Mieszkańcy osiedla Żwirki i Wigury są parafianami kościoła oo. Franciszkanów, oddalonego o ponad 2 kilometry. Byli przekonani, że tak jak co roku spotkają się z dobrze znanymi im księżmi z parafii, do której należą. Jednak, gdy w Boże Narodzenie udali się do kościoła, dowiedzieli się, że w tym roku wizytę duszpasterską przeprowadzi ksiądz, który opiekuje się kaplicą przy DPS na ich osiedlu. Miał on zbadać ich opinię na temat utworzenia nowej parafii.
Podczas wizyt ks. Tomasza Walczaka mieszkańcy dowiedzieli się o planach rozbudowy kaplicy. Niektórzy odnieśli wrażenie, że decyzja jest już nawet podjęta. - Ksiądz wspominał już o pierwszych zbiórkach na obraz i ogrzewanie. Mówił też, że sprowadzi organistę – twierdzi jedna z mieszkanek.
Było dla nich także zaskoczeniem, że Archidiecezja Przemyska chce utworzyć w tym miejscu nową parafię. Nie byli także zadowoleni sposobem potraktowania ich przez kurię. – Żeby po 30 latach nic wcześniej nie powiedzieć?! – mówi z żalem jedna z parafianek, która uważa, że o takich planach powinien poinformować znacznie wcześniej proboszcz kościoła oo. Franciszkanów.
Proboszcz oo. Franciszków odmówił nam komentarza w tej sprawie. Według wiernych, on sam był zaskoczony decyzją kurii.
Przypomnijmy. W 2018 roku Prezydent Krosna Piotr Przytocki chciał udzielić Archidiecezji Przemyskiej 50% bonifikaty na działkę, na której miał powstać kościół. Teren znajdował się osiedlu WSK u zbiegu ulic Składowej, Ostaszewskiego oraz Żwirki i Wigury.
Krośnianie nie zgadzali się. Chcieli, aby w tym miejscu zbudowano nowe bloki mieszkalne. Z pomocą portalu Krosno24.pl zebrali ponad 500 podpisów. Radni odstąpili od planu, lecz tego samego dnia (31 sierpnia 2018) zgodzili się, by Archidiecezja kupiła z 90% rabatem kaplicę Domu Pomocy Społecznej przy ul. Żwirki i Wigury wraz z otaczającym ją terenem.
Pierwsze informacje o rozbudowie kaplicy pojawiły się latem ubiegłego roku. Jednak wtedy działka nie była jeszcze własnością kurii. Teraz temat powrócił wraz z planem na utworzenie nowej parafii, chociaż transakcji nadal nie sfinalizowano.
Zaniepokojeni mieszkańcy osiedla postanowili działać. Zorganizowali spotkanie, na którym omówili kwestie nowej parafii i rozbudowy kaplicy. Udział wzięło blisko 70 osób, które ledwo zmieściły się w sali spółdzielni.
- Ja i wielu innych mieszkańców nie widzimy potrzeby tworzenia kolejnej parafii w Krośnie – zaczął organizator spotkania. Na te słowa rozległy się brawa. Mieszkańcy zauważają problem malejącej ilości wiernych. - Tworzenie parafii wiąże się kosztami, których niedługo, nie będzie komu ponosić – dodano.
Napisali więc list do metropolity przemyskiego abp Adama Szala, w którym informują, że nie zgadzają się z decyzją kurii biskupiej, bo została podjęta bez konsultacji i proszą o niewprowadzanie zmian. Swoje stanowisko argumentują przywiązaniem do parafii oo. Franciszkanów. „Tu chrzciliśmy swoje dzieci, prowadziliśmy je do kościoła, a teraz do ołtarza, by zawarli związek małżeński. Teraz tu chrzcimy swoje wnuki” – piszą.
Podkreślają również, że nigdy nie byli obojętni na potrzeby materialne kościoła i parafii, m.in. na wymianę ogrzewania, posadzki, malowanie, remont dachu. „Na apel proboszcza parafii chętnie oddaliśmy swoje cenne kosztowności na koronę dla Matki Bożej Murkowej” – dodają. Zwracają także uwagę, że parafia oo. Franciszkanów jest jedną z mniejszych parafii. „Odejście wiernych z osiedla Żwirki i Wigury narazi ją na problemy finansowe” – piszą. Na niedzielnej mszy proboszcz podał, że stanowią oni 40 % wszystkich parafian kościoła.
Do listu dołączono także wykaz mieszkańców, którzy są przeciwni planowanym zmianom. Zebrano 232 podpisy. Przedstawiciele Rady Parafialnej z os. Żwirki i Wigury planują również osobiscie spotkać się z arcybiskupem.
