Rodzinny dom Katarzyny Solińskiej stoi jednocześnie w parku i przy jednej z głównych ulic Krosna. Budynek, który kupili jej pradziadkowie, zbudowano z cegły. Ma jedno piętro i jest dość rozległy. Dwie elewacje są proste, zakończone trójkątem, a dwie półokrągłe, z arkadami i rozetami. Pokoje wewnątrz domu są połączone siecią przejść, ale niektóre z nich są obecnie ukryte i zamknięte.
– Od wielu lat rozglądam się po mieście, szukając rodziny i krewnych mojego domu. Urodziłam się w nim i od dziecka szukam podobnych do niego budynków. Moja dziecięca zabawa stała się najpierw hobby, a później zawodem. Może dlatego zostałam historyczką sztuki, bo ktoś, poprzez ten dom, zaprojektował moje życie. Niestety do dzisiaj nie wiem, kto był jego architektem.
Architektów, którzy projektowali domy w Krośnie, było wielu. Najwięcej przetrwało budynków autorstwa Alfreda Kołdera i Stanisława Bergmana. I na tych dwóch architektów z I połowy XX wieku skupia się uwaga Kasi. Krośnianka postanawia dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Liczy na to, że w ich historii znajdzie odpowiedź na pytanie, kto zaprojektował jej rodzinny dom.
- Alfred Kołder był ewangelikiem, biegle władał językiem niemieckim. Tworzył projekty modernistyczne. Do Galicji przyjechał z Europy Zachodniej – opowiada Kasi Zdzisław Gil, konserwator zabytków, znawca i badacz sztuki.
Alicja i Andrzej Ryglowie z Genealogii Krośnian wyjaśniają, że Alfred Kołder do Krosna prawdopodobnie przybył w 1924 roku, gdy założył rodzinę. Został przyjęty na dobrze płatną i ważną dla miasta posadę budowniczego miejskiego. Tę funkcję sprawował do wybuchu wojny.
Kasia spotyka się również z Andrzejem Kołderem, wnukiem architekta. – Dziadek był szefem biura, w którym pracował także Stanisław Bergman. W związku z tym zauważyłem, że wiele charakterystycznych dla mojego dziadka projektów jest podpisanych przez Bergmana i odwrotnie.
Alfred Kołder przez moment eksperymentował z malowniczym stylem dworkowym, ale bardzo szybko zafascynował się architekturą modernistyczną. Tworzył domy z prostych brył geometrycznych, które sprawiały, że podział budynków był jasny i zrozumiały.
- To była prosta definicja architektury oraz taka jej czystość i świeżość. Nie każdy się nią zachwyca - mówi wnuk architekta.
Z kolei architekt Stanisław Bergman (jego krewny również Stanisław Bergman był znanym krośnieńskim malarzem) angażował się w działalność niepodległościową. Uczestniczył w dwóch wojnach światowych i został zesłany do Związku Radzieckiego. – Spędził tam kilka lat – pracował bodajże w kopalni ołowiu – wspomina Małgorzata Busz-Perkins, wnuczka siostry architekta, którą odwiedza Kasia. – Wrócił w bardzo kiepskim stanie zdrowia, większość czasu spędzał na wózku inwalidzkim.
Tak wspomina architekta: – Był człowiekiem bardzo uzdolnionym, wszechstronnym. Śmiem twierdzić, że w Krośnie zachowało się kilkadziesiąt projektów domów jego autorstwa. Były to również budynki użyteczności publicznej: przedwojenna ubezpieczalnia czy stary szpital. Miał też udział w projektowaniu gmachu sądu. Poza tym był architektem wielu willi i domków, które zamawiały u niego zamożne krośnieńskie rodziny.
Jak zauważa Małgorzata Busz-Perkins, obiekty stworzone przez Stanisława Bergmana różnią się między sobą. – Willa Ćwioków jest modernistyczna, natomiast dom Orlewiczów przypomina domek z bajki. Sądzę więc, że bliższy był mu styl bajkowy: tajemnicze przybudówki, daszki, okienka, antresole.
Wielu krośnian budynki zaprojektowane przez Stanisława Bergmana określa jako domki na kurzej stopce, chatki Gargamela albo zameczki. – Szukając jego projektów, znalazłam stacje transformatorowe inspirowane średniowiecznymi wieżami zamkowymi – mówi Kasia.
Krośnianka w swoim domu widzi zarówno kreskę Kołdera w trójkątnej linii dachu oraz na symetrycznych tyłach budynku, jak i fantazję Bergmana w formie dekoracji. Postanawia wybrać się do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i tam poszukać śladów w archiwum.
O tym, co Kasia znajduje i czy udaje się jej odnaleźć architekta swojego domu, dowiecie się, odsłuchując audycji na Spotify. Motywem, dla którego nagrała podcast, było stworzenie uniwersalnej opowieści o krośnieńskich domach. – Chciałam w ten sposób zainspirować innych mieszkańców Krosna do poszukiwań historii ich własnych domów, aby pamięć o nich nie przepadła – mówi.
Krośnianka przygotowała audycję "Małe ojczyzny. Architekci życia" w ramach trzeciej edycji programu Centrum Archiwistyki Społecznej pt. "Małe ojczyzny".