O planach Miasta na dalsze zagospodarowanie terenów nad Wisłokiem pisaliśmy tutaj. Ma powstać 7 nowych stref wypoczynku (zaznaczone granice są orientacyjne):
Znane są już wstępne projekty. Zostały one przedstawione mieszkańcom i poddane konsultacjom na czwartkowym spotkaniu (16.01) z urzędnikami i twórcami projektu. Zebraliśmy kwestie, które okazały się najbardziej sporne:
- W ramach wszystkich stref planujemy do wycinki ok 30-40 drzew, a nasadzimy ponad 150 – mówi Dariusz Niemczyk z firmy Infra Project i podkreśla, że o wycince drzew w projekcie nie decydował projektant, tylko dendrolog. Usunięte mają zostać tylko te drzewa, które są w słabym stanie. Natomiast te, które są w dobrym stanie i kolidują z planowanymi ścieżkami, mają zostać przesadzone.
Mieszkańcy jednak obawiają się, że te drzewa nie przyjmą się lub uschną ze względu na brak dbałości o nie. Wspominają te, które zostały przesadzone obok parkingu przy ul. Okrzei. – Jedno się uchowało – powiedział uczestnik spotkania.
- Krosno ma tylko 0,7 % lasu i 4,8% terenów zielonych, jesteśmy na ostatnim miejscu wśród miast powiatowych. Każde drzewo jest cenne i o każde warto walczyć – mówił Grzegorz Bożek, reprezentujący organizację ekologiczną Pracownia na rzecz Wszystkich Istot (pisaliśmy o nim tutaj).
Zwrócił uwagę, że nie wiadomo, co to są za drzewa – ile mają lat oraz jaką mają wartość przyrodniczą.
- Żeby się nie okazało jak z ul. Skargi. Tyle mieszkańców ma za złe tę wycinkę i trudno ją racjonalnie wytłumaczyć – dodała pani Agnieszka. O wycince ozdobnych jabłoni przy ul. Skargi mieszkańcy dowiedzieli się m.in. dzięki naszemu artykułowi.
Lepiej dwa razy obejrzeć drzewo, niż raz wyciąć
- przyznali uczestnicy spotkania.
Scena z lekkim zadaszeniem w formie żagla, a wokół niej ok. 100 miejsc na drewnianych lub betonowych ławkach ma powstać w strefie B. To polana osłonięta drzewami naprzeciwko tzw. Sztuk (planowana strefa A) i basenów, po drugiej stronie Wisłoka. Obecnie teren całkowicie dziki.
- Wychowałam się w strefie B. Tam są sarny, bobry, nurogęsi, czaple siwe i to zniknie, bo chcecie mieć amfiteatr. W miejscu, gdzie nie ma drogi, nie ma parkingu. Wpuścicie tam beton, ławki i ta przyroda zniknie. Jesteśmy częścią ekosystemu, a nie jego własnością - mówi pani Patrycja, właścicielka jednej z pobliskich działek, której nie zgodziła się sprzedać Miastu. - Jak chcecie zachęcić ludzi do rekreacji, to niech wezmą maty, koce i pokażcie im tę przyrodę, a nie ją zadepczcie.
- Do tej pory nie wiem, jakie przedstawienia, jakie wydarzenia mają się tam odbywać? – dodaje pan Rafał.
Odpowiedzi udzielił Michał Bęben, naczelnik Wydziału Kultury i Sportu:
- Pomysł amfiteatru został zgłoszony przeze mnie. Podobną scenę widziałem podczas wizyty w Gdyni na Kamiennej Górze. Nikt tam na pewno nie planuje robić dużych imprez masowych, plenerowych, dlatego nie jest potrzebny dojazd i parking. To jest dodatkowa przestrzeń, która ma służyć małym wydarzeniom kulturalnym, czyli przykładowo lokalnym zespołom, czy też grupom artystycznym działającym w domach kultury.
Pojawiły się pytania, czy dla kilku występów rocznie, warto podejmować się takiej inwestycji.
Kontrowersyjne okazały się także plany na budowę torów przeszkód na terenie łąki (strefa D) i zagospodarowania dziko zarośniętego terenu pomiędzy Lubatówką a Wisłokiem (strefa F).
Magistrat tłumaczy plany tym, że przez lata otrzymywał telefony i zgłoszenia o braku miejsc spacerowych. Projekt ma uatrakcyjnić miejsca, które dotychczas były niedostępne i „niefunkcjonalne” dla mieszkańców.
