Jajko czy kura, czyli emocje wokół Tesco

Powraca temat budowy hipermarketu Tesco w Krośnie. Niewielka część kupców, środowisko Ligi Polskich Rodzin oraz prawicowi radni protestują przeciw powstaniu Tesco. Mieszkańcy Krosna są w większości "za" otwarciem hipermarketu. Do ostatecznej decyzji jeszcze daleko.
Protest przeciwko budowie Tesco - sala kina KDK, 24 lutego 2006 r.

Przypomnijmy. Krośnieńskie Huty Szkła Krosno S.A. likwidują zakład nr 1, który znajduje się na terenie pomiędzy ulicą Grodzką a Niepodległości. Huta już kilka lat temu postanowiła o zamknięciu tego zakładu. Władze spółki chcą przenieść produkcję z "jedynki" na ul. Tysiąclecia. Dzięki temu obniżą się koszty produkcji i huta będzie mogła być bardziej konkurencyjna na rynkach zagranicznych.

Teren po "jedynce" chce kupić brytyjska firma Tesco, która ma w planach wybudowanie tam hipermarketu z pasażem dla miejscowych kupców. Może w nim znaleźć zatrudnienie nawet 400-500 osób. Za pieniądze ze sprzedaży działki huta będzie mogła wybudować nowy piec (tzw. wannę) i zatrudnić ponownie ok. 300 osób. Obie firmy podpisały na razie wstępną umowę.

O tym czy powstanie hipermarket zadecydują ostatecznie radni, którzy zgodzą się, lub nie, na taką lokalizację sklepu Tesco. Ze względu na dość długą procedurę opracowywania planu zagospodarowania przestrzennego, decyzja może zapaść najszybciej początkiem lata. Tesco chce otworzyć swój sklep jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia.

Huta i Tesco ogłosiły oficjalnie takie plany w grudniu ub.r. Od tego czasu zaczęli protestować niektórzy handlowcy, politycy LPR i prawicowi radni.


Odsłona 1. Bombardowanie i pył z tarcz hamulcowych

Pierwsze spotkanie osób niezadowolonych z planów powstania Tesco
Miejsce: sala narad Starostwa Powiatowego
Termin: 18 stycznia 2006 r., godziny popołudniowe

Głównym organizatorem spotkania było Krośnieńskie Zrzeszenie Kupców. Przybyli m.in. przedstawiciele krośnieńskich sieci sklepów (Centrum, S, Społem), krośnieńscy radni Klubu Prawicy (Wojciech Kolanko, Bogumiła Romanowska, Jerzy Stachyrak), Józef Habrat z Samoobrony, Marian Daszyk - poseł LPR (obecnie niezrzeszony) i inni.

Przedstawiciele Krośnieńskiego Zrzeszenia Kupców przedstawiają negatywne stanowisko w sprawie budowy Tesco w Krośnie

Spotkanie rozpoczął Stanisław Głogowski, który przedstawił stanowisko Krośnieńskiego Zrzeszenia Kupców w sprawie budowy hipermarketu Tesco w Krośnie. - Sprzeciwiamy się temu. Takie duże sklepy zniszczą rodzime sieci handlowe - stwierdził.

- To zalew obcego kapitału - mówił radny powiatu krośnieńskiego Andrzej Guzik, który jeszcze do niedawna za unijne pieniądze pracował w biurze europosła Filipa Adwenta z LPR. - Na przykład we Francji i Włoszech lokalni handlowcy organizowali się i przy współpracy z samorządami powstrzymywali powstawanie hipermarketów. Jest jedno wyjście - musimy się zjednoczyć, zrobić zdroworozsądkową koalicję i sprzeciwić się temu problemowi.

Jan Krzanowski, prawicowy radny sejmiku wojewódzkiego, mówił z kolei: - Propagandziści w mediach wmawiają ludziom dobrodziejstwo hipermarketów. A w ten sposób niszczy się polskość. Konieczna jest odbudowa polskiej świadomości narodowej. Spustoszenie myślenia ludzi jest straszne - twierdził.

