10 lat temu Przytocki został prezydentem

Jeden chciał budować zalew, drugi zakłady pracy. Straszono też hipermarketem, którym okazał się Lidl - tak 10 lat temu przebiegała kampania wyborcza w pierwszych bezpośrednich wyborach samorządowych. O fotel prezydenta miasta walczyło wówczas siedmiu kandydatów, a do drugiej tury przeszedł Jerzy Borcz i Piotr Przytocki. Zwycięzca rządzi miastem do dziś.
Kandydaci w wyborach na prezydenta Krosna, 2002 rok

W 2002 roku odbyły się pierwsze w Polsce bezpośrednie wybory prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Pierwsza tura wyborów, w której na prezydenta Krosna startowało aż siedmiu kandydatów miała miejsce 27 października, druga - dwa tygodnie później.

10 lat temu wystartował portal. Wydarzenia wyborcze były jednym z najważniejszych, najszerzej opisywanych tematów. Już wtedy Krosno24.pl organizowało czaty z kandydatami, a w dzień rozstrzygnięcia - wieczór wyborczy, w którym nieoficjalne wyniki zaprezentowano szybciej niż podała Państwowa Komisja Wyborcza. Dziś, w rocznicę przełomowych dla Krosna wydarzeń wspominamy przebieg kampanii wyborczej, słowa, które w niej padły. Choć wtedy były wypowiadane "śmiertelnie" poważnie, dziś wiele elementów walki wyborczej można powspominać z uśmiechem.

Prezydentem chcieli zostać wtedy: Jerzy Borcz - kandydat Komitetu "Twoje Krosno", Józef Habrat - z komitetu "Ani w lewo, ani w prawo, z nami prosto", Zbigniew Leniowski - "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość", Piotr Przytocki - "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002", Marek Tenerowicz - Liga Polskich Rodzin, Józef Krzysztof Wilk - Krajowa Partia Emerytów i Rencistów oraz Marek Wilk kandydat SLD-UP.

Walka wyborca toczyła się głównie na plakaty i ulotki

Jako pierwszy "ujawnił się" już w sierpniu Józef Habrat wtedy związany z Partią Ludowo-Demokratyczną (PLD) Romana Jagielińskiego. Za najważniejsze kandydat uważał "przetwórnię" odpadów (dzisiejszy Zakład Utylizacji Odpadów), ponadto, dokończenie hali sportowej i budowę obwodnicy dla Krosna. Jak inni kandydaci liczył na doby wynik. - Gdybym nie liczył, nie kandydowałbym - mówił 10 lat temu Józef Habrat.

"Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość" to komitet wyborczy utworzony przez m.in. Ligę Polskich Rodzin, Prawo i Sprawiedliwość, Unię Polityki Realnej, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana", a także inne stowarzyszenia katolickie - wspólnym kandydatem był Zbigniew Leniowski - ówczesny członek Zarządu Miasta, był też radnym Klubu Prawicy.

"Porozumienie Wyborcze Krosno 2002" to był komitet o charakterze apolitycznym, stworzony z inicjatywy Prezydenta Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie - Józefa Guzika. Jego hasło wyborcze brzmiało: "Krosnu i jego mieszkańcom". Tu nastąpiła największa niespodzianka - sądzono, że "naturalnym" kandydatem będzie Józef Guzik. Okazało się jednak, że komitet wystawił na prezydenckiego kandydata Piotra Przytockiego - ówczesnego prezesa firmy Tetrix i Podkarpackiej Izby Gospodarczej w Krośnie. Zdecydowały o tym wewnętrzne prawybory, w których już jednak nie startował Józef Guzik.

Rynek jesienią 2002 roku. Wiszący baner jednego z kandydatów, zabite deskami podcienia kamienicy Rynek 24 wykorzystane na miejsce pod plakaty z twarzami kandydatów

Wtedy kampania wyborcza uchodziła już za dość intensywną, choć przy dzisiejszych z pewnością wypada blado. Były ulotki, plakaty, pierwsze bilbordy. Portal organizował wtedy czaty z kandydatami, a Stowarzyszenie "Krosno tętniące życiem" - debatę prezydencką. Zapowiadano ją jako jedno z najważniejszych wydarzeń kampanii wyborczej. Czasem na spotkania wyborcze z poparciem dla lokalnych kandydatów przyjeżdżali bardziej popularni politycy.