- Nieprawda, że ten teren nie funkcjonuje w żaden sposób w obrębie miasta. On funkcjonuje przyrodniczo. Tam bytują ptaki, zachodzą zwierzęta. To jest wartość, że to miejsce nie było inwazyjnie zadeptywane przez ludzi, rozjeżdżane itd. – mówił Grzegorz Bożek o strefie F.
O zwierzętach, które można spotkać nad Wisłokiem pisaliśmy tutaj.
Uczestnicy spotkania popierali drogę rowerową, która ma przebiegać przez wszystkie strefy i je łączyć, ale zachęcali Miasto do mniejszej ingerencji w tereny zielone.
- Mam wrażenie, że jest trochę pieniędzy, trzeba je gdzieś wydać i na siłę próbuje się zrobić coś, co nie jest nikomu potrzebne - podsumował Sebastian Wieczorek, przewodniczący dzielnicy Białobrzegi.
Podczas konsultacji głos zabrał także Grzegorz Rachwał, zastępca prezydenta:
- Mamy dużo sprzecznych głosów. Nie jesteśmy w stanie wszystkim dogodzić i jednocześnie zostawić naturę tak jak jest, a z drugiej strony zrobić ścieżki, żeby rodzice z dziećmi mieli gdzie spacerować.
Podkreślił także, że sprawy wymagają pośpiechu, bo „gonią terminy”. Aby zadanie zostało wykonane, trzeba przygotować dokumentację potrzebną do uzyskania dofinansowania z Funduszy Europejskich dla Podkarpacia.
Zapewnił, że wszystkie uwagi zostaną przedyskutowane i powstanie raport, w którym magistrat odniesie się do przedstawionych propozycji.
Sporną kwestią jest jeszcze lokalizacja stref dla młodzieży. Według wytycznych, które miasto przygotowało dla projektantów, skatepark i pumptruck mają powstać w strefie C, czyli przy ul. Legionów, za istniejącym placem zabaw i tężnią. Wówczas tak wyglądałby ten teren:
Projektanci postanowili zaproponować drugi wariant, w którym skatepark i pumptruck znajdą się za halą MOSiR, niedaleko istniejącej siłowni, która powstała wraz ze ścieżkami. Wtedy wszystkie atrakcje sportowe byłyby w jednym miejscu.
Nie ma wizualizacji tej opcji, ale wówczas wolny teren przy ul. Legionów mógłby wyglądać w ten sposób:
Jego centralnym punktem miałaby być ścieżka z zamgławiaczami, które wytwarzają delikatną mgiełkę wodną lub fontanna, w której efekty wodne będą połączone ze światłem.
Przed realizacją inwestycji przewidziane są jeszcze jedne konsultacje już na etapie końcowego projektu.
Miasto wybrało finalną wersję koncepcji zagospodarowania terenów zielonych nad Wisłokiem.
- W ramach konsultacji społecznych dotyczących tego projektu zgłoszono 60 uwag, opinii i sugestii – pisze Biuro Innowacji Społecznych. Ich wynikiem jest podjęcie poniższych decyzji:
Poszczególne strefy mają wyglądać tak:
Wszystkie zaktualizowane materiały projektowe dostępne są tutaj. Plany stref w wersji pdf (z widocznymi szczegółami) można zobaczyć tutaj.
Z jednej strony rozwój przestrzeni rekreacyjnych jest potrzebny, ale z drugiej, trzeba pamiętać o równowadze z naturą. Dzikie zwierzęta mają swoje miejsce, a wprowadzenie zbyt dużej infrastruktury może je zakłócić. Może warto skupić się na strefach, które nie ingerują w naturalny ekosystem, a jednocześnie będą służyły mieszkańcom.
Kompromis:
-Ja chcę kawę bez cukru!
- A ja chcę kawę słodziutką!
No to będziecie pili taką lekko posłodzoną "słodzikiem".
:)))
Chodzi o szmal - jak zwykle. Amfiteatr...dobre sobie. I co tam będzie? Podpowiem, nic tam nie będzie, ptaki będą s....ć na ten żagiel. Te wszystkie projekty to taki miś - nikt tak naprawdę nie wie po co. Zróbcie ścieżki rowerowe, ponaprawiajcie chodniki i ulice połatajcie bo jest dramat. Studzienki piachem zapchane. Podstawowych rzeczy nie ogarniacie a chcecie wydawać pieniądze na siłę bo ktoś musi zarobić? Na rynku w lecie nic się nie dzieje, zero. Jakieś kretyńskie inicjatywy typu obudźmy miasto - kto ma budzić? My, mieszkańcy? A wy urzędasy, co? Za co bierzecie pieniądze? Ruszcie d...pę i przejdźcie się po mieście to zobaczycie co trzeba zrobić i tu jest problem, bo pewnie niektórzy nawet nie mieszkają w mieście i mają na to wywalone.
