Mozaika to technika zdobnicza, która swoje korzenie ma w starożytności. - Jest to obraz stworzony z kawałków, które same w sobie nie mają zazwyczaj wartości artystycznej czy obrazowej – mówi Katarzyna Solińska z BWA Krosno. – Zyskują ją dopiero jako ułożona w obraz całość.
Do stworzenia mozaik wykorzystywano małe kolorowe kamienie, szkiełka czy fragmenty ceramiki, które umocowywano na specjalnie przygotowanym podłożu, np. zaprawie wapiennej, cemencie czy żywicy. Kiedyś mozaikę uważano za szlachetny rodzaj sztuki zdobniczej. Była synonimem bogactwa. Teraz można ją kupić np. w marketach budowlanych.
W czasach PRL-u mozaiki powstawały na terenie całej Polski. Miały za zadanie ożywić ówczesne szare budynki dzięki swojej wielobarwności. Były też praktycznym i łatwym w utrzymaniu wykończeniem elewacji. – Po opadach deszczu mozaika z powrotem stawała się czysta i świecąca. To nie był tynk, na którym osadzają się spaliny czy wyziewy zakładów przemysłowych – zaznacza Katarzyna Solińska.
Zamówienia na realizację mozaik składały instytucje państwowe i fabryki. - Mecenat zakładów przemysłowych był częścią ówczesnej polityki kulturalnej państwa – mówi Hanna Lawera-Wajda z Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. – Nie dziwi więc obecność mozaik w pomieszczeniach stołówek i świetlic, salach konferencyjnych oraz na elewacjach poszczególnych obiektów przemysłowych.
- W większości mozaiki były tematyczne. Na przykład jeśli artyści dostawali zlecenie na sklep rybny, tworzyli mozaikę z rybami – mówi Katarzyna Solińska. – Jednak parę lat temu pojawiła się tendencja, żeby skuwać lub zakrywać mozaiki. Uważano, że to relikt minionych czasów i że są one po prostu brzydkie.
W Krośnie ze względu na obecność huty szkła w tworzeniu mozaik obok ceramiki stosowano też elementy szklane. Z zebranych informacji wiemy, że w naszym mieście przetrwały trzy takie dekoracje.
Idąc ulicą Tysiąclecia, warto zatrzymać się przy budynkach huty, a dokładnie przy dawnej stołówce zakładu. Tu za konarami drzewa dojrzymy na ścianie nieopodal wejścia mozaikę. Jej pomysłodawcą i zarazem wykonawcą jest Marian Fugiel, jeden z projektantów związany z Krośnieńskimi Hutami Szkła.
Mozaika powstała w trakcie budowy stołówki, a więc na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. – Do jej stworzenia użyłem ceramiki i szkliwa – mówi pan Marian. Widać na niej kieliszki, wazony i inne szklane formy.
- Gra kolorami jest tutaj bardzo ciekawa – zauważa Katarzyna Solińska. – Szklane wazony przenikają się tak jak w rzeczywistości, gdy postawi się jeden na tle drugiego. Ich kolory zaczynają się łączyć, nachodzą na siebie, dopełniają się i ściemniają.
Marian Fugiel podobne projekty wykonywał na terenie całej Polski. Opatentował też połączenie ceramiki ze szkłem, łącząc ceramikę ze szklaną stłuczką z krośnieńskiej huty. Był też kierownikiem wzorcowni głównej w hucie, a następnie pełnomocnikiem zarządu do spraw ochrony wartości intelektualnej. Brał również udział w powstaniu Biura Wystaw Artystycznych w Krośnie oraz był pierwszym przewodniczącym oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków w Krośnie.
Druga mozaika jest trudniejsza w znalezieniu. Widnieje na tzw. „Ksero” - budynku magazynowym z 1926 roku przy ul. Kościuszki, który chce sprzedać PGNiG. Można do niej trafić, przechodząc na tyły budynku przy ul. Lewakowskiego, w którym mieści się Biuro Obsługi Klienta PGNiG. Mozaika jest ukryta za konarami drzew.
Katarzyna Solińska przypuszcza, że została wykonana z kawałków ceramicznych płytek i potłuczonych butelek. I faktycznie, wśród jej elementów możemy dostrzec szklane denka.
Mozaika przedstawia scenę z zapomnianej już bajki „Gąska Balbinka”. Była to jedna z pierwszych polskich dobranocek. Bajka była nieanimowana, składała się z kilku nieruchomych obrazów, do których podkładano dialogi. Emitowała ją Telewizja Polska w latach 50. i 60. XX wieku.
To prawdopodobnie w tym okresie powstała mozaika. Widnieje na niej gąska Balbinka oraz jej sepleniący przyjaciel, kurczak Ptyś.
- W budynku, w którym obecnie jest Biuro Obsługi Klienta, znajdowało się zakładowe przedszkole Kopalnictwa Naftowego – wspomina Tadeusz Uliasz, emerytowany pracownik. - Obiekt wybudowano w 1963 roku. Mozaikę prawdopodobnie zrobiono dla dzieci, ale w którym roku? Nie wiadomo. Była ona kiedyś bardzo dobrze widoczna. Przed nią znajdował się plac zabaw i brodzik dla dzieci oraz dwie fontanny. Drzewa zostały zasadzone, gdy budynek remontowano na biura. Mozaika nikomu nie przeszkadzała, więc została.
Jak wspomina pan Tadeusz, przedszkole w 1970 roku zostało przekazane pod zarząd Zakładu Urządzeń Naftowych (obecnie PGNiG Technologie), który prowadził je do lat 90. XX wieku. Wtedy zostało zlikwidowane. Budynek przejął krośnieński zakład górnictwa nafty i gazu, który zaadaptował je na biura.