Tak było chociażby w przypadku SLD. Do Krosna przybył Jerzy Jaskiernia - ówczesny przewodniczący Klubu Parlamentarnego SLD. Jaskiernia wezwał działaczy Sojuszu do boju o władzę w samorządach: - Jesteście bohaterami tych wyborów. Ja was podrywam do walki jako armię SLD. Te wybory wzmocnią SLD w Krośnie, w powiecie i na całej Ziemi Podkarpackiej - mówił pewnie do kandydatów. Zebrani na sali działacze lewicy zgłaszali swoje uwagi - tak jak i dziś głośne były wypowiedzi antyklerykalne: - Do nas [ludzi lewicy] dociera tylko "Trybuna" i "Przegląd", ale "Trybuna" jest za droga dla zwykłego człowieka. "Nowiny" i "Super Nowości" są po środku. Tak więc nasza propaganda jest za słaba, a Kościół ma ogromne media. - Czy to przypadek, że Kołodko najpierw konsultuje budżet z klerem, a dopiero później ze społeczeństwem? Ja bym prosił, żebyśmy się nie kłaniali klerowi w pas.

SLD zorganizowało też konferencję prasową, na której przedstawiono sylwetkę swojego kandydata na prezydenta - Marka Wilka - wieloletniego nauczyciela. Obiecywał poprawę sytuacji materialnej - zwłaszcza tych, którzy są biedni albo bezrobotni. Działacze SLD wytykali co nieco innym komitetom. Ujawniono m.in. ankietę, którą wypełniali kandydaci na radnych z Komitetu "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość". Działaczy lewicowych najbardziej zabolało jedno zdanie: "Zobowiązuje się, że jako radny miasta Krosna nie będę współpracował z przedstawicielami SLD".

SLD "wytknęło" też ówczesnemu prezydentowi Krosna, że "potajemnie wydał zgodę na budowę hipermarketu w Krośnie". - O tym nikt nie informował radnych: ani na komisjach, ani na sesji. Nawet jeśli są to kompetencje Zarządu, to radni powinni być o tym poinformowani. Może w tym nie ma nic złego, ale dlaczego to się robi potajemnie? - pytał retorycznie Wacław Mika. Wspomnianym hipermarketem okazał się być otwarty w 2003 roku supermarket Lidl.

Wychwycone przez fotoreporterów

Na konferencji prasowej swój program zaprezentował też komitet "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość". Jak informowano, nazwa komitetu to program w pigułce: rozwój Krosna, opieka nad rodziną i należyte traktowanie obywateli. Zbigniew Leniowski, kandydat na prezydenta Krosna mówił: - Miasto utraciło swój prestiż. Chcę, żeby to miasto było magnesem, a nie miastem, z którego się ucieka. W kwestii rozwoju Krosna zapowiedział, że będzie się starał o środki pomocowe z zewnątrz, głównie na inwestycje. Za priorytetową inwestycję, uznał budowę zakładu utylizacji odpadów komunalnych wraz z wprowadzeniem selektywnej zbiórki odpadów. Leniowski zapowiedział też rozwiązanie problemów komunikacyjnych miasta poprzez rozpoczęcie budowy drugiej nitki obwodnicy. - Obiecujemy rozpoczęcie jej budowy w trakcie tej kadencji, ale nie zakończenie, jak to robią inne komitety - zastrzegł.

Kampania wyborcza komitetu "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002". Na Rynku stała m.in. ciężarówka, która pełniła rolę sceny

Leniowski zapowiedział też ulgową sprzedaż mieszkań komunalnych, z bonifikatą do 90% wartości mieszkania. Za ważne uznał ponadto modernizację i remont obiektów sportowych, a dokończenie hali widowiskowo-sportowej uważał za najważniejszą inwestycję dla miasta. Ponadto, odniósł się do najpopularniejszej dyscypliny sportowej w Krośnie: - Sam chodzę na żużel i widzę potrzebę budowy drugiej trybuny i wykonanie profesjonalnych miejsc do siedzenia.

Podczas spotkania wyborczego Komitetu "Ani w lewo, ani w prawo, z nami prosto", który odbył się w sali (wtedy) kina KDK zebranym kandydatom śpiewały i grały kapele ludowe. W sali powieszono wielki napis: "Józef Habrat naszym prezydentem", zespół ludowy zatańczył poloneza. Przedstawiając kandydatów Habrat mówił: - Nasi kandydaci są kompetentni w poszczególnych dziedzinach życia gospodarczego i chcemy tę wiedzę i doświadczenie wykorzystać dla dobra miasta. Nasi kandydaci są zasobni finansowo. Nie idziemy więc do samorządu po dodatkowe pieniądze.

Liga Polskich Rodzin, wystawiając swoich kandydatów na prezydenta i do Rady Miasta, zapowiedziała walkę z bezrobociem poprzez m.in. budowę nowych zakładów pracy.