Marek Tenerowicz, radny Klubu Prawicy krośnieńskiej Rady Miasta zwracał uwagę na skażenie środowiska i szkody dla zdrowia: - Dostawcze TIR-y spowodują hałas, będą wydzielać spaliny. W tej części miasta unosić się będzie rakotwórczy pył z tarcz hamulcowych tysięcy aut - przekonywał. - Towary sprzedawane w hipermarketach są szkodliwe - genetycznie modyfikowane i chemicznie konserwowane. Na zakończenie stwierdził: - Taka ziemia w obcych rękach to obszar wyłączony z polskiej jurysdykcji. To element globalizmu, czyli międzynarodowego socjalizmu finansowanego przez międzynarodową finansjerę.

Józef Guzik, znany krośnieński piekarz, próbował wprowadzić do dyskusji trochę rozsądku: - W Rzeszowie pod hipermarketem stoją samochody z Krosna, Sanoka, Gorlic. Chyba zatem lepiej by było, aby wszyscy, którzy tam jeżdżą wydawali pieniądze w Krośnie, a nie w Rzeszowie, czy Krakowie - zauważył.

Waldemar Jezierski, przewodniczący rady nadzorczej firmy Carment S.A., która jest organizatorem sieci delikatesów Centrum, przypomniał, że ta sieć sklepów to właśnie odpowiedź na ekspansję sklepów zagranicznych. - Teraz protestujemy przeciw Tesco, ale wkrótce wejdzie Kaufland i Carrefour. Musimy pomyśleć, co zrobić, żeby ograniczyć napływ obcego kapitału - zaapelował do zebranych.

Trzy dni później (21.01) portal otrzymał komunikat prasowy o tym, że zarząd firmy Eurocash S.A. podpisał list intencyjny ze spółką Carment S.A. w sprawie "negocjacji handlowych zmierzających do uzgodnienia szczegółowych warunków ewentualnej transakcji, na mocy której Eurocash lub jego podmioty zależne miałyby nabyć przedsiębiorstwo Carment, jego zorganizowaną część, wybrane składniki majątkowe albo 100% akcji Carment". Firma Eurocash jest kontrolowana przez zagranicznych akcjonariuszy: 55% akcji Eurocash należy do Holendra, 5% do amerykańskiego funduszu emerytalnego AIG, a pozostałe 40% do różnych innych akcjonariuszy.

Głos zabrał też krośnieński radny Wojciech Kolanko z Klubu Prawicy: - Nasz klub krytycznie ustosunkowuje się do budowy Tesco, głównie ze względu na ruch w mieście. Radny powiedział też, że nie wie jeszcze jak radni prawicy będą głosować. - Musimy mieć też na uwadze hutników - zaznaczył.

Marian Daszyk - poseł, który twierdzi, że nie jest politykiem. Organizuje jednak czysto polityczne protesty.

Marian Daszyk, poseł (startował z listy LPR, obecnie niezrzeszony), przemowę rozpoczął od słów: - Szczęść Boże państwu! I kontynuował: - Ja nie jestem politykiem, ale wszelkimi możliwymi sposobami wesprę was, by ten hipermarket nie powstał. Władze miasta powinny reprezentować was, a nie obcą finansjerę. To będzie drenaż pieniędzy z miasta. Za niedługo będziemy parobkami w swoim kraju - ostrzegał. - Mogę tu ściągnąć ekonomistów, którzy wyliczą jaki będzie wpływ hipermarketu na waszą gospodarkę i handel.

