Upadek PKS-u. Jest akt oskarżenia, dramat pracowników trwa

Pracują "tydzień tu, tydzień tam", a niektórzy musieli wyemigrować. Dawna załoga PKS Krosno wciąż walczy o zaległe pensje. Tymczasem do sądu trafił akt oskarżenia przeciw m.in. byłemu staroście Janowi J. To jedna z osób, które odpowiedzą za nieprawidłowości wokół PKS-u i szkody sięgające 6,3 mln zł.
Były starosta Jan J. - to za jego rządów PKS Krosno stał się prywatną firmą, a następnie przestał istnieć
Damian Krzanowski

W SKRÓCIE
  • Do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Janowi J., byłemu staroście krośnieńskiemu, a także siedmiu innym osobom
  • Zarzuty dotyczą nieprawidłowości wokół sprzedaży PKS Krosno przez powiat, a także późniejszego zarządzania firmą
  • Śledczy oszacowali, że powstała szkoda majątkowa to co najmniej 6 mln 350 tys. złotych
  • Oskarżonym grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności
  • Dawni pracownicy PKS-u do dziś nie odzyskali należnych pieniędzy. W sumie to ponad 2 miliony złotych

Przypomnijmy. W 2011 r. właścicielem PKS Krosno stało się starostwo. Władze powiatu planowały wyprowadzić przedsiębiorstwo na prostą, ponieważ tonęło w długach. 

Dwa lata później powiat sprzedał majątek spółki za około 400 tys. złotych. Starostą był wtedy Jan J., członek Prawa i Sprawiedliwości. Autobusy PKS-u jeździły wówczas oklejone plakatami kandydatów tej partii w wyborach (zdjęcie). 

Transakcja objęła nie tylko flotę, ale i zajezdnię przy ul. Tysiąclecia (wraz z biurowcem, stacją diagnostyczną i stacją paliw), a także kilkuhektarową działkę. Pieczę nad PKS-em objęła FK Partners, firma z Warszawy.

Rozkłady pokreślone mazakiem albo wydrukowane na zwykłych kartkach i przyklejane na starych tablicach - tak informowano o godzinach odjazdów pod koniec istnienia PKS-u
WIKTOR KAZANECKI

Sprzedaż oprotestowali pracownicy, jednak nowy właściciel zapewniał, że chce rozwijać firmę. Mimo to odjazdów z roku na rok ubywało, często po nagłych zawieszeniach. Niekiedy likwidowano kursy uruchomione kilka tygodni wcześniej.

Pod koniec 2015 r. zajezdnię i kilka budynków sprzedano firmie Walter, która - według nieoficjalnych informacji - zapłaciła za nie około 5 mln zł. Nieliczne jeżdżące jeszcze autobusy PKS-u zaczęły stacjonować przy ul. Stapińskiego.

Do ostatecznej zapaści przewoźnika doszło cztery lata temu. Wykonywał wtedy tylko kilka kursów do Rzepnika i Wiśniowej, a jesienią 2016 r. z dnia na dzień zakończył działalność.

Symbol końca krośnieńskiego PKS-u: wrak Autosanu H9, który na dworcu straszył przez długie miesiące. Zniknął dopiero przed remontem placu manewrowego
WIKTOR KAZANECKI

W ubiegłym roku prokuratura przedstawiła siedmiu osobom zarzuty dotyczące PKS-u. Teraz do krośnieńskiego Sądu Okręgowego trafił akt oskarżenia. Jak informuje Beata Piotrowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej, jest on "bardzo obszerny" i liczy ponad 200 stron.

Śledczy skierowali go przeciwko Jackowi Cz., Krzysztofowi Ł., Bogusławowi N., Sebastianowi S., Stanisławowi W., Andrzejowi Z. oraz Markowi M., a także byłemu staroście Janowi J.

- Oskarżeni byli członkami rad nadzorczych PKS Krosno lub osobami zaangażowanymi w proces przekształceń własnościowych firmy - uściśla Piotrowicz. Za czyny, które zarzucają im śledczy, grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Powiat sprzedał nie tylko autobusy, ale i zajezdnię oraz biurowiec (zdjęcie z 2016 r.)
aRCHIWUM PORTALU

Chodzi m.in. o nieprawidłowości wokół wydzielenia z PKS-u dwóch spółek: PKS Nieruchomości i PKS Usługi, niekorzystne rozporządzanie mieniem, a także jego przywłaszczenie przez członków zarządu.

- Ponadto nie zgłoszono wniosku o upadłość PKS Krosno i PKS Usługi oraz nie złożono raportu finansowego w sądzie. Natomiast starostwo nie wyegzekwowało kary umownej od przewoźnika - dodaje rzecznik.

Zdaniem krośnieńskiej prokuratury, "nieprawidłowe działania" doprowadziły do powstania szkody majątkowej nie mniejszej niż 6 mln 350 tys. złotych. Spowodowały także, że PKS Krosno stracił zdolność do kontynuowania działalności.

Niektóre autobusy PKS-u trafiały do firmy Sankros. Jej prezesem był Sebastian S., jeden z oskarżonych - wynika z Krajowego Rejestru Sądowego (zdjęcie z 2016 r.)
Wiktor kazanecki

Części oskarżonych zarzucono również "złośliwe i uporczywe" łamanie praw pracowników PKS-u, a także niewypłacanie im pensji. Beata Piotrowicz wyjaśnia, że decyzja o odszkodowaniach może częściowo zapaść podczas procesu karnego, ale "nie taki jest jego cel".

- On toczy się, by ustalić, czy popełniono przestępstwo, a jeśli tak - by wymierzyć karę. Na ile tzw. rekompensujące środki karne będą uwzględnione w ewentualnym wyroku to odrębna kwestia - stwierdza rzecznik.

Tymczasem byłym pracownikom PKS-u nadal nie wypłacono należnych pieniędzy. Andrzej Szczurek, który kierował zakładową "Solidarnością", powinien otrzymać 40 tys. zł

- Za tę kwotę wyprawiłbym synowi wesele. Są jednak tacy, którzy powinni dostać więcej, np. 65 tysięcy - mówi. Łączny dług wobec byłej załogi przekracza 2 mln zł.

Autobusy PKS-u zabierały tłumy pasażerów z krośnieńskiego dworca. Jeździły po okolicznych powiatach, ale i do odległych miast
archiwum portalu

Jak dodaje Andrzej Szczurek, nie wszyscy zatrudnieni dawniej w PKS-ie odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Niektórzy żyją z pomocy rodziny lub "dorabiają przez tydzień tu, tydzień tam". 

Inni musieli wyemigrować z Polski i zostawić swoje rodziny

- przypomina.

Dawny szef pekaesowskiej "S" zapewnia, że wielokrotnie apelowali o pomoc, jednak "decyzyjni politycy odwrócili się" od nich. 

- Były spotkania w Urzędzie Marszałkowskim, przychodziliśmy na sesje sejmiku wojewódzkiego. Obiecywali nam gruszki na wierzbie i nic. W 2019 r. chcieliśmy porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim, gdy był w Strachocinie. Prosiliśmy go, aby nas przyjął na rozmowę, jednak z jego strony nie było żadnej reakcji - wspomina.

Krośnieńskich autobusów z takim logiem prawdopodobnie już nie ujrzymy
ARCHIWUM PORTALU

Zdaniem Andrzeja Szczurka, to partia Kaczyńskiego - PiS - "zniszczyła ten zakład pracy". 

- Wszystko zostało zburzone przez fatalne zarządzanie. Ostrzegaliśmy pracodawców, że sprawy idą w złym kierunku, ale oni nas nie słuchali - ocenia dawny związkowiec.

W okolicach Krosna wciąż można napotkać "pamiątki" po PKS-ie. Na nieobsługiwanych od lat przystankach wiszą resztki rozkładów jazdy, a przy mniej uczęszczanych drogach stoi kilka betonowych słupków z omszałym logiem przewoźnika.

Niektóre z połączeń obsługiwanych niegdyś przez PKS przejął miejski MKS, który sam boryka się teraz z problemami finansowymi. Na część innych tras wjechali prywatni przewoźnicy, jednak to nie załatało w pełni luki po upadłej firmie.

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
abajurek33
04.12.2020 23:06

Było takie stare powiedzenie: "PKS firma fest wszyscy kradną i tak jest". Było kilka powodów rozpadu firmy. Po pierwsze duże zatrudnienie osób na stanowiskach urzędniczych posiadających wysokie zarobki. Po drugie stary paliwożerny tabor wożący kilku pasażerów i powietrze. Po trzecie rosnąca konkurencja prywatnych przewoźników, którzy "wkręcali" się w dochodowe kursy obniżając ceny biletów. Po czwarte pazerne, roszczeniowe i niereformowane związki zawodowe, którym wszystko się należy. "To se ne wrati" - jak mawiają Czesi.

abajurek33
na forum od listopada 2017
wed
04.12.2020 21:48

Przypomnę, że obecnie związek zawodowy Solidarność to przybudówka partyjna PiSu, ręka ręke myje więc o co te pretensje. Solidarność nie jest lepsza od PiS. Posiada własną bazę hotelową która przyjmuje gości mimo że inni mają zakaz. Zakazali handlu w niedzielę przez co ludzie potracili pracę , a klienci tłoczą się w soboty zarażając się koroną. Nie żal mi ich , było nie sprzedawać się pisowi.

