XXIII edycję Akcji „Czysty Wisłok” zorganizowano w sobotę (1.04). Ochotnicy zebrali się o godz. 9:00 pod dzielnicowym domem kultury "Puchatek" przy ul. Szopena i stamtąd wyruszyli na sprzątanie.
Przeszli brzegi rzeki na odcinkach w górę i w dół od mostu przy ulicy Asnyka oraz odcinek wzdłuż bazaru do kładki przy ul. Fredry i dalej w kierunku mostu przy ulicy Okrzei. Kilka osób sprzątało na Białobrzegach.
Łącznie na wszystkich odcinkach wolontariusze zebrali około 300 worków śmieci oraz co najmniej 8 opon i innych rzeczy. - Coraz rzadziej trafiają się odpady wielkogabarytowe – dominują szklane i plastikowe butelki – mówi Grzegorz Bożek, społecznik i redaktor naczelny miesięcznika „Dzikie Życie”, który po raz kolejny uczestniczył w akcji.
Nietypowym znaleziskiem okazał się portfel z dokumentami. – Postaramy się odszukać właściciela – zapowiada Adam Charzewski, koordynator akcji z ramienia dzielnicy Krościenko Niżne i zastępca przewodniczącego Zarządu Dzielnicy.
Radny podsumowuje: – Nazbieraliśmy całkiem sporo. Pomimo tego, że brzegi rzeki są cyklicznie sprzątane, to śmieci ciągle przybywa. Pozytywem jest jednak to, że przybywa również wolontariuszy, którzy chcą temu problemowi zaradzić, a to wróży zmianę na lepsze!
Tomasz Tatrzański, pomysłodawca akcji dodaje, że część odpadów została zebrana wcześniej. - Dotyczy to terenów niedaleko ul. Ściegiennego oraz brzegów wzdłuż ul. Wiklinowej. Podobnie było tydzień temu mimo deszczu nad Lubatówką. To zasługa kilku mieszkańców tych dzielnic, którzy nie mogą patrzeć na zalegające tam śmieci, a nie mogli dotrzeć do nas w sobotę.
To była jedna z najbardziej udanych edycji, bo do zbierania zgłosiło się prawie 100 wolontariuszy, zarówno tych starszych, jak i młodszych. W akcji wziął udział też Janusz Fic, prezes MPGK, który zbierał odpady z harcerzami z 3. Krośnieńskiej Górskiej Drużyny Harcerskiej „Adventure”. Sprzątali odcinek od mostu Klobassy-Zrenckiego do kładki na ulicy Fredry. – Chcieliśmy posprzątać też brzegi niedaleko siedziby MPGK Krosno. Niestety śmieci było tak dużo, że nie zdążyliśmy wszystkiego pozbierać.
Oprócz nich w sprzątaniu uczestniczyli również: wychowawczyni Aneta Więch z 9-10 Hufcem Pracy w Krośnie, uczniowie z Zespołu Szkół Architektoniczno-Budowlanych i Zespołu Szkół Podstawowych nr 2 ("Szpetnar") w Krośnie, seniorzy z Klubu Seniora „Puchatek” Dzielnicy Krościenko Niżne, czterech pracowników Wód Polskich, harcerze z 4. Drużyny Harcerskiej "Z Nienacka" im. Szarych Szeregów. Najliczniejszą grupę stanowiła młodzież szkolna ze Szkół Podstawowych nr 4 i nr 6 oraz z II Liceum Ogólnokształcącego.
- To były tylko trzy godziny mojej pracy – mówi jedna z uczestniczek, wskazując na zebrane przez siebie worki. - Boję się zobaczyć „plony” bardzo licznej grupy wolontariuszy.
Z tej edycji bardzo zadowolony jest Tomasz Tatrzański. – Bardzo dziękuję również osobom i firmom, które zorganizowały poczęstunek w „Puchatku” i zapewniły ochotnikom rękawiczki. Były to sklep spożywczy „Passa”, Piekarnia Kopacz oraz firma „Aget”.
Urząd Miasta Krosna zaopatrzył sprzątających w worki. Magistrat poniesie też koszt wywozu i utylizacji zebranych śmieci. Następna akcja odbędzie się w październiku 2023.
Tymczasem Tomasz Tatrzański zachęca do zgłaszania innych miejsc szczególnie zaśmieconych nad Wisłokiem. – Po rozmowie z właścicielem piekarni Kopacz wiem, że troski wymaga teren wzdłuż „Doliny Potoku Badoń” w Suchodole, który jest cenny przyrodniczo. Chcielibyśmy jego poszanowania i dbałości ze strony krośnian, a przede wszystkim tych, którzy wykorzystują ten teren do wieczornych schadzek i zostawiają na nim mnóstwo śmieci.
