Przedwyborcze emocje na sesji

Na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta (26.07): • Poseł Marian Daszyk (dawniej LPR) bez przedstawienia dowodów oskarża władze miasta o popełnienie przestępstw • Radny Wojciech Kolanko (Klub Prawicy - PiS) twierdzi, że portal i telewizja Obiektyw to media "lewicowe", a jeden z widzów, że są one związane z izraelskim wywiadem • "Orędownicy" mieszkańców głosują przeciwko nim.
Na sesji Rady Miasta znowu pojawili się protestujący przeciwko budowie hipermarketu Tesco

Była to kolejna sesja Rady Miasta utożsamiana ze sprawą budowy hipermarketu Tesco i tzw. drogi Łukasiewicza II, która ma połączyć ul. Krakowską z ul. Niepodległości.

Po co była ta sesja, skoro nie było jej w planach prac Rady? Radni Klubu Prawicy napisali pismo do wojewody podkarpackiego w sprawie uchwały Rady Miasta z 31 maja br. Uchwała dotyczyła zmian w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta - w dokumencie tym większość radnych zgodziła się m.in. na to, aby teren po byłej hucie szkła, który znajduje się między ul. Niepodległości i ul. Grodzką mógł zostać przeznaczony pod działalność handlowo-usługową. Oznacza to, że w przyszłości może tam powstać hipermarket Tesco. Firma ta chce kupić teren od Krośnieńskich Hut Szkła.

Radni Prawicy robią jednak wszystko, by nie dopuścić do budowy Tesco w Krośnie, dlatego zwrócili się do wojewody o unieważnienie tej uchwały. Twierdzili, że uchwała ma liczne błędy.

Sesję zwołano właśnie dlatego, aby: 1) poprawić niedociągnięcia w uchwale z maja br.; 2) przystąpić do zmian w studium i uwzględnić protesty mieszkańców w sprawie tzw. ulicy Łukasiewicza II.

Przypomnijmy. Według planów Urzędu Miasta, droga ma zaczynać się na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Piłsudskiego i prowadzić wzdłuż ul. Łukasiewicza, obok szkoły muzycznej, klasztoru klawerianek, parku przy ul. Grodzkiej do ul. Niepodległości. Przy klasztorze droga się rozgałęzia, prowadzi przez część ul. Łukasiewicza i Szpetnara do obwodnicy na wysokości ul. Traugutta. Drogę planowano już w latach 20. XX wieku, a zatwierdzano ją w studium jeszcze w 1998 roku.

Atmosfera ostatniej sesji (26.07) była podobna do tej podczas sesji majowej. Do sali Rady Miasta przyszło ok. 30 osób - byli to głównie sympatycy LPR i osoby handlujące na targowicy. Mieli ze sobą tablice z hasłami. Przez całą sesję krzyczeli, bili brawo, głośno komentowali. W pewnym momencie prezydent poprosił straż miejską o obecność na sali.

.

Strażnik miejski musiał pilnować porządku na sali, bo chwilami górowały w niej zbyt duże emocje

Wojewoda podkarpacki faktycznie znalazł kilka uchybień w uchwale o zmianie Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta i dokumentach z nią związanych. Nie były to jednak wielkie błędy, które mogły powodować stwierdzenie nieważności uchwały, np.: - jeden z załączników został błędnie zatytułowany, - brakowało pieczątki na jednej z map, - jeden z dokumentów został opisany jako "Lista uwag i wniosków", a powinien być opisany jako "Lista uwag" itp.

- Uchwała została zakwestionowana nie przez uchybienia prawne, ale pod względem merytorycznym w przygotowaniu planu. W bieżącej kadencji radni podjęli ponad 1000 uchwał. Dopiero drugi raz Rada Miasta debatuje o tej samej uchwale - mówiła na sesji Elżbieta Bałaga, radca prawny UM.

Troje radnych z Klubu Prawicy - Krzysztof Jędrzejewski, Marek Tenerowicz i Bogumiła Romanowska - zaproponowali własny projekt uchwały dotyczącej zmian w studium. Opinia prawna dotycząca projektu była jednak jednoznaczna - projekt jest sprzeczny z ustawą o planowaniu.

Prezydent nie mógł uchylić się od przedstawienia Radzie Miasta projektu uchwały, która była wynikiem inicjatywy uchwałodawczej 3 radnych, ale zastrzegł: - Przedstawiam ten projekt, ale uznaję go za sprzeczny z prawem.

- Projekt pod względem formalno-prawnym jest poprawny. Ale ołówkiem są w nim dopisane uwagi. Nie ma przy nich parafek, więc trudno powiedzieć czy są to poprawki tych samych radnych. Jeśli chodzi o treść - żeby takie poprawki dokonać, trzeba podjąć szereg działań zgodnych z ustawą. Trzeba przejść całą procedurę sporządzania studium - mówiła Elżbieta Bałaga.

Prezydent zgłosił jednak własny projekt uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta. Projekt był zgodny z prawem i uwzględniał 110 uwag mieszkańców w sprawie odstąpienia od projektowania kontrowersyjnych dróg. Radni Klubu Prawicy nie poparli jednak tego projektu.

