Kolejka do szkoły. Powrót uczniów na nowych zasadach

„Nareszcie!” – przyznają rodzice dzieci w klasach 1-3, które od poniedziałku (25.05) wróciły do szkoły. Od 12 marca działalność szkół w całej Polsce została zawieszona ze względu na epidemię koronawirusa. Przez ten czas nauka odbywała się wyłącznie zdalnie. Sprawdziliśmy, co się zmieniło i jak wygląda nowa, szkolna rzeczywistość.
Uczniowie wchodzą do szkoły pojedynczo, dlatego przed placówkami tworzą się kolejki
Damian Krzanowski

Od 25 maja rząd umożliwił ponowne prowadzenie zajęć dla uczniów klas 1-3 szkół podstawowych. Zajęcia mają charakter opiekuńczo-wychowawczy z elementami dydaktyki. Oznacza to, że nie obowiązuje ustalony na początku roku plan lekcji, a podczas zajęć realizowana jest tylko część podstawy programowej. – Najważniejsze jest to, że dzieci mogą się spotkać, porozmawiać. Widać, że były bardzo stęsknione – mówi Alicja Szepelak, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 14.

W Krośnie nie wszyscy uczniowie z klas 1-3 wrócili do szkoły. Rodzice mogli wybrać, czy chcą pozostać przy zdalnym nauczaniu, czy posłać dzieci na zajęcia. Przed rozpoczęciem zajęć rodzice wszystkich krośnieńskich podstawówek zgłosili 357 dzieci chętnych na powrót, tj. 27%.

- Część rodziców zrezygnowała pierwszego dnia, gdy zobaczyła, jaka jest kolejka do szkoły – mówi Robert Guzik, dyrektor SP 14.

Kolejki spowodowane są procedurami, które wynikają z obostrzeń nałożonych na szkoły przez Główny Inspektorat Sanitarny. Szczegółowe informacje znajdują się tutaj

Nowa rzeczywistość

Zbliża się godzina 8:00. Rodzice z dziećmi ustawiają się przed wejściem do szkoły, zachowując bezpieczne odstępy. Dzieci do środka wchodzą pojedynczo. Ubrane w maseczki dezynfekują ręce i mają mierzone temperatury, następnie odhaczane są na liście zgłoszonych uczniów.

Po wejściu do szkoły uczeń ma mierzoną temperaturę i dezynfekuje ręce. Rodzice mogą odprowadzić dzieci tylko do szatni
damian krzanowski

Potem wyznaczoną trasą (która zaczyna się już przy szkolnej bramie) udają się do szatni. To tutaj muszą rozstać się z rodzicami, którzy do dalszej części szkoły nie mają wstępu. Spod szatni dzieci zaprowadzane są do wyznaczonych sal. Nie ma tłumów na korytarzu, biegania, krzyków ani dzwonków. – Jest o wiele spokojniej – przyznają rodzice.

Od bramy szkoły po wszystkie korytarze wyznaczone są ciągi komunikacyjne 
damian krzanowski

W sali może przebywać maksymalnie 12 uczniów. Jeśli w jednej klasie zgłosiło się więcej dzieci, musi zostać rozbita na dwie grupy. Dzieci siadają w ławkach pojedynczo, zachowując odstępy. Dopiero na miejscu ściągają maseczki.

Zajęcia trwają maksymalnie 45 minut. Przerwy ustalane są tak, aby poszczególne grupy nie miały ze sobą kontaktu, czasem następują już po 20 minutach zajęć. Podczas przerwy wietrzone są pomieszczenia.

Pierwsze godziny to zajęcia z elementami nauczania. Nauczyciele muszą poświęcić również czas uczniom, którzy pozostali przy zdalnym nauczaniu. – Mamy dwa razy więcej pracy – przyznaje wicedyrektor Alicja Szepelak. Nauka zdalna może odbywać się poprzez wysyłanie zadań, materiałów lub prezentacji, ale także w czasie rzeczywistym, poprzez wideokonferencje.

Po zajęciach dydaktycznych można skorzystać ze świetlicy, która otwarta jest w zależności od potrzeb rodziców, maksymalnie do godz. 16:30.

Dzieci siedzą w ławkach pojedynczo, w bezpiecznych odległościach. Podczas zajęć nie muszą mieć maseczek
damian krzanowski

Powrót do szkoły rodzice i dzieci oceniają pozytywnie. - Nie trzeba jednocześnie pracować w domu i uczyć dzieci. Trzeba się dostosować do nowych zasad, ale jest w porządku – mówi jeden z rodziców. - Myślę, że powoli wracamy do normalności – dodaje kolejny.

Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14 w Krośnie przyznaje, że przygotowanie szkoły na powrót uczniów wymagało sporego zaangażowania. Z sal zniknęły dywany, zabawki, a część mebli została zabezpieczona folią. – Pierwszy tydzień jest tygodniem organizacyjnym. Musimy rozpoznać możliwości i funkcjonalność niektórych rozwiązań – mówi Robert Guzik.

Robert Guzik - dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14 w Krośnie
damian krzanowski

- Nie można powiedzieć, że byliśmy przygotowani do takiej rewolucji. Udało się to dzięki ogromnej pracy wszystkich nauczycieli i współpracy z rodzicami – dodaje wicedyrektor Alicja Szepelak. – Cieszymy się, że dzieci mogły wrócić do szkoły. Musimy być przygotowani, że wrzesień może wyglądać podobnie, ale mamy nadzieję, że tak nie będzie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (12)