Będzie demonstracja w obronie szpitala

Ciąg dalszy burzy wokół krośnieńskiego szpitala: - Wojewoda podkarpacki (PO/PSL) nie zgadza się na wygaszanie oddziałów krośnieńskiego szpitala - Zarząd województwa (PiS) uważa, że wojewoda upolitycznia sprawę i staje po stronie lekarzy - Lekarze zapewniają, że nie odejdą od łóżek pacjentów - Na piątek (20.11) na godz. 11.00 pod szpitalem planowana jest demonstracja mieszkańców w obronie szpitala.
Mariusz Kocój

Atmosfera wokół krośnieńskiego szpitala staje się coraz bardziej gorąca. Czasu jest coraz mniej, bo końcem listopada upływają złożone przez blisko 120 lekarzy wypowiedzenia. Medycy są gotowi wrócić do pracy, jest tylko jeden warunek - odejście dyrektora. Dotychczasowe rozmowy zwaśnionych stron prowadzone za pośrednictwem mediatorki Teresy Kubas-Hul zakończyły się fiaskiem, nie przybliżyły do rozwiązania problemu.

- Każda ze stron opracowała swoją wersję zawarcia umowy. Niestety ostatnie spotkanie nie doprowadziło do zbliżenia stanowisk. Ugoda nie została zawarta. Decyzję będzie musiał podjąć zarząd województwa - mówi Teresa Kubas-Hul.

Teresa Kubas-Hul

- Jeśli przyczyna konfliktu nie zostanie zniesiona, czyli odwołanie dyrektora, to nie ma możliwości porozumienia - tłumaczył Paweł Wołejsza, przewodniczący związku zawodowego lekarzy. Dyrektor z kolei twierdzi, że nie zamierza odchodzić. - Nie mam żadnego prawa ulegać szantażowi, który nie jest poparty żadnymi argumentami. Od początku był to szantaż, którego zakładnikiem był pacjent - odpowiedział Mariusz Kocój.

- Bez włączenia się w te rozmowy przedstawicieli zarządu województwa nie ma mowy o rozwiązaniu problemu - stwierdził uczestniczący w rozmowach prezydent miasta Piotr Przytocki, jednocześnie przewodniczący Rady Społecznej Szpitala.

Piotr Przytocki

Tymczasem wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta na konferencji prasowej poinformował, że nie zgadza się na czasowe wygaszanie oddziałów szpitala w Krośnie. Podejmując tę decyzję opierał się na opiniach m.in. Narodowego Funduszu Zdrowia, konsultantów wojewódzkich z różnych dyscyplin medycznych oraz Rady Społecznej Szpitala. Aby nie doprowadzić do wygaszania oddziałów apelował też prezydent Krosna Piotr Przytocki.

Nie będzie więc zaplanowanej przez dyrektora ewakuacji pacjentów do innych szpitali. Jak twierdzi wojewoda, byłoby to zbyt groźne dla chorych.

Z decyzji tej zadowoleni są lekarze. - Bardzo nas to cieszy. Mamy takie same odczucia, że byłaby to kara dla społeczeństwa, a stronami sporu na pewno nie są pacjenci - mówi Paweł Wołejsza.

Paweł Wołejsza

Mirosław Karapyta podkreśla, że to dyrektor odpowiada za pacjentów. - Nikt nie zdejmuje z niego tej odpowiedzialności - mówi. Po tej decyzji dyrekcja szpitala może odwołać się do Ministerstwa Zdrowia albo wraz z zarządem województwa - organem założycielskim szpitala - podjąć inne działania, które nie zakłócą działania placówki.

Marszałek Zygmunt Cholewiński (PiS) stwierdził, że decyzja wojewody jest polityczna. Jego zdaniem, Mirosław Karapyta (koalicja PO/PSL) nie odniósł się do kwestii formalnych tylko stanął po stronie lekarzy. Marszałek podkreślił, że to wojewoda jest odpowiedzialny za zapewnienie mieszkańcom opieki zdrowotnej, a w momencie, kiedy nie uda się osiągnąć porozumienia, mieszkańcy od pierwszego grudnia zostaną jej pozbawieni.

Sprawdza się zatem scenariusz zaprezentowany przez portal - PiS za problemy szpitala chce obwinić politycznie rządzącą Platformę Obywatelską. Przypomnijmy: to zarząd województwa (PiS) powołał na stanowisko dyrektora szpitala kontrowersyjnego Mariusza Kocója.