Stanisław Słyś, przewodniczący Rady Miasta skomentował: - Proszę zauważyć - zwrócił się do publiczności - że ci, którzy byli w pewnym momencie waszymi orędownikami dziś głosowali przeciw wam.

Zbigniew Piwka, naczelnik Wydziału Rozwoju Urzędu Miasta tłumaczył po sesji dziennikarzom, że radni przegłosowali to samo studium co w maju br., ale z poprawkami uwzględniającymi uwagi wojewody. Nie zmieniło się nic w kwestii zgody na budowę sklepu wielkopowierzchniowego, ani tzw. ulicy Łukasiewicza II (wojewoda nie może ingerować w decyzje władzy samorządowej). Rada umożliwiła też mieszkańcom ul. Łukasiewicza i Niepodległości składanie uwag do studium.

Krzysztof Jędrzejewski (Klub Prawicy) wręczył radnym Klubu Samorządowego tzw. metrówki. - W wojsku służą one temu, żeby odcinać dni do zakończenia służby. Wam to daje, żebyście wiedzieli ile wam zostało dni do końca kadencji - objaśnił. Zebrana publiczność zaczęła bić brawo.

- Jestem zażenowany tym spektaklem i tanim chwytem politycznym - skomentował Bronisław Baran, zastępca prezydenta.

Krzysztof Jędrzejewski poprosił też o możliwość wypowiedzenia się przez posła Mariana Daszyka (dawniej LPR). Przewodniczący Rady zastanawiał się: - Pan poseł obraził już radnych Krosna mówiąc w Sejmie, że nasz samorząd jest skorumpowany. Nie wiem, czy powinniśmy dopuszczać go ponownie do głosu.

Poseł Daszyk powiedział jednak: - Jeżeli moja wypowiedź nie sprawdzi się, wówczas publicznie przeproszę radnych. Jeżeli moje informacje potwierdzą się, mam nadzieję, że ja uzyskam przeprosiny. Sytuacja w moim mieście Krośnie - mogę już chyba tak powiedzieć - jest niepokojąca. Te wszystkie informacje, które do mnie docierają utwierdzają mnie w przekonaniu, że są tu popełniane przestępstwa, również przez prezydenta. Będę dążył do tego, by ta debata publiczna była kontynuowana. Doprowadzimy do referendum w sprawie Tesco. Po tych słowach publiczność znowu zaczęła bić brawa.

Wacław Mika (Klub SLD) zauważył: - Pan startował z listy LPR, a potem pan z LPR odszedł. I pan nas poucza o prawdomówności? Niektórzy czują się oszukani.

Pod koniec sesji dziennikarze portalu i TV Obiektyw dowiedzieli się od jednego z przybyłych na sesję widzów, że media te "finansowane są przez kapitał żydowski", a oni sami są "agentami Mossadu" (wywiad izraelski).

Rada Miasta musi przegłosować jeszcze Plan Zagospodarowania Przestrzennego Miasta. Stanie się to najprawdopodobniej w sierpniu br. Wówczas Tesco będzie się mogło starać o zgodę na budowę hipermarketu.


Rozmowa z Wojciechem Kolanko (Klub Prawicy - PiS)

Wojciech Kolanko (Klub Prawicy - PiS)

Portal i TV Obiektyw: Czy może nam pan skomentować dzisiejszą sesję?
- Nie, z panami nie będę rozmawiał.

Dlaczego pan nie chce z nami rozmawiać?
- W demokratycznym kraju mam prawo nie rozmawiać z ludźmi panów pokroju.

Ale pana wyborcy i mieszkańcy Krosna mają prawo wiedzieć co pan robi.
- Jeżeli chcą znać moje zdanie, to mogę z przyjemnością spotkać się z wyborcami, natomiast z panami nie mam przyjemności rozmawiać i mam do tego prawo, prawda? Nie uważam was za autorytatywnych przedstawicieli, którzy obiektywnie przedstawiają sprawy, tylko po prostu naświetlacie je pod swoim kątem, pod kątem lewicowym, pod kątem samorządowym, niezgodnym z potrzebami społecznymi. Dlatego was nie akceptuję.

Pytamy obiektywnie - co pan chce powiedzieć na temat dzisiejszej sesji?
- Nic nie chcę powiedzieć. Powiedziałem panu wyraźnie - z panem nie chcę rozmawiać. Ja mam zupełnie inne poglądy. Ja nie jestem lewicowiec.