Piotr Przytocki w redakcji portalu podczas wywiadu po I turze wyborów

Piotr Przytocki początkowo prezentował się jeszcze jako prezes Podkarpackiej Izby Gospodarczej w Krośnie, której był współzałożycielem. Podkreślał praktyczne dokonania Izby na rzecz rozwoju przedsiębiorczości w regionie. Jako przykłady efektywnego działania PIG podał trzy inicjatywy: regionalne bony towarowe, "Praktyczną Szkołę Przedsiębiorczości" dla młodzieży oraz promocję Krosna jako produktu turystycznego.

27 października po raz pierwszy w historii Krosna odbył się w naszym portalu Wieczór Wyborczy. "Dzięki zaawansowanej technologii i specjalnemu oprogramowaniu, jeszcze przed północą podamy wstępne wyniki wyborów w Krośnie" - padła zapowiedź. Portal odniósł wtedy wielki sukces - w ciągu kilkunastu godzin zanotował ponad 4200 odwiedzin.

W sztabie wyborczym Piotra Przytockiego (Piwnica Wójtowska) tuż po godzinie 20.00. Wszyscy z zaciekawieniem studiują wyniki naszego sondażu

Tego dnia krośnianie największe poparcie dali Jerzemu Borczowi 25,4 %. Tuż za nim uplasował się mało znany wtedy Piotr Przytocki - 24,6%. Potem Marek Wilk - 15,8 %, Zbigniew Leniowski - 14,3 %, Marek Tenerowicz - 9,4 %, Józef Habrat - 5,5 % i Józef Krzysztof Wilk - 5,0 %. Do drugiej tury przeszli dwaj pierwsi kandydaci.

Tak pierwszą turę komentowano: - Wygląda na to, że rzeczywiście wyborcy odrzucili myślenie w kategoriach partii politycznych. To jest dobre. Ludzie postawili na autentycznych samorządowców i to dobrze wróży miastu - mówił Jerzy Borcz. - Jeśli chodzi o mój wynik to uważam, że to jest dobry wynik - oceniał Józef Habrat.

Ryszard Bogaczyk z "Samoobrony": - Jedyną niespodzianką są wybory prezydenckie, gdyż pan Piotr Przytocki stał się tzw. "czarnym koniem" Wyborów Samorządowych 2002 r.

Jerzy Borcz - kontrkandydat Piotra Przytockiego w drugiej turze wyborów

Tuż przed drugą turą Jerzy Borcz mówił, że wybór między nim a Przytockim, to wybór między dwiema różnymi wizjami miasta. Kandydaci mają też różne elektoraty: - Elektorat pana Przytockiego to są ludzie zamożni, związani z biznesem, którzy upatrują w nim jakieś nadzieje na pomnożenie swoich dóbr, a na mnie głosują raczej ludzie mniej zasobni oraz sfera budżetowa.

Jerzy Borcz twierdził też, że obecność Przytockiego - apolitycznego kandydata - w drugiej turze wyborów to "irracjonalne zachowanie wyborców", ale też wynik efektownej kampanii: - Oceniam, że co najmniej parokrotnie droższej od mojej.

Do dziś niektórzy pamiętają o jednym z pomysłów Jerzego Borcza, wielokrotnie podkreślanym w jego programie wyborczym - budowie zalewu w Krośnie. Przekonywał, że jest to realne: - Wisłok jest w sposób naturalny ukształtowany do tego celu między Kielarówką i Sztukami. Wystarczy tylko wybrać stamtąd sporo ziemi i mamy gotowy zbiornik wodny, gdzie będzie można uprawiać rekreacyjnie sporty wodne, typu kajaki, rowery wodne. Będzie służył dla ludzi mniej zasobnych, bo bogaci mają jachty na Solinie. (...) Nie wiem co w tym dziwnego i po co to ośmieszać.

Debata wyborcza przed pierwszą turą wyborów. Odbyła się na scenie jeszcze w starym budynku domu kultury. Jerzy Borcz ma inny stolik, bo do końca nie było wiadomo, czy weźmie udział w debacie - ostatecznie przyszedł

Marek Tenerowicz: - Ludzie się nie orientują w jednym - że aby cokolwiek zrealizować w mieście to trzeba pieniędzy, a tych pieniędzy nie będzie. Ludziom nie można obiecywać. I tu pan Borcz za 4 lata się bardzo rozczaruje. Jego zbiorniki i parki rozrywki legną w gruzach. W Krośnie trzeba dać ludziom pracę, a przynajmniej nadzieję na pracę. A tutaj, taką możliwość - według mnie - daje absolutnie rozwój lotniska krośnieńskiego. Nic poza tym.

W stosunku do Piotra Przytockiego w internetowych opiniach pojawiało się wyrażenie "krośnieński Stan Tymiński". Sam, wtedy jeszcze kandydat, mówił, że jest to stwierdzenie uszczypliwe: - Nie przybyłem spoza miasta z żadną "czarną teczką", tylko z konkretnym programem dla Krosna.

Już wtedy Piotr Przytocki w swoim programie wyborczym mówił o Krośnie - mieście turystycznym: - Wpisanie Krosna w obieg produktów turystycznych to jest podstawowa rzecz, żeby to miasto ożyło. Żeby ludzie, którzy mają tutaj drobne biznesy zaczęli odnosić korzyści z tego, że turystyka się rozwija. Natomiast to wymaga, jak powiedziałem, zabiegów: określonych, spójnych działań i współpracy np. z ościennymi powiatami, województwami czy przygranicznymi regionami.

Odpierał też zarzuty, że jego kampania wyborcza była kosztowna. - Jeśli kandydat notorycznie wiesza plakaty, które są zrywane - czy to nie jest za droga kampania? Ja wydaję pieniądze na eksponowanie mojego wizerunku na bilbordzie, czy też na bannerze, który kosztuje 900 zł. Czy to jest drogo, jeśli jest trwały, estetyczny i skuteczny?

Piotr Przytocki jako jeden z pierwszych zaczął wykorzystywać w kampanii bilbordy. Przeciwnicy wypominali mu, że wygraną zawdzięcza kosztownej reklamie

Druga tura wyborów odbyła się 10 listopada. Na Jerzego Borcza głosy oddało 5206 osób. Więcej, bo 7545 głosów zyskał Piotr Przytocki.

Po wyborach Przytocki nie krył zdziwienia wynikiem. - Jestem zaskoczony prawie 20% przewagą nad kontrkandydatem. Uważam, że jest to wyraźny znak - mieszkańcy Krosna chcą tego co ja proponuję, chcą dynamicznych zmian w Krośnie i dla Krosna - mówił 10 lat temu.

Po przegranych wyborach rezygnację ze społecznych funkcji zapowiedział Jerzy Borcz. - Życie nie składa się tylko z polityki. Można realizować się gdzie indziej. O "swoim" zbiorniku wodnym mówił tak: - Mój program może realizować każdy prezydent. Jeśli pan Przytocki uzna, że zbiornik wodny jest dobrym pomysłem, to może go też wykonać.

Jeden z lokali wyborczych. Szkoła Podstawowa nr 10

Wkrótce zastępcą prezydenta Piotra Przytockiego został jeden z radnych - Bronisław Baran (wybrany z komitetu "Twoje Krosno", którego kandydatem na prezydenta był Jerzy Borcz). Wtedy Przytocki mówił, że nie będzie potrzeby powoływania drugiego zastępcy, rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała te plany i zaledwie kilka tygodni później przedstawiono drugiego zastępcę - Roberta Hanuska z SLD. Prezydent nigdy oficjalnie nie potwierdził, że jest to decyzja polityczna, ale mówiło się wtedy, że to cena za poparcie Przytockiego przez lewicę w drugiej turze wyborów.

Koalicję w nowo wybranej Radzie Miasta stworzyli wtedy wybrani z komitetu "Twoje Krosno": Bronisław Baran (po objęciu funkcji zastępcy prezydenta w jego miejsce wszedł Stanisław Czaja), Janusz Glazar, Stefania Zborowska, Tadeusz Alibożek, Andrzej Jurczak, Stanisław Burek, Zdzisław Dudycz, Stanisław Słyś oraz Bolesław Winiarski (wybrany z Komitetu "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość"), Olgierd Czeszyk (wybrany z Komitetu "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002" oraz Wacław Mika, Anna Dubiel, Tadeusz Prajsnar, Zbigniew Braja, Ryszard Lenart (Klub SLD-UP). Wszyscy razem stworzyli Klub Samorządowy.

W opozycji był Klub Prawicy: Bogumiła Romanowska, Wojciech Kolanko, Bogdan Józefowicz (wybrani z Komitetu "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość"), Marek Tenerowicz, Danuta Tlałka (wybrani z Komitetu Liga Polskich Rodzin), Krzysztof Jędrzejewski (wybrany z Komitetu "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002").

Pierwsza sesja Rady Miasta kadencji 2002-2006. Przekazanie władzy

Na pierwszej sesji Rady Miasta ustępujący prezydent Roman Zimka podarował Piotrowi Przytockiemu ciupagę, otrzymaną od 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. - Być może będzie pan musiał użyć czasem tego argumentu - żartował. Nowy prezydent dostał też od odchodzącego wykaz miejskich rachunków bankowych, na których znajdowało się wtedy około 4 mln zł.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:

Portal skończył 10 lat. Chociaż sam dużo się nie zmienił, to jednak wokół niego zmieniło się sporo. Co jakiś czas przypominać będziemy sprawy i tematy dotyczące Krosna, które goszczą na portalu od 10 lat. Jak zmieniło się miasto - wrócimy wspomnieniami do przeszłości.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)