HISTORIA

Śladami kultury żydowskiej w Krośnie. Mezuza, kuczka i kirkut

Wybuch II wojny światowej zapoczątkował koniec społeczności żydowskiej w Krośnie. Jednak wciąż w naszym mieście znajdziemy kilka pozostałości jej kultury. Najważniejsze to kirkut, obszar getta i miejsce po synagodze. Są też mniej znane, ale niemniej interesujące: ślad po mezuzie i rozpadająca się kuczka.
Anna Kania
Ślad po mezuzie znajduje się na framudze drzwi kamienicy przy ul. Słowackiego 9
Kacper Krzanowski

Ślad po mezuzie

Mezuza to nieodłączny element każdego żydowskiego domu. Może mieć różną wielkość, a w zależności od majętności mieszkańców może być prosta lub bardzo ozdobna. – Jest to zazwyczaj mały lub podłużny pojemnik wykonany z metalu lub drewna. W jego wnętrzu znajduje się zwinięty w rulon pergamin, na którym są zapisane ręcznie dwa fragmenty z Tory, najważniejszej księgi Żydów – mówi Łukasz Stachurski, wicedyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie.

W każdej mezuzie są te same fragmenty pochodzące z Księgi Powtórzonego Prawa. – To słynny tekst „Słuchaj Izraelu…”. Ostatnie jego zdania brzmią: „Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą między Twoimi oczyma. Napiszesz jej na bramach i odrzwiach domu twego”. Mezuza to ślad przynależności do judaizmu – dodaje.

W Krośnie na wielu odrzwiach były umieszczane mezuzy, ale do naszych czasów pozostał ślad tylko po jednej z nich. Znajduje się on na framudze wejścia do jednej z kamienic przy ul. Słowackiego, a na przeciwko miejsca, gdzie kiedyś stała synagoga. Bożnicę rozebrano pod koniec lat 40. XX wieku. – W dzieciństwie mieszkałem w sąsiedztwie tej kamienicy i zawsze zastanawiało mnie, czym jest ten ukośny znak na odrzwiach. Większość ludzi nie zwraca na niego uwagi i nie wie, że to jest dowód na to, że kiedyś mieszkali tutaj Żydzi.

Ślad po mezuzie świadczy o tym, że był to podłużny pojemnik 
Kacper Krzanowski

Podczas II wojny światowej sporo mezuz zostało ściągniętych. – Wśród Żydów istniała zasada, że jeśli kolejnymi mieszkańcami były osoby innego wyznania, to mezuzę zdejmowano, aby ktoś nie potraktował jej w niewłaściwy sposób. Wyjątkiem była sytuacja, gdy nowi lokatorzy mogli to odebrać jako brak zaufania, wtedy można było mezuzę pozostawić w imię dobrych relacji.

Zapewne nigdy już nie dowiemy się, jak wyglądała krośnieńska mezuza, kiedy się pojawiła i dlaczego zdjęto ją z kamienicy. – Pozostawiony ślad to coś więcej niż namacalny dowód obecności Żydów w naszym mieście. To w pewnym sensie otwarta rana naszej wspólnej historii.

Takich śladów było w Krośnie więcej. – Pamiętam, że jako dziecko widziałem jeszcze w kilku kamienicach znaki po mezuzach. Później wiele odrzwi zostało wymienionych bądź naprawionych i te ślady znikały.

Jak długo będzie można oglądać znak po mezuzie przy ul. Słowackiego? Nie wiadomo. Nie jest on uznany jako zabytek ani w jakikolwiek sposób chroniony prawnie. Wszystko zależy od dobrej woli właścicieli kamienicy.

Kuczka na skarpie

Drugim interesującym śladem po społeczności żydowskiej w naszym mieście jest kuczka. Był to obiekt rytualny - namiot lub szałas, w którym wyznawcy judaizmu spędzali siedem dni podczas jesiennego Święta Namiotów.

- Prowadziłem badania archeologiczne na zapleczu jednej z kamienic w Rynku, gdzie dawniej była Herbaciarnia Siedem Róż. Z tyłu budynku, na skarpie natrafiłem na bardzo zniszczony, ceglany dom. Okazało się, że znajduje się w nim kuczka – mówi Łukasz Stachurski.

Jedyna ocalała kuczka w Krośnie jest w opłakanym stanie
Archiwum Łukasz Stachurski

Kuczka została zbudowana tak, aby z jej wnętrza można było widzieć gwiazdy na niebie. To wypełniało nakaz Talmudu o życiu pod gołym niebem w trakcie Święta Namiotów. Kuczki były więc tymczasowo wznoszone na podwórzach lub ogrodach, mogły być też dobudowywane do zewnętrznych ścian domów lub kamienic.