Badanie takie wykonała już w 2004 r. Akademia Ekonomiczna w Krakowie. Autor badań - dr Jarosław Plichta stwierdził, że na rynku handlowym Krosna istnieje luka w postaci zbyt małej oferty artykułów nieżywnościowych (takich jak odzież, obuwie, kosmetyki) oraz obiektów o wyższym standardzie (jakość towarów i poziom obsługi). Na braki te wskazuje również fakt, że część mieszkańców Krosna dokonuje zakupów w Rzeszowie, gdzie istnieją obiekty oferujące wyższy poziom oferty handlowej. Powstanie wielkopowierzchniowego obiektu handlowego, czyli w tym przypadku hipermarketu Tesco, może tę lukę wypełnić bez większego wpływu na mniejsze obiekty handlowe. Autor zaznacza też, że Krosno ma szansę zyskać charakter miasta ponadregionalnego, jako miejsce dokonywania zakupów oraz zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych mieszkańców Krosna oraz powiatu.

Głos zabrał także Józef Habrat, obecnie pracownik biura poselskiego Janusza Maksymiuka z Samoobrony: - Jeżeli nie chcemy Tesco, proponuję stworzenie grupy kapitałowej, która wybuduje na miejscu huty aquapark albo galerię handlową - powiedział. - Może faktycznie powinniśmy kupić ten teren na raty i przeznaczyć go na obszar rekreacyjny - ciągnął dalej prawicowy radny Marek Tenerowicz.

- Ja nie spotkałem jeszcze ani jednego zwolennika Tesco - mówi Józef Giergielewicz, szef krośnieńskiej LPR

- To jest likwidacja Polski - przestrzegał Józef Giergielewicz, prezes koła LPR w Krośnie. - W większości miast Tesco niszczy budynki po zakładach pracy. Podczas wojny bombardowano różne obiekty. Teraz też jest takie bombardowanie - mówił. - Gdyby odbyło się referendum w sprawie budowy hipermarketu Tesco, to sądzę, że byśmy je wygrali. Ja spotykam tylko ludzi, którzy są przeciwni powstaniu Tesco. Nie spotkałem ani jednego zwolennika budowy Tesco.

Spotkanie trwało jeszcze długo - do późnych godzin wieczornych.


Odsłona 2. Jak radny-dentysta inwestora do Chin wysyłał

Debata o hucie i Tesco
Miejsce: sala Rady Miasta Krosna
Termin: 27 stycznia 2006 r.

Inicjatorem spotkania był Prezydent Krosna Piotr Przytocki. Zaprosił radnych, przedstawicieli branży handlowej, szefów huty i firmy Tesco. Spotkanie miało na celu wymianę informacji i poglądów o całej sprawie związanej ze sprzedażą przez hutę terenu i wybudowaniu na nim hipermarketu Tesco.

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch prezentacji - o firmie Tesco (przedstawił ją Dariusz Nowaczyk - Dyrektor Wsparcia Ekspansji Tesco Polska) oraz o inwestycjach Krośnieńskich Hut Szkła w ostatnich kilku latach (prezentację omówił Jacek Sołtys - prezes zarządu KHS Krosno S.A.). Później zaczęła się dyskusja.

Przedstawiciele brytyjskiej firmy Tesco na spotkaniu z radnymi i lokalnymi przedsiębiorcami

Waldemar Jezierski, przewodniczący Rady Nadzorczej Carment S.A. - firmy, która jest organizatorem sieci delikatesów Centrum - przypomniał, że sklepy te były odpowiedzią na powstawanie obiektów wielkopowierzchniowych. - Sklepy te są prowadzone najczęściej przez spółki rodzinne. Są one dla nich jedynym źródłem utrzymania. To takie markety o powierzchni 100-200 m2. Powstanie Tesco w Krośnie spowoduje spadek obrotów w sklepach, które istnieją w chwili obecnej. Mogę podać taki przykład - w odległości 5 km od siedziby Tesco w Rzeszowie mamy zlokalizowane 2 sklepy delikatesy Centrum. Po otwarciu tam Tesco widzimy widoczny spadek poziomu sprzedaży. Oczywiście, będziemy nadal ciężko pracować, żeby przytrzymać klientów. Jeśli jednak spadnie poziom obrotów w handlu o 25-30% to spowoduje to, że właściciele sklepów będą zmuszeni zwalniać określoną liczbę pracowników. Tym samym zwiększy się liczba bezrobotnych - ostrzegł.

