Przetarg na zbycie nieruchomości został już ogłoszony. Na sprzedaż wystawiono działkę, na której stoi budynek administracyjny PKS i część zajezdni autobusowej przy ul. Tysiąclecia - łącznie o powierzchni powyżej 65 arów. Cena wywoławcza wynosi 4 mln zł.
- PKS poradzi sobie bez tej działki bez uszczerbku dla funkcjonowania. Działka jest położona w doskonałym miejscu dla potencjalnych inwestorów - mówi Janusz Fudała, prezes PKS Krosno (zastąpił na tym stanowisku odwołanego w wyniku strajku załogi Roberta Sołka). - Budynek administracyjny generuje niepotrzebne koszty podatku od nieruchomości, musimy go też zimą ogrzać. A administracja ma miejsce, gdzie może funkcjonować - dodaje.
- Autobusy przecież stoją pod domami kierowców. Na placu stały tylko w czasie strajku, to po to mamy ten plac trzymać? - pyta Jan Juszczak, starosta powiatu, właściciel PKS Krosno.
Ale to nie wszystko, bo na sprzedaż wystawiono również część dworca przy ul. Naftowej - w sumie 0.5 ha powierzchni z budynkiem poczekalni, barakiem i niezagospodarowanym terenem obok. Cena to 2,5 mln zł.
Sytuacja finansowa PKS Krosno jest nadal trudna, mimo że w ostatnich miesiącach zanotowano dodatni wynik finansowy. Ciągle do spłacenia zostają zobowiązania wymagalne sięgające ponad miliona złotych.
- Firma potrzebuje pieniędzy, szukamy gotówki - mówi wprost Jan Juszczak. - Poprzez sprzedaż nieruchomości chcemy zlikwidować zobowiązania, a resztę środków przeznaczyć na tabor. To jest nasza koncepcja. Rok 2013 to będzie dla firmy być albo nie być.
PKS chce zastąpić część autobusów małymi busami. Pojawią się na liniach, których obsługa była dotąd nierentowna.
Rozstrzygnięcie przetargu nastąpi 21 stycznia.