Marszałek: sytuacja rozwiąże się 1 grudnia

Ciąg dalszy niepokojów w sprawie krośnieńskiego szpitala: " Jeden z lekarzy ujawnia, że dyrektor Mariusz Kocój proponował mu "zostanie biznesmenem" " W środę (25.11) pod szpitalem odbyła się kolejna, trzecia już pikieta zorganizowana przez Społeczny Ruch Obrony Szpitala " Marszałek Województwa: poczekajmy do 1 grudnia, szpital będzie funkcjonował.
Następna pikieta pod krośnieńskim szpitalem (25.11). Grupa lekarzy punktuje kolejne "grzechy" dyrektora Mariusza Kocója

Dyrektor składał niemoralne propozycje

Paweł Wołejsza (na zdjęciu poniżej), chirurg, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy ujawnia treść rozmowy z dyrektorem szpitala. Mariusz Kocój sugerował mu "zostanie biznesmenem" w krośnieńskim szpitalu. Publikujemy relację lekarza.

Paweł Wołejsza

Pan dyrektor przyszedł do mnie i poprosił o rozmowę. Czułem się jak na przesłuchaniu. Na spotkaniu obecna była pani dyrektor [Małgorzata Jerzak - zastępca ds. lecznictwa], pani przewodnicząca kadr i dyrektor. Mariusz Kocój mówi: "Panie doktorze, chcę się dowiedzieć od pana jedną rzecz. Chcemy zrobić pewne rzeczy w szpitalu. I chcę wiedzieć, czy pan zapisuje się do grupy, która chce zarabiać pieniądze, która tutaj będzie robiła interes w szpitalu. Czy pan chce zostać i pracować sobie tutaj. Bo ja widzę u pana dualizm, ja widzę, że pan nie wie co pan chce. Czy pan chce być przewodniczącym związku czy pan chce być biznesmenem".

Dyrektor kontynuował: "Bo proszę pana: ten pociąg już wystartował, pociąg już ruszył. Pan stoi na peronie. I teraz albo pan wsiada do pociągu, jedzie pan razem ze mną i robimy tu konkretną pracę w tym szpitalu, albo pan zostaje na peronie z tymi wszystkimi pozostałymi, którzy niewiadomo czy będą jeszcze pracować w tym szpitalu". Powiedział następnie: "Będziemy robili spółki, będziemy tutaj robić konkretne pieniądze w tym szpitalu". Czyli mówił o prywatyzacji. "I co pan na to" - zapytał.

Mariusz Kocój - dyrektor krośnieńskiego szpitala składał lekarzowi propozycję "zostania biznesmenem"

Odpowiedziałem: "Panie dyrektorze, proszę mi nie wmawiać, że ja nie wiem co ja robię, że ja jestem niezorientowany, że przeżywam jakiś dualizm. Na dzisiaj jestem przewodniczącym związku zawodowego, reprezentuję wszystkich lekarzy, którzy tutaj pracują. I proszę mi nawet takich propozycji nie przedstawiać, bo mnie te propozycje nie interesują. Nie wiem, dlaczego mi pan to w ogóle mówi". I na tym się skończyła rozmowa.

Portal nie może skonfrontować relacji z dyrektorem. Mariusz Kocój nie odpowiada na żadne pytania portalu.


Pikieta: ludzie zbulwersowani odwołaniem Piotra Przytockiego

Od lewej: Marek Rząsa - poseł na sejm (PO), Józef Szajna - radny sejmiku wojewódzkiego (PSL) i Zbigniew Ungeheuer ze Społecznego Ruchu Obrony Szpitala

W środę (25.11) pod szpitalem odbyła się kolejna, trzecia już pikieta zorganizowana przez Społeczny Ruch Obrony Szpitala.

