Aeroklub Polski blokuje rozbudowę lotniska

Zarządzający lotniskiem w Krośnie, Aeroklub Polski od kilku miesięcy zwleka ze złożeniem do Urzędu Lotnictwa Cywilnego ważnego wniosku. Przez to miasto może stracić 11 mln euro z Unii Europejskiej, a projekt utworzenia Ponadregionalnego Centrum Szkolenia Lotniczego upadnie.
Zmodernizowane lotnisko miało zostać oddane do użytku w 2011 roku

O planach modernizacji krośnieńskiego lotniska informowaliśmy już wielokrotnie. Wracamy do tematu, bo może się okazać, że projekt, który uzyskał dofinansowanie środkami zewnętrznymi, nie dojdzie do skutku, a wszystkie wydane już w tym celu pieniądze okażą się wydatkiem wyrzuconym w błoto.

Od kilku lat trwają formalności, opracowywanie projektów, gromadzenie dokumentacji. Aby prace szły naprzód, musi zostać wprowadzonych szereg zmian w rejestrze lotnisk, a w szczególności zmiana granic lotniska w Krośnie. To obowiązki instytucji zarządzającej krośnieńskim lotniskiem, czyli Aeroklubu Polskiego.

Korekta granic jest konieczna, by obszar na mapie zgadzał się ze stanem faktycznym. Dawniej do terenów lotniska zaliczane bowiem było nawet osiedle mieszkaniowe WSK. Ponadto zmiana zakłada dołączenie nowych gruntów na potrzeby pasa startowego z jednej strony, a z drugiej - zagospodarowanie terenów zbędnych dla działalności lotniczej pod tereny inwestycyjne.

- Od września ubiegłego roku Aeroklub Polski nie może albo nie chce złożyć wniosku o zmianę istotnych cech lotniska, pomimo spełnienia przez miasto wielu warunków, które zostały postawione - mówi prezydent Krosna, Piotr Przytocki. - Dla mnie to zupełnie niezrozumiałe, jak można blokować inwestycję wspieraną środkami unijnymi, która w istotny sposób może zmienić oblicze Krosna - dodaje.

Piotr Niewiarowski

- Nie składamy wniosku o zmianę granic, bo nie znamy wniosku o dotację unijną. My wiemy w jakim celu to się wszystko dzieje, ale tylko "z grubsza". Jako zarządzający musiałbym mieć ten wniosek na biurku - argumentuje Piotr Niewiarowski, Sekretarz Generalny Aeroklubu Polskiego (na zdjęciu obok).

- Nie ma takiego wniosku - odpowiada prezydent Krosna. - Na listę indykatywną (gwarantującą środki unijne) został wpisany koncepcyjny projekt. Wniosek dopiero będzie złożony - tłumaczy. Nie rozumie stanowiska Aeroklubu Polskiego - Od dwóch lat sprawa toczy się jawnie, w dyskusjach publicznych, przy udziale Aeroklubu Podkarpackiego, Aeroklubu Polskiego i Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Te wszystkie sprawy były drobiazgowo analizowane w Krośnie i Warszawie - mówi Piotr Przytocki.

- Prezydent mówił o swojej wizji, ale pokazał nam tylko część kartograficzną. Lotnisko ma być węższe, a dłuższe. Odkroimy teren na południu, a przyłączymy inne obszary. Ale my nie mamy żadnych gwarancji, że one zostaną przyłączone. Mapa to za mało, żeby na tej podstawie zmniejszać obszar lotniska - twierdzi Piotr Niewiarowski. - Nie takiej opieki nad lotniskiem oczekuje od nas ministerstwo infrastruktury i środowisko lotnicze - dodaje.

Zdaniem prezydenta wspomniane przez przedstawiciela AP środowisko lotnicze świadomie działa na niekorzyść tego projektu. - Chyba zależy mu na tym, żeby w Krośnie ciągle była wolnoamerykanka w korzystaniu z lotniska. Nie zauważa celów publicznych, rozwojowych miasta, a ten projekt widzi jako zagrożenie dla własnych interesów - mówi prezydent. Na zarzut Aeroklubu o braku gwarancji, że obszary zostaną dołączone do lotniska, odpowiada: - Ja reprezentuję gminę, która w postaci Rady Miasta podejmuje uchwały. Tak ma być i nie może być inaczej. Prezydent twierdzi, że ze strony Aeroklubu Polskiego jest to świadome przeciąganie procedur. - Jest pat. Co innego mówi się na spotkaniach, a co innego po spotkaniach.