- Jako krośnieńscy przedsiębiorcy nie jesteśmy przeciwni kapitałowi zachodniemu, ale Krosno powinno być takim miejscem, w którym kapitał ten wchodzi w sferę produkcyjną, bo on daje bezpośrednio miejsca pracy, a nie zabiera miejsc pracy - podkreślił.

- Daję państwu pod rozwagę, czy nie warto jednak popatrzyć na tych, którzy w Krośnie tworzą coś od początku. I tworzą miejsca pracy. W imieniu spółki i wszystkich jej pracowników, chciałbym powiedzieć, że generalnie jesteśmy przeciwko temu, żeby w Krośnie powstał obiekt wielkopowierzchniowy Tesco - oznajmił Waldemar Jezierski.

Dodał też: - Dotychczas pozytywnie ocenialiśmy postawę radnych. Dużo udało się zrobić w Krośnie. Obserwujemy dość znaczne zmiany w infrastrukturze i innych sferach na terenie miasta. Składamy wniosek, aby głosowanie nad wydaniem zezwolenia na budowę obiektu wielkopowierzchniowego w Krośnie odbyło się w formie imiennej. Chodzi o to, abyśmy my i mieszkańcy Krosna wiedzieli - kto głosuje "za", a kto "przeciw" [w tym miejscu zaczęli bić brawo radni Klubu Prawicy - red.].

Odpowiedział mu Dariusz Nowaczyk, jeden z trzech obecnych na sali przedstawicieli Tesco: - Myślę, że niepotrzebnie straszy pan radnych, bo oni sami podejmą decyzję po wysłuchaniu argumentów obu stron. Myślę, że pana wypowiedź jest podyktowana spojrzeniem konkurencyjnym w stosunku do nas. Z pana wypowiedzi wynika również, że firma nieźle się rozwija i ma coraz to więcej sklepów. I pozostańmy na poziomie konkurencji rynkowej, a nie wykorzystujmy stanowiska władz samorządowych do tworzenia jakiś blokad w rozwoju konkurencji.

Stanisław Słyś, przewodniczący Rady Miasta, przypomniał, że krośnieński samorząd przystąpił do akcji "Przejrzysta Polska". - Akcja ta sugeruje m.in. głosowanie imienne w ważnych dla opinii publicznej sprawach. Radni Klubu Prawicy byli wówczas przeciwni przystąpieniu do tej akcji...

Kolejnym mówcą był Marek Winiarski, szef krośnieńskiej sieci sklepów "S". - Ja się urodziłem w Krośnie, skończyłem studia w Krakowie i tu wróciłem. Prowadzę biznes w Krośnie i zatrudniłem 230 osób. Pan mówi, że jak wejdzie Tesco, to ja ludzi nie zwolnię?

Dyrektor Wsparcia Ekspansji Tesco: - Mówicie państwo - "może zwolnicie". Pada w tych słowach jakaś groźba. Panowie, jako osoby zarządzające firmą, powinni myśleć, żeby funkcjonować na tym rynku, sprostać walce konkurencyjnej. Mówmy o zwiększeniu ilości osób zatrudnionych w Krośnie, a nie o zwolnieniach.

Z tymi słowami nie zgodził się Waldemar Jezierski z firmy Carment S.A.: - Nie mówmy tak - "konkurujmy". Nawet jak otworzę 50 małych sklepów, to żaden producent nie da mi takich upustów jak da Tesco. Macie lepsze ceny zakupów, jesteście siecią ogólnoeuropejską, wiele umów zawieracie poza granicami kraju.

- Umowy podpisujemy w Polsce - podkreślił Dariusz Nowaczyk z Tesco. - Powtórzę to - konkurujmy. Funkcjonujemy w innych przedziałach rynku. Hipermarkety konkurują głównie między sobą. Sklepy mniejsze, rodzinne funkcjonują w innej sferze rynku.

Głos zabrał też Zdzisław Sawicki - przewodniczący Rady Nadzorczej Krośnieńskich Hut Szkła Krosno S.A., główny akcjonariusz tej spółki, jeden z najbogatszych Polaków: - Zadajmy sobie pytanie następujące: czy najpierw była kura czy jajko. Mówicie, że upadnie handel. Huta zatrudnia 4100 osób i zarabia określone miliony złotych. Jeśli huta nie będzie tych milionów zarabiała, to upadniecie szybciej, niż się wam wydaje - powiedział. - Jeśli nie będzie ludzi w hucie, nie będą pracować, to szybciej zlikwidujecie swoje biznesy, niż wtedy, gdy przyjdzie firma Tesco - dodał.

Zdzisław Sawicki do kupców: - Jeśli huta nie będzie zarabiała milionów złotych, to upadniecie szybciej, niż się wam wydaje

- Wasze metody są wzięte z komuny - chcecie zakazywać ustawą i dekretem. Rozwój świata i likwidacja biedy polegają na zdrowej konkurencji. Jeśli chcecie zakazów, to dążycie do monopolu. Nie można zakazać, bo ten jest ładniejszy, a ten brzydszy. Ja się brzydzę tego typu argumentami, bo to jest straszenie Żydami i masonami. To jest XIX wiek! Zacofanie wielkie! Jeśli mamy się rozwijać w Polsce, to trzeba nam konkurencji, trzeba nam lepszej pracy i wydajności, trzeba nam chcieć być lepszym - mówił Zdzisław Sawicki.

Jerzy Wieloch, prezes krośnieńskiej PSS Społem, stwierdził, że hipermarket Tesco będzie miał negatywne oddziaływanie na funkcjonowanie drobnego handlu. - Jedno miejsce pracy w hipermarketach powoduje zwolnienie sześciu pracowników w innych branżach - powiedział. - Skąd są te dane? - pytał Dariusz Nowaczyk z Tesco. - Z prasy - odparł prezes Społem. - Bardzo bym prosił o konkretną publikację, bo w prasie jest wiele rzeczy publikowanych. To jest dla nas istotne. Stwierdził pan to jako fakt, więc chcielibyśmy poznać źródło tego faktu - mówił dalej przedstawiciel Tesco. - To jest generalna zasada - twierdził Jerzy Wieloch. - To nie jest żadna generalna zasada - zakończył Dariusz Nowaczyk.

Kolejnym mówcą był Józef Guzik, piekarz i szef jednej z krośnieńskich organizacji gospodarczych - Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości. - Zrobiłem krótkie rozpoznanie wśród przedsiębiorców i handlowców z Rzeszowa. Tam funkcjonują już sklepy wielkopowierzchniowe, które również były oprotestowane. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ lokalny przemysł i handel spożywczy rzeczywiście podupadł. Ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się tendencja do wzrostu obrotów w placówkach przemysłowych, w sklepach innych niż spożywcze - mówił Józef Guzik.

- Jest też zjawisko drenowania kieszeni konsumentów krośnieńskich. Krośnianie jeżdżą do Rzeszowa i tam robią zakupy. Na parkingach Tesco czy Leclerc stoją samochody z Krosna, Sanoka, Jasła, Brzozowa. Ci ludzie nie dokonują zakupów w Krośnie, nie wydają tu pieniędzy - podkreślał Józef Guzik.

Jan Fiejdasz ze związków zawodowych Krośnieńskich Hut Szkła: - Najważniejsza jest ochrona miejsc pracy wytwórczych. My tworzymy konkretny towar na sprzedaż. To co się obecnie dzieje w hucie jest bardzo niekorzystne. Wynika to z przeróżnych uwarunkowań. Huta podjęła jednak kroki, żeby się temu oprzeć i przeciwstawić. Pan Sawicki daje konkretne propozycje - przede wszystkim, żeby utrzymać zatrudnienie, a w przyszłości zwiększyć to zatrudnienie. Dla wielu osób jest to jedyna droga życiowa. W zależności od państwa decyzji pracę może stracić kilkaset osób, a gdyby - nie daj Boże - huta się całkiem "przekręciła" to jest to 4 tysiące osób. Zastanówcie się więc - apelował do radnych.

