Mezuza to nieodłączny element każdego żydowskiego domu. Może mieć różną wielkość, a w zależności od majętności mieszkańców może być prosta lub bardzo ozdobna. – Jest to zazwyczaj mały lub podłużny pojemnik wykonany z metalu lub drewna. W jego wnętrzu znajduje się zwinięty w rulon pergamin, na którym są zapisane ręcznie dwa fragmenty z Tory, najważniejszej księgi Żydów – mówi Łukasz Stachurski, wicedyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie.
W każdej mezuzie są te same fragmenty pochodzące z Księgi Powtórzonego Prawa. – To słynny tekst „Słuchaj Izraelu…”. Ostatnie jego zdania brzmią: „Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą między Twoimi oczyma. Napiszesz jej na bramach i odrzwiach domu twego”. Mezuza to ślad przynależności do judaizmu – dodaje.
W Krośnie na wielu odrzwiach były umieszczane mezuzy, ale do naszych czasów pozostał ślad tylko po jednej z nich. Znajduje się on na framudze wejścia do jednej z kamienic przy ul. Słowackiego, a na przeciwko miejsca, gdzie kiedyś stała synagoga. Bożnicę rozebrano pod koniec lat 40. XX wieku. – W dzieciństwie mieszkałem w sąsiedztwie tej kamienicy i zawsze zastanawiało mnie, czym jest ten ukośny znak na odrzwiach. Większość ludzi nie zwraca na niego uwagi i nie wie, że to jest dowód na to, że kiedyś mieszkali tutaj Żydzi.
Podczas II wojny światowej sporo mezuz zostało ściągniętych. – Wśród Żydów istniała zasada, że jeśli kolejnymi mieszkańcami były osoby innego wyznania, to mezuzę zdejmowano, aby ktoś nie potraktował jej w niewłaściwy sposób. Wyjątkiem była sytuacja, gdy nowi lokatorzy mogli to odebrać jako brak zaufania, wtedy można było mezuzę pozostawić w imię dobrych relacji.
Zapewne nigdy już nie dowiemy się, jak wyglądała krośnieńska mezuza, kiedy się pojawiła i dlaczego zdjęto ją z kamienicy. – Pozostawiony ślad to coś więcej niż namacalny dowód obecności Żydów w naszym mieście. To w pewnym sensie otwarta rana naszej wspólnej historii.
Takich śladów było w Krośnie więcej. – Pamiętam, że jako dziecko widziałem jeszcze w kilku kamienicach znaki po mezuzach. Później wiele odrzwi zostało wymienionych bądź naprawionych i te ślady znikały.
Jak długo będzie można oglądać znak po mezuzie przy ul. Słowackiego? Nie wiadomo. Nie jest on uznany jako zabytek ani w jakikolwiek sposób chroniony prawnie. Wszystko zależy od dobrej woli właścicieli kamienicy.
Drugim interesującym śladem po społeczności żydowskiej w naszym mieście jest kuczka. Był to obiekt rytualny - namiot lub szałas, w którym wyznawcy judaizmu spędzali siedem dni podczas jesiennego Święta Namiotów.
- Prowadziłem badania archeologiczne na zapleczu jednej z kamienic w Rynku, gdzie dawniej była Herbaciarnia Siedem Róż. Z tyłu budynku, na skarpie natrafiłem na bardzo zniszczony, ceglany dom. Okazało się, że znajduje się w nim kuczka – mówi Łukasz Stachurski.
Kuczka została zbudowana tak, aby z jej wnętrza można było widzieć gwiazdy na niebie. To wypełniało nakaz Talmudu o życiu pod gołym niebem w trakcie Święta Namiotów. Kuczki były więc tymczasowo wznoszone na podwórzach lub ogrodach, mogły być też dobudowywane do zewnętrznych ścian domów lub kamienic.
- Ze względu na uwarunkowania klimatyczne w Polsce kuczki były drewniane lub murowane. Formą przypominały zabudowane balkony czy werandy. Ich charakterystycznym elementem był otwierany dach. Nasza krośnieńska kuczka posiada formę ganku będącego częścią niewielkiego domu, w którym kiedyś mieszkała żydowska rodzina. W połaci dachowej ma umieszczone dwie klapy, które podnoszono i podpierano drewnianymi kołkami.
