kościoła nie buduje się dlatego że jest potrzebny, tylko dlatego żeby był pretekst do zbierania pieniędzy, a że na budowę kościoła potrzeba duzo pieniędzy to zbiurka trwa długo i szczęście jesli jest dzielona po połowie czyli połowa na kościół a połowa na konto księdza dobrodzieja.
Ponadtto bardzo Miło, ze kuria pomyślała o wiernych i chce aby mieli bliżej do kościoła, jednak nie trzeba tworzyć dla mieszkańców WSK nowej parafi by rozbudować kapicę. Tyle lat dojeżdzali duchowni raz dziennie na mszę, wiec myślę ze nic nie stoi na przeszkodze aby dalej tak było.
Przecież kurii zależy na dobru mieszkańców :), wiec napewno zrobi wszystko by umilić i ułatwić dostęp do kosioła i za swoje oszczędności przysłuży się wiernym :) bo przecież
"Tam, gdzie powstają nowe osiedla, w sposób naturalny planuje się jakiś ośrodek duszpasterski"
a co niech pokaża na co ich stać!
Od kiedy została zbudowana kaplica my mieszkańcy WSK mogliśmy chodzić na mszę do kaplicy. Nigdy jednak nie było tam dzikich tłumów z osiedla, pomimo oległości.
Parafą Nasza od zawsze byłi OO. Franciszkanie i tam chcemy zostać!
Nie przeszkadza nam ogległość jaką trzeba pokonnać ( senorzy też potrzebują aktywności ruchowej) a dzieci uwielbiają ten kościol i jego całe otoczenie.
Kościół to ludzie a my czujemy się jednością u OO. Franciszkanów, tam mamy swojego przeora i czujemy przywiązanie do tej właśne parafii.
Znamy politykę parafii z Wyszyńskiego, i nie chcemy być jej cześcią!
Kuria niech nie uszczęsliwia Nas na siłę!
Za 20 parę lat jak tak dalej pójdzie nowymi Kościołami staną się galerie handlowe i markety i tam ludzie będą chodzić od poniedziałku do soboty a w niedzielę odpoczywając będą kupować w internecie. Co wówczas zrobią księża? Starsi umrą a młodzi już zrazili się do Kościołów. Zresztą widać to na każdym kroku. Przyczynia się do tego zachowanie kleru. Obecnie świat jest mały i nawet nawoływania z Torunia nie pomogą. Nie ma zgody na panoszenie się kleru, ich zwodnicze nauki "pod publiczkę i politykowanie podczas kazań.
W bardziej rozwinietych krajach już dawno ciocółki na imprezy przerobili...
W powyższym tekście znajduje się kilka nieścisłości :
odległość do kościoła oo. Franciszkanów z Osiedla WSK znajdującego się przy ul.Żwirki i Wigury jest mniejsza niż 2 km. (mapa google)
Osiedle WSK zawsze należało terytorialnie do parafii franciszkańskiej-nigdy nie było przypisane do parafii św. Piotra.
Do parafii św. Piotra należy osiedle Traugutta odgraniczone od WSK ul. Batorego.
Droga, która dzieli mieszkańców osiedla od ich własnych kościołów parafialnych tj. Ojców Franciszkanów oraz św. Piotra Apostoła i św. Jana z Dukli w Krośnie, jest bardzo ruchliwa - wyjaśnia ks. Bartosz Rajnowski.
Dziwna jest ta argumentacja o ruchliwej drodze do kościoła parafialnego oo. Franciszkanów ponieważ można ją pokonać bezpiecznym przejściem z sygnalizacją świetlną, a rozsądni ludzie poruszają się chodnikami a nie "ruchliwą drogą"
"Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze". Przecież nikt zdrowo myślący nie uważa, że chodzi o wygodę i bezpieczeństwo mieszkańcow osiedla WSK. Chodzi zwyczajnie o przejęcie wiernych, by łożyli na coraz to nowe, wydumane inwestycje. Jakim trzeba być cynikiem, by mamić ludzi, że to dla ich dobra. We wszystkich kościołach ubywa wiernych, społeczeństwo ubożeje, a kurie udają, że to się nie dzieje. NEON83 ma racje. Ubywa ludzi w kościołach więc wyciąga się ręce po wiernych z innych parafii zupełnie nie licząc się z ich zdaniem. Jakie to słabe i smutne, to coś poniżej pasa, nie mające nic wspólnego z naukami Chrystusa.
Polityka...należy zbadać układ ks W. z Kurią. Ludzi coraz mniej w kościołach, kasy coraz mniej wiec trzeba ziomeczka usadzić na wygodnej posadzie a ludzie będą budować remontować, płacić itd.bo to dla nich ostatecznie a będą mieli tyle do powiedzenia co teraz, czyli nic. Braciszkowie sobie musza inaczej radzić (ich szef prowincjał jest w Krakowie) od dawna Księża diecezjalni nie tolerują zakonników za podbieranie dusz (a dla nich to czysta kasa). Przykre to ze ludzie nie maja wyboru gdyż odgórnie ktoś decyduje ze ksW a nie Ojcowie Franciszkanie.
Pamiętam jak budowali kościół Piotra i Jana. Niby na nowym osiedlu Guzikówka, ale bez sensu, bo bez dobrego dojazdu od osiedla. Należałem do Franciszkanów i w nowej parafii nigdy się nie odnalazłem. Czasem chodziłem tam do kościoła, bo bliżej był. Ale moi księża to Franciszkanie. Nigdzie nie ma takich mądrych kazań i żaden kościół w Krośnie nie jest tak daleki od polityki. Od 20 lat nie należę już do żadnej parafii w Krośnie, ale nadal na msze jeżdżę do Franciszkanów....
A może wystarczy skarbonkę postwaić. w końcu, zadaszona być ni musi.