Posłuchaj audycji na ten temat:
Po rozbudowie ul. Kopalnianej w 2017 roku nowa droga otworzyła dostęp do terenów, które wcześniej były niedostępne. Inwestycje zrealizowała tam firma PP Dom i wzdłuż drogi powstały domy jednorodzinne oraz budynki w zabudowie bliźniaczej i szeregowej. Pisaliśmy o tym tutaj. W sumie zamieszkało tam (lub planuje zamieszkać) kilkanaście rodzin.
Deweloper planuje kolejną inwestycję, w głębi terenów zielonych, nieopodal ul. Kopalnianej i wcześniejszych zabudowań.
- Rozmawiając z klientami zauważamy, że obecnie w Krośnie jest większe zapotrzebowanie na mieszkania niż na domy. Dlatego chcieliśmy wyjść naprzeciw tym głosom i stworzyć prestiżowe osiedle w spokojnej, zielonej okolicy, ale nadal blisko miasta – mówi Gabriela Wójcik z firmy PP Dom.
W planach było zbudowanie 3 budynków: nowoczesnych bloków o czterech kondygnacjach z parkingami podziemnymi, w sumie 108 mieszkań. Na parterze jednego z nich miały być lokale usługowe. Dodatkowo wokół bloków zaplanowano tereny zielone, a w pobliżu istniejących szeregówek ścieżkę spacerowo-biegową z placem zabaw i atrakcjami dla wszystkich mieszkańców okolicy. Całość inwestorzy określili jako "kameralną zabudowę wielorodzinną".
Zamierzenia inwestorów nie zostaną jednak urealnione. Na ostatniej sesji rady miasta (26.06) radni nie wyrazili zgody na realizację inwestycji. Dlaczego?
Decyzja radnych była między innymi wynikiem petycji przedstawionej i złożonej podczas sesji przez Agnieszkę Surmacz, mieszkankę ul. Kopalnianej. Petycję podpisały 22 osoby. Jak przyznaje, byli to także mieszkańcy tej ulicy.
- W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że będzie taka, a nie inna inwestycja procedowana w dniu dzisiejszym na sesji. Cały czas byliśmy przekonani, że będzie tam niska zabudowa, że deweloper będzie się trzymał swojej pierwotnej inwestycji. Natomiast w tym momencie pan deweloper chce wybudować nam takie trzy molochy – mówiła na sesji Agnieszka Surmacz, pokazując radnym wizualizacje. Większość z nich widziała je wówczas po raz pierwszy.
- Nie chodzi o to, żeby nic nie budować. Niech buduje, tylko zachowując istniejącą estetykę - dodała mieszkanka.
Całą petycję można zobaczyć tutaj. Poniżej wyszczególniamy argumenty zawarte w petycji i wypowiedzi przedstawicielki mieszkańców:
Standardowo informacje o inwestycjach realizowanych tak jak ta, w trybie tzw. specustawy, przedstawiane są internetowo w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP) oraz w budynku Urzędu Miasta przy ul. Lwowskiej.
Czy korzystanie z BIP-u jest proste? Dla osób, które nie miały wcześniej styczności z tą stroną, może być problematyczne. Wielokrotnie wspominali o tym radni podczas różnych sesji i rozpatrywanych uchwał.
- Chciałam się zwrócić z prośbą czy apelem, żeby w jakiś inny sposób albo w rozszerzony sposób ogłaszać to, co nazywamy w przypadku tych projektów konsultacjami z mieszkańcami – mówiła radna Agnieszka Raś.
W informacjach na BIP-ie był szczegółowy opis inwestycji wraz z wizualizacjami (ok. 50 stron). Natomiast projekt uchwały, z którym radni zapoznają się przed sesją, zawierał tylko część informacji (15 stron) i nie było w nim wizualizacji. - Rozumiem, że materiały są może zbyt obszerne, żeby je załączać, ale myślę, że link można bez problemu – dodała radna Raś.
Pełnych materiałów nie miała także Komisja Urbanistyki i Gospodarki Nieruchomościami, która 3 dni przed sesją pozytywnie zaopiniowała sprawę, a w dniu sesji zmieniła zdanie:
- W ostatnich dniach troszeczkę nowych informacji wpłynęło i miałem okazję być tam w terenie. Te budynki będą górowały całkowicie nad tymi, które są teraz – stwierdził radny Sławomir Bęben, jeden z członków komisji, dodając: - Popełniłem błąd głosując "za", ponieważ nie miałem tych materiałów i być może nie wysiliłem się na tyle, żeby je wszystkie poznać. Przykro mi, że tak jest, ale dzisiaj tę decyzję muszę zmienić.