Dowodem zaprzeczającym słowom Sekretarza Generalnego jest pismo z 9 stycznia tego roku, które wpłynęło do Urzędu Miasta Krosna. Aeroklub Polski przesyła w nim egzemplarz poprawionego projektu zagospodarowania terenu lotniska w Krośnie z naniesionymi już zmianami, "które są wynikiem ustaleń dokonanych pomiędzy: Aeroklubem Polskim - zarządzającym lotniskiem, Aeroklubem Podkarpackim - głównym użytkownikiem lotniska i Urzędem Miasta Krosna - zainteresowanym modernizacją i rozbudową lotniska (właścicielem nieruchomości, na której położone jest lotnisko)."

"Przyjęty projekt zagospodarowania, jeżeli żadna z zainteresowanych stron nie zgłosi do niego kolejnych uwag, może stanowić jeden z dokumentów niezbędnych zarządzającemu lotniskiem do wystąpienia, do Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego o dokonanie zmian na lotnisku."- czytamy dalej w piśmie.

Wypowiedzią Sekretarza Generalnego AP zbulwersowany jest również Stanisław Słyś, przewodniczący Stowarzyszenia Rozwoju Lotniska w Krośnie, jednocześnie przewodniczący Rady Miasta Krosna: - Jeśli to jest stanowisko całego zarządu Aeroklubu Polskiego, to jak najszybciej powinno mu się odebrać prawa zarządzania 34. lotniskami w Polsce. Stowarzyszenie pozarządowe nie może blokować działań samorządu. Kto jest bardziej wiarygodny w oczach rządu? - pyta.

Stanisław Słyś i Piotr Przytocki:- Stanowisko Aeroklubu jest dla nas niezrozumiałe, po raz pierwszy słyszymy te argumenty

Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Zgodnie z procedurami unijnymi, na czas realizacji inwestycji i 5 lat od jej zakończenia, zarządzającym lotniskiem powinien być właściciel, czyli gmina Krosno. Aeroklub powinien dobrowolnie przekazać miastu zarządzanie lotniskiem, ale odmówił również tego. Po około 8 latach miasto miałoby ogłosić konkurs na wyłonienie zarządzającego. - To jest niezgodne z Polskim prawem - twierdzi sekretarz AP.

- To nie jest mój wymysł - ripostuje prezydent. - Aeroklub Polski nie rozumie mechanizmów unijnych - twierdzi Stanisław Słyś. - Nawet gdybyśmy otrzymali dofinansowanie w takiej strukturze zarządzenia lotniskiem, jaka jest teraz, to potem bylibyśmy zmuszeni oddać pieniądze, bo nie działalibyśmy zgodnie z prawem unijnym - tłumaczy prezydent.

- Nie może być tak, że kto inny występuje o środki unijne, a kto inny zarządza lotniskiem. To samorząd jest wpisany na listę indykatywną, nie Aeroklub - mówi Stanisław Słyś. Piotr Niewiarowski nie wyobraża sobie, że miasto będąc właścicielem gruntu mogło formułować wniosek o dotacje, forsować projekt i nie zapytać zarządzającego o zdanie. - Od nas żąda się wykonania elementów tego planu. Ale my musimy go poznać i zaakceptować, żebyśmy uczestniczyli w tej grze. Inaczej jesteśmy poza nią. Dlatego nie składamy wniosku do Urzędu Lotnictwa Cywilnego - tłumaczy sekretarz AP.

W tle owej "gry", która nie pozwala na porozumienie w sprawie wniosku o zmianę granic, pojawiają się jeszcze inne wątki. Mówi o nich prezydent: - Być może chodzi o sprawę związaną z lotniskiem w Iwoniczu, które zostało sprzedane za bezcen prywatnemu inwestorowi.

