Upadło Krosno SA, ale to nie koniec hut

Nie będzie układu Krośnieńskich Hut Szkła z wierzycielami. Sąd gospodarczy ogłosił upadłość spółki przez likwidację. Nie oznacza to jednak końca zakładu. Produkcja będzie kontynuowana, a zakład restrukturyzowany. Nad wszystkim czuwa syndyk, który przejął już władzę w KHS.
Pracownicy huty zostaną zwolnieni po to, by na nowo zostać zatrudnionymi. To wymogi postępowania upadłościowego

W piątek (27.03) o godzinie 10:00 sąd wydał postanowienie o upadłości KHS obejmującej likwidację majątku zakładu. Decyzja zapadła na posiedzeniu niejawnym na podstawie opinii wydanej przez biegłego. - Zaproponowany przez upadłego układ nie jest możliwy do wykonania. Żaden z wierzycieli nie wyraził chęci wejścia do układu - tłumaczył decyzję sądu rzecznik prasowy Artur Lipiński.

Władzę w spółce przejął syndyk Marek Leszczak, dotychczasowy nadzorca huty wyznaczony przez sąd. W zarządzaniu firmami ma blisko 20-letnie doświadczenie. Był syndykiem w kilkunastu postępowaniach upadłościowych. Jak zapewnia, upadłość przez likwidację nie oznacza końca zakładu. - Jako syndyk zamierzam kontynuować produkcję - informuje Marek Leszczak.

Jego pierwsze decyzje dotyczą inwentaryzacji majątku. - Trzeba określić czym dysponuje zakład, co jest w magazynie, co ma być wyprodukowane. Jest to związane z kontynuowaniem produkcji - tłumaczy.

Marek Leszczak - powołany przez sąd syndyk upadłościowy: - Zamierzam utrzymać produkcję i zrestrukturyzować zakład

Syndyk reprezentuje wszystkich wierzycieli. Grupą, której zaległości zostaną uregulowane w pierwszej kolejności są pracownicy. Zaległości wobec nich to ponad 6 mln zł. - Ta kwota mnie przeraża. W sądzie jest około 200 spraw o wynagrodzenia. Chcę uregulować te sprawy. Wypłacić należne odprawy i zaległe wynagrodzenia - mówi Marek Leszczak.

Te działania zostaną podjęte niezwłocznie. Jedyną możliwością uregulowania zaległości wobec pracowników jest zaciągnięcie pożyczki w funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Aby do tego doszło, wszyscy pracownicy muszą zostać zwolnieni. Załoga zostanie jednak zatrudniona z powrotem. - Nie można sobie pozwolić na żadną przerwę w produkcji. Wanny nie przestaną pracować. Praca będzie się odbywała na wszystkich zmianach - informuje syndyk.

Linia do produkcji kieliszków - jedna z najbardziej opłacalnych

W KHS pracuje ponad 2100 osób. Wypowiedzenia mogą zostać wręczane w przyszłym miesiącu. Nowe umowy będą zawarte na czas określony. Czy wszyscy pracownicy zostaną zatrudnieni na nowo? Na razie nie wiadomo. - Chciałbym zatrudnić jak najwięcej osób, może wszystkich. Zweryfikuję portfel zamówień. Produkcja musi być dostosowana do realiów ekonomicznych. Syndyk nie może produkować ze stratą - tłumaczy Marek Leszczak.

Paweł Wilk

Dyrektor zakładu produkującego mechanicznie twierdzi, że wszyscy pracownicy, którzy teraz pracują na liniach automatycznych, zostaną zatrudnieni. - Są tu potrzebni. Nie ma takiej możliwości, żeby nie zostali przyjęci, bo nie będzie miał kto pracować - mówi Paweł Wilk (na zdjęciu obok) - Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiej ilości zamówień jak teraz, szczególnie na szkło zdobione, kieliszki i szklanki - dodaje.

- Tu pracują artyści. Wykwalifikowana kadra z wielkimi umiejętnościami. Przekonałem się o tym będąc nadzorcą sądowym. Ludzie są potrzebni do kontynuowania działalności. Bez nich nie ma huty, tej marki - zapewnia syndyk. - Mam wielkie nadzieje, że uda się zrestrukturyzować zakład do poziomu opłacalności produkcji.

Załoga na razie jest zdezorientowana i zaskoczona decyzją sądu. - Cały czas mówili, że się dogadają z wierzycielami - mówił jeden z pracowników produkcji mechanicznej. - Żeby przynajmniej wypłaty były, bo żyjemy na kredyt - dodaje.

W ciągu ostatnich miesiący prezesi huty zmieniali się kilkakrotnie, nie zdążyli na dobre rozgościć się w gabinecie

W związku z ogłoszeniem upadłości konta huty zostały odblokowane. Prawo do dysponowania pieniędzmi ma syndyk. Majątek huty jest zabezpieczony przed egzekucjami komorniczymi. Syndyk przekonuje, że decyzja sądu była słuszna. W przeciwnym razie wierzyciele zajęliby majątek huty. - Zanim zostałby podpisany układ, minęłyby co najmniej 4 miesiące. W tym czasie wierzyciele by ją "rozdrapali" - mówi Marek Leszczak.

Prawo upadłościowe nie ogranicza czasowo możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Zrestrukturyzowane przedsiębiorstwo może zostać jednak sprzedane.

Każdego miesiąca huta przynosi około 2 mln zł strat. Jej długi sięgają już ponad 300 mln zł. Majątek KHS jest wart około 268 mln zł.

Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Zarząd spółki może je zaskarżyć.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)