Po dwóch latach sporu między miastem a dotychczasowym zarządzającym lotniskiem - Aeroklubem Polskim, sprawy posunęły się do przodu. Zgodnie z porozumieniem zawartym 12 listopada pomiędzy zwaśnionymi stronami, Aeroklub Polski złożył do Urzędu Lotnictwa Cywilnego wniosek o wyrażenie zgody na przekazanie zarządu nad lotniskiem w Krośnie na rzecz prezydenta miasta. W środę (16.12) prezes ULC Grzegorz Kruszyński zatwierdził zmianę.
- Dopiero teraz rozpocznie się realizacja dwóch projektów unijnych, które zmienią oblicze lotniska i terenów wokół niego - mówi Piotr Przytocki, prezydent miasta. Przypomnijmy, chodzi o budowę Ponadregionalnego Centrum Wyszkolenia Lotniczego, a w części południowej od lotniska przygotowanie terenów inwestycyjnych dla branży lotniczej i technologii innowacyjnych.
AP ma trzy dni na przekazanie miastu wszelkich dokumentów związanych z zarządzaniem lotniskiem.
To wielki krok w realizacji planów miasta, nie oznacza jednak końca problemów. Teraz rozpocznie się batalia o to, by zagwarantowane unijne środki na realizację projektów nie przepadły. Konflikt z Aeroklubem Polskim spowodował niedotrzymanie terminu złożenia przez miasto pozwolenia na budowę przy lotnisku terenów inwestycyjnych do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości - instytucji, która koordynuje projekt. Realnie dokumenty mogą być gotowe dopiero na wrzesień przyszłego roku.
- Nie mogliśmy tego mieć wcześniej, bo nie mieliśmy wymaganych zgód, które powinien wydać ULC na wniosek zarządzającego, czyli Aeroklubu Polskiego - tłumaczy prezydent. - Nikt nie zakładał, że kilkanaście miesięcy będziemy się boksowali z tego typu problemami - dodaje Stanisław Słyś, przewodniczący Stowarzyszenia Rozwoju Krośnieńskiego Lotniska.
Groźba, że dofinansowanie może przepaść potwierdziła się w czwartkowym (17.12) wydaniu Pulsu Biznesu. W tekście pt. "Nieudacznicy tracą setki milionów" poinformowano, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wytypowało 5 projektów, które mogą zostać usunięte z programu Rozwój Polski Wschodniej na lata 2007-2013. Wśród nich właśnie projekt krośnieński - "Zwiększenie atrakcyjności miasta Krosna poprzez kompleksowe przygotowanie terenów pod inwestycje".
- Jeśli beneficjanci nie przekonają mnie, że ich projekt ma szanse na realizację, rozwiążemy umowy - powiedział dziennikowi Krzysztof Hetman wiceminister rozwoju regionalnego.
Zagrożony projekt oszacowany jest na 25 mln zł. Miasto może stracić ponad 12 mln dofinansowania.
Reakcja prezydenta była natychmiastowa. Złożone zostały wyjaśnienia i według najnowszych informacji projekt ten ma jednak spore szanse na realizację. Jest gwarancja, że jeśli uzupełnione zostaną dokumenty, dofinansowanie nie przepadnie.
Jednocześnie ULC utrzymał w mocy swoje postanowienie sprzed kilkunastu dni o zamknięciu krośnieńskiego lotniska na rok. Decyzja ta spowodowana była długą listą uchybień, które potwierdziła kontrola inspektorów ULC. Chodzi o brak ogrodzenia lotniska, istnienie na nim dwóch dróg publicznych, budynku jednorodzinnego, boiska sportowego i placu manewrowego nauki jazdy, co stwarza zagrożenie bezpieczeństwa operacji na lotnisku.
Na decyzji tej najbardziej ucierpiał Aeroklub Podkarpacki, który jest głównym użytkownikiem krośnieńskiego lotniska. Nie może bowiem kontynuować szkolenia adeptów latania i skoków spadochronowych. Po usunięciu wszystkich przeszkód, które mają wpływ na bezpieczeństwo lotów, można jednak wnioskować o zgodę na przywrócenie działalności lotniska.
Kiedy zarządzenie jest już w rękach miasta, wszyscy mają nadzieję na szybkie załatwienie sprawy. - Teraz będzie to na pewno prostsze - twierdzi prezydent. - Wiele jest w naszych rękach i wiele uzgodnień już uczyniliśmy z Aeroklubem Podkarpackim. Będzie nam w tej chwili łatwiej i szybciej dojść do tego, aby w sezonie wiosennym mogło rozpocząć się intensywne szkolenie.