Wszyscy występujący wyrażali swe oburzenie decyzją marszałka województwa o odwołaniu Piotra Przytockiego z funkcji przewodniczącego Rady Społecznej Szpitala. Józef Szajna radny sejmiku województwa (PSL) oraz członek Rady Społecznej Szpitala wołał: - Piotr Przytocki wspólnie z Radą Miasta pomagał szpitalowi w najgorszych chwilach, wspierał go finansowo i doradzał. Czy tak dokonuje się zapłaty dla gospodarza miasta Krosna?

Zebrani pod szpitalem ludzie krzyczeli: - Hańba! Był zawadą! Kto za tym stoi? Gdzie jest pan Majchrowicz? [radny sejmiku PiS - przyp. red.]

Do tej kwestii odniósł się również przybyły na miejsce poseł PO Marek Rząsa: - To skandal odwoływać prezydenta, który ręczył kredyty dla tego szpitala i zwalniał z podatków od nieruchomości. Czy te zwolnienia wpływają na ekonomię szpitala, o której tak się tu mówi, czy też nie? Marek Rząsa zaapelował do dyrektora: - Proszę o odrobinę honoru, niech pan zrezygnuje dla dobra swoich pacjentów. Swoje słowa skierował też do marszałka: - Niech pan dokona takiej decyzji, która jest dobra dla ludzi, a nie dla pańskiej partii politycznej.

- Dziś nie ma wśród nas przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości z sejmiku. Pochowali głowę w piach i oczekują co będzie dalej - kontynuował Józef Szajna. - Dobro swojej partii politycznej przeceniają nad wartość zdrowia i opiekę pacjenta.

- Zastanówmy się, czy nie ma sensu odwołania tych, którzy nas w tej chwili skazują na taką sytuację - krzyczała jedna z pań. - Wystosowaliśmy do władz wojewódzkich kilka listów, ale oni się nie liczą ze zdaniem szarej masy. A ta szara masa ich wyniosła do władzy, że dziś mają wspaniałe profity.

Dr n. med. Lucjan Langner - ordynator oddziału dziecięcego

Lekarze wydali kolejne oświadczenie, w którym mówią o oszczędnościach wprowadzonych przez dyrekcję:
- niezapewnienie prawidłowego funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, tzw. Izby Przyjęć, gdzie podejmowane są pierwsze i najważniejsze decyzje w procesie ratowania zdrowia i życia ludzkiego,
- polityka kadrowa - przyjęcie tylko 1 młodego specjalisty, a odejście 25, w tym najbardziej doświadczonych,
- używanie przy wszelkich zabiegach materiałów opatrunkowych, skalpelów, nici, wenflonów tanich i niskiej jakości,
- redukcja zatrudnienia w Zakładzie Radiologii, przez co pacjent musi długo czekać na opisy zdjęć rentgenowskich, zwiększa to koszty i opóźnia diagnostykę, a przede wszystkim rozpoczęcie odpowiedniego leczenia.

- Podane przykłady oszczędnościowe wprowadzone przez pana dyrektora z pewnością nie przynoszą znacznej korzyści, za to powodują znaczącą degradację świadczonych przez szpital usług medycznych - mówi dr Lucjan Langner, pediatra. - Jesteśmy za restrukturyzacją naszego szpitala, ale mówimy stanowczo "nie" restrukturyzacji kosztem pacjentów - podkreśla.

Lekarze po raz kolejny powtórzyli swoją deklarację chęci niesienia pomocy pacjentom, którzy od 1 grudnia wymagać będą natychmiastowej pomocy w zagrożeniu zdrowia i życia. Sami przyznali jednak, że nie wiedzą jak zostanie to zorganizowane, skoro nie będą już pracownikami szpitala. - To wszystko zależy od postępowania dyrektora i decyzji marszałka - podkreśla Piotr Jurczak ze Związku Zawodowego Lekarzy. - Nie deklarowaliśmy nigdy formy nawiązania nowej formy pracy, ani podpisywania wolontariatu w sposób formalny, ani też innych rozwiązań typu kontrakty całościowe.