Amfiteatr to nietrafiony pomysł. Po pierwsze nie ma tylu imprez, po drugie nawet jak się coś zorganizuje, to 2-4 tysiące publiki już się tam nie zmieści i potopią się w rzece. Dzika, czy półdzika przyroda jest konieczna. Ptaki, bobry sarny to dobro tego miasta, a nie śmieci do wyrzucenia. U nas zieleni jak na lekarstwo, wszystko zabetonowane. Jak są pieniądze na rekreację, to lepiej nasadzić nowy park z alejkami, bo przypominam że połowa ogródka jordanowskiego przy ul. Grodzkiej będzie zabrana pod drogę. Nic nie jest tak przyjemne latem jak zacienione alejki, więc zamiast parkingów, amfiteatrów i pomników zasadźcie NOWY PARK. Sam park na Zawodziu to mało.
Mi też średnio się to widzi :/ teraz jest fajna dzika przyroda można przejść się wzdłuż rzeki i zobaczyć naturze jeszcze dzikie zwierzęta, posiedzieć na łące na kocyku i rozkoszować się natura w mieście! Miasto zabetonuje tak jak zrobiła cos dziwnego koło ogródków działkowych na ul. Chopina co to jest?? w nocy ktoś nawalał na tych cymbałach, że spać nie można było! I tak będzie z tym "amfiteatrem" będzie gdzie w nocy wypić. Zostawcie choć coś dla natury a nie wszędzie beton i tak nikomu to nie jest potrzebne
Mały amfiteatr to bardzo dobry pomysł. Na rynku trzeba budować specjalną scenę na szczególne występy i niech tak pozostanie. Ale amfiteatr koło stadionu pełniłby inne funkcje. Tak mogłyby sie odbywać koncerty jak w parku łazienkowskim w Warszawie, mogliby tam występować np uczniowie szkoły muzycznej czy młodzieżowe zespoły, albo seniorzy - ogólnie mieszkańcy. Dla nich byłaby to szansa na pokazanie swoich umiejetności, a dla spacerowiczów miły koncert. Ze swoimi wystepami teatralnymi mogłaby sie pokazywać młodzież szkolna. A więc byłoby to miejsce, gdzie w sobotnie i niedzielne popołudnia pokazują się ludzie stąd, z Krosna i okolic.
Tylko to musi być blisko rynku, żeby dotarli tam artyści i widzowie.
Więcej betonu, miasto już jest zabetonowane/wykostkowane więc urzednicy szukają miejsca gdzie można dalej betonować/kostkować bo przecież firmy które nie umieją układać kostki muszą coś robić (zarabiać).
Co za partacze ukłdali kostkę na skrzyżowaniu Legionów-Wisłocza?
Uważam że pomysł z amfiteatrem jest mało trafiony. Może mała rewitalizacja tego terenu ale w rozsądnych kosztach. Ale pomyślałem że może w przyszłości przydałaby się kładka piesza łącząca tereny zielone na obydwu stronach Wisłoka pomiędzy mostami na ul. Piłsudskiegio i Konopnickiej ?
"Magistrat tłumaczy plany tym, że przez lata otrzymywał telefony i zgłoszenia o braku miejsc spacerowych."
Pani Redaktor
Takie sformułowanie to manipulacja !
Czy to jest oficjalne snanowisko rzecznika urzędu albo prezydenta ? Tłumaczyć może osoba a nie za przeproszeniem tzw. magistrat. Każdy z urzędników jest funkcjonariuszem publicznym, ma imię i nazwisko.
A swoją droga to są niezłe jaja. W miescie brakuje kilku rzeczy ale na pewno nie miejsc do spacerowania.
Teren między stadionem a targiem powiniem być przeznaczony na park wypoczynkowy, z alejkami i ławkami. I tutaj powinno być miejsce na niewielki amfiteatr oraz plac, na którym mogłyby odbywać się uroczystości, koncerty uczniów, przedszkolaków itp. Tylko tutaj, a nie w odległym miejscu za rzeką, do którego nikt nie dotrze. Przy stadionie miejsce jest idealne, reprezentacyjne, blisko rynku, W każdej chwili można zejść po schodach i usiąść, mając przed sobą piękny widok na stare miasto. Tutaj dotrą turyści, rodziny z dziećmi czy osoby starsze.
/Tylko powinien to być zadaszony amfiteatr, a nie przkyryty nietrwałym żaglem/.
Natomiast pumptrack to sport niewymagający pięknych widoków, miejsce przy lodowisku jest dla niego idealne.
