Akcja "Czysty Wisłok" jak co roku rozpoczęła się o godz. 9:00 zbiórką przy Dzielnicowym Domu Ludowym "Puchatek" przy ul. Chopina. W ciągu trzech godzin zebrano 185 worków odpadów, 10 opon, a także mnóstwo różnych gabarytów. – To były m.in. plastikowe krzesła i wanienki, elementy łóżek, płyty i złom. Wśród mniejszych odpadów najwięcej było szklanych i plastikowych opakowań – mówi Tomasz Tatrzański, inicjator akcji.
Znaleziono też moździerzowy pocisk, na który ok. godz. 11:00 natrafiło trzech wolontariuszy. Jedną z nich była krośnianka Barbara Sługocka-Wilk. – Niewybuch leżał za namiotem lodowiska, w prostej linii do rzeki. W tym miejscu jest dzikie obozowisko.
Wolontariusze zadzwonili po pomoc, a na miejscu zjawiła się policja. – Pocisku nie ruszaliśmy. Był przerdzewiały, a z przodu osmalony, więc możliwe, że ktoś z nim eksperymentował. Nie wiemy, co się z nim stało, bo poszliśmy sprzątać dalej.
Pani Barbara to stały uczestnik akcji "Czysty Wisłok". – Uczestniczyłam też w kilku ekospacerach i sprzątałam trasę na Przymiarki, Cergową i Dębinę. Biorę udział w takich wydarzeniach, bo lubię przyrodę, nie wyobrażam sobie przyszłości bez czystej wody czy powietrza i chcę dawać przykład młodym. To jest też jakiś kontakt z przyrodą i forma integracji z ludźmi. Można porozmawiać i zrobić coś dobrego – mówi.
Dodaje, że za każdym razem znajdują coś nietypowego. W ubiegłym roku był to stary, skrzynkowy telewizor bez monitora. Pani Barbara zaznacza, że tym razem zdecydowanie mniej było szkła i puszek, ale sporo pozostałości po pracach budowlanych przy bulwarach nad Wisłokiem.
– Rozpoznawaliśmy miejsca spożywania posiłków. Były folie po kanapkach, chipsach, soczkach czy nawet puszki po piwie. Znajdowaliśmy też sporo biało-czerwonych taśm i czarnej folii pod betonową zaprawę.
Łącznie w akcji wzięło udział 55 osób. Posprzątano brzegi i okoliczne tereny od granicy miasta z Krościenkiem Wyżnym do stadionu Karpat. Te tereny porządkowali mieszkańcy Krosna, krośnieńskie morsy i młodzież ze szkół średnich, a także pracownicy MPGK i Wód Polskich.
- Była też grupa wędkarzy z krośnieńskich kół i ochotników ze Społecznej Straży Rybackiej, którzy zajęli się okolicą ogródków działkowych na styku ulic Ściegiennego i Jeleniówki. Było tam kilka bardzo zaśmieconych miejsc – mówi Tomasz Tatrzański.
Krośnianin zaznacza, że w tej edycji odpadów było zaskakująco dużo. Zwraca uwagę też na okolice targowicy. – Ewidentnie z tamtego miejsca śmieci wędrują na wały, tworząc wysypisko. Nikt tego nie dopilnowuje, a koszy jest za mało – mówi.
Pan Tomasz ma też nadzieję, że skoro powstały ścieżki rowerowe, to miasto zadba o porządek wokół nich. – Jeśli sprząta się ulice i osiedla, to może również te tereny nad Wisłokiem, bo mają one sporą wartość rekreacyjną i sportową.
Krośnianin już zapowiada jesienną akcję. Nie wiadomo jednak, czy zostanie posprzątany teren miasta, czy okolicznych gmin.
Akcja "Czysty Wisłok" jest organizowana od 2011 roku. Dokumentujemy ją i wspieramy od samego początku:
Ilu kandydatów brało udział w tej akcji? Tak tylko pytam, bo opowiadają o zrobieniu coś dla Krosna, a tu była dobra okazja. Może tylko zależy im na kasie i reklamowaniu siebie.
Obstawiam sowiecki pocisk moździeżowy. 82 mm.