Marszałek: szpital będzie funkcjonował 1 grudnia

Zygmunt Cholewiński (PiS) - marszałek województwa podkarpackiego, który odpowiada za funkcjonowanie szpitali wojewódzkich, w tym także krośnieńskiego

Rozmowa z marszałkiem województwa podkarpackiego Zygmuntem Cholewińskim (25.11). To właśnie samorząd województwa podkarpackiego jest właścicielem szpitala i nadzoruje jego funkcjonowanie.

Czy szpital w Krośnie zapewni opiekę medyczną mieszkańcom Krosna i powiatu krośnieńskiego w dniu 1 grudnia?
- Chcę oświadczyć, że szpital w Krośnie funkcjonuje i funkcjonował będzie. Stosowne, odpowiednie decyzje w sprawie funkcjonowania tego szpitala są bardzo wnikliwie analizowane przez zarząd województwa i chcę zapewnić, że po 30 listopada szpital będzie funkcjonował normalnie.

A kto będzie w nim leczył?
- Lekarze, którzy są w tym szpitalu.

Przecież ich wypowiedzenia są wciąż ważne.
- Do 1 grudnia jest jeszcze czas. Proszę pozwolić zarządowi województwa oceniać tę sytuację i monitorować ją tak, aby funkcjonowanie szpitala po 30 listopada było możliwe. Ja mogę oświadczyć, że tak się stanie.

Ale dlaczego mamy czekać jak w filmie sensacyjnym do ostatniej minuty? Jest ogromny niepokój pacjentów i mieszkańców w tej sprawie.
- Dlatego proszę przekazać im moje oświadczenie.

Czyli odwoła pan dyrektora?
- Nie, ja nie mogę powiedzieć, że odwołam dyrektora. I odwołanie prezydenta z funkcji przewodniczącego nie miało z tym nic wspólnego. I takie decyzje, jakie podejmuje zarząd są po to, aby nie zaistniała sytuacja, że nie ma opieki medycznej w szpitalu z dniem 1 grudnia. Wszystkie decyzje, które podejmujemy są w tym interesie. Pozwólcie, że będziecie mnie rozliczać na przykład 2 grudnia, jeżeli będzie inaczej. Ja dzisiaj odpowiadam, że szpital 1 grudnia będzie funkcjonował.

Tylko dlaczego mieszkańcy Krosna muszą tak długo czekać na tę decyzję?
- Dlatego, że kwestia funkcjonowania tego szpitala nie polega na tym, że brakuje pieniędzy lub, że samorząd województwa nie wypełnił pewnych czynności. Polega na konflikcie personalnym. Nie można poddać się dyktatowi lekarzy, bo dzisiaj jest to ten dyrektor, jutro będzie inny dyrektor nie pasował. Nie możemy zgodzić się na to, aby lekarze wskazywali kto będzie dyrektorem. Proszę poczekać do 1 grudnia i jeżeli faktycznie lekarze nie wskazują kto będzie dyrektorem, to szpital będzie dalej funkcjonował.

Bardzo podobna sytuacja była w szpitalu mieleckim, więc nie obawiajmy się, że nie znajdzie się dyrektor, który sobie poradzi.
- Przypomnę tylko, że tam zmiana dyrektora nastąpiła dopiero wtedy gdy zaczęto ewakuację. Tam już ewakuacja była rozpoczynana i dopiero wtedy zaszły zmiany. Tam też sam pan dyrektor zrezygnował ze stanowiska.

Jak też? Tutaj też zrezygnuje?
- Tego nie potrafię powiedzieć.

