"Próbujemy wrócić do normalności". Nowy rok szkolny w czasach epidemii

Wietrzone sale, dezynfekcja rąk, noszenie maseczek na korytarzach to tylko kilka z zasad wprowadzonych w nowym roku szkolnym, które mają zapewnić ochronę przed koronawirusem. Pomimo utrudnień zarówno nauczyciele jak i uczniowie cieszą się, że w końcu po kilkumiesięcznej przerwie mogli wrócić do szkół.
Dla uczniów noszenie masek jest obowiązkowe na korytarzu. W salach mogą siedzieć bez nich
Damian Krzanowski

Do samego końca nie było wiadomo, czy młodzież i dzieci wrócą do nauczania tradycyjnego. W końcu zdecydowano, że rok szkolny rozpocznie się tak jak zawsze - 1 września, ale dyrekcje szkół będą musiały wprowadzić pewne obostrzenia zgodne z zaleceniami Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Edukacji Narodowej. Mają one zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Rozpoczęcie roku szkolnego w I LO ("Kopernik") i Szkole Podstawowej nr 14 w Krośnie wyglądało nieco inaczej niż zazwyczaj. Zabrakło uroczystej akademii. Uczniowie od razu rozeszli się do sal, gdzie wychowawcy wytłumaczyli im nowe procedury.

I Liceum Ogólnokształcące („Kopernik”)

- Staramy się sprostać nowym obostrzeniom. Nie chcieliśmy jednak stwarzać wrażenia twierdzy czy garnizonu. Chcemy zapewnić naszej młodzieży atmosferę, w której będzie się czuła dobrze. Dajemy też sobie parę dni na to, żeby wypracować taki model funkcjonowania, który dałby nam optymalne poczucie bezpieczeństwa – tłumaczy Ryszard Józefczyk, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Krośnie.

Nowe zasady mimo, że uciążliwe, są przestrzegane przez nauczycieli i uczniów. - Można do tego przywyknąć – mówi Krystyna Deptuch, nauczycielka biologii w „Koperniku”. - Wszyscy cieszymy się, że znowu jesteśmy w szkole. Boimy się powrotu do zdalnego nauczania – dodaje. 

Przed każdym wejściem do szkoły znajdują się pojemniki do dezynfekcji rąk
DAMIAN KRZANOWSKI

W I LO uczy się ponad 800 osób. Szkoła została podzielona na strefy. Klasy trzecie przebywają na parterze, klasy pierwsze na pierwszym piętrze, zaś drugie (rocznik podwójny) na drugim piętrze i poddaszu.

Do szkoły każdy rocznik wchodzi różnymi wejściami wprost do przydzielonych szatni. Przed każdym wejściem są postawione pojemniki do obowiązkowej dezynfekcji rąk. - Temperatury nie mierzymy, bo przy około 830 uczniach, którzy muszą wejść do szkoły w ciągu 20 minut, to nie jest możliwe – mówi dyrektor Józefczyk.

Następnie licealiści w maseczkach udają się do swoich sal. - Przeważnie mamy siedzieć w jednej klasie, ale niektóre lekcje są na grupy, np. fakultety albo zajęcia z wychowania fizycznego czy języków obcych. Wtedy połowa klasy zostaje w sali, a druga idzie do innej. Nauczyciele do nas przychodzą – opowiada Filip Głowiński z II klasy liceum.

Sale są wietrzone. Pilnuje tego klasowy dyżurny. Póki pogoda i temperatury pozwalają okna są uchylone cały czas, żeby zapewnić odpowiedni przepływ powietrza.

Ze względu na liczbę uczniów i wielkość sal nie da się utrzymać w nich dystansu społecznego. Nie ma też przymusu noszenia maseczek w klasach. Obowiązuje to na korytarzach. - Czekamy na przyłbice od miasta – mówi dyrektor Józefczyk. - Na razie nasza młodzież przynosi swoje maseczki. Mamy też zapas maseczek dla uczniów, którzy zapomną je przynieść.

W Koperniku nauczyciele nie mają pokoju nauczycielskiego, ale wyznaczone dla siebie gabinety i miejsca, w których mogą przebywać. Poza tym dyrektor wydzielił osobną przestrzeń dla interesantów oraz administracji i zarządzania szkołą.

- Przeważnie mamy siedzieć w jednej klasie, ale niektóre lekcje są na grupy, np. fakultety albo zajęcia z wychowania fizycznego czy języków obcych - tłumaczy Filip Głowiński z II klasy liceum
DAMIAN KRZANOWSKI

Barek szkolny ze sklepikiem, który funkcjonował wcześniej, z powodu sytuacji epidemiologicznej zawiesił swoją działalność. W szkolnej bibliotece wprowadzono procedurę kwarantanny dla książek.

Szkoła Podstawowa nr 14

Podobnie jak w „Koperniku” jest też w Szkole Podstawowej nr 14 w Krośnie, gdzie uczy się ponad 600 dzieci. Przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice podpisywali oświadczenia, że zgadzają się z zasadami, które będą funkcjonować na terenie podstawówki.

Uczniowie wchodzą do szkoły trzema różnymi wejściami. - Staraliśmy się tak ułożyć podział godzin, żeby klasy zaczynały lekcje o różnych godzinach. Wszystko po to, aby zmniejszyć liczbę uczniów wchodzących naraz do budynku szkoły – tłumaczy Robert Guzik, dyrektor placówki.

W tym roku szkolnym w szkołach podstawowych naukę rozpoczęło ponad 3 900 uczniów, zaś w szkołach ponadpodstawowych -  prawie 6 400
DAMIAN KRZANOWSKI

Tak samo jak w "Koperniku", uczniowie nie mają mierzonej temperatury. - Może być sprawdzana wyrywkowo, gdy nauczyciel zauważy, że dziecko źle się czuje i podejrzewa, że może mieć gorączkę. Mamy dla takich uczniów izolatkę, z której rodzic w ciągu 45 minut powinien odebrać dziecko – tłumaczy dyrektor.

- Zachowujemy dystans, dezynfekujemy ręce i nosimy maseczki. Cały dzień przebywamy w jednej klasie, nauczyciele do nas przychodzą. Sala jest wietrzona – opowiada o nowej szkolnej rzeczywistości Szymon Zygmunt z ósmej klasy.

Uczniowie zmieniają salę podczas zajęć z języków obcych, wtedy dzielą się na grupy. Natomiast lekcje wychowania fizycznego, póki pogoda na to pozwala, odbywają się na zewnątrz.

W szkole zostały też wydzielone wspólne strefy, głównie z myślą o rodzicach najmłodszych klas. - Mogą oni wejść na teren szkoły i pomóc dziecku w przebraniu się w szatni. Później trafia ono pod opiekę nauczyciela. Do budynku nie mogą wchodzić rodzice klas od drugiej do ósmej – mówi Robert Guzik.

Każda klasa korzysta z wydzielonego wejścia do szkoły
DAMIAN KRZANOWSKI

Tylko na korytarzach uczniowie są zobowiązani do zasłaniania ust i nosa. Nie muszą tego robić w salach. Dla zapominalskich szkoła ma zapas jednorazówek. - W większości spotykamy się ze zrozumieniem rodziców. Jeśli jakieś dziecko nie będzie mogło nosić maseczki ze względów zdrowotnych, będzie musiało mieć to potwierdzone zaświadczeniem lekarskim – mówi dyrektor Guzik.

Stołówka w szkole będzie funkcjonowała od 7 września. Ze względów sanitarnych zostanie ułożony harmonogram dla dzieci, aby nie było w niej tłoku. Na terenie stołówki znajduje się sklepik, z którego mogą korzystać uczniowie przestrzegając m.in. dystansu społecznego.

- Sądzę, że dobrze to funkcjonuje i przebywanie w szkole nie jest dużym zagrożeniem dla nas - nauczycieli, uczniów i ich rodzin – twierdzi Sebastian Staroń, nauczyciel języka angielskiego w SP nr 14 i dodaje: - Fajnie znowu poczuć szkolną atmosferę. 

 „Nie” dla zdalnego nauczania

Nauczyciele i uczniowie cieszą się z powrotu do szkół. - Wolimy bezpośredni kontakt z uczniami. Możemy wtedy wytłumaczyć im różne rzeczy, ale także oni mają szansę, żeby zadawać nam pytania – mówi nauczycielka Krystyna Deptuch.

Niektórym uczniom zajęcia online sprawiały problemy. - Trudniej było się skupić i zmobilizować. O wiele lepiej jest w szkole. Chociaż większość moich znajomych uważa, że po dwóch tygodniach pewnie wrócimy do domów – twierdzi Michał Smoleń z drugiej klasy liceum.

Uczniowie cieszą się z powrotu do szkół. Stęsknili się za rówieśnikami i nauczycielami
DAMIAN KRZANOWSKI

Innym brakowało rówieśników i nauczycieli. - Tęskniłem przede wszystkim za kolegami. Nie lubiłem zajęć online, bo nikt nie był mi w stanie wytłumaczyć pewnych materiałów. W szkole nauka jest o wiele prostsza - mówi Szymon Zygmunt. 

- Brakowało nam motywacji nauczycieli - dodają jego koleżanki Milena Białas i Iza Kokosza, ósmoklasistki.

- Na razie próbujemy wrócić do normalności po kwarantannie i długim czasie lekcji online oraz nadrobić zaległości – mówi licealistka Weronika Karamon. - Przyzwyczailiśmy się już do maseczek, więc aż tak bardzo nam nie przeszkadzają. Przemycie rąk przed wejściem do szkoły też nie jest jakimś dużym problemem.

Z powrotu do szkół zadowoleni są też rodzice. - Cieszę się, że dzieci wróciły do szkoły, bo przez ostatnie pół roku ciężko było pogodzić naukę zdalną z moją pracą – mówi Agnieszka Smoleń, mama drugoklasisty.

Gdy ktoś zachoruje

W przypadku zakażenia szkoła będzie musiała przejść odpowiednią procedurę. Po ustaleniu z kim zakażony miał kontakt, decyzję o zamknięciu części lub całej szkoły podejmie dyrektor placówki wspólnie z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym.

Wtedy uczniowie i nauczyciele znowu przejdą na nauczanie zdalne, tym razem na platformie wspólnej dla wszystkich szkół w Krośnie.

- Jeśli ktoś zauważy u siebie symptomy choroby, powinien zostać w domu – mówi Ryszard Józefczyk, a Robert Guzik przyznaje, że sytuacja jest dynamiczna. - Na razie jesteśmy w strefie zielonej, ale jeśli będziemy w czerwonej, to mamy przygotowane rozwiązania - zapewnia.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
Endrju89
03.09.2020 12:26

Ciekawe jak do tej pory tzn. przed tym całym koronaświrusem funkcjonowały szkoły ? Czy ktoś się wtedy przejmował czystością rąk ? Nie bo nawet w toaletach nie było mydła a o ciepłej wodzie czy ręcznikach już nie wspomnę, nawet papieru toaletoweo nie było a kible były całe pokryte w zasadzie wszystkim od moczu przez kał na popiele z petów kończąc. Nie raz lekcje WF były na początku dnia gdzie człowiek był później cały dzień "rozgrzany", spocony i nie raz BRUDNY! jak się wytytlał na nigdy nieczyszczonych czy dezynfekowanych materacach albo o zgrozo na podwórku i jakoś nikt nie narzekał! Wietrzenie klas ? tylko byś spróbował otworzyć okno! Zaraz zyeba od nauczycielki, że ma chore migdałki i nie może się zaziębić. Tak się zastanawiam czy Ci co wymyślili te bzdurne restrykcje chodzili w ogóle do szkoły ?! Dobra już się nie odzywam bo za chwilę znajdzie się pewnie jakiś covidianin który będzie mi tu wciskał swoje racje, że jestem nieodpowiedzialny itp. itd.

Endrju89
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (20)