Lokalne struktury PiS apelują do swoich kolegów na szczeblu wojewódzkim: "Apelujemy do Zarządu Województwa Podkarpackiego, a także Pana Wojewody o rozwagę przy podejmowaniu decyzji odnośnie przyszłości krośnieńskiego Szpitala. (...) Liczymy na to, że przy zaangażowaniu Pana Marszałka, dojdzie jednak do kompromisu i zawarcia porozumienia między stronami konfliktu". Oświadczenie podpisali: Piotr Babinetz, Bogumiła Romanowska i Bogdan Józefowicz.

Apel do władz województwa (PiS) wystosował także Klub Seniorów Lewicy w Krośnie: "Wyrażamy więc stanowczy protest przeciwko działaniom władz wojewódzkich zmierzającym do zamknięcia i likwidacji Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie."

Lekarze po raz kolejny zapewnili, że nie zostawią pacjentów bez opieki. - Jesteśmy wierni naszemu przyrzeczeniu. Pomimo złożonych przez nas wypowiedzeń nie odejdziemy od łóżek i nie pozwolimy na likwidację naszego szpitala - podkreślają. Zapewniają, że gdyby doszło do ewakuacji żaden z nich nie podpisze skierowania na wywóz pacjenta do innego szpitala. - My tu jesteśmy, tu są nasi pacjenci, nie będziemy ich nigdzie wysyłać - mówi Paweł Wołejsza. - Jeśli dyrektor będzie chciał wywieźć pacjenta, będzie musiał dać swoją pieczątkę i za niego odpowiedzieć - dodaje.

Lekarze

Niesprawiedliwe opinie o środowisku lekarskim Krosna bolą lekarzy. - Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy bez skazy. Nie pomaga nam też ogólna sytuacja służby zdrowia w kraju, kolejki, pośpiech, nieustanny brak funduszy. Boli jednak, kiedy do "jednego złego worka" wrzucani są zaangażowani, profesjonalni lekarze, którzy swój zawód traktują jak misję - w imieniu innych lekarzy powiedział Mariusz Sebestianka.

Wyrazem sprzeciwu wobec opieszałego działania zarządu województwa oraz planom wygaszania oddziałów szpitala jest powstanie (19.11) w Krośnie Społecznego Ruchu Obrony Szpitala. Jego założycielami są m.in. Jerzy Borcz, były senator, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Miasta Krosna "Twoje Krosno", radny sejmiku wojewódzkiego (PO), Władysław Tlałka, prezes zarządu rejonowego Polskiego Czerwonego Krzyża w Krośnie oraz Grażyna Więcek, wiceprezes Fundacji Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel-Ostrowskiej w Krośnie.

- Nie rozważamy tego kto jest winien zastałej sytuacji, ale nie pozwolimy sobie odebrać szpitala zbudowanego przez naszych ojców. Jesteśmy zdecydowani bronić szpitala do końca - mówi Jerzy Borcz. Dodał jeszcze, że jako radny sejmiku zdecydowanie odcina się od decyzji podjętej przez sejmik dotyczącej pozytywnej opinii w sprawie czasowego wygaszania oddziałów szpitala.

Ruch społeczny

Społeczny Ruch Obrony Szpitala przyłącza się do stanowiska Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie, która apeluje do mieszkańców, aby przyłączyli się do ratowania szpitala. - Nie możemy pozwolić, aby w dobie kryzysu, kiedy chroni się zakłady przed upadkiem i zabiega o miejsca pracy, kiedy stoimy w obliczu pandemii grypy, na naszych oczach doprowadzało się do upadku szpitala jako dużego zakładu pracy, a przede wszystkim jedynego ośrodka szpitalnej ochrony zdrowia i życia mieszkańców Krosna i powiatu - twierdzą członkowie UPiWN.

Protest

- Jeżeli leży Wam na sercu dobro tej krośnieńskiej placówki zdrowia, dołączcie do akcji społecznej - zwracają się do mieszkańców Krosna i okolic. - Im więcej nas będzie, tym głośniejszy będzie nasz głos w tej sprawie. Nie pozwólmy, aby zabrano nam szpital. Spotkajmy się w piątek (20.11) o godzinie 11.00 przed szpitalem!

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)