Galicyjski wynalazca notował swoje pomysły w notesie. Niestety opisy jego wynalazków spłonęły doszczętnie w czasie II wojny światowej. - Była to wybitna postać, o której niestety w drugiej połowie XX wieku ludzie w Polsce zapomnieli – mówi Magdalena Firlej, historyk sztuki z Muzeum Rzemiosła w Krośnie. – Szkoda, bo był to twórca wielu wspaniałych wynalazków.
Jan Szczepanik urodził się w 1872 roku w Rudnikach koło Mościsk w obwodzie lwowskim (obecnie Ukraina). Jego mama, Marianna pochodziła z wielodzietnej rodziny chłopskiej ze Zręcina koło Krosna. Nie wiadomo, kto był ojcem wynalazcy. W wieku trzech lat Jan trafił pod opiekę swojej ciotki Salomei oraz jej męża Wawrzyńca Gradowicza, którzy mieszkali w Krośnie.
Był bardzo umuzykalnionym i dociekliwym dzieckiem. - Uwielbiał majsterkować przy zabawkach swojego przyjaciela Jana Konstantynowicza, późniejszego sędziego. Podobno pociął nawet akordeon, żeby dowiedzieć się, jak działa – opowiada historyczka.
Będąc uczniem krośnieńskiej szkoły, Jan interesował się różnymi wynalazkami optycznymi. Stworzył nawet model jednego z nich. Później rozpoczął naukę w gimnazjum klasycznym w Jaśle, które porzucił prawdopodobnie z powodu zatargu z nauczycielem greki. Przeniósł się do Krakowa i to tam ukończył Gimnazjum Nauczycielskie.
Po powrocie w rodzinne strony pracował jako nauczyciel muzyki i śpiewu w Potoku oraz Lubatówce, a następnie przeniósł się do Korczyny, która ówcześnie była prężnym ośrodkiem tkactwa. Tam uczył fizyki. – Był nauczycielem pełnym pasji, który wspaniale opowiadał o otaczającym go świecie – mówi Magdalena Firlej.
Jan w końcu porzucił pracę nauczyciela w Korczynie i udał się do Krakowa. Chciał pracować nad swoimi wynalazkami. Zatrudnił się w sklepie fotograficznym Ludwika Kleinberga, który zainwestował w tkackie pomysły genialnego wynalazcy. – Przemysł tkacki w Galicji był wtedy bardzo rozwinięty i było wiadomo, że nowinki techniczne zainteresują inwestorów – tłumaczy historyczka.
Szczepanik usprawnił działanie maszyny tkackiej wynalezionej przez francuskiego tkacza Josepha Marie Jacquarda. Dzięki jego pomysłom szablony wzorów powstawały w ciągu kilku minut, a czas utkania przeciętnej wielkości gobelinu (tkaniny dekoracyjnej) skrócił się z kilku tygodni do maksymalnie godziny. Spowodowało to, że koszt produkcji spadł o 95%.
Ulepszona przez Szczepanika maszyna tkacka zainteresowała ludzi na całym świecie. W Wiedniu powstało Towarzystwo, którego zadaniem było propagowanie wynalazków Szczepanika i produkcja gobelinów. Fabryki uruchomiono na północy Francji i w niemieckim Barmen. W Krośnie Szczepanik chciał utworzyć ośrodek przemysłu gobelinowego, ale mu się to nie udało.
Łącznie opatentował 43 wynalazki związane z tkactwem.
ze zbiorów Muzeum Rzemiosła w Krośnie
Polski Edison zafascynował Marka Twaina, amerykańskiego pisarza i handlarza. Amerykanin odwiedził Szczepanika w Wiedniu i zaproponował mu 1,5 mln dolarów za możliwość korzystania z opatentowanej przez wynalazcę technologii produkcji gobelinów metodą fotograficzno-optyczno-elektryczną na terenie USA. Niestety inwestycja nie doszła do skutku, gdyż odradził ją Twainowi jego doradca finansowy.
Pisarz napisał o Szczepaniku dwa opowiadania. Jedno opisywało wynalazek galicyjskiego geniusza – teletroskop, który miał elektrycznie reprodukować obraz na odległość. - Urządzenia nie udało się skonstruować z powodu ówczesnego braku możliwości technicznych, ale można powiedzieć, że było ono podstawą telewizji – mówi pani Magdalena.
Drugie opowiadanie opisywało Szczepanika jako wybitnego nauczyciela galicyjskiego. W zamian Jan wykonał gobelin przedstawiający pisarza.
