Wolontariusze posprzątali głównie ten sam odcinek, co w trakcie wiosennej edycji, czyli teren między mostami na ulicach Asnyka i Korczyńskiej. – Część śmieci przypłynęła z wodą, część została przyniesiona przez ludzi, ale nie było tragicznie. Udało się wszystko posprzątać i ten teren jest teraz przyjemny dla mieszkańców. Widać, że akcje odnoszą skutek – mówi krośnianin Tomasz Tatrzański.
Uczestnicy gdzieniegdzie wchodzili do wody, np. na Sztukach. W ten sposób m.in. udało się posprzątać wyspę obok plaży, gdzie swoje kąpielisko mają krośnieńskie morsy oraz zatoczki koło starych wierzb. Uporządkowali również wzgórze nad zakolem Wisłoka zwane Górą Trzech Krzyży.
Udało się też posprzątać kilka innych miejsc. Uczniowie z 9-10 Hufca Pracy w Krośnie wraz ze swoją opiekunką Anetą Więch porządkowali tereny wzdłuż ogrodów działkowych przy ul. Chopina, gdzie nad brzegami działkowicze składają gałęzie i inne odpady zielone. – To niekończący się temat. Fatalnie to wygląda, brzegi przypominają wielki kompostownik. A pod gałęziami często znajdujemy normalne śmieci – mówi Tomasz Tatrzański i zapowiada, że ten problem będzie zgłaszał do odpowiednich instytucji. - Wisłok nie jest do kompostowania. Za dużo rozkładających się organicznych rzeczy w rzece może spowodować np. rozrost glonów.
Po raz drugi sprzątali też państwo Syrkowie, starsze małżeństwo, które po 30 latach wróciło z zagranicy do Polski. We dwoje zebrali w okolicach mostu przy ulicy Konopnickiej na Białobrzegach sześć worków śmieci.
Łącznie w akcji wzięło udział około 20 osób, w tym m.in. Janusz Fic, prezes MPGK oraz Adam Charzewski, radny dzielnicy Krościenko Niżne.
Wśród wolontariuszy, którzy w miarę regularnie biorą udział w kolejnych edycjach, pojawiło się też kilka nowych twarzy. - Jeden chłopak, będąc w Anglii, śledził akcje „Czysty Wisłok” w Internecie. Teraz wrócił do Polski i wziął udział w tej edycji.
Uczestnicy zebrali głównie szklane i plastikowe opakowania po napojach, reklamówki i szmaty zawieszone na gałęziach. – Ludzie zostawiają butelki szklane byle gdzie, bo nikt ich nie skupuje. Część owszem segreguje odpady, ale jakiś procent zawsze pozostaje poza obiegiem. Z nietypowych rzeczy, które zebraliśmy, to na wyspie na Sztukach znalazłem deskę sedesową – mówi Tomasz Tatrzański.
Zaznacza, że sprzątania wymagają też inne miejsca wzdłuż Wisłoka. - Tragicznie jest na Zawodziu – od MPGK w kierunku stadionu. Tam nad wodą są stanowiska typowo meliniarskie. W podobnym stanie jest też ścieżka między Galerią Zawodzie, a dzielnicą Białobrzegi – wymienia organizator.
Pan Tomasz apeluje o zgłaszanie zaśmieconych miejsc koło rzeki i zapowiada, że na wiosnę będą sprzątane inne dzielnice. Krośnianin chciałby również zorganizować akcję „Czysty Wisłok” w Odrzykoniu oraz Bratkówce i zobaczyć, jak zareagują na nią mieszkańcy tych miejscowości. – Edycja, która odbyła się w Haczowie, zgromadziła wielu wolontariuszy – dodaje.
Zebrane worki, które znajdują się w pobliżu kortów tenisowych i kładki, zostaną odebrane przez MPGK.
Bradzo dobra praca. Gratulacje. Dbanie o swoje miejsce, swoje miasto, rzekę jest ważne.
Pozdrawiam wszystkich wspierających akcję Czysty Wisłok. Grzegorz Bożek
Brawo dla wolontariuszy! I hańba dla śmieciarzy... Niestety na każdym kroku widać jak ludzie gardzą porządkiem w przestrzeni publicznej, wychowanie leży.