wed
na forum od listopada 2017
valderama
04.12.2020 21:05

Panowie kierowcy PKS już zapomnieli jak zamykali drzwi przed nosem albo odjeżdżali widząc że ktoś biegnie co sił? albo przejeżdżali przystanek bo mu się śpieszyło? A jeden to nawet mi biletu nie chciał sprzedąc bo mu drobne dałem (kurs Rzeszów - Krosno) a jechał 3 godziny prawie do Krosna (!) i to nie w latach 80 a 2006r. Nie wspomnę o tym ile tam paliwa szło na marne. Czym tłumaczyć ciągnłą jazdę na tzw. Luzie? A jak człowiek chciał busa wynająć dla drużyny to cena dwukrotnie większa jak u prywatnego przewoźnika. Znam właściciela firmy przewozowej i pamiętam jak mi powiedział że niegdy nie zatrudni kierowcy co robił w PKS bo interes by tego nie wytrzymał. Zero kasy z biletów a paliwo nagle znika litrami.....

valderama
na forum od listopada 2017
vip1
04.12.2020 18:48

Prawda jest taka, że zakładowe ZZ bardzo pomogły w upadku PKS-u. Podczas gdy w innych zakładach zaciskano pasaz powodu trudności finansowych PKS strajkował, bo kierowcy chcieli podwyżek. Obcinano małorentowne połączenia a wynagrodzenia rosły a razem z nimi zadłużenie firmy. Strajkowali również gdy, by ratować firmę przed upadkiem przejął Powiat, który wpompował w nią kasę ale też Solidarność domagała się podwyżek, aż Powiat nie mogąc utrzymać sprzedał, pozbywając się "skarbonki bez dna".

vip1
na forum od listopada 2017
baggio
04.12.2020 18:18

PiS czego się nie dotknie to kończy tacy to fachowcy teraz Polskę wprowadzają w stan ubustwa jeszcze chore ambicje niekórych tam ludzi doprowadzają do VETA ALE JUŻ NIE DŁUGO SIĘ PODZIĘKUJE DOBREJ ZMIANIE

baggio
na forum od listopada 2017
kurnachata
04.12.2020 18:16

Tak juz się jakoś stało. Kierowcy wożący przez lata akurat są już kierowcami autobusu na terenie Niemiec. Ja sam jakoś przekonałem się aby po wielu latach jednak poprowadzić samochód osobowy. Gdyż po wyrobieniu prawa jazdy nie miałem samochodu i wystąpiła przerwa.

kurnachata
na forum od listopada 2017
Lukii
04.12.2020 17:08

@adam1985 przecież o to w tym chodzi dyrektorowie doprowadziłi swoimi działaniami do upadku PKS przez co spółka straciła na wartości. A ktoś musiał sprzedać za marne grosze żeby całkowicie pozbyć się niegdyś wielkiego PKS Krosno. A wystarczyło zatrudnić odpowiecnich ludzi którzy... Jak widać prywatna komunikacja w Krosnie radzi sobie bardzo dobrze. Krosno jest jednym z najwiekszych ośrodków przesiadkowych w wojeództwie. Dane z GUS Rzeszów o przepływie ludzi od wielu lat o tym fakcie potwierdzają.

Lukii
na forum od listopada 2017
Gafa
04.12.2020 16:49

I co z tego chciałoby się powiedzieć ....... od lat jest akt oskarżenia winnych upadku KHS....... bodajże 19 zarzutów...... i co z tego ? ano nic

Gafa
na forum od listopada 2017
Piotrek
04.12.2020 16:49

A jak głosowała obecna pani Poseł Joanna Frydrych ( PO) będąca wówczas radną Powiatu za sprzedażą PKS , czy przeciw ?

Piotrek
na forum od listopada 2017
adam1985
04.12.2020 16:19

Hmmmm, aż poszukałem stare artykuły na krosno24. Można w nich znaleźć, że Pan Jan J. (w tych artykułach, są jego pełna dane) nie sprzedał super prosperującej spółki, rozwojowej, z nowym taborem, tylko wrak z 9mln długów, nie będący w stanie konkurować z prywatną komunikacją ani na krótkich trasach ani na długich.

adam1985
na forum od listopada 2017
Lukii
04.12.2020 16:17

Co na to Prawo i Sprawiedliwość do której należał były starosta Jan J. ????

Niestety wszystkie takie upadłości które są tuszonowne przez lata dokonują się przy współpracy i wiedzy władz w tym wypadku starosty z PiS...

Lukii
na forum od listopada 2017
black_crow
04.12.2020 15:50

Nie chcę się bawić w jasnowidza ale przewiduję wyroki w zawieszeniu i symboliczne grzywny ( jeśli w ogóle jakieś będą). Kto wie, może któregoś czeka świetlana przyszłośc polityczna, jakieś stanowisko w Brukseli...

black_crow
na forum od kwietnia 2019
balbina82
04.12.2020 14:37

Biedni i jedni i drudzy.. pamiętam branie pieniędzy a nie wydawanie biletów, pamiętam jak można było taniej ropę kupować od Kazia z PKS. Na biletach, paliwie, zawyżonych normach wpadała druga pensja, a teraz lament.

balbina82
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (28)