Wyglądało na to, że tylko niektórzy radni wiedzieli o negatywnych głosach mieszkańców. W materiałach, którymi dysponowali, nie było żadnych skarg ani petycji od mieszkańców, bo takie nie wpłynęły do urzędu w dopuszczonym terminie (do 5 czerwca).
Natomiast z odczytaną podczas sesji petycją radni nie mogli zapoznać się "na spokojnie", nie mieli również informacji o adresach zamieszkania osób, które ją podpisały (nie było ich w petycji).
- Nie przypominam sobie takiej sytuacji z ostatnich lat, kiedy podczas procedowania ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej nie była załączona wizualizacja. Próbowałem sobie to wyobrazić, jakby to wyglądało. Pani przed chwilą przedstawiła jakieś zdjęcie, natomiast trudno jest stwierdzić, na ile ta lokalizacja zaburzy pewien ład przestrzenny w tamtej okolicy – mówił Kazimierz Mazur, a część radnych w trakcie sesji odszukała materiały na BIP-ie, aby zobaczyć wizualizacje.
Kolejnym zaskoczeniem było wyłączenie z głosowania 3 radnych, którzy działają w klubach sportowych sponsorowanych przed firmę PP Dom. Chodzi o Michała Finfę (żużel), Michała Barana (koszykówka) i Marcina Niepokoja (siatkówka).
- Niefortunnie się złożyło, że my te kluby wspieramy, ale nie tylko te. Od urodzenia mieszkamy w Krośnie, to nasze miasto, nasza społeczność. Sport zawsze był nam bliski, nie tylko nam, ale i naszym dzieciom. Dlatego robiliśmy to z serca, a nie z myślą o korzyściach. Tym bardziej boli nas fakt, że straciliśmy przez to trzy głosy, co jasno pokazuje, że nasze intencje zostały źle odebrane. Nie spodziewaliśmy się, że wspieranie lokalnych drużyn sportowych może w jakikolwiek sposób przeszkadzać w prowadzeniu działalności gospodarczej. To dla nas przykre i niezrozumiałe – komentują państwo Wójcik z firmy PP Dom i dodają:
- W związku z tym, z dużym żalem, ale też z troski o przyszłość firmy, podjęliśmy decyzję, że w kolejnych latach zaprzestaniemy sponsoringu lokalnych klubów sportowych.
Ponadto radny Finfa argumentował wyłączenie z głosowania, ponieważ jest mieszkańcem jednej z szeregówek na ul. Kopalnianej.
Ostatecznie radni nie wyrazili zgody na powstanie 3 bloków (13 głosami "przeciw", 3 "za" i 2 wstrzymującymi), jednak przebieg dyskusji nad uchwałą sprawiał wrażenie, że nie wszyscy do końca wiedzieli, nad czym głosują. Ponadto wolny od sesji rady miasta lipiec wywarł na nich presję szybkiej decyzji.
Chociaż swoją decyzją radni poparli przedstawioną w dniu sesji petycję, będzie ona dopiero rozpatrywana przez odpowiednią komisję w sierpniu.
Firma PP Dom zaprzecza, że zapowiadała niską zabudowę. - Mieszkańcy dwóch szeregówek zlokalizowanych najbliżej tego terenu byli informowani podczas zakupu swoich nieruchomości, że w pobliżu może powstać kolejna inwestycja. Jednak nie określaliśmy wtedy, czy będzie to zabudowa szeregowa czy wysoka, wielorodzinna. Było na to za wcześnie – mówi Przemysław Wójcik. - Nie czuliśmy się także zobowiązani informować o naszych planach mieszkańców dalszych zabudowań – dodaje.
Inwestorzy zwracają także uwagę na pewną hipokryzję. - W naszym przypadku radni skrytykowali łączenie niskiej i wysokiej zabudowy, a jednocześnie Miasto zaplanowało takie połączenie na nowym osiedlu przy ul. Polnej - mówią. O tych planach pisaliśmy tutaj.
- Teraz społeczeństwo się zmienia i nie każdy chce mieszkać w domu, bo wiąże się to z pewnymi obowiązkami – stwierdzają.
Nie wszyscy mieszkańcy ul. Kopalnianej podpisali petycję. Są także osoby, które pozytywnie odbierają plany deweloperów. - Zdaję sobie sprawę z tego, że osiedle musi się rozwijać, chociażby po to, żeby w okolicy powstały takie proste rzeczy jak np. przedszkole, sklepy, paczkomaty, oświetlenie drogi czy przystanki autobusowe. Skupiam się na swojej działce i liczę się z tym, że krajobraz wokół może się zmienić – mówi jeden z mieszkańców. Jako rodzic małego dziecka chwali także pomysł na tereny rekreacyjne i place zabaw z dala od głównej drogi.
