Zapisy znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dotyczące gospodarki odpadami wejdą w życie 1 lipca 2013 roku. Na samą myśl o niej samorządowcom w całej Polsce włos jeży się na głowie, bo większości, po wprowadzeniu nowych zasad, wyborców na pewno nie przybędzie. Chodzi o ceny i nowe obowiązki. W Krośnie rewolucja też będzie, ale dzięki odważnym decyzjom sprzed kilku lat, nasze miasto, jest w stosunkowo lepszej sytuacji, niż samorządy, w których świadomość ekologiczna i gospodarowanie odpadami stoi na patologicznym poziomie.
Najistotniejszą zmianą będzie to, że obowiązki właściciela odpadów przejmie gmina. To ona będzie od mieszkańca organizować wywóz i zagospodarowanie śmieci, pobierać za to opłaty. Dotąd to mieszkańcy samodzielnie zawierali umowy z firmą wywożącą odpady, teraz w ich imieniu odbiór odpadów zleci gmina, a wyboru przewoźnika dokona w drodze przetargu.
Ministerstwo środowiska szacuje, że około 30 procent ludzi nie płaci za śmieci. Teraz, według nowej ustawy, za śmieci zapłacą wszyscy. To, zdaniem jej twórców, spowoduje, że znikną dzikie wysypiska. Nie będzie "opłacało się" wywożenie śmieci do lasu, czy podrzucanie do osiedlowych kontenerów, ani też spalanie w domowych piecach.
- Nie ma gospodarstwa, które nie produkuje śmieci - twierdzi Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Krośnie. - W nieruchomościach zamieszkałych opłaty będą więc obligatoryjne. Na dotychczasowych zasadach będzie się odbywał odbiór odpadów komunalnych w nieruchomościach niezamieszkałych, np. biurach, sklepach, zakładach rzemieślniczych, itp. - tam, gdzie ludzie nie mieszkają, a odpady są wytwarzane.
W myśl nowej ustawy, każdy właściciel nieruchomości powinien zaopatrzyć swoją nieruchomość w odpowiedni ze względu na liczbę członków rodziny pojemnik na odpady komunalne, tzw. zmieszane. Kolejnym najważniejszym zapisem w nowej ustawie jest ten dotyczący obowiązkowego wprowadzenia selektywnej zbiórki odpadów. Segregację odpadów ma już jednak zorganizować gmina.
Ile zmiany będą kosztować mieszkańców Krosna? Urzędnicy odpowiadają, że dziś trudno jeszcze jednoznacznie powiedzieć jakie będą stawki i czy na pewno, a jeśli tak to o ile, opłaty się zwiększą. Trzeba też pamiętać o tym, że w porównaniu z okolicznymi gminami, mieszkańcy Krosna już płacą więcej za śmieci. Najbardziej drastyczne podwyżki stawek odczują więc ludzie z miejscowości, w których dotąd płaciło się mało.
Miasto konsultuje swoje pomysły z firmami, zajmującymi się wywozem odpadów, ale też ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Wzorem większości miast w Polsce w Krośnie opłaty będą naliczane na mieszkańca. Inne samorządy będą obliczać stawki na podstawie ilości zużytej wody w danej nieruchomości albo na podstawie powierzchni lokalu mieszkalnego.
- Trudno powiedzieć czy opłaty w Krośnie się zwiększą, choć pewnie gdybyśmy wzięli średnią miejską, to stawka najprawdopodobniej będzie wyższa. Nie potrafię jednak powiedzieć jaka. Obliczenia jeszcze trwają - mówi Krzysztof Smerecki. - Podane dziś stawki, nawet uchwalone przez Radę Miasta, mogą zostać zmienione w efekcie przetargu na wyłonienie firmy, która będzie zainteresowana działalnością zbierania i zagospodarowania odpadów. Ta, która zaoferuje najniższą cenę, zostanie wybrana do obsługi miasta.