Ostatnia mozaika znajduje się w jednym z pomieszczeń dawnej „dyrektorówki” przy ul. Grodzkiej za pasażem handlowym przy ul. Niepodległości (dawna Huta szkła gospodarczego "Krosno I").
„Dyrektorówka” była budynkiem administracyjnym. Teren, na którym stoi, należał do posiadłości Cecylii z hr. Potockich Kaczkowskiej. W 1923 roku został zakupiony przez Spółkę Akcyjną Polskie Huty Szkła w Krakowie, która zbudowała też na nim Hutę szkła gospodarczego "Krosno I".*
Jak podaje Genealogia Krośnian, sama "dyrektorówka" została wybudowana w 1924 roku przez Henryka Griffela z przeznaczeniem na mieszkanie i biuro dla pracowników huty. Z czasem obiekt został rozbudowany i nadbudowany. Swoją siedzibę miał w nim dyrektor zakładu. Były też mieszkania dla pracowników oraz przez pewien czas zakładowy ośrodek zdrowia.
Mozaikę odkrył obecny właściciel budynku. - Według planów z inwentaryzacji, do których dotarłem, był to pokój dyrektora. Całość była przykryta boazerią i dopiero podczas prac ukazała się jej pierwotna wersja - mówi.
Przez chwilę mógł ją dojrzeć każdy przechodzień przez otwór okienny, który niedawno został zamurowany ze względów bezpieczeństwa.
Mozaika składa się z wielu, prawdopodobnie szklanych, prostokątów w różnych kolorach. Jest nią pokryta ściana ostatniego pomieszczenia po lewej stronie. Jej wymiary to ok. 2,5 m wysokości i 4 m szerokości.
Katarzyna Solińska wskazuje na podobieństwo poszczególnych elementów do płyt dekoracyjnych wykonywanych przez Krzysztofa Henisza, jednego z najwybitniejszych artystów tworzących dla Zakładów Ceramicznych "Kamionka" w Łysej Górze, których wyroby są dzisiaj poszukiwane zwłaszcza przez kolekcjonerów.
– Henisz współpracował z Wszewłodem Sarneckim, który z kolei był projektantem w Krośnieńskiej Hucie Szkła. Wspólnie opracowali technikę tworzenia unikatowych szklanych płyt, z których powstawały kompozycje do wnętrz użytkowych, w tym kultowych już warszawskich restauracji. Z krośnieńskich płyt szklanych stworzono też ogromne przeszklenia, np. bardzo nowoczesny witraż w kościele franciszkanów w Gdyni.
Niestety nie dotarliśmy do informacji, kto wykonał mozaikę. Nie jest znany też czas jej powstania, możemy się tylko domyślać, że również był to okres PRL-u. Obecnie budynek jest częściowo zdewastowany, a działania przy nim wymagają uzgodnień z konserwatorem.
* informacje z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Delegatura w Krośnie, nr akt sprawy 9416
Bardzo ciekawe mozaiki, zwłaszcza ta przy ul Tysiąclecia. Myślę, że wart wrócić do tworzenia mozaik w Krośnie - to nietypowa dzisiaj forma, znana od starożytności, a mozaiki ze szkła podkreślają charakter Krosna jako "miasta szkła". Mozaiki w różnych punktach miasta, np. na nowych osiedlach, mogłyby być takim charakterystycznym, rozpoznawczym elementem miasta.
Powstaje teraz w Krośnie dużo nowych bloków - i dobrze. Są ładne, praktyczne - ale typowe. A warto zadbac, żeby były też ciekawe artystycznie. Wykorzystanie szklanej mozaiki to już jakiś pomysł, myślę, ze możliwy do wykonania.
W ogóle proponuję dyskusję nad kształtem wizualnym miasta - starówki i nowych osiedli - gdzie nawiązywać do stylu poprzednich epok, by podkreślić zabytkowy charakter miasta (świetnie realizuje to nowa kamienica na Spółdzielczej i Siesta Cafe), a gdzie rozwijać nowoczesną architekturę. I planując osiedla zaprojektować od razu drogi i tereny zielone.
Klatki schodowe wierzowców na ul. Mickiewicza miały ściany w mozaikach. W tamtym roku zostały przykryte styropianem i tynkiem. Uczcijmy to minutą ciszy...
Dla mnie chyba żaden zabytek. Raczej ciekawostka że kiedyś w Krośnie był ogrom tłuczonego szkła to czasami coś takiego wybudowano.
Co do "Dyrektorówki" - czy wiadomo kiedy ruszą tam jakieś prace? W tej chwili to punkt spotkań motoryzacyjnych dzikusów z okolicy, szkoda miejsca.
Data wybudowania Przedszkola Kopalnictwa Naftowego moim zdaniem była wcześniejsza niż pan Tomasz powiedział. Mój braciszek, kuzyni, koleżanki chodzili do tego przedszkola /początek lat 50./. Budynek był ten sam co jest tam Biuro Obsługi. Jeśli nie ma nigdzie wzmianki o roku budowy to żyje pani nauczycielka, myślę że będzie wiedziała. Pracowałam w tym przedszkolu, było super, a zwłaszcza wyżywienie dzięki pani Dyrektor Jadwigi W. oraz pani kucharki Zofii W. Nazwiska na W., ale nie te same.
Pamiętam zabawy z innymi dziećmi koło gąski Balbinki. Gdy byłem tam niedawno w biurze obsługi klienta plac byłego przedszkola zarósł tak drzewami, że nie da się zobaczyć budynku.