Cały oddział otolaryngologii poskarżył się w Państwowej Inspekcji Pracy, że dyrektor szpitala złamał kodeks pracy ustalając harmonogram pracy. PIP przyznał rację lekarzom: "Pracodawca naruszył obowiązujące przepisy w zakresie czasu pracy pracowników poprzez nie zapewnienie lekarzom, pozostającym w gotowości do pracy, 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego". PIP poinformował, że wobec pracodawcy zastosowane zostaną "środki prawne przewidziane w ustawie o PIP".
Zarząd województwa podkarpackiego oświadczył jednak we wtorek (24.11), że nie przewiduje usunięcia Mariusza Kocója ze stanowiska dyrektora krośnieńskiego szpitala. Marszałek Zygmunt Cholewiński (PiS) odwołał natomiast wczoraj (24.11) Piotra Przytockiego, prezydenta Krosna, z funkcji przewodniczącego Rady Społecznej Szpitala. To organ opiniodawczy szpitala. Piotr Przytocki był przedstawicielem marszałka w Radzie. Poszło najprawdopodobniej o wypowiedź prezydenta, w której sugerował, aby marszałek odwołał obecnego dyrektora szpitala.
Znany polityk Prawa i Sprawiedliwości - Stanisław Zając, były marszałek sejmu, obecnie senator, obiecał portalowi, że przyjrzy się sytuacji w krośnieńskim szpitalu. O tym, że 1 grudnia szpital wciąż może nie mieć zapewnionej kadry lekarskiej dowiedział się od portalu. - Kilka tygodni temu pan Mariusz Kocój zapewniał mnie, że konflikt jest zażegnany - mówił speszony.
Tymczasem Społeczny Ruch Obrony Szpitala zorganizował dziś (25.11) kolejną pikietę pod wejściem do szpitala.
"Przedłużający się konflikt w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie nasila społeczny niepokój i obawy o przyszłość tej placówki. Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że w niedalekiej przyszłości mieszkańcy Krosna i powiatu krośnieńskiego zostaną pozbawieni należytej opieki medycznej. Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zabierał w tej sprawie głosu oczekując od Zarządu Województwa Podkarpackiego podjęcia decyzji przywracających normalność i sprawne funkcjonowanie krośnieńskiego szpitala. Prawo i Sprawiedliwość sprawująca władzę na Podkarpaciu bezkompromisowo broni jednak swego stanowiska pogłębiając kryzysową sytuację szpitala."
SLD apeluje do stron konfliktu o podjęcie rozmów i porozumienie w imię dobra pacjentów.
"Zarząd Powiatowy Platformy Obywatelskiej RP wyraża najwyższe zaniepokojenie realną groźbą likwidacji krośnieńskiego szpitala już za niespełna tydzień czasu. Wzywamy Marszałka Województwa Podkarpackiego, jak i wszystkich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości - Radnych Sejmiku Wojewódzkiego, by w imię interesów politycznych nie igrali ludzkim życiem i zdrowiem. Taki sposób postępowania nie może też być szybką ścieżką do prywatyzacji tej niezwykle potrzebnej w regionie placówki służby zdrowia.
W czasach, gdy niemal wszyscy stanowczo sprzeciwiamy się aborcji i eutanazji, nie można narażać ludzkiego życia poprzez niepotrzebną ewakuację pacjentów. Nie godzi się bowiem zbijać politycznego kapitału wykorzystując i powiększając ludzkie dramaty.
Ponadto Krośnieńska Platforma pyta Zarząd Województwa Podkarpackiego - dlaczego tak bardzo przeszkadza im Szpital Wojewódzki w Krośnie? Czy ten Zarząd nie zdaje sobie sprawy, że głosując przeciw blisko 150 tys. mieszkańców powiatu krośnieńskiego, zabiera im dostęp do leczenia, ochrony zdrowia i życia?
Dlatego w imię dobra wspólnego, w imię interesów pacjentów i mieszkańców regionu, wzywamy do podjęcia decyzji umożliwiającej normalne funkcjonowanie Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie."
Lokalni politycy wszystkich ugrupowań politycznych (PiS, PO, SLD, PSL) sugerują w rozmowie z portalem, by marszałek odwołał kontrowersyjnego dyrektora szpitala - Mariusza Kocója.
Jeden z krośnian mieszkający obecnie w Warszawie poinformował portal, że złożył zapytanie do Rzecznika Praw Obywatelskich. W piśmie pyta rzecznika, czy to zgodne z konstytucją, że mieszkańcom Krosna i powiatu krośnieńskiego odbiera się podstawowe prawo do ochrony zdrowia i życia.
Prawie 120 lekarzy z krośnieńskiego szpitala złożyło 3 miesiące temu wypowiedzenia z pracy. Nie zgadzają się na dalszą arogancką i trudną współpracę z dyrektorem Mariuszem Kocójem. Dyrektor, który od dwóch lat jest w konflikcie z personelem medycznym informuje tymczasem opinię publiczną, że lekarzom chodzi tylko i wyłącznie o sprzeciwianie się systemowi kontroli czasu pracy, który wprowadził. 1 grudnia (wtorek) w szpitalu brakować będzie 120-osobowej grupy medyków. Najprawdopodobniej dyrektor placówki nie zapewni od tego dnia należytej ochrony zdrowia mieszkańcom Krosna i powiatu krośnieńskiego.
Portal opisał też kontrowersje związane z osobą Mariusza Kocója. Dyrektor był wyrzucany ze szpitala w Mielcu i Przeworsku, kosztem zysków obniżał tam jakość usług medycznych, skłócał personel, poniżał pracowników, wypłacił sobie pieniądze bez zgody swoich przełożonych. W Krośnie z kolei obniżył rangę placówki, skonfliktował załogę, łamał ustalenia, wzbudził nienawiść społeczną do lekarzy, zachowywał się niekulturalnie, nie odpowiadał na trudne pytania dziennikarzy, próbował przeszkadzać demonstracjom mieszkańców Krosna (chował mikrofon, wyłączał nagłośnienie).
Portal przedstawił hipotetyczny scenariusz działań zarządu województwa podkarpackiego (PiS), który może doprowadzić do likwidacji lub "dzikiej" prywatyzacji szpitala w Krośnie.
Pod szpitalem w Krośnie odbyły się już dwie demonstracje w obronie krośnieńskiego szpitala. Planowane są kolejne.