Ci, którzy już teraz segregują odpady, nie mają większych powodów do niepokoju. Przecież już teraz chcąc być w porządku, oprócz opłaty naliczanej przez Remondis KROeko, dodatkowo płacą za zakupione osobiście worki na odpady segregowane. System workowy wprowadzony został w Krośnie w 2002 roku, najpierw w jednej dzielnicy, z czasem w całym mieście. Dotąd segregacja była dobrowolna, po zmianach, każdy kto będzie chciał płacić mniej, będzie musiał segregować odpady.
- Chcemy to zorganizować tak, aby mieszkańcy mieli możliwość sortować śmieci we własnych gospodarstwach czy nieruchomościach - mówi Krzysztof Smerecki. - Od 1 lipca to miasto będzie pokrywać koszty worków na segregowane odpady. Ten koszt obciąży mieszkańca, tylko że najprawdopodobniej będzie to koszt mniejszy niż w przypadku, gdy mieszkaniec sam kupuje worki - zastrzega naczelnik. - Gmina będzie te worki kupować hurtowo, więc będziemy dbać o to, żeby te ceny nie były wygórowane. Mieszkańców będzie w worki zaopatrywać wyłoniona w przetargu firma.
- Musimy uświadomić mieszkańcom, że segregowanie odpadów jest w ich interesie, ponieważ płacimy za odpady zmieszane, te pozostające po segregacji, które trafiają do Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów. Im mniej będzie tych odpadów nieposegregowanych, tym nasze koszty będą mniejsze - podkreśla naczelnik. - Jeśli okaże się, że odpadów zmieszanych jest mniej niż spodziewaliśmy się, za rok możemy zweryfikować obliczaną dziś kwotę. Trudno jest teraz określić jaka będzie rzeczywista ilość odpadów.
Część samorządów zbuntowała się przed wprowadzeniem nowych zasad, niektórzy skarżą ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Krosno do tej pory nie przyłączyło się do tego protestu, ale urzędnicy przyznają, że ustawa napisana jest fatalnie: - Jest bardzo dużo nieścisłości, interpretacji, nierozstrzygniętych sytuacji. Tak naprawdę nie wiadomo jak postępować. Postępujemy trochę na wyczucie, na zasadzie wyboru najbardziej optymalnego dla naszego miasta rozwiązania.
A Krosno w porównaniu z innymi miastami pod wieloma względami jest w bardzo dobrej sytuacji. Przede wszystkim jesteśmy miastem, w którym siedzibę ma Regionalna Instalacja do Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Za taką od września 2012 roku uznany został krośnieński Zakład Unieszkodliwiania Odpadów - spełnia on bowiem nawet te najbardziej zaostrzone przepisy nowej ustawy. Krośnieńska instalacja, obok innych o takiej samej randze, będzie podstawą gospodarki odpadami komunalnymi w kraju.
- Po zmianie ustawy o utrzymaniu czystości w gminach instalacjom nadawane są statusy - powstały instalacje regionalne i tzw. zastępcze. Jedynymi, które będą miały rację bytu, będą te o randze regionalnej. Pozostałe będą zamykane albo modernizowane i podnoszone do statusu instalacji regionalnej. Nasza instalacja jako jedyna uzyskała status instalacji regionalnej na terenie województwa podkarpackiego - wyjaśnia Janusz Fic, prezes MPGK - Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego.
Zgodnie z planem gospodarki odpadami, województwo podkarpackie podzielone zostało na sześć regionów. ZUO w Krośnie będzie jedyną instalacją, która będzie miała prawo przyjmować odpady z regionu południowo-zachodniego województwa, czyli powiatów jasielskiego, brzozowskiego, krośnieńskiego i części powiatu sanockiego.
- Gdyby krośnieńskie ZUO nie uzyskało statusu regionalnej instalacji, w perspektywie najbliższych lat zakładowi groziłaby nawet likwidacja - prognozuje Janusz Fic. Dla Krosna i jego mieszkańców jest to więc dobra wiadomość, bo nie będą nam grozić sankcje za nieposiadanie odpowiedniej instalacji i dodatkowe koszty transportu śmieci.
