Jarosław Kaczyński w czasie rządów PiS od 2015 roku odwiedził dwukrotnie Krosno. Najpierw w 2018 roku odbył spotkanie w Sali Szkoły Muzycznej, a później w 2019 roku w sali kina Sokół. Za każdym razem był wygwizdany przez obywateli. Być może dlatego tym razem postanowiono zorganizować spotkanie z dala od centrum miasta - w sali Orlen Południe w Jedliczu (dawniej Rafineria Nafty Jedlicze). To spółka kontrolowana przez rząd PiS.
Spotkanie w Jedliczu nie było jednak otwartym dla publiczności, tak jak wydarzenia z udziałem polityków innych formacji. Na przykład z Donaldem Tuskiem z Platformy Obywatelskiej, które odbyło się w sali artKina wiosną 2022 roku.
W regionie nie zawisł ani jeden plakat ze szczegółami wydarzenia. Informacja o spotkaniu z prezesem była bowiem rozpowszechniana przez kanały partyjne, a chętne w uczestnictwie osoby musiały się wcześniej zapisać podając m.in. nr PESEL. Dlatego przy wjeździe na teren rafinerii ustawiono metalowe barierki i namiot, w którym sprawdzano na liście każdą z przybyłych osób, głównie z powiatu krośnieńskiego. Po okazaniu dowodu osobistego dostawali oni specjalne identyfikatory. Przy wejściu na salę ochrona sprawdzała też, czy nikt nie wnosi niebezpiecznych przedmiotów.
Przy ulicy wjazdowej do Orlenu na samochód z Jarosławem Kaczyńskim oczekiwała grupka kilkunastu przeciwników jego polityki. Mieli ze sobą kartony z hasłami i megafon. I to właśnie to urządzenie okazało się być dla policjantów największym zagrożeniem.
Trzech policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie ostrzegało obywateli, że
„użycie megafonu może zostać uznane za zakłócenie porządku publicznego, za co grozi odpowiedzialność jako wykroczenie”.
Demonstranci uznali to za zastraszanie ich i utrudnianie wyrażania poglądów politycznych – to jedno z najważniejszych praw obywatelskich. Funkcjonariusze podkreślali też, że jest to spotkanie prywatne.
Mimo prób zastraszania, z megafonu wybrzmiały jednak słowa: - Witamy Jarosława Kaczyńskiego, najlepszego stand-upera [komika] w Polsce. To ten człowiek raczy nas wybitnymi żartami. O lotnisku Heathrow mówi Haroł, o drużynie NBA – en-be-a, myli węgiel z węglowodanami i nie wie, że marihuana jest robiona z konopi indyjskich.
W tym momencie do protestujących podeszła grupa kilkudziesięciu policjantów, którzy przyjechali na to wydarzenie specjalnie z Rzeszowa. Byli ubrani w kamizelki taktyczne wyposażone w środki przymusu bezpośredniego, m. in. kajdanki, gaz i pałki. Mieli też włączone kamery rejestrujące przebieg happeningu. Policjanci otoczyli kordonem demonstrujących.
- Zobaczcie jak PiS boi się zwykłego megafonu – krzyczeli demonstranci. – To urządzenie do mówienia prawdy. Bo tylko tak możemy mówić o największej inflacji w Polsce od 25 lat. W telewizji rządowej tego nie usłyszycie.
W tym czasie, gdy policjanci odwrócili uwagę zebranych, dwa czarne samochody z Jarosławem Kaczyńskim wjechały nagle na teren spotkania. Prezes PiS zauważył jednak protestujących, bo mówił później na spotkaniu: - Korzenie Unii Europejskiej odwoływały się bezpośrednio do chrześcijaństwa. Te gwiazdy, które tutaj widziałem, w rękach tych, którzy protestowali przeciwko mojemu przybyciu, to są gwiazdy Maryjne.
W sali czekało na niego ok. 300 osób. Spotkanie nazwał „prekampanią wyborczą”. W ponad godzinnym wystąpieniu podjął wiele tematów: od węgla po antyniemieckie fobie. Jednak między wierszami można było po raz kolejny odczytać podważanie fundamentów demokratycznego państwa prawa budowanego po 1989 roku:
Prezes PiS twierdził także, że jego partia jest prorodzinna, w przeciwieństwie do przeciwników politycznych. - Na pomoc rodzinom przeznaczyliśmy miliardy złotych. Zrobiliśmy bardzo dużo i bardzo dużo w dalszym ciągu robimy. Sympatycy PiS nie usłyszeli jednak, że za czasów rządów tej partii w Polsce mamy do czynienia z zapaścią demograficzną – notujemy najmniejszą liczbę urodzeń od czasów II Wojny Światowej. Kobiety boją się zachodzić w ciąże m.in. z powodu restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych. Z kolei obecny kryzys gospodarczy, wzrastające koszty kredytów i największa od 25 lat inflacja rujnuje finanse wielu rodzin.
Jarosław Kaczyński po raz kolejny szydził też z osób niebinarnych i LGBT, siejąc nienawiść: - My nie chcemy takich zjawisk jak 12-latki, które ogłaszają się lesbijkami, jak stwierdzenia, że każdy mógłby oświadczyć, że jest innej płci niż jest. Na przykład pan europoseł [zwrócił się do Bogdana Rzońcy] mógłby w pewnym momencie powiedzieć: a ja jestem Małgosia. Na sali rozległy się gromkie śmiechy i brawa. O problemach takich osób pisaliśmy m.in. tutaj.
Spotkanie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim prowadził jego wierny współpracownik z Krosna – Piotr Babinetz. To skompromitowany poseł PiS z regionu, który m.in.:
Na pożegnanie Jarosław Kaczyński pochwalił Krosno, mówiąc, że jest "ładniej jak gdzie indziej":
Portal TVP Info opublikował artykuł o wydarzeniu. Jednak redaktorzy rządowej telewizji popełnili błędy językowe. Niepoprawnie odmienili nazwę miejscowości. Po interwencji dziennikarza Krosno24.pl na Twitterze błędy częściowo poprawiono.
Po spotkaniu w Jedliczu prezes PiS wyjechał na kolejne do Przemyśla, gdzie również „przywitali” go przeciwnicy. Partyjne wydarzenie ochraniały te same grupy policji, które zostały przetransportowane z Jedlicza.
Oba spotkania transmitowała na żywo rządowa telewizja. O politycznej propagandzie, którą tworzy, pisaliśmy tutaj.
Zapis całego wystąpienia: