Napięcie w szpitalu. Ginekologia zamknięta

Kolejna odsłona konfliktu lekarze - dyrektor krośnieńskiego szpitala. Sprawy przybierają coraz bardziej dramatyczny obrót. Zamknięty jest już oddział ginekologiczno-położniczy. Lekarze zapewniają, że nie zostawią pacjentów, ale domagają się natychmiastowej reakcji zarządu województwa.
Konferencja prasowa lekarzy z krośnieńskiego szpitala: - Jesteśmy zdesperowani

Konflikt w krośnieńskim szpitalu nadal nie rozwiązany. Zarząd województwa ciągle stoi ścianą za działaniem dyrektora, a lekarze są zdesperowani. - Nie będzie porozumienia - informują. Zwołali konferencję prasową (02.10), na której przedstawili swoje racje i sytuację, w jakiej szpital znalazł się od czwartku (1.10), kiedy to upłynął termin złożonych w lipcu wypowiedzeń dyżurów kontraktowych.

Sytuacja wygląda coraz gorzej. Lekarze twierdzą, że przez działania dyrektora od czwartku (01.10) zdrowie i życie pacjentów jest zagrożone. Od tego dnia bowiem lekarze nie dyżurują już w ramach kontraktów, a Mariusz Kocój wprowadził zarządzenie zmieniające dotychczasowy regulamin pracy wprowadzając m.in. dwuzmianowy system. Lekarze powołując się na wykładnię Sądu Najwyższego twierdzą, że zarządzenie to nie nabrało mocy prawnej, dlatego według nich obowiązuje dotychczasowy czas pracy od 7:30 do 15:05. Powoduje to, że pacjenci są pozbawieni opieki lekarskiej w godzinach od 15:05 do 7:30 oraz całodobowo w dni wolne od pracy.

- Dlatego od pierwszego października prowadzimy opiekę nad pacjentami w ramach wolontariatu, ale sytuacja ta wymaga natychmiastowych rozwiązań - informuje Paweł Wołejsza, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy.

Marek Pelc

W czwartek (01.10) zamknięty został oddział ginekologiczno-położniczy. Pacjentki zostały rozwiezione do innych szpitali. Te, których stan zdrowia pozwalał na wypisane, pojechały do domów. O kulisach tego wydarzenia mówił były już ordynator Marek Pelc (na zdjęciu obok). Twierdzi, że oddział został zamknięty, ponieważ nie zgodził się na szantaż. - Dyrektor zarzucił dwóm doktorkom, że w czasie pracy w szpitalu, pracują w konkurencyjnym zakładzie. Ale jest monitoring, wiadomo kiedy wychodzą - odpowiada. - Dyrektor powiedział, że o wszystkim zapomni, ale mam wycofać swoje wypowiedzenie i do tego samego namówić koleżanki i kolegów. Nie zgodziliśmy się. Dostały więc wypowiedzenia dyscyplinarne. Ja również. Pozostali koledzy też odmówili pracy, część przebywa na zwolnieniach chorobowych. Tak wygląda praca z dyrektorem.

Oddział ginekologiczno-położniczy jest nieczynny, pacjentki rozwieziono do innych szpitali

- Lekarze odeszli od łóżek - twierdzi z kolei dyrektor Mariusz Kocój. - Nie ma takiej ilości lekarzy, która mogłaby zabezpieczyć pełne bezpieczeństwo pacjentów, dlatego oddział został zamknięty.

To, że lekarzy jest za mało widać na pierwszy rzut oka. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pacjentów obsługuje... dyrektor placówki Mariusz Kocój. - Lekarze mają konferencję, a dyrektorzy-lekarze przyjmują w tym czasie pacjentów - skomentował.

Mariusz Kocój - dyrektor szpitala pozuje do zdjęcia fotoreporterom w izbie przyjęć i twierdzi: - Skoro lekarze mają konferencję, to ja za nich pracuję

Lekarze odebrali to jako kolejny teatralny gest, zabieg socjotechniczny, aby po raz kolejny zdyskredytować ich w oczach pacjentów. A fakt, że nie ma lekarzy, wynika tylko z takiej, a nie innej organizacji pracy w szpitalu przez dyrektora.

Lekarze twierdzą, że od momentu objęcia stanowiska dyrektora przez Mariusza Kocója, który w niesławie utracił stanowisko kierownicze w szpitalach w Przeworsku i Mielcu, nie ma dnia, aby z powodu jego sposobu zarządzania ktoś w szpitalu nie płakał. - Dyrektor zmienił placówkę w zakład karny. Zarzucamy mu zarządzanie szpitalem w sposób despotyczny, poniżający godność pracowników, lekceważenie opinii personelu - mówią. Podkreślają też, że jedyną grupą, która mogła przeciwstawić się takim działaniom są właśnie oni - lekarze, ponieważ inne grupy zawodowe są praktycznie bezbronne.

W słowach lekarzy było pełno emocji i rozgoryczenia: - Tracimy cierpliwość

- Wypowiedzenia umów dyżurowych oraz o pracę były jedynym sposobem na zwrócenie uwagi władzom województwa na fakt, że w tym szpitalu dzieją się rzeczy niedopuszczalne, wymagające natychmiastowej reakcji - mówił podczas konferencji rzecznik prasowy Związku Zawodowego Lekarzy Jacek Mrozek.

Lekarze raz jeszcze podkreślali, że nie sprzeciwiają się wprowadzeniu monitoringu czasu pracy, ani planom restrukturyzacji szpitala - co zarzuca im dyrektor. - Kto przy zdrowych zmysłach nie chce pracować na lepszej sali operacyjnej, przy pomocy lepszych narzędzi, leczyć lepszymi lekami, pracować w lepiej zorganizowanym zakładzie. Ale szpital nie ma przynosić dochodu, ma leczyć pacjentów - zaznacza Piotr Jurczak z ZZL. - Bronimy pacjenta przed ekonomią.

Na konferencji obecnych było kilkadziesiąt osób z personelu szpitala, które solidaryzowały się z lekarzami

Sprzeciwiają się natomiast nieuzasadnianej merytorycznie redukcji zatrudnienia, co zagraża bezpieczeństwu pacjentów.

Przypominają też, że w szpitalu przeprowadzone zostało referendum, ale jego wyniki nie są znane. - Wiemy, że około 200 osób spoza środowiska lekarskiego popiera nasze działanie, ale zginęła lista i dziwnym trafem dotarła do dyrektora. Teraz ci pracownicy są szykanowani - informują lekarze.

Scenariusz na najbliższe tygodnie, a nawet dni nie jest znany. Planowe przyjęcia wstrzymał już oddział chirurgiczny, ale lekarze podkreślają, że nie ma potrzeby zamykać żadnego oddziału. Zapewniają, że pacjenci nie zostaną bez opieki, ale apelują do zarządu województwa o niezwłoczne rozwiązanie patowej sytuacji. - Przez najbliższe doby będziemy pełnić dyżury w ramach wolontariatu. Ktoś tu w tym musi być odpowiedzialny - mówi Piotr Jurczak. Nie wiadomo jednak jak sytuacja będzie wyglądać za kilka dni.

Lekarze złożyli do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora. O zbadanie spraw w szpitalu poprosili też Państwowa Inspekcję Pracy.

30 listopada upływa termin złożonych przez nich wypowiedzeń z pracy.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)