- W sierpniu 2019 roku przy kaplicy znajdującej się obok Domu Pomocy Społecznej został utworzony rektorat, nad którym opiekę sprawuje aktualnie ks. Tomasz Walczak. Z czasem, wraz z rozwojem tej części miasta, rektorat może zostać zamieniony w parafię. Trudno dziś określać jakikolwiek termin takiej decyzji – mówi ks. Bartosz Rajnowski, rzecznik kurii. Wyjaśnia także, że zadaniem ks. Tomasza jest sprawowanie sakramentów w kaplicy, innych celebracji liturgicznych oraz dbałość o powierzoną mu kaplicę.
- Droga, która dzieli mieszkańców osiedla od ich własnych kościołów parafialnych tj. Ojców Franciszkanów oraz św. Piotra Apostoła i św. Jana z Dukli w Krośnie, jest bardzo ruchliwa - wyjaśnia ks. Bartosz Rajnowski. To jeden z argumentów Archidiecezji Przemyskiej na pomysł utworzenia w tym miejscu ośrodka duszpasterskiego, do którego dostęp byłby łatwiejszy.
Uzasadnieniem jest także rozwój tej części miasta. - Tam, gdzie powstają nowe osiedla, w sposób naturalny planuje się jakiś ośrodek duszpasterski – tłumaczy ks. Bartosz Rajnowski i dodaje: - Wszystko zależy jednak od rozwoju i dynamiki osiedla. Będziemy przypatrywać się sytuacji.
Za 20 parę lat jak tak dalej pójdzie nowymi Kościołami staną się galerie handlowe i markety i tam ludzie będą chodzić od poniedziałku do soboty a w niedzielę odpoczywając będą kupować w internecie. Co wówczas zrobią księża? Starsi umrą a młodzi już zrazili się do Kościołów. Zresztą widać to na każdym kroku. Przyczynia się do tego zachowanie kleru. Obecnie świat jest mały i nawet nawoływania z Torunia nie pomogą. Nie ma zgody na panoszenie się kleru, ich zwodnicze nauki "pod publiczkę i politykowanie podczas kazań.
W bardziej rozwinietych krajach już dawno ciocółki na imprezy przerobili...
W powyższym tekście znajduje się kilka nieścisłości :
odległość do kościoła oo. Franciszkanów z Osiedla WSK znajdującego się przy ul.Żwirki i Wigury jest mniejsza niż 2 km. (mapa google)
Osiedle WSK zawsze należało terytorialnie do parafii franciszkańskiej-nigdy nie było przypisane do parafii św. Piotra.
Do parafii św. Piotra należy osiedle Traugutta odgraniczone od WSK ul. Batorego.
Droga, która dzieli mieszkańców osiedla od ich własnych kościołów parafialnych tj. Ojców Franciszkanów oraz św. Piotra Apostoła i św. Jana z Dukli w Krośnie, jest bardzo ruchliwa - wyjaśnia ks. Bartosz Rajnowski.
Dziwna jest ta argumentacja o ruchliwej drodze do kościoła parafialnego oo. Franciszkanów ponieważ można ją pokonać bezpiecznym przejściem z sygnalizacją świetlną, a rozsądni ludzie poruszają się chodnikami a nie "ruchliwą drogą"
"Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze". Przecież nikt zdrowo myślący nie uważa, że chodzi o wygodę i bezpieczeństwo mieszkańcow osiedla WSK. Chodzi zwyczajnie o przejęcie wiernych, by łożyli na coraz to nowe, wydumane inwestycje. Jakim trzeba być cynikiem, by mamić ludzi, że to dla ich dobra. We wszystkich kościołach ubywa wiernych, społeczeństwo ubożeje, a kurie udają, że to się nie dzieje. NEON83 ma racje. Ubywa ludzi w kościołach więc wyciąga się ręce po wiernych z innych parafii zupełnie nie licząc się z ich zdaniem. Jakie to słabe i smutne, to coś poniżej pasa, nie mające nic wspólnego z naukami Chrystusa.
Polityka...należy zbadać układ ks W. z Kurią. Ludzi coraz mniej w kościołach, kasy coraz mniej wiec trzeba ziomeczka usadzić na wygodnej posadzie a ludzie będą budować remontować, płacić itd.bo to dla nich ostatecznie a będą mieli tyle do powiedzenia co teraz, czyli nic. Braciszkowie sobie musza inaczej radzić (ich szef prowincjał jest w Krakowie) od dawna Księża diecezjalni nie tolerują zakonników za podbieranie dusz (a dla nich to czysta kasa). Przykre to ze ludzie nie maja wyboru gdyż odgórnie ktoś decyduje ze ksW a nie Ojcowie Franciszkanie.
Pamiętam jak budowali kościół Piotra i Jana. Niby na nowym osiedlu Guzikówka, ale bez sensu, bo bez dobrego dojazdu od osiedla. Należałem do Franciszkanów i w nowej parafii nigdy się nie odnalazłem. Czasem chodziłem tam do kościoła, bo bliżej był. Ale moi księża to Franciszkanie. Nigdzie nie ma takich mądrych kazań i żaden kościół w Krośnie nie jest tak daleki od polityki. Od 20 lat nie należę już do żadnej parafii w Krośnie, ale nadal na msze jeżdżę do Franciszkanów....