Kuczka ma otwierany dach. Klapy podpierano drewnianymi kołkami
Archiwum Łukasz Stachurski

- Ze względu na uwarunkowania klimatyczne w Polsce kuczki były drewniane lub murowane. Formą przypominały zabudowane balkony czy werandy. Ich charakterystycznym elementem był otwierany dach. Nasza krośnieńska kuczka posiada formę ganku będącego częścią niewielkiego domu, w którym kiedyś mieszkała żydowska rodzina. W połaci dachowej ma umieszczone dwie klapy, które podnoszono i podpierano drewnianymi kołkami.

Kuczka znajduje się na tyłach kamienicy w Rynku, gdzie dawniej znajdowała się Herbaciarnia Siedem Róż
DAMIAN KRZANOWSKI

Mogła powstać między 1900 a 1939 rokiem, gdyż wtedy w Krośnie funkcjonował kahał, czyli żydowska gmina wyznaniowa. Podobnie jak wcześniej wspomniany ślad po mezuzie, kuczka nie jest w żaden sposób objęta ochroną. Może więc za niedługo zniknąć z krośnieńskiego krajobrazu.

Nagrobek w kształcie złamanego drzewa

Większość grobów na krośnieńskim kirkucie, który znajduje się w dzielnicy Zawodzie, ma postać macew. Są to półkoliste tablice w kształcie drzwi lub bramy, które symbolizują przejście z życia ziemskiego do innego. Łącznie macew jest 250. Na kirkucie znajduje się również kilkadziesiąt widocznych obramowań zniszczonych już nagrobków.

Nagrobek Bernarda Münza, który zmarł w wieku 16 lat, wyróżnia spośród innych macew na krośnieńskim kirkucie. Ma postać ściętego drzewa symbolizującego przedwcześnie zakończone życie
damian krzanowski

- Formy żydowskich nagrobków ewoluowały na przestrzeni dziejów – mówi Łukasz Stachurski. – Ich symbolika jest bardzo bogata i wieloznaczna. Do najczęściej spotykanych symboli należą ręce złożone w geście błogosławieństwa, przechylony dzban lub misa, korona, lew, menora, Gwiazda Dawida, skarbonka, księgi, zwoje Tory oraz drzewo.

Archiwalna fotografia nagrobka
Archiwum Ł. Stachurski

Na krośnieńskim kirkucie swoją formą wyróżnia się grób Bernarda Münza, który zmarł w wieku 16 lat. Znajduje się on w zachodniej części żydowskiego cmentarza. – Ma formę kamiennego cokołu, którego front zajmuje tablica z hebrajską inskrypcją, a całość wieńczy rzeźba złamanego lub ściętego drzewa – najpewniej jabłoni – opisuje Łukasz Stachurski. – Drzewo to symbol życia i odpoczynku w raju oraz oznaka żałoby i bólu po stracie bliskiej osoby. Takie nagrobki były popularne na przełomie XIX i XX wieku, wznoszono je osobom zmarłym w młodym wieku jako symbol gwałtownie przerwanego życia.

Historia pewnej fotografii

Po społeczności żydowskiej w Krośnie pozostały też dokumenty oraz fotografie. Jedną z nich jest ta, która upamiętniła wizytę Ignacego Mościckiego w naszym mieście. Prezydent przyjechał do Krosna w lipcu 1929 roku, gdy odwiedzał miejscowe ośrodki przemysłu naftowego.

- W zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego znajduje się fotografia, przedstawiająca moment powitania prezydenta Mościckiego przez władze Krosna – opowiada Łukasz Stachurski. – Możemy zobaczyć na nim m.in. Samuela Ozona Fuhrera – rabina krośnieńskiej gminy żydowskiej, który trzyma w swoich rękach zwinięty zwój Tory nakryty koroną i okryty sukienką. Były to akcesoria używane podczas największych uroczystości.

Wizyta Ignacego Mościckiego w Krośnie. Na zdjęciu znajduje się m.in. Samuel Ozon Fuhrer, rabin krośnieńskiej gminy żydowskiej, który trzyma w swoich rękach zwinięty zwój Tory nakryty koroną i okryty sukienką
Narodowe Archiwum cyfrowe

Tora zawiera Pięcioksiąg Mojżeszowy spisany ręcznie w języku hebrajskim na pergaminie i nawinięty na dwa wałki wykonane z drewna i metalu. – Sukienka ze zdjęcia wykonana została zapewne z ciemnego aksamitu. Miała ona Torę chronić i ozdabiać. Można zauważyć na niej zdobienie: ręcznie haftowany motyw sześcioramiennej Gwiazdy Dawida. Korona jest srebrna, zamknięta i nakryta baldachimem z małą koroną. Symbolizuje Boga i uznanie najwyższej władzy, świętości i mądrości Tory – tłumaczy Łukasz Stachurski.

W Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie w środę (25.01) o godz. 18:00 odbędzie się wernisaż wystawy fotograficznej „Żyli wśród nas. Co w naszej okolicy pozostało po społeczności żydowskiej”. Ekspozycja będzie czynna do końca lutego. Wstęp wolny. Więcej szczegółów: tutaj.

WIĘCEJ CIEKAWOSTEK MIEJSKICH W ARCHIWUM PORTALU:

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: