Szkoła, podobnie jak każda inna, zorganizowała egzaminy maturalne zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Jesteśmy szczególnie wyczuleni na procedury związane z COVID 19, które mają zapewnić bezpieczeństwo naszym maturzystom – mówi Joanna Kubit, dyrektor „Naftówki”. - Mamy odkażacze, a także wydrukowaliśmy przyłbice, które mogą założyć absolwenci źle czujący się w maseczkach.
W „Naftówce” do matury z matematyki przystąpiło 225 uczniów. Maturzyści przed wejściem do szkoły musieli ubrać maseczki i zdezynfekować ręce. Każdy zdający mógł odkryć twarz, gdy zajął swoje miejsce na sali. Na egzaminie maturzyści posługiwali się własnymi przyrządami, długopisami i kalkulatorem.
Nastroje przed egzaminem były różne. - Przygotowania wyglądały tak średnio, zobaczymy, jak pójdzie. Kiepsko to widzę akurat z matematyki, w przypadku innych przedmiotów lepiej – mówi jeden z maturzystów.
- Matura jest miesiąc później. W tym czasie podzieliłam materiał do nauki na mniejsze partie, przez co miałam świadomość, że mogę dokładniej go powtórzyć – dodaje inna maturzystka.
Przez pierwsze 60 minut maturzyści nie mogli opuszczać sali, w której pisali egzamin. Przy oddawaniu prac zdający oraz osoba z komisji musieli ponownie założyć maseczki.