W tej chwili do ZUO w Krośnie rocznie trafia blisko 28 tys. ton odpadów. W nowych realiach trafi tam około 35 tys. ton, ZUO będzie pracowało na 100 procent swoich zdolności przerobowych. Jak zapewnia prezes MPGK, na pewno jednak nie przyjedzie tam więcej śmieci niż krośnieńska instalacja będzie mogła przerobić. Nie ma też obawy o to, że wzrost ilości odpadów znacznie skróci żywotność składowiska: - Oczywiście, gdyby te odpady były złożone na składowisku, jego życie zostałoby skrócone, ale ZUO część odpadów przekazuje jako komponenty do produkcji paliwa alternatywnego. W ten sposób oszczędzane jest składowisko.
- Jesteśmy stolicą południowo-zachodniego regionu gospodarki odpadami. Mamy swoją instalację, swoje składowisko odpadów, więc można powiedzieć, że jesteśmy wyróżnieni wobec wszystkich innych otaczających nas gmin na Podkarpaciu - dodaje Krzysztof Smerecki. - Miasto jest więc od dawna przygotowane do takiego systemu.
Naczelnik martwi się jednak, że "nagrodą" za wdrożenie kosztownego systemu, mogą być kolejne wymagania, natomiast tych, którzy go nie wprowadzą, nie będą czekać żadne konsekwencje. - Może się tak zdarzyć, że ta ustawa nie zafunkcjonuje we wszystkich gminach i inni będą się pozbywać odpadów za przysłowiową złotówkę, nie wiadomo gdzie. Na każdej konferencji zadaję pytanie, czy jest przygotowany system kontroli. Czy my jako miasto nie będziemy "wyróżniani" kontrolami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Sytuacja jest bowiem taka, że do Krosna jest najłatwiej przyjechać, bo u nas jest co skontrolować - mamy instalację, wszelkie dokumenty. Natomiast mamy przykład chociażby jednej z ościennych gmin, gdzie nie wiadomo co dzieje się z odpadami. Tam nikt się nie wybrał z kontrolą. Mam poważne obawy, że Krosno zostanie zasypane śmieciami z okolicznych miejscowości. Ich mieszkańcy już nam je podrzucają. To zjawisko stwierdzone.
Krosno od kilku lat miało świadomość zmian w gospodarce odpadami. Jednym z najważniejszych kroków, wyprzedzających działanie innych samorządów, była sprzedaż miejskiej spółki komunalnej KROeko potentatowi w branży - firmie Remondis. Transakcja doszła do skutku jesienią 2011 roku - w ręce nowego nabywcy trafiło blisko 51 procent udziałów firmy.
Transakcja wzbudzała sporo emocji, ale przedstawiciele MPGK, w strukturach którego KROeko funkcjonowało, uspokajali, że ten zabieg to konieczność, bo w myśl nowej ustawy KROeko samo nie miałoby prawa bytu. - Ustawa, która wejdzie w życie w lipcu 2013 roku jest krzywdząca dla spółek samorządowych, które będą musiały startować w przetargach nawet w swojej gminie. Jeśli przegrają, żeby się utrzymać, musiałyby startować w przetargach poza własnym miastem, a to się kłóci z logiką. Siłę będą miały duże podmioty, które działają szerzej, najlepiej sieciowo. Stąd idea prywatyzacji KROeko. Nie nastawialiśmy się jednak na sprzedaż tylko dla sprzedaży, ale na pozyskanie partnera branżowego, bo przede wszystkim chcemy spółkę rozwijać - tłumaczył wtedy Janusz Fic.
W przygotowaniu jest nowy regulamin o utrzymaniu czystości i porządku w gminie. Gdy będą znane wszystkie nowości, od stycznia 2013 roku magistrat ruszy z intensywną kampanią informacyjną dotyczącą nowych zasad - będą spotkania, plakaty, spoty telewizyjne oraz specjalnie stworzona na potrzeby "rewolucji śmieciowej" strona internetowa.