Wiosenno-jesienną akcję "Czysty Wisłok" zapoczątkował Tomasz Tatrzański, mieszkaniec Krosna, w 2011 roku. - To konsekwencja tego, co działo i dzieje się nad rzeką od czasów mojego dzieciństwa. Mieszkam niedaleko i często chodzę lub biegam nad Wisłokiem, a widok śmieci od lat mnie odstrasza. Przestałem tam nawet łowić ryby. Jaka to przyjemność łowić nad rzeką zawaloną śmieciami i zniszczoną przez meliorantów? – pyta pomysłodawca akcji.
Po ogłoszeniu pierwszej edycji okazało się, że krośnianin nie jest sam. Od tamtego momentu dwa razy do roku zachęca mieszkańców naszego miasta do sprzątania brzegów rzeki oraz terenów do nich przyległych. W akcji mogą wziąć udział osoby w różnym wieku: dorośli, seniorzy oraz młodzież i dzieci.
Każda akcja kończy się zebraniem kilkudziesięciu worków. Są one wypełnione szkłem, opakowaniami, foliami, starymi ubraniami, różnymi drobiazgami. Nieraz wolontariusze znajdują też śmieci sporych rozmiarów: opony, elementy samochodów, beczki, dywany, a nawet telewizory. Ostatnia wiosenna akcja, którą zorganizowano w kwietniu, zgromadziła prawie 100 osób. Zebrały one ok. 300 worków odpadów. Pisaliśmy o tym tutaj.
W sobotę (18.11) odbędzie się jesienna edycja. Zbiórkę uczestników zaplanowano na godzinę 9:00 w Parku Sensorycznym przy ul. Chopina w Krośnie. Wtedy zostaną rozdane worki oraz ustalone kto gdzie będzie sprzątał. Organizatorzy przewidzieli, że do godziny 12:00 uporządkują odcinek od parku do granicy Krosna z Krościenkiem Wyżnym.
Nie jest wykluczone też sprzątanie innych miejsc w mieście, do czego zachęcają koordynatorzy akcji, Tomasz Tatrzański i Adam Charzewski. – Wystarczy nam zgłosić te lokalizacje pod numerem telefonu 608 527 616, abym mógł podwieźć, a później odebrać worki pod wskazanym adresem – mówi pan Tomasz.
Sam zachęca do posprzątania m.in. lasku nad Wisłokiem nieopodal ulicy Jeleniówka. – Na wiosnę został w większości oczyszczony, ale wciąż wymaga pracy. To bardzo ładne miejsce, powinno służyć mieszkańcom, zwierzętom i ptakom, a nie pijakom czy imprezowiczom.
Pan Tomasz śmieci zbiera już ponad 10 lat. - Z perspektywy czasu pomysł odśmiecania rzeki może wyglądać jak niekończąca się, syzyfowa praca. Cel może być nieosiągalny, ale wysiłek włożony w dążenie do niego, przynosi rzece korzyści. Akcje są formą czynnego protestu, który jest bardziej wymowny niż nicnierobienie – mówi.
Od pewnego czasu pomaga mu Adam Charzewski, zastępca przewodniczącego Zarządu Dzielnicy. – Tomek jest mieszkańcem naszej dzielnicy, a ja od kilku lat uczestniczę w jego akcji. W końcu zaproponowałem mu pomoc. Od tego czasu przygotowuję potrzebną dokumentację oraz korespondencję. Zajmuję się także promocją.
Jego działania już przyniosły pozytywne skutki widoczne w wiosennej edycji, gdy zamiast 15-18 osób w wydarzeniu wzięło udział prawie 100 wolontariuszy. – Efekt był zaskakujący. Cieszę się, że kwietniowa akcja przerosła nasze oczekiwania i mam nadzieję, że w jesiennej edycji będzie podobnie. Warto się spotkać, pospacerować kilka godzin i zrobić coś dobrego. Zapraszam do wsparcia i uczestnictwa.
Po zakończonej akcji na uczestników czeka poczęstunek przy Dzielnicowym Domu Ludowym "Puchatek" (ul. Chopina).
Szczegóły akcji można znaleźć na Facebooku: Rada Dzielnicy Krościenko Niżne oraz Akcja "Czysty Wisłok".
Black_crow ma rację, krzykacze rzeki nie sprzątają, tylko ludzie o wielkich serduchach albo zwyczajnie wkurzeni tym, że miasto nic nie robi samo. Dobrze że chociaż te zebrane śmieci odbierają łaskawie. Może jak te bulwary zrobią, to chociaż na tych odcinkach służby będą dbały o czystość brzegów rzeki.
Śmieci nad Wisłokiem to niekoniecznie wszystkie są skutkiem ich tam bezpośredniego porzucania, lecz ich tam nawiewania z okolic rzeki, ich spływu z nurtem i wyrzucania na brzeg. Wystarczy, że porządnie zawieje z odpowiedniej strony i wszytkie śmieciu od Legionów i przyległości do rzeki tam fruną i sie namaczają itd.
@black_crow, sugerujesz, że to "ekolodzy-krzykacze" i pracownicy krośnieńskiego magistratu są winni tych zanieczyszczeń?
Jedni wyrzucają, drudzy za nimi chodzą i sprzątają. A gdzie są służby miejskie ?
Praca niekończąca się, bo rzeka ma to do siebie, że śmieci spływają z nurtem. Podczas Krośnieńskiego Spływu Kajakowego z Bzianki do Krosna można było podziwiać Wisłok w pełnej krasie, zarówno pozytywnej jak i negatywnej (większość piękna, ale miejscami były po prostu pływające wysypiska śmieci). Tak więc będzie co sprzątać dopóki ludzie (nie tylko krośnianie) nie nauczą się utylizacji odpadów we właściwy sposób - a tu pomoże tylko edukacja, włączając negatywną polegającą na ściganiu i surowym karaniu :)
P.S. Przypominam tylko, że woda w kranach w większości miast leżących nad rzekami, czerpana jest właśnie z tych rzek (dla Krosna to Wisłok i Jasiołka). Smacznego :)
P.S. 2 Szczególne pozdrowienia dla remontujących nieruchomości, którym nie chce się podjechać z odpadami na PSZOK, tylko zrzucają je do rzek, lasów itp.
Jak to jest że od 10 lat dwa razy w roku jest organizowana akcja sprzątania Wisłoka a śmieci nie ubywa? Czy Krosno to miasto brudasów którym łatwiej coś wyrzucić w krzaki nad rzeką niż podjechać na wysypisko?
Ja z uporem maniaka pod każym artykułem o tej akcji zapraszam ekologów-krzykaczy lubiących manifestować swoje oburzenie na eksploatowanie naszej planety na transparentach lub w internecie oraz pracowników krośnieńskiego magistratu .