- Obserwowałem taką dyskusję w Rzeszowie. Tam padały takie same zdania i argumenty. Później nie słyszałem, żeby kupcy jakoś masowo popełniali samobójstwa. Oni sobie chyba dali radę na rynku. Zauważmy, że Biedronka miała tłumy przez tydzień, teraz stoi tam parę samochodów - mówił.

Radny powiatu krośnieńskiego Andrzej Guzik (LPR) też mówił o kwestii likwidacji kilku miejsc pracy przy utworzeniu jednego miejsca pracy w hipermarkecie: - Takie dane pochodzą z Watykańskiej Komisji Ekonomicznej - każde nowe stanowisko w sklepie wielkopowierzchniowym skutkuje likwidacją 7-8 miejsc pracy w handlu tradycyjnym - mówił.

- Mam kłopot. Padły dzisiaj różne wartości. Najpierw 1 do 6, później 1 do 8. Nie potrafię się do tego odnieść. Usłyszałem tu też o Watykańskiej Komisji Ekonomicznej. Chciałem potwierdzenia tej nazwy - ona się czasem pojawia. Usiłowałem dotrzeć do tej komisji. Nie udało mi się. Wydaje mi się, że może nie istnieć w ogóle. Jeśli mają państwo jakiś adres mejlowy lub telefon do tej instytucji - będę zobowiązany za dostarczenie takich danych, bo chciałem z nią nawiązać kontakt - odpowiedział Dariusz Nowaczyk z Tesco.

W końcu głos zabrał też radny-senior - Bronisław Burek z Klubu Samorządowego: - Przysłuchując się debacie, wyciągnąłem sobie kilka refleksji na ten temat jako zwykły konsument miasta Krosna. Wydaje mi się, że trzeba zadać pytanie - w jakich warunkach ekonomicznych tę sprawę rozpatrujemy. Mamy wolnorynkowy system ekonomiczny. I w tym systemie musimy żyć. A ja tu słyszę tak: chcielibyśmy się rozwijać kapitalistycznie, ale jeżeli są trudne rozwiązania, wracamy do systemu nakazowo-rozdzielczego, bo niektórzy mówią, żeby zabronić budowy Tesco - mówił najstarszy radny Krosna.

- Wszyscy chcemy konkurencji, a teraz się tej konkurencji boimy. Kto na tej konkurencji zyska? Konsument. Niech konsument wybiera. Są pewne prawa w ekonomii i trzeba się w tych prawach poruszać, a nie żądać jakiegoś czynnika nakazowo-rozdzielczego.

Radny Wojciech Kolanko (Klub Prawicy): - Panie prezesie [zwrócił się do Zdzisława Sawickiego], nie otrzymaliśmy zapewnienia, że pracownicy zostaną zatrudnieni. Poza wspaniałymi słowami, jak pan bardzo troszczy się o pracowników i chce utrzymać zatrudnienie, to nie padły żadne konkrety - mówił radny, z zawodu dentysta.

Zdzisław Sawicki, jeden z największych polskich przedsiębiorców, odpowiedział mu spokojnie: - Ludzie dzielą się na tych, którzy mówią co wiedzą, i na tych, którzy wiedzą co mówią. Ja należę do tych, którzy wiedzą co mówią. Jeżeli nie rzucam konkretnych cyfr, to nie dlatego, że nie będę ludzi zatrudniał, ale dlatego, że wiem co mówię. Myślę globalnie, moje intencje są szczerze, uczciwe. Ja wiem do jakiego celu zmierzam. Moim celem nadrzędnym jest sukces i rozwój Krosna. Ja nie żyję dla pieniędzy, ja chcę być, a nie mieć [to nawiązanie do słów Ericha Fromma, niemieckiego filozofa - przyp. red.]. Być może nie wszyscy rozumieją co to znaczy. Mnie zależy na miejscach pracy, bardziej niż wszystkim państwu tutaj. Udowadniam to poprzez inwestycje, które w tym okresie zostały dokonane. Nigdy w historii Krosna nikt tyle nie zainwestował. Ponad 100 mln zł! I będę jeszcze więcej inwestował. Trzeba jednak dać szansę ludziom, trzeba stworzyć warunki do wytwarzania, do produkcji. Jeśli huta będzie żyła, będzie żył handel. A tu niektórzy odwracają rolę. Handel sam na siebie nie zarobi. Handel świadczy tylko usługi, a nie wytwarza. To trzeba zrozumieć - starał się wyjaśnić główny akcjonariusz huty.

