Akcja "Szukamy miejskich ciekawostek" narodziła się tak niespodziewanie, jak nagle odkryty został pewien motyw zdobiący łańcuchy uliczne w centrum miasta. Ozdobna mała architektura, czuwająca nad bezpieczeństwem przechodniów - ku zdziwieniu sporej grupy mieszkańców - zawiera elementy przypominające nic innego, jak kielichy i buraki. Powód umieszczenia tak oryginalnych ozdób do dziś nie jest znany, nie przeszkadza to jednak w tym, by stały się one znakiem rozpoznawczym naszej akcji. Co więcej, jak zauważyli nasi czujni czytelnicy, motyw ten pojawia się na łańcuchach również w innych częściach miasta, np. przy ul. Kletówka.
Pisaliśmy już o zapomnianych masztach flagowych, starych - dziś już zabawnych hasłach na budynkach, funkcjonującej w latach 50. fabryce cukierków, a nawet ozdobnych studzienkach kanalizacyjnych. Coraz wyższe temperatury i mocniej grzejące słońce skłania do spacerów - rozejrzyjmy się więc dookoła, a być może naszym oczom ukażą się kolejne krośnieńskie ciekawostki...
Czy pamiętacie jeszcze Bar Turystyczny przy ul. Kolejowej 12? Z pewnością tak, bo do naszej redakcji nadeszło sporo zdjęć przedstawiających nieaktualny już neon. Ułożony pionowo świetlny napis, zachęcający do zatrzymania się we wspomnianym barze, ciągle istnieje, przykuwa uwagę.
Anegdotkę związaną z tym lokalem przypomina Ewa Mańkowska, dyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie: - Był bodajże rok 1983 rok, niedziela. Wracałam warszawskim pociągiem, który przyjeżdżał do Krosna około godz. 7:00. Spotkałam w tym pociągu Hiszpana, który jechał w Bieszczady, ale wysiadł w Krośnie, koniecznie chciał zjeść tu śniadanie - opowiada. - Usiłowałam znaleźć jakiś lokal i trafiliśmy do tego baru turystycznego. Zastaliśmy smród przypalonego mleka i niekoniecznie świeżych serwet. Ale to było jedyne miejsce otwarte w niedzielę o tej porze - dodaje.
"Od kiedy pamiętam w lokalu zawsze istniał jakiś punkt gastronomiczny (ostatnio zlikwidowany już bar "Smurf"). Obecnie znajduje się tam sklep innej branży" - pisze jeden z mieszkańców, pan Bogdan.
Naszą uwagę przyciągnął inny napis - "Masarz - Wojciech Rucki". Aby go zobaczyć, trzeba popatrzeć w górę na kamienicę, znajdującą się na rogu ul. Czajkowskiego i Olejarskiej. Informacje na ten temat znajdujemy w publikacji Zbigniewa Więcka pt. "Krosno na starych pocztówkach i dokumentach".
Oto fragment dotyczący rzemieślników i kupców działających w Krośnie na początku XX wieku: "Liczną grupę rzemieślników krośnieńskich stanowili rzeźnicy i masarze. Było ich 24, w tym 4 Żydów - komentuje autor książki. - Do najbardziej znanych należał Wojciech Rucki. Na rogu ulicy Zręckiej (dziś Czajkowskiego i Olejarskiej) miał kamienicę, sklep i zakład masarski. Była to pokaźna kamienica w stylu krośnieńskim, z cegły, z tynkowanymi obramieniami i pasami, o skromnych zdobieniach i ciekawej fasadzie narożnej" - pisze dalej Zbigniew Więcek.
Teraz ciekawostka nieco bardziej współczesna. Od pewnego czasu na ogrodzeniu obiektów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej przy ul. Kazimierza Wielkiego wiszą barwne, szklane elementy kuliste. Znalazły się one tam przy okazji Karpackich Klimatów 2009 - pamiętamy, jak na dziedzińcu uczelni zlokalizowane były stoiska z wyrobami hut szkła z Krosna i okolic. Po imprezie dekoracja na ogrodzeniu pozostała.
- To taka próba pokazania tego, co ma się wiązać z Centrum Dziedzictwa Szkła, możliwości wykorzystania szkła w tzw. małej architekturze - wyjaśnia Ewa Mańkowska. Przypominamy, Centrum Dziedzictwa Szkła to duży miejski projekt, mający na celu promocję bogatych tradycji szklarskich w Krośnie. W ramach projektu przebudowany zostanie m.in. obiekt dzisiejszego BWA, udostępnione dla turystów będą piwnice przedprożne, znajdujące się w Rynku pod chodnikiem.
Na koniec zagadka: co przedstawia brama do posesji przy ul. Kapucyńskiej? Dla jednych to niewiele znaczący, przypadkowy układ elementów, dla innych... swastyka.
Uwagę na tę ciekawostkę zwrócił nam jeden z Czytelników, przesłał nam fotografię przedstawiającą ten element. Oto jej opis: "Pozostałości nazizmu w Krośnie. Jest to element ogrodzenia na ul. Kapucyńskiej. Z opowieści dziadka wiem, że w czasie wojny w tym domu mieszkali oficerowie SS" - pisze niejaki "micon9".
Choć teza jest ryzykowna, niektórzy są skłonni w nią uwierzyć. Łukasz Stachurski z Muzeum Rzemiosła podkreśla, że swastyka była też wykorzystywana np. w chrześcijaństwie czy buddyzmie. - Nie łączyłbym tego z okresem okupacji, bardziej z tzw. motywem wirującego słońca niż znakiem politycznym. Ten motyw był często wykorzystywany na ogrodzeniach, miał odstraszać złe duchy. Jednak symbol ten jest uniwersalny, można go tłumaczyć na różne sposoby, nie można też wykluczyć, że jest to swastyka...
Wykorzystano zdjęcia z publikacji: "Krosno na starych pocztówkach i dokumentach" autorstwa Zbigniewa Więcka.