Poprosiliśmy Urząd Miasta, aby odniósł się do obaw, które mieszkańcy ujęli w petycji. Chodzi o wzrost natężenia ruchu na ul. Kopalnianej. Według klasyfikacji jest to droga lokalna o umiarkowanym natężeniu ruchu.
- Na etapie projektowania projektant przyjął prognozowane obciążenie ruchem w 20-letnim okresie eksploatacji drogi i na podstawie otrzymanych wyników określił wymagane parametry drogi z uwzględnieniem tzw. trwałości zmęczeniowej – tłumaczy magistrat. - W ocenie Wydziału Drogownictwa ul. Kopalniana jest dostosowana do zwiększonego natężenia ruchu, ponieważ zostało to przewidziane na etapie projektowym – podsumowuje.
Miasto informuje także, że inwestor składając wniosek, nie jest zobowiązany do przygotowania oceny zdolności wymienionej w petycji infrastruktury: kanalizacyjnej, wodociągowej, energetycznej i drogowej.
Złożony wniosek spełniał wszystkie formalne wymogi. - Inwestor dołączył oświadczenia wskazujące na możliwość podłączenia mediów, mimo, że nie są one wymagane - dodaje Urząd Miasta.
Firma PP Dom skierowała do Miasta kolejny wniosek. - Zrezygnowaliśmy z jednego budynku, ograniczyliśmy liczbę mieszkań do 74 – mówią państwo Wójcik.
Przy dwóch budynkach nieopłacalna jest budowa parkingów podziemnych, dlatego w nowym projekcie parkingi zajmują część wcześniej projektowanych wokół budynków terenów zielonych. Nie będzie także lokali handlowo-usługowych. Budynki wciąż są czterokondygnacyjne. Zachowana zostaje także ścieżka spacerowa, miejsce do odpoczynku i plac zabaw.
Nowy wniosek zostanie podjęty na sesji Rady Miasta prawdopodobnie końcem sierpnia. Przedstawicielka mieszkańców Agnieszka Surmacz zapowiada złożenie kolejnej petycji. O możliwości zgłaszania uwag do 4 sierpnia br. poinformowało także Miasto na Facebooku dotyczącym konsultacji społecznych. To nietypowe, ponieważ wcześniej magistrat nie informował o inwestycjach zewnętrznych podmiotów.
Co istotne, nawet jeśli radni ponownie nie pozwolą na 4-piętrowe bloki, mieszkańcom ul. Kopalnianej w najbliższych latach i tak przybędzie sąsiadów. Inwestor ma zgodę, aby w tym miejscu postawić 7 budynków wielorodzinnych do wysokości 10 metrów (czyli maks. 3 piętra). Pozwalają na to wydane przez Miasto warunki zabudowy. Opcją zastępczą jest także 40 budynków w niskiej, szeregowej zabudowie (czyli 80 mieszkań).
- W wariantach wynikających z warunków zabudowy jest dużo mniej terenów zielonych, bo zwiększa się powierzchnia zabudowy. Dodatkowo miejsce, na którym teraz planujemy tereny rekreacyjne, też może zostać zabudowane, bo obowiązuje na nim Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dopuszczający zabudowę bliźniaczą. Dlatego zależy nam na stworzeniu jedynie dwóch bloków i terenów rekreacyjnych wokół - tłumaczy firma PP Dom.
Chore, po prostu chore. Miasto cierpi na brak lokali i malejącą liczbę mieszkańców, a równocześnie blokuje taki ładny projekt. Wstyd !!!!
Takich zaj... radnych właśnie mamy w tym mieście...
Czy miasto może wziąć pod uwagę możliwość połączenia prostą drogą ulicy Kopalnianej wzdłuż granicy miasta i połączenie jej z ulicą Marynkowską w Krościenku i dalej prosto do ulicy Wisze i skrzyżowania z Akacjową? Może wykorzystać do tego inwestora budującego tam te bloki?
Czy też inwestor zbuduje kawałek, inny inny kawałek i potem powstają osiedla z dziesiątkami dróżek, wąskich, krętych, nie łączących się, bez ładu i składu?
Stworzenie jasnego opisu skomplikowanych spraw wymaga sporo pracy. Możesz nas wesprzeć wpłacając niewielką darowiznę: buycoffee.to/krosno24