Matura w czasach epidemii. Więcej ulgi niż stresu

W poniedziałek (8.06) rozpoczęły się egzaminy maturalne. Bezpieczeństwo zdającym i egzaminatorom miały zapewnić: odpowiedni dystans, dezynfekcja i maseczki. Pomimo nietypowej sytuacji wśród maturzystów było jednak mniej stresu, a większa ulga, że w końcu matura doszła do skutku.
W tym roku w Krośnie maturę zdaje 1276 osób
Anna Twardy

Ten rok jest „wyjątkowy”. Matura, która powinna odbyć się w maju, z powodu epidemii koronawirusa, została przesunięta na czerwiec. Według wytycznych do egzaminów mogą przystąpić tylko osoby zdrowe, nieprzebywające na kwarantannie lub w izolacji. W każdej szkole powinny zostać zachowane odpowiednie środki bezpieczeństwa zgodne z wymogami Ministerstwa Edukacji Narodowej. W tym roku w Krośnie do matury przystąpiło 1276 absolwentów.

W poniedziałek (8.06) o godzinie 9:00 maturzyści I LO w Krośnie (tzw. „Kopernik”) rozpoczęli egzamin z języka polskiego. Przed salą musieli mieć założone maseczki i zachować 1,5 m odstępu między sobą.

- Na salę wpuszczano nas pojedynczo. Trzeba było zdezynfekować ręce, na liście podpisać się własnym długopisem. Nawet nie losowaliśmy karteczek z miejscem, a wskazywaliśmy je palcem. Odczytywał je jeden z członków komisji. Spodziewałam się, że będzie więcej procedur, a wszystko poszło jakoś szybciej niż myślałam – mówi Kasia Karamon.

- Ławki były w odstępach półtorametrowych. Dopiero, gdy usiedliśmy przy nich, mogliśmy ściągnąć maseczki. Jednak za każdym razem, gdy podchodził do nas ktoś z komisji, chcieliśmy wyjść do toalety, skorzystać ze słownika lub oddać arkusz egzaminacyjny, musieliśmy ponownie zakrywać twarz – opowiada Rafał Stryczniewicz.

Egzaminy odbywały się także w małych klasach, aby zachować wymagany między osobami dystans.  - Normalnie byłyby w dużej sali. A dzisiaj pisałam w klasie, w której miałam lekcje biologii. Ta sala bardziej kojarzy mi się ze sprawdzianami, które pisaliśmy w roku szkolnym. Nie czułam się, jakbym oczekiwała na maturę z polskiego - mówi Kasia Karamon.

Więcej stresu kosztowało zdających czekanie na termin egzaminów niż samo ich napisanie
anna twardy

- Po zakończeniu egzaminu nie mogliśmy przebywać na terenie szkoły. Od razu byliśmy wypraszani na zewnątrz – dodaje Marcin Wrona.

Na egzaminie zdający musieli korzystać z własnych przyborów. Jeżeli zapewniała je szkoła i były wielokrotnego użytku, powinny zostać zdezynfekowane po każdym egzaminie.

Poza tym płyny do dezynfekcji znajdowały się nie tylko przed salami egzaminacyjnymi, ale również przed wejściem do szkoły. Przed i po każdym egzaminie sale powinny zostać zdezynfekowane (klamki, ławki, krzesła) oraz wietrzone. Na bieżąco powinny być też czyszczone toalety.

„Wesele” Wyspiańskiego i fantastyka

Tematem tegorocznej matury z języka polskiego były elementy fantastyczne i ich przesłanie w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego oraz w innych utworach literackich. Zagadnienie spodobało się maturzystom. - Temat elementów fantastycznych bardzo mi się podobał, bo można było wykorzystać w swojej pracy dużo książek spoza kanonu lektur oraz filmów - mówi Kasia Karamon.

- W miarę pisania było coraz lepiej, a jak zobaczyłem temat rozprawki, to już w ogóle było super - dodaje Rafał Strynkiewicz.

Maturzyści przyznają również, że zamiast stresu poczuli po prostu ulgę. - Najgorsze było przekładanie egzaminów i niepewność, kiedy one się odbędą. Sądzę, że stres był trochę mniejszy, bo po prostu chcieliśmy, żeby to się już skończyło - mówi Jakub Penar.

- Nie stresowałam się. Po pierwsze dlatego, że był to egzamin z polskiego, po drugie bardzo lubię ten przedmiot, po trzecie miałam dość kwarantanny. Chciałam w końcu wyjść, zaliczyć matury i mieć wakacje, które normalnie zaczęłyby się trzy tygodnie temu - dodaje Kasia Karamon.

- Myślałam, że będę się stresować, ale wczoraj czułam ulgę. Cieszyłam się, że to już będzie za mną, bo ten miesiąc przygotowań po prostu mnie zmęczył - mówi Zuzanna Kasperkowicz.
Maturzyści zarówno wchodząc jak i wychodząc ze szkoły musieli mieć zasłonięte twarze
anna twardy

Nie tylko matury wyglądały trochę inaczej w tym roku, ale także przygotowania do nich. - Mieliśmy zdalne nauczanie. W ostatnim tygodniu przed maturą uczestniczyliśmy w konferencjach internetowych z nauczycielami z przedmiotów, które zdajemy. To były takie ostatnie wskazówki. Nauczyciele dali nam dużo wsparcia. Wytłumaczyli na co zwracać uwagę. Radzili, żeby zachować spokój i nie uczyć się do końca, aby się nie przemęczyć - wspomina Zuzanna Kasperkowicz.

- Z przygotowaniem bywało różnie. Najczęściej nauczyciele przesyłali jakieś materiały, a jak pisaliśmy jakieś rozprawki, to można było swoje prace przesłać do nich do oceny. Dydaktyka była prowadzona na miarę możliwości – twierdzi Rafał Stryczniewicz.

Po zdaniu egzaminów przed maturzystami rekrutacja do wymarzonych uczelni, która w tym roku również będzie wyglądała inaczej. – Przy tegorocznej rekrutacji trzeba zwracać uwagę przede wszystkim na terminy i konkrety, które każda uczelnia ustala inne - mówi Kasia Karamon.

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
Nevermore
08.06.2020 21:46

@kurnachata

Kiedyś też tak miałem, a ten kawałek papieru służył mi tylko, aby zdać na ASP. Teraz też nie wiem nawet gdzie on jest, choć w latach 80-tych trochę pomógł.

Nevermore
na forum od listopada 2017
kurnachata
08.06.2020 19:28

Ja też kochani kiedyś dawno temu pisałem taką maturę. Po latach gdzieś się zawieruszył ten dokument i nawet nie wiem gdzie jest.

kurnachata
na forum od listopada 2017
helter_skelter
08.06.2020 19:02

...a po maturze chodziliśmy na kremówki...

bźźźźźźźźźźźźźźźź, wróć, nie było tak

najpierw były "długie noże" (piwo) Na Rozdrożu, a później bardzo tanie wino w krzakach, w garniturach, a wino ze sklepu, który był blisko dzisiejszego carrefoura

pozostaje tylko życzyć dzisiejszym maturzystom, by nie byli tacy głupi, jak ja wtedy

ale matura była trudniejsza!

helter_skelter
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (6)