Wiele miesięcy wykonywałem prace dla kościoła w Przemyślu. Dużo by mówić. Pazerność tego środowiska nie zna granic. Na wszystko patrzą przez pryzmat pieniądza. Cokolwiek by nie mówili - zawsze na końcu jest pieniądz. Pieniądz ma płynąć tylko w ich kierunku. To co niby oddają na potrzebujących to takie ochłapy po które im schylać się nie chce. A ile przy tym wzniosłych frazesów i pięknych, wzniosłych myśli - nie wierzcie im. Ludzie otwórzcie oczy. Tych kilku nawiedzeńców, co do raju chcą iść na czyichś plecach należy tępić na każdy możliwy sposób. Dlaczego tak boją się utrzymywania z podatku wiernych od zarobków. Okazałoby się, że jest owieczek - nie 93% tylko 28. Gdyby odtajniono tajemnice watykanu - kamień na kamieniu z tych ich kościołów by nie został.
Mamy swoją parafię tj.o.Franciszkanów i nie ma zgody na jakiekolwiek zmiany.Kaplica TAK , nowa parafia NIE. Niech władze kościelne popracują raczej nad uzyskaniem autorytetu wsród młodych. aby przynależność młodych do koscioła nie kończyła się wraz z przyjęciem sakramentu bierzmowania.Władze koscielne mają wiele do zrobienia w tej kwestii.
Dokładnie tak. Nie ma żadnej wojny. Przytłaczająca większość mieszkańców osiedla Żwirki i Wigury jest za utrzymaniem dotyczasowego stanu rzeczy (kaplica tak, parafia nie).
Moją parafią zawsze będzie kościół o. Franciszkanów i choćby na papierze to zmieniono nawet nie tworząc nowej parafii, a "przepisując" nas do "Piotra", to nigdy nie powiem, że należę do innej parafii aniżeli Franciszkanie.
Dałem już temu wyraz i jeżeli kiedykolwiek dojdzie do skutku zmiana przynależności parafialnej, będę dawał co roku, nieprzyjmując ks. diecezjalnego, prosząc równocześnie o kolendę uzupełniającą w klasztorze franciszkańskim.
Nie ma żadnej wojny zdecydowana większość mówi nowej parafii NIE a kaplica TAK niech sobie będzie jeśli starsi ludzie chcą czasem skorzystać niech korzystają nikomu to nie przeszkadza nie ma potrzeby tworzenia nowej parafii
Dla jednych przybytek, dla drugich ubytek.
Zwykła sprzed dwóch lat róznica zdań na temat nowej świątyni przy lotnisku przerodziła się w wojnę. Znów wojna z kościołem zawsze przynosi nieszczęścia, jakby Krosno było mało dotknięte brakiem rozwoju tzw. kryzysem poza metropololitarnym.
Kościół o.Franciszkanów jest moją parafią i tak pozostanie. Kaplica wymaga remontu więc niech ją archidiecezja wyremontuje ze swoich funduszy, skoro tak chętnie przejęła nieruchomość. Moja rodzina nie ma zamiaru dołożyć do tego ani grosza. W tym roku nie przyjęliśmy również księdza W., który chodzi po kolędzie. Przez 29 lat, corocznie przyjmowaliśmy księdza z naszej parafii , a teraz czujemy smutek, że narzuca się nam inne rozwiązanie. Nie dajemy na to zgody!
Co niektórzy boją się nowych kościołów nie przed sumieniem a kosztami, którymi księża obarcza Owieczki na postawienie, utrzymanie i finansowanie kościoła. Bo jak chcieli to niech płacą. Nie będzie biedny pleban wykładal mamonę na zachcianki owieczek.
No to mamy w Krośnie dwa rektoraty - jeden Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, a drugi ks. Walczaka :-) Nie wątpię, który z nich jest ważniejszy... :-(
@ciekawykrosnianin
A może dlatego, że nawet parafii nie wydzielili, a ksiądz W. już biega po mieszkaniach i chce pieniędzy?
Liczę na zbiorowe zlekceważenie tego despotyzmu ze strony niestety coraz mniej poważanej instytucji.
Niestety, bo uważam, że w dobrze funkcjonującym społeczeństwie musi być obecny kościół (czyt. religia) jako pewnego rodzaju drogowskaz moralny, ale nie w takiej formie jaką prezentuje bp Szal, dyrygujący z Przemyśla, do której świątyni ma chodzić pani Gienia ze Żwirki i Wigury.
Będzie pani Gienia chciała chodzić gdzie indziej to nawet do Jedlicza pojedzie, i za nic nie będzie płacić! Czy do nich naprawdę to nie dociera? A może mają badania, że na WSK mieszka jednak wystarczająco owieczek, by utrzymać dodatkową parafię?
Ale co niektórzy boją się nowych kościołów... ciekawe, dlaczego? Czyżby strach przed tym, że po wizycie w takim miejscu może ich zacząć boleć sumienie?