- To ja walczę o Krosno, a nie pan, tak naprawdę [zwrócił się do Wojciecha Kolanki]. To mnie zależy na mieszkańcach Krosna, a nie panu, bo pan patrzy wąsko, wycinkowo, wyrywkowo. Ja mówię odpowiedzialnie: jeżeli nie będę miał atmosfery do rozwoju huty Krosno, to ja w Chinach będę się rozwijał. Biorę markę Krosna, a tu nie będzie jedna osoba pracowała. Zobaczymy jak pan będzie Krosno rozwijał.

Tę wypowiedź Zdzisława Sawickiego przerwał bezczelnie prawicowy radny Wojciech Kolanko: - Jeśli to jest partnerstwo, to życzę szczęśliwej podróży do Chin. Pan dba tylko o własny interes! - rzucił.

Wojciech Kolanko (Klub Prawicy - PiS) - radny, który nie wie co i do kogo mówi

Zdzisław Sawicki nie przejął się jednak małostkowym zachowaniem radnego-dentysty: - Pan się chyba na wszystkim najlepiej zna. My wytwarzamy, dajemy określone pieniądze, żeby usługi, handel mogły funkcjonować. Dla nas to jest bardzo istotne. Te pieniądze, które pozyskamy od Tesco przyczynią się do wybudowania pieca. To się przekłada na 400 miejsc pracy. Skoncentrujemy produkcję w jednym miejscu, a więc obniżymy koszty jednostkowe produktów. Staniemy się bardziej konkurencyjni. Damy szansę zatrudnienia następnej grupie ludzi. Przez 4 lata zatrudniliśmy 700 osób! Dlaczego? Właśnie dlatego, że zoptymalizowaliśmy koszty. Musimy dalej szukać rezerw, bo mamy silną złotówkę - próbował tłumaczyć radnemu Zdzisław Sawicki, ale Wojciech Kolanko wydawał się ignorować to, co się do niego mówi.

- Wie pan, ja takich teatralnych iluzjonistów, którzy obiecywali ludziom gruszki na wierzbie, już dawno widziałem. Obiecać gruszki to nie problem, problemem jest to, że te gruszki później nie wyrosną - zakończył Zdzisław Sawicki z wyraźną aluzją do głupawych komentarzy radnego Wojciecha Kolanki.

Spotkanie zakończył Piotr Przytocki, prezydent Krosna: - Mija 3 godzina spotkania i cieszę się, że wszyscy wytrwaliśmy. To forma współdziałania różnych stron tego projektu. To także wymiana informacji i stanowisk. Chciałbym, aby w takiej cywilizowanej formie odbywały się wszelkie konsultacje, które dotyczą nowych przedsięwzięć w mieście. Chcieliśmy, aby radni mieli pełną wiedzę na temat całego projektu. Nie jest to łatwy problem, sprawa jest złożona. W najbliższym czasie będziemy wyjaśniać kolejne wątpliwości.


Odsłona 3. Desant Daszyka

Protest garstki kupców i grupy przyjezdnych osób
Miejsce: sala kina KDK przy ul. Bieszczadzkiej
Termin: 24 lutego 2006 r.

Ci ludzie to w większości sympatycy Mariana Daszyka, posła LPR (obecnie niezrzeszony). Przyjechali autokarem z Sanoka, żeby protestować przeciwko budowie Tesco w Krośnie

W tym dniu w sali kina KDK miała się odbyć prezentacja zmian w studium zagospodarowania przestrzennego miasta, które dotyczą obszaru, na którym planowana jest budowa hipermarketu Tesco.

