Budżet Krosna na rok 2024 uchwalono już końcem grudnia ub.r., ale jego lektura jest dość czasochłonna, dlatego dopiero teraz publikujemy głębszą analizę.
Na początek przytoczmy dwie najważniejsze liczby: dochody budżetu będą wynosić prawie 500 mln zł, wydatki ponad 555 mln zł. Czyli Miasto ponownie wyda więcej pieniędzy, niż spodziewa się mieć. Jest to możliwe, bo władze planują m.in. wzięcie nowych pożyczek i kredytów, które ten deficyt pokryją.
To nic nowego, bo tak dzieje się od wielu lat. "Nadwyżka wydatków nad dochodami wynika z wysokiego poziomu inwestycji" – tłumaczy magistrat w objaśnieniach do Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta na lata 2024-41.
Miasto spłaci też część kredytów i pożyczek z poprzednich lat. Obecne jego zadłużenie wynosi ok. 273 mln zł, a na koniec roku 2024 planowane jest na ok. 318 mln zł. Ostatecznie kwota ta powinna być znacznie niższa.
Władze Krosna wciąż narzekają na dochody z tytułu podatku PIT, bo dotychczasowe zmiany w systemie finansowania samorządów wprowadzone przez rządy PiS doprowadziły do tego, że Miasto otrzymuje 12 równych rat w roku, tzw. ryczałt. Analiza magistratu brzmi natomiast: "Środki te nie odpowiadają realnym wpłatom mieszkańców do Urzędów Skarbowych".
Ale są też dobre wiadomości: jest więcej pieniędzy od rządu, planuje się niższy poziom inflacji, możliwe jest pozyskanie dodatkowych środków. Niestety, jak już informowaliśmy tutaj, wzrosły stawki podatku od nieruchomości, co wpłynie na większe dochody Miasta.
Prezydent Krosna Piotr Przytocki zapowiedział, że będzie liczył każdy grosz: - Będę bardzo restrykcyjnie wykonywał to, co jest zapisane w budżecie. Nie zwiększę wydatków bieżących. Walczymy o nadwyżkę operacyjną – mówił na sesji Rady Miasta.
Chodzi o "zysk", który nie tylko buduje wiarygodność kredytową Miasta, ale także pozwala zebrać i zdobyć środki na tzw. wkład własny niezbędny do realizacji przyszłych projektów finansowanych z Unii Europejskiej i innych źródeł.
Radny Marcin Niepokój, który zabrał głos w imieniu Klubu Samorządowego, stwierdził, że "budżet jest dostosowany do potrzeb mieszkańców, z perspektywą dalszego rozwoju Miasta". - Myślę, że możemy z optymizmem patrzyć na przyszły rok, licząc na większe wsparcie dla naszego Miasta ze środków zewnętrznych czy to krajowych, czy to z Unii Europejskiej – dodał.
Ostatecznie uchwałę poparło 18 z 20 obecnych radnych. Nikt nie był przeciw, od głosu wstrzymali się tylko: Kazimierz Mazur i Krzysztof Babinetz (obaj z PiS).
Budżet Krosna analizujemy co roku. Patrzymy na wydatki, zadłużenie, wskazujemy najciekawsze inwestycje.
Do tej pory wielu mieszkańców cieszyły informacje o wydatkowaniu publicznych pieniędzy na kolejne drogi, parkingi, chodniki i budynki. Ale to oznacza, że wokół nas jest coraz więcej betonu, bruku, stali, asfaltu, a coraz mniej zieleni.
O tym, że z zielenią w Krośnie jest coraz gorzej, pisaliśmy przy okazji specjalistycznego badania: tutaj. Szczególnie w centrum Miasta brakuje cienia drzew, a nagrzane nawet do kilkudziesięciu stopni Celsjusza chodniki i mury powodują ogromny dyskomfort dla człowieka. To skutkuje tym, że w okresie letnim Miasto wydaje się być wymarłe.
Do już ciężkiej sytuacji dochodzą zmiany klimatyczne, które te zjawiska mogą tylko spotęgować.
Receptą może być tzw. zielona akupunktura, czyli nasadzenia drzew w wolnych przestrzeniach, budowa niewielkich parków, tworzenie zielonych ścian, ogrodów na dachach itp.
To przykład zielonej rewitalizacji jednej z ulic we Wrocławiu (więcej można przeczytać tutaj):
Będziemy więc co roku sprawdzać, jakie środki angażowane są w zazielenianie Krosna.
W tym roku planuje się wydać na ten cel… 210 tysięcy zł. To raptem dwa zadania:
Dla porównania: na wszystkie zadania inwestycyjne w roku 2024 planowana jest kwota ponad 123 mln zł, a to oznacza, że na nową zieleń Miasto przeznaczy niecałe 0,17% tej kwoty.
Czy w ramach środków na zieleń w mieście będą nowe nasadzenia kwiatów? Proponuję posadzić krokusy na łące przy nowych bulwarach, przy moście na ul. Okrzei. To teren z pięknym widokiem na starówkę, teraz będzie jeszcze bardziej atrakcyjny, a łąki krokusowe przyciągają wielu amatorów przyrody i ładnych zdjęć. "Na krokusy" jeżdzi się w góry, ale też taką atrakcją chwalą się Szczecin i Kraków - Krosno jako "Parva Cracovia" może do nich dołączyć.szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,29574050,to-(...) />
Warto zastanowić się nad różnorodnymi rozwiązaniami, takimi jak mini-trawniki z tłuczniem, aby dostosować przestrzeń zieloną do lokalnych warunków i potrzeb społeczności.
Nie planuje się zieleni w mieście, bo w UM nie ma ludzi kreatywnych, którzy by mogli sensownie zaproponować lub wymyślić gdzie i jak to zrobić. Więcej zieleni i terenów rekreacyjnych powinno być obok budynków i osiedli wielorodzinnych. Z drugiej strony jeśli mają to być "mini- trawniki" w połowie z tłucznia, to może i lepiej.
Na elektromobilność jest parcie zewnętrzne i każda firma musi elektryka kupić, mimo że na dziś ich opłacalność ekonomiczna jest słaba a na warunki zimowe z większym mrozem się nie nadają.
Mam nadzieję, że powstanie linia autobusowa łącząca wiele punktów miasta i autobusy na niej będą co 20-30 minut kursować w tak zwany takt.
Autobus elektryczny kosztuje ok 2,5 mln. Niestety. Ale może troche poczekać aż będą tańsze za kilka lat. My takiego smogu strasznego nie mamy jak w wielkich miastach. Ja bym to wydał na co innego. Tak samo jak 20 baniek na trybuny. A to już robi się kupa szmalu - razem 30 baniek
Jak można "zieloną wyspę" na dworcu w Krośnie nazwać "inwestycją w zieleń? To drobiazg, a nie inwestycja. Kto miałby sobie w tej zieleni poodpoczywać między jadącymi autobusami? Potrzebne są prawdziwe parki i skwery, ale o tym władze nie myślą.
Jakim cudem po spadku Wilczków do drugiej ligi obroniła się budowa kolejnej trybuny stadionu na Legionów?
- nie ma ekstraligi
- Karpaty nie wiadomo czy utrzymają się
- imprezę na stadionie jedną zorganizowano (strong man)
18 za. PiS znowu oddał wybory walkowerem. I dobrze. Do rządzenia się nie nadają.
10 milionów na 3 autobusy elektryczne?! Czy leci z nami pilot? Ktoś za mocno w główkę się uderzył?! Nie ma ważniejszych wydatków?!