Tematyka gobelinów Szczepanika była przeróżna, tak jak ich rozmiary. Najbardziej znanym gobelinem jest „Apoteoza pięćdziesięciolecia panowania cesarza Franciszka Józefa I” z 1898 roku. Tkanina była olbrzymia, powstawała sześć godzin. Jedną z trzech wersji gobelinu Szczepanik osobiście podarował cesarzowi, który przekazał go do Muzeum w Wiedniu. Drugą wersję posiada Muzeum Okręgowe w Tarnowie.
Szczepanik brał też udział w ulepszaniu kamizelki kuloodpornej. Stworzył kamizelkę w całości wykonaną z jedwabiu. Zaproponowana przez niego tkanina miała dużą mięsistość i centymetr grubości. Była miękka i bardzo wytrzymała. Można było ją wzmocnić stalowym pancerzem i zastosować w karecie. Kamizelka Szczepanika ocaliła w czasie zamachu życie hiszpańskiego króla Alfonsa XIII.
fot. z czasopisma: „Ilustracya Polska”/źródło: A. Pragłowska, Obrazy i barwy, Tarnów 2012
Mało kto wie, że Jan Szczepanik wymyślił też, jak zastosować dźwięk w filmie, ale z powodu I wojny światowej nie znalazł inwestorów. Patent na film dźwiękowy zdobył tylko w Austrii, więc w pozostałych krajach można było swobodnie korzystać z jego pomysłu.
Z innych jego wynalazków warto wymienić: fotosculptor (aparat do odwzorowywania trójwymiarowych przedmiotów), karabin szybkostrzelny, telegraf iskrowy do połączeń bez kabla, pług z regulatorem głębokości, czy maszynę do pisania dla niewidomych.
Polski Edison na początku XX wieku wymyślił też solary słoneczne, które nazywał słońcozbiorami. Pomysł uznawano za zbyt fantastyczny i Janowi nie udało się zjednać sobie inwestorów. Wynalazca jest też autorem caloridulu, który kontrolował dopływ powietrza do palenisk kotłowych, co zmniejszało zużycie węgla o 20%. Wykonano tylko trzy egzemplarze tego urządzenia dla przemysłowca z Kairu.
Jan Szczepanik w 1902 roku ożenił się z pochodzącą ze szlacheckiego rodu, Wandą Dzikowską. Ciekawostką jest, że z powodu mezaliansu w przyjęciu weselnym uczestniczyli tylko bliscy panny młodej. Rodzina Jana, która miała chłopskie korzenie, była obecna wyłącznie w kościele. – Z listów okazało się, że Szczepanik do końca swojego życia pisał do swojej krośnieńskiej rodziny i wspierał ją finansowo – mówi pani Magdalena.
Wynalazca wraz z żoną zamieszkał w Wiedniu. - Spędzili tam kilka szczęśliwych lat w dostatku, dużo też podróżowali. Później przyszedł kryzys. Zbankrutowała Patroniarnia w Barmen i Towarzystwo Tkackie w Wiedniu. Szczepanikowie przenieśli się do Tarnowa i zamieszkali w kamienicy należącej do Dzikowskich. Teściowie wspierali finansowo Jana, a Wanda pomagała mu w laboratorium – mówi historyczka.
z archiwum Fundacji im. Jana Szczepanika/źródło: A. Pragłowska, Obrazy i barwy, Tarnów 2012
W Tarnowie Jan pracował głównie nad fotografią barwną. Skonstruował m.in. aparat fotograficzny i papier do barwnej fotografii. Z wymyślonej przez niego technologii skorzystała firma Kodak, która zbiła na tym majątek.
Po I wojnie światowej skupił się na pracach wokół filmu barwnego i projektorów. Jego wynalazki były świetnej jakości. Nakręcił trzy filmy: plenerowy w okolicach Berlina, operację na otwartej jamie brzusznej, krajobrazowy w Alpach Szwajcarskich. – Spotkały się one ze wspaniałym przyjęciem, a ludzie byli zachwyceni jakością barw. Jednak minusem było to, że potrzebne były osobne projektory do filmów czarno-białych i do kolorowych, a to dla kin nie było już opłacalne – mówi pani Magdalena.
Szczepanik planował wyjazd do Ameryki, ale przeszkodziła mu w tym choroba. Zmarł w 1926 roku w wieku 54 lat w Tarnowie. Został pochowany w rodzinnym grobowcu rodziny Doliwa-Dzikowskich.
Tomasz Rożek, fizyk, który od lat zajmuje się popularyzacją nauki i prowadzi m.in. kanał na YouTube oraz fanpage na Facebooku "Nauka. To lubię" poświęcił Szczepanikowi jeden z odcinków swoich programów:
Ale miło poczytać i bardzo ciekawe, zwykle takie ciekawostki były poukrywane w zakurzonych archiwach papierowych.
Coś ostatnio bierze redakcję na spore wspominki.