Mogła powstać między 1900 a 1939 rokiem, gdyż wtedy w Krośnie funkcjonował kahał, czyli żydowska gmina wyznaniowa. Podobnie jak wcześniej wspomniany ślad po mezuzie, kuczka nie jest w żaden sposób objęta ochroną. Może więc za niedługo zniknąć z krośnieńskiego krajobrazu.
Większość grobów na krośnieńskim kirkucie, który znajduje się w dzielnicy Zawodzie, ma postać macew. Są to półkoliste tablice w kształcie drzwi lub bramy, które symbolizują przejście z życia ziemskiego do innego. Łącznie macew jest 250. Na kirkucie znajduje się również kilkadziesiąt widocznych obramowań zniszczonych już nagrobków.
- Formy żydowskich nagrobków ewoluowały na przestrzeni dziejów – mówi Łukasz Stachurski. – Ich symbolika jest bardzo bogata i wieloznaczna. Do najczęściej spotykanych symboli należą ręce złożone w geście błogosławieństwa, przechylony dzban lub misa, korona, lew, menora, Gwiazda Dawida, skarbonka, księgi, zwoje Tory oraz drzewo.
Na krośnieńskim kirkucie swoją formą wyróżnia się grób Bernarda Münza, który zmarł w wieku 16 lat. Znajduje się on w zachodniej części żydowskiego cmentarza. – Ma formę kamiennego cokołu, którego front zajmuje tablica z hebrajską inskrypcją, a całość wieńczy rzeźba złamanego lub ściętego drzewa – najpewniej jabłoni – opisuje Łukasz Stachurski. – Drzewo to symbol życia i odpoczynku w raju oraz oznaka żałoby i bólu po stracie bliskiej osoby. Takie nagrobki były popularne na przełomie XIX i XX wieku, wznoszono je osobom zmarłym w młodym wieku jako symbol gwałtownie przerwanego życia.
Po społeczności żydowskiej w Krośnie pozostały też dokumenty oraz fotografie. Jedną z nich jest ta, która upamiętniła wizytę Ignacego Mościckiego w naszym mieście. Prezydent przyjechał do Krosna w lipcu 1929 roku, gdy odwiedzał miejscowe ośrodki przemysłu naftowego.
- W zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego znajduje się fotografia, przedstawiająca moment powitania prezydenta Mościckiego przez władze Krosna – opowiada Łukasz Stachurski. – Możemy zobaczyć na nim m.in. Samuela Ozona Fuhrera – rabina krośnieńskiej gminy żydowskiej, który trzyma w swoich rękach zwinięty zwój Tory nakryty koroną i okryty sukienką. Były to akcesoria używane podczas największych uroczystości.
Tora zawiera Pięcioksiąg Mojżeszowy spisany ręcznie w języku hebrajskim na pergaminie i nawinięty na dwa wałki wykonane z drewna i metalu. – Sukienka ze zdjęcia wykonana została zapewne z ciemnego aksamitu. Miała ona Torę chronić i ozdabiać. Można zauważyć na niej zdobienie: ręcznie haftowany motyw sześcioramiennej Gwiazdy Dawida. Korona jest srebrna, zamknięta i nakryta baldachimem z małą koroną. Symbolizuje Boga i uznanie najwyższej władzy, świętości i mądrości Tory – tłumaczy Łukasz Stachurski.
W Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie w środę (25.01) o godz. 18:00 odbędzie się wernisaż wystawy fotograficznej „Żyli wśród nas. Co w naszej okolicy pozostało po społeczności żydowskiej”. Ekspozycja będzie czynna do końca lutego. Wstęp wolny. Więcej szczegółów: tutaj.
Coś mi się przypomina, że na framudze drzwi na podcieniu w okolicach kamienicy wójtowskiej też był, a może jeszcze jest ślad po mezuzie.