Ale co w sesji jest lewicowego, a co nie?
- To, że się chce budować w centrum miasta, nie licząc się z opinią społeczną, tego typu hipermarket, który utrudni ogromnie życie mieszkańcom. Na całym świecie, w każdym mieście buduje się tego typu sklepy na obrzeżach. Tylko dlatego, że mamy taki układ polityczny - prezydenta i samorządowców - to robimy co chcemy i nie liczmy się zupełnie z głosem społecznym. To jest przerażające co się w tej chwili dzieje w Krośnie. Są tereny wolne za starostwem powiatowym, jeśli jest takie zapotrzebowanie, to niech tam budują, a nie w centrum, gdzie można byłoby wybudować np. domy jednorodzinne, czy zrobić park. Ale lobby finansowe, finansjera uważa, że najbardziej szczęśliwi będą mieszkańcy, kiedy w centrum będą mieli Tesco. Nikt się nie liczy z tym, że zablokuje to ruch, że zanieczyści powietrze mieszkańcom, którzy w pobliżu mieszkają. Cały szereg innych, niekorzystnych ekologicznie zjawisk powstanie, kiedy powstanie ten budynek. Pisał pan w swoich publikacjach, że jest to obiekt piękny architektonicznie [użyliśmy sformułowania "obiekt niestandardowy" - przyp. red.]. To jest ubóstwo architektoniczne. Panowie nie odróżniacie nowoczesnej od pięknej architektury. To są buble, szopy, które straszą, a nie upiększają miasta. Piękny to jest Rynek miasta, zabytkowe kamienice i uliczki. Tyle mam do powiedzenia.

Ale ta sesja nie jest o Tesco.
- Jest o Tesco, bo uchwała, która została podjęta, nie została przygotowana zgodnie z prawem. Dlatego złożyłem - wspólnie z innymi osobami - odwołanie do wojewody. Zostało ono uwzględnione. Jeżeli te warunki nie zostały spełnione, to uchwała i tak zostanie odrzucona. Sądzę, że wojewoda to skrupulatnie sprawdzi i ustosunkuje się.

A jeśli okaże się, że uchwała będzie w porządku?
- To trudno. Wtedy mieszkańcy ocenią w najbliższych wyborach, czy dobrze zrobili, czy nie. Mieszkańcy zadecydują, czy ja mam rację, czy obecni włodarze, czyli Klub Samorządowy. Ja mam negatywną opinię odnośnie budowy hipermarketu Tesco w tym miejscu.

Będzie pan kandydował na radnego na kolejną kadencję?
- Nie wiem jeszcze. Zastanowię się.


Rozmowa z posłem Marianem Daszykiem (dawniej LPR)

Sesja Rady Miasta

Jakie ma pan podejrzenia w stosunku do władz miasta?
- Powiedziałem na sesji m.in. o tym, że dociera do mnie bardzo dużo informacji, z których wynika, że władze miasta popełniły przestępstwa.

W jakich sprawach konkretnie?
- W tej sprawie zrobię specjalną konferencję prasową i spotkanie z mieszkańcami.

Czy zgłosi pan to do prokuratury?
- Oczywiście, to mój obowiązek. Jeżeli przekazywane mi są informacje, z których wynika, że może zachodzić podejrzenie o popełnieniu przestępstwa, to ja to muszę zrobić.

Kiedy to się stanie?
- W najbliższym czasie przekażę mediom kopię pisma do prokuratury. Myślę, że będzie to w przyszłym tygodniu.


Rozmowa z prezydentem Krosna Piotrem Przytockim

Piotr Przytocki - prezydent Krosna

Jak pan skomentuje wypowiedź posła Daszyka?
- Pan poseł używa mocnych sformułowań. Nie wiem, czy liczy się z konsekwencją tych słów, które wypowiada publicznie w stosunku do przedstawicieli samorządu, w tym do mnie. Są organy uprawnione do rozstrzygania w tych kwestiach.

Co właściwie wydarzyło się na sesji?
- Radni przyjęli projekt uchwały przedstawiony przeze mnie. On rozpoczyna procedurę zmian w studium, o które wnosili mieszkańcy od ul. Niepodległości do ul. Łukasiewicza. W procedurze, która była przyjęta do realizacji przy poprzedniej zmianie studium te postulaty nie mogły być uwzględnione. Dlatego teraz otwiera się nowa procedura, która umożliwia dyskusję publiczną i wszelkie analizy. Będą one podstawą do zaproponowania Radzie Miasta kolejnej uchwały w sprawie zmian w studium, w tym przebiegu kontrowersyjnej drogi.

W jakim kierunku pójdą te zmiany?
- Obecnie jest kilka wariantów rozwiązań komunikacyjnych w obszarze od ul. Niepodległości do ul. Krakowskiej. To wszystko właśnie będzie przedmiotem analiz i szczegółowych prac, które rozstrzygną o tym jak ta droga ma przebiegać, by jak najmniej szkodzić i jak najwięcej dawać mieszkańcom w zakresie bezpieczeństwa i sprawnego przemieszczania z jednego końca miasta na drugi. Jedno jest pewne - złotego środka w tym zakresie na pewno nie znajdziemy. Moją intencją jest opracować jak najlepszy projekt uchwały, nad którym później będą pracować radni.

Jak pan skomentuje fakt, że wśród dzisiejszych radnych są tacy, którzy w 1998 r. głosowali nad Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta, a dziś negują ten dokument?
- To jest typowe działanie polityczne w obliczu nadchodzących wyborów.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)