Kilka dni wcześniej na terenie miasta pojawiły się plakaty w formie nekrologów o następującej treści: "Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 24.02.2006 r. o godz. 14.30 odbędzie się symboliczny pogrzeb Polskiego Handlu, Rzemiosła, Przemysłu, Usług i Przedsiębiorczości. W/w podmioty gospodarcze zostały uśmiercone przez niektórych naszych rajców, wybranych w wolnych demokratycznych wyborach. Oni dalej utrzymywani są z naszych podatków. Ich nazwiska zostaną umieszczone w następnej klepsydrze, będą to zwolennicy budowy TESCO w Krośnie. Początek uroczystości rozpocznie się w piątek (24.02.2006 r.) przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Krośnie. Requiem odbędzie się w Sali Kinowej na ul. Bieszczadzkiej". Pod tą treścią podpisało się anonimowe i tajemnicze środowisko: "Polska Brać Kupiecka" oraz "Polskie zakłady produkcyjne i usługowe".

Ten anonimowy nekrolog obruszył radnych

Kilka dni później Rada Miasta wydała w tej sprawie oświadczenie: "Rada Miasta Krosna zdecydowanie protestuje i odcina się od wprowadzania w błąd mieszkańców miasta Krosna poprzez rozwieszanie przez nieokreślone podmioty ulotek szkalujących radnych, a dotyczących nieprawdziwych informacji związanych z rozwiązywaniem istotnych lokalnych problemów".

Na spotkanie przybyło stosunkowo niewielu mieszkańców Krosna. Najwięcej osób przyjechało autokarami jako zorganizowana grupa. Protestujący mieli ze sobą tablice z hasłami, flagi, syrenę strażacką oraz symboliczną trumnę "Polskiego Handlu, Rzemiosła, Przemysłu, Usług i Przedsiębiorczości". Okazało się, że przybyli oni z Sanoka, z inicjatywy Mariana Daszyka, posła LPR (obecnie niezrzeszony), który kilka tygodni wcześniej mówił: - Nie jestem politykiem.

Na parkingu przy Starostwie Powiatowym: z autokaru wysiada kilkadziesiąt osób, z samochodu obok odbierają tablice z hasłami. Po twarzach osób widać, że traktują protest jako przygodę

Kilkadziesiąt osób zakłóciło prezentację studium. - Domagamy się przybycia prezydenta! Chcemy rozmawiać o Tesco! - wołali. - Co to za hołota?! - dziwili się ludzie, którzy przybyli dowiedzieć się, jak będzie wyglądało ich najbliższe otoczenie.

Prezydent przybył w końcu do sali kina KDK w asyście straży miejskiej. Próby dialogu z protestującymi ludźmi okazały się syzyfowe. Emocjonalna dyskusja trwała kilka godzin. Prezydent spóźnił się ostatecznie na wieczorny finał plebiscytu na najpopularniejszego sportowca Krosna w 2005 r.


Odsłona 4. Mieszkańcy Podkarpacia proszą Braci Polaków

Nowe ulotki w mieście
Miejsce: kilka witryn sklepowych w Krośnie
Termin: 21 marca 2006 r.

W mieście pojawiły się nowe anonimowe ulotki: "Szanowni Radni Miasta Krosna. My Mieszkańcy Podkarpacia prosimy Was Bracia Polacy o imienne głosowanie czy jestem za powstaniem na Krośnie I brytyjskiego hipermarketu Tesko czy jestem przeciwny - tak lub NIE" [pisownia oryginalna - red.].


Epilog. Krośnianie "za" Tesco

Tymczasem, jak wynika z badania ankietowego, które przeprowadziliśmy w portalu w dniach 2-12 lutego br., większość krośnian (71%) jest "za" powstaniem hipermarketu Tesco. W czwartek opublikujemy szczegółowe wyniki badania.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)