Chodzi o nowe przystanki, które pojawiły się w 2019 roku. Jest ich ponad 50 w całym mieście. Pisaliśmy o tym tutaj. - Mimo dachu trzeba stać pod parasolem, ławki są mokre. Tak jest na każdym przystanku. Po prostu Bareja - mówi nam starsza pani, czekająca na przystanku obok szpitala.
Woda przecieka w miejscach łączeń elementów konstrukcji oraz zamontowanych w dachu opraw oświetleniowych. Przy intensywnym deszczu krople wody kapią na osoby czekające na przyjazd autobusu. Dotyczy to co najmniej kilku, a niewykluczone, że może nawet większej liczby przystanków.
Zgłoszenia czytelników o niedogodnościach dotyczyły m.in. przystanków przy ulicy Krakowskiej, szpitalu czy placu Monte Cassino. - W ogóle nie spełniają swojej roli, nie można się bezpiecznie schować. Przeciekały już rok temu - informuje czytelniczka.
Urząd Miasta poinformował, że 3 marca firma, która wykonywała wiaty, przeprowadzi ich przegląd. W ramach gwarancji uszkodzone przystanki zostaną naprawione w ciągu 14 dni od wykonania przeglądu.
To nie są jedyne problemy z wiatami. Wcześniej sygnalizowaliśmy już o problemach z niedziałającymi elektronicznymi tablicami świetlnymi umieszczonymi na kilkunastu przystankach. Nie działały, wyświetlały pojedyncze diody lub nie informowały o aktualnej godzinie odjazdu. Pisaliśmy o tym tutaj.
Wymiana przystanków realizowana była w ramach projektu "Rozwój transportu niskoemisyjnego na obszarze Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Krosno", który był dofinansowany przez Unię Europejską. Koszt zakupu i montażu 52 wiat przystankowych to 2 mln 356 tys. zł, miasto na ten cel wydało 520 tys. zł.