Zdjęcia takich miejsc można wysyłać na Facebooku lub e-mail:polkort2@adres.pl.
Akcję „Czysty Wisłok” zapoczątkował Tomasz Tatrzański w 2011 roku, który od dziecka spaceruje i biega w tej okolicy. Widząc zaśmiecone brzegi, postanowił działać i od tamtego czasu dwa razy do roku zachęca mieszkańców swojego miasta do sprzątania brzegów rzeki na jej różnych odcinkach.
W akcji biorą udział osoby w różnym wieku: od dzieci po seniorów. W kwietniu 2022 roku włączyli się do niej też uchodźcy z Ukrainy, którzy w ten sposób chcieli odwdzięczyć się krośnianom za pomoc.
Każde spotkanie kończy się zebraniem kilkudziesięciu worków wypełnionych plastikowymi opakowaniami, foliami, szkłem, starymi ubraniami i różnymi drobiazgami. Wolontariusze znajdują też odpady o większych rozmiarach: opony, beczki, dywany, elementy samochodów, a nawet telewizory.
Organizatorom pomaga m.in. Urząd Miasta, który dostarcza worki i organizuje ich wywóz oraz nasz portal, który chętnie ogłasza i zachęca do uczestnictwa w każdej kolejnej edycji.
WIELKIE BRAWA DLA ORGANIZATORA I WOLONTARIUSZY! Przy okazji prośba do władz Krosna o kosze na śmieci nad Wisłokiem od mostu przy ul. Okrzei w kierunku ul. Moniuszki. Serce pęka patrząc na fruwające plastikowe torby i butelki, puszki po piwie, butelki po alkoholu itd. Zauważyłam, że otwarte kosze nad Lubatówką nie spełniają swojej roli. Wrzucone resztki jedzenia roznoszą ptaki a pozostałe śmieci wiejący wiatr, niekoniecznie ludzie. Swoją drogą to najwyższy czas na wprowadzenie w sklepach obowiązku przyjmowania zwrotu szklanych, plastikowych, aluminiowych opakowań, tak jak robią inne kraje.
Zapraszamy Straż Miejską do odwiedzenia prywatnej działki, czytaj śmietnika, przy dworku Mazurków na Guzikówce i spacer wzdłuż obwodnicy przy ul. S. Batorego w stronę lotniska. Może parę mandatów dla właścicieli działek i nieruchomości wymusi dbałość o swoje posesje?
Wielki szacunek dla Tomka, Adama i wszystkich wolontariuszy. Wśród wymienianych osób zabrakło przedstawicieli Magistratu, w końcu w Urzędzie miasta pracuje ponad 150 osób... widać mają zbyt ciężką pracę żeby się udzielać w wolontariacie raz w roku.
Bardzo dużo śmieci przynosi rzeka po roztopach, albo większych opadach deszczu. Czy monitoring faktycznie jest w stanie problem rozwiązać? Jak wskazać winnego i pociągnąć go do odpowiedzialności? Rzeka jedne śmieci przynosi, a inne zabiera. Nie wszystko co znajduje się na brzegu zostału właśnie tam podrzucone. Trzebaby monitorować 24h/dobę brzegi na całej długości rzeki. Z patologią trudno się walczy. Dobrze, że są ludzie, którym się chce. Oby było ich coraz więcej.
Ogromny szacun dla tych ludzi, którzy myślą ekologicznie i dzialają ekologicznie. Szkoda tylko, że ekolodzy są dzisiaj przez władze zwalczani , a casus Odry, dewastacja Puszczy Białowieskiej czy Karpackiej świadczy o totalnej głupocie ekologicznej pisiej ekipy rządzącej. Edukacja ekologiczna nie istnieje, a środowisko traktuje się jak skarbonkę do trzepania kasy przez pisich oligarchów
Duży szacunek dla wolontariuszy i organizatorów, ale ten problem powinien być rozwiązany przez władze miasta poprzez instalacje monitoringu i nakładanie na tych, co zaśmiecają ogromnych kar pieniężnych, a dodatkowo nakaz zbierania śmieci przez parę miesięcy. Tylko taki sposob spowoduje, że zastanowią się czy warto wyrzucać śmieci i zachowywać się jak bydle, gardzę takimi ludźmi.
Super akcja, oby tylko śmieciarze zapamietali ten temat. P. Tatrzański -gratulacje.
Serdeczne dzięki za tę inicjatywę. To jest wymierny efekt działania, a nie hasła puste, marsze dla lansu. Pan Tomasz na prezydenta. Chwała mu za to.