Lotnisko "Iwonicz" znajdujące się na terenie gminy Krościenko Wyżne w ubiegłym roku przeszło w ręce Lotniczych Zakładów Produkcyjno-Naprawczych "Aero-Kros" spółki z o.o. Prawo użytkowania wieczystego za ok. 2 mln. złotych odsprzedał inwestorowi Aeroklub Polski, jednak zarząd nad lotniskiem (tak jak w przypadku lotniska krośnieńskiego) ciągle jest w jego rękach. Jak informowała spółka, planowane jest "utrzymanie funkcji lotniska, perspektywicznie o charakterze lotniska sportowego i lotniska dla biznesu". Aero-Kros zobowiązał się również do inwestycji w postaci wyposażenia lotniska w niezbędną infrastrukturę i poprawę jego stanu technicznego. Akceptacja tych planów przez Aeroklub Polski w praktyce może oznaczać konkurencję lotniska "Iwonicz" wobec lotniska w Krośnie.

- Może to też odwet za przegraną sprawę w Sądzie Najwyższym z miastem Krosno o własność lotniska - rozważa prezydent. - W przypadku lotniska własność gruntu to tylko jeden z elementów. Jest tam też główny użytkownik lotniska - Aeroklub Podkarpacki, oraz zarządzający lotniskiem Aeroklub Polski. Oni mają równe jeśli nie większe uprawnienia w stosunku do lotniska niż właściciel gruntu - odpowiada Piotr Niewiarowski.

Według przepisów dzisiejszego prawa lotniczego właściciel lotniska jest pozbawiony wszelkich praw i możliwości podejmowania czynności związanych z funkcjonowaniem i eksploatacją lotniska. A instrumentów prawnych do zmiany zarządzającego w tej chwili nie ma. Aeroklub ma więc nieograniczoną władzę i możliwości. - Tak duże umocowanie zarządzającego w prawie lotniczym jest faktem. Mimo że zarządzający nie wypełnia procedur, które w tym prawie są przewidziane, to bardzo trudno go odwołać - narzeka Stanisław Słyś. Dlatego miasto będzie zabiegać o zmianę prawa lotniczego.

- Krosno ma ogromną szansę zrealizować istotny projekt, który ożywi lotnisko, przywróci tradycję szkoleń i da miejsce pracy mieszkańcom - twierdzi prezydent miasta. - Miejsca pracy, które są tak ważne w obliczu kryzysu, dotykającego również przedsiębiorstwa w Krośnie - dodaje Stanisław Słyś.

- Blokada działań ze strony AP grozi utratą środków unijnych. To przykład pokazujący na jakie bariery napotykają podmioty, które chcą po te środki sięgać - mówi Piotr Przytocki. Nie ma dialogu z przedstawicielami AP, dlatego prezydent zwraca się o pomoc do parlamentarzystów, a także rządu. - To jest kuriozum - komentuje całą sprawę poseł z regionu Elżbieta Łukacijewska (PO). - Mam przygotowaną interpelację w tej sprawie, bo wiele osób nie ma pojęcia o problemach lotnisk, które wynikają z tego, że kto inny jest właścicielem, a kto inny zarządzającym - mówi. - Umówiłam też pana prezydenta do ministra Jarmuziewicza - dodaje poseł. Rozmowa Piotra Przytockiego z wiceministrem infrastruktury zaplanowana jest już na środę (25.02).

Wyrażenie zgody przez Urząd Lotnictwa Cywilnego na zmianę granic lotniska pozwoliłoby przyspieszyć prace nad projektem. Nowe dane zostałyby uwzględnione w projekcie zagospodarowania przestrzennego, potem uruchomiona zostałaby procedura związana z wydaniem pozwolenia na budowę.

11 mln euro dofinansowania z UE to przy dzisiejszym kursie ponad 50 mln zł. Za te pieniądze można zrobić na lotnisku znacznie więcej niż jeszcze pół roku temu

Projekt "Utworzenie Ponadregionalnego Centrum Szkolenia Lotniczego w oparciu o zmodernizowaną infrastrukturę lotniska w Krośnie" zakłada m. in.: - wybudowanie nowej, utwardzonej drogi startowej o długości 1100 m
- nadbudowę wieży kontroli lotów
- wybudowanie oświetlenia i oprzyrządowania nawigacyjnego
- ogrodzenie lotniska.

Według planów zmodernizowane lotnisko miało być oddane do użytkowania w 2011 roku. Jeśli do końca kwietnia nie będzie zmienionych granic lotniska projekt i unijne pieniądze przepadną.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)