Po co amfiteatr jak miasto od kilku lat nie potrafi zorganizować ciekawych wydarzeń kulturalnych czy koncertów. Tereny wystarczy ożywić poprzez budowę utwardzonych ścieżek i uporządkowanie istniejącej roślinności. Wiele ważnch inwestycji od paru lat jest zawieszonych np. budowa drogi G a ktoś wymyśla zbędne inwestycje do których będzie trzeba jeszcze dopłacić grube miliony, nawet jeśli uda się uzyskać jakieś dofinansowanie.
Zakole Wisłoka, czyli jeden z ostanich skrawków Natury w Mieście Krośnie.
Miejsce gdzie jeszcze można pospacerować/pobiegać bez chodnika, "kamyczkowych alejek" i latarni ulicznych.
Szkoda takich zakątków..."KroMorsy" w obszarze Natura 2000 już wyznaczyły kierunek, a reszty dokona UM Krosno prowadząc Rowerową Autostradę.....
PS. Naprawdę można inaczej.
Część Mieszkańców ma już nadrzeczne bulwary z placami zabaw i miejscami do budowania tężyzny fizycznej.
Są też jednak w Krośnie Mieszkańcy, którzy oczekują minimalnego ingerowania w śródmiejską przyrodę.
"Miejsca w których bytują dzikie zwierzęta" na terenie miasta? Naprawdę? To może zostawcie te rozciapkane błotne ścieżki i pozarastane łąki niech dalej służą dzikim zwierzętom, a raczej miejscowym lumpom do popijania i młodzieży do imprezowania. A potem wyjcie, że nie ma gdzie na spacer wyjść, bo parku nie ma. Ludziom to jednak nie dogodzi. Szkoda fatygi.
Kogoś męczy w urzędzie nadmiar pieniędzy, które trzeba szybko wydać - na nic!!!! A może by tak wreszcie zrobić światła na skrzyżowaniu ulic Czajkowskiego - Pużaka - Jagiellońska i na tragicznej zetce? Może wreszcie urzędnicy przejada się przez miasto w godzinach szczytu i trochę postoją w korkach? Bo na razie siedzą za biurkami i myślą, co by tu wymyślić, żeby pokazać że są wszyscy potrzebni... a nie są!!!!
Może K24 by naświetliło bulwersujący sposób działania Urzędu Miasta? Na konsultacje społeczne było tylko CZTERY dni. Przecież to skandal. Konsultacje zostały ogłoszone tylko dlatego, bo musiały być. Z jak najkrótszym teminem, żeby, broń Boże, ktoś nie miał jakichs uwag. Nikomu w UM nie zależy na opinii mieszkańców.
I tak zdecydują urzędnicy... Szkoda natury. Ale może by tak część funduszy przeznaczyć na zadbanie o zieleń wokół obecnej, nowej ścieżki pieszo-rowerowej? Są zejścia na "brzeg" Wisłoka. Wzięłam kocyk, koszyk, dzieci i był plan na piknik. Teren zarośnięty chwastami, nierówny, zejść tam można chyba tylko żeby w krzakach załatwić potrzebę fizjologiczną. Chyba nie taki był plan? Może zróbcie tak, by jeden plan wykonać do końca i skutecznie by służył mieszkańcom, a nie budować nowe przybytki, o które i tak nikt nie będzie dbał i nie będzie na to funduszy... przykre to, choć kierunek zmian jest dobry.
Wpuścić bobry, wilki i niedźwiedzie , jelenie. Niech się dzieje . A gdzie przykazanie " czyńcie sobie ziemię poddaną" Jak najbardziej won z betonozą ale jak niedźwiedzie będą ganiały wasze dzieci to larum grają.
Nic nie robić, zaorać całe miasto i oddać zwierzątkom!!!
Ja proponuję projektanton tych stef zielonych udać się do Skandynawii a szczególnie do Szwecji gdzie ponad 60% powiechrzni kraju to lasy. Abstrahując od północnej części gdzie zaludnienie jest dość mizerne to warto zwrócić uwagę na parki i tereny zielone w kilku największych miastach: Sztokholm, Goteborg czy Malmo - parki, tereny zielone na osiedlach, przy plażach, rzekach czy jeziorach wyglądają bardzo naturalnie, bez zbędnych chodników czy ścieżek rowerowych ze specjalnych powierzchni, ot naturalne ścieżki leśne wysypane kamieniami a na terenach podmokłych drewniane pomosty. Nie ma amfiteatrów tylko proste drewniane ławki, jakieś zadaszenie, kamienny grill i mała wiata z drewnem uzupełnianym przez gminę. Wszystko proste, z naturalnych materiałów i z jak najmniejszą ingerencją w środowisko.