A jeżeli lekarze będą ratować tylko nagłe przypadki?
- Państwo analizują sytuację na bazie własnych informacji. Ja tych informacji mam trochę więcej, dlatego pozwólcie, że rozstrzygniemy to w taki sposób, aby to nie lekarze kierowali tym szpitalem i nie oni decydowali kto będzie dyrektorem. W innym wypadku byłoby tak, że kolejna grupa zawodowa wystąpi z kolejnym roszczeniem, bo nie spodobał się ten lub inny dyrektor w tym lub innym szpitalu i samorząd województwa zawsze będzie pod presją. To pacjenci będą poszkodowani. Dzisiaj są poszkodowani poprzez pewną grę, przede wszystkim lekarzy, i w innych szpitalach tak samo będzie.

Ale lekarze i personel chcą pracować, tylko nie zgadzają się z cechami charakteru dyrektora, sposobem jego apodyktycznego zarządzania.
- Czy pan sobie wyobraża sytuację, że jest pan właścicielem szpitala i panu grupa zawodowa, bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza, decyduje kto u pana będzie zarządzał?

Gdyby stu moich pracowników odeszło i nie zapewniłbym na ich miejsce nowych, to ja bym się podał do dymisji...
- Ale lekarze nie odeszli...

Odeszli!
- Nie odeszli! Mogą odejść 1 grudnia. Pan to analizuje za daleko.

Jak skomentuje pan fakt, że Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła, że dyrektor Kocój naruszył obowiązujące przepisy w zakresie naliczania czasu pracy?
- Jeżeli PIP stwierdził, że pan dyrektor naruszył prawo pracy, to niech PIP w stosunku do dyrektora wyciąga te konsekwencje. Ja nie skomentuję, bo ja nie mam takiej informacji. Do mnie ona nie dotarła. Samorząd województwa nadzoruje kwestie przestrzegania prawa przez pana dyrektora i jak do tej pory nie było ani razu stwierdzone, aby czynności podejmowane przez dyrektora były niezgodne z prawem.

Odwołał pan prezydenta Krosna z funkcji przewodniczącego Rady Społecznej Szpitala, dlaczego?
- Przewodniczącego Rady Społecznej zgodnie z ustawą wyznacza marszałek województwa i skorzystałem z tego prawa.

Piotr Przytocki - prezydent Krosna, były przewodniczący Rady Społecznej Szpitala

Jaka była motywacja?
- Marszałek ma taką możliwość i takie czynności zostały wykonane.

Ale w jakim celu te czynności? Przecież to i tak problemu nie rozwiąże, bo spór jest między lekarzami a dyrektorem szpitala.
- Teraz ja mam pytanie: czy ktoś z dziennikarzy zapytał czy pikieta pod szpitalem w poniedziałek czy środę jest legalna czy nielegalna? Czy była wydana stosowna decyzja? Kogo powiadomiono?

Urząd miasta był powiadomiony.
- A czy jak się wchodzi do czyjegoś obiektu, to czy nie powinien być powiadomiony i czy nie powinna być uzyskana zgoda tego, u kogo się to organizuje?

Do szpitala weszły prywatne osoby i to było już po zamknięciu zgromadzenia. Poza tym, jest to obiekt publiczny. A jak pan skomentuje fakt, że dyrektor Kocój odbierał mikrofony pikietującym oraz nie odpowiadał na trudne pytania dziennikarzy?
- Nie byłem tam, nie potrafię odpowiedzieć. Nie będę komentować czegoś, gdy nie znam faktów.

Czy to prawda, że dyrektor Kocój ma 6-letni kontrakt?
- Nie, po prostu jest powołany na stanowisko dyrektora.

Jak skomentuje pan fakt, że wszystkie siły polityczne w Krośnie i powiecie krośnieńskim zjednoczyły się: PiS, PO, PSL, SLD?
- Tu właśnie widać, że to zarząd panuje nad tym, a nie siły polityczne. To zarząd decyduje o tym, jak jest w tym szpitalu. Macie konkretny dowód na to, że to nie siły polityczne, nie PiS rządzi, tylko zarząd kieruje i kontroluje to wszystko.

Jak skomentuje pan fakt, że dyrektor Kocój zaproponował jednemu z lekarzy...
- Nie będę odpowiadał na takie pytania, gdy nie znam faktów. Nie będę komentował.

Ale to jest pana kontraktowy pracownik i pan nie wie o tym?
- Ale ja nie wiem czy taka propozycja padła.

...proponował mu wejście do prywatnych spółek, które miałyby powstać na bazie szpitala.
- Ja nie mam takich informacji. Decyzje o tym czy jest możliwość prywatyzacji, czy jej nie ma, podejmuje samorząd województwa i stosowne uchwały. Jeżeli ktoś z kimś rozmawia i są to fakty dla tych osób rozmawiających, to ja się do tego nie ustosunkowuję. Mogę się odnosić tylko do faktów przedkładanych samorządowi województwa. Jeżeli są inne informacje, to są stosowne organy, które mają inne możliwości działań operacyjnych. Samorząd takich działań operacyjnych nie może prowadzić. Ja nie mam możliwości sprawdzenia czy taka rozmowa była.

Czy nie sądzi pan, że wizerunek województwa podkarpackiego ucierpi w wyniku sprawy krośnieńskiego szpitala?
- Wizerunek województwa nie ucierpiał i nie ucierpi dzięki temu, że jest organ, który kontroluje i sprawnie nadzoruje. Proszę pozostawić tę sprawę do rozstrzygnięć takich, jak wcześniej powiedziałem.

Czy rozmawiał pan z panem senatorem Zającem lub Jarosławem Kaczyńskim w sprawie krośnieńskiego szpitala?
- Nie, nie prowadziłem takich rozmów. Nie ma w tej sprawie żadnego nadzoru politycznego przez żadne siły polityczne.


Oświadczenia polityczne

Prawo i Sprawiedliwość:

"Prawo i Sprawiedliwość Miasta Krosna i Powiatu Krośnieńskiego wobec nadal nierozwiązanego konfliktu w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim, mając na uwadze konieczność zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego i spokoju społecznego mieszkańców miasta Krosna i Powiatu Krośnieńskiego, wnioskuje o natychmiastowe odwołanie Mariusza Kocója z funkcji dyrektora szpitala."

Polskie Stronnictwo Ludowe

"Zarząd Powiatowy Polskiego Stronnictwa Ludowego w Krośnie domaga się od Marszałka Województwa Podkarpackiego Zygmunta Cholewińskiego podjęcia zdecydowanych działań, by zakończyć niekończący się spór w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie.

Zarząd Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie od wielu miesięcy nie potrafi poradzić sobie z konfliktem między dyrektorem, którego pracodawcą jest Marszałek Województwa, a lekarzami.

Naszym zdaniem sprawy zaszły już tak daleko, że dla dobra ponad 160 tys. mieszkańców Ziemi Krośnieńskiej, należy podjąć zdecydowane, radykalne działania i przerwać ten stan, który w ostatnim czasie zagraża mieszkańcom regionu. Liczymy, że destrukcyjne działania firmowane przez Zarząd Województwa i większość Sejmiku Województwa Podkarpackiego wywodzącą się z Prawa i Sprawiedliwości zostaną w końcu powstrzymane. Nie można w nieskończoność igrać największymi wartościami jakimi są zdrowie i ludzkie życie.

Uważamy, iż główna wina w tym sporze leży po stronie dyrektora i żądamy natychmiastowego odwołania Pana Mariusza Kocója ze stanowiska dyrektora noszącego imię Wielkiego Polaka Papieża Jana Pawła II.

Stan niepewności, ciągłego pytania co będzie jutro, nie może już dłużej trwać. Trzeba powiedzieć stop, kiedy zagrożony jest szpital z ponad stuletnią tradycją, budowany i wyposażany przez lata przez mieszkańców Ziemi Krośnieńskiej."


W piątek (27.11) o godz. 9:00 Społeczny Ruch Obrony Szpitala organizuje kolejną pikietę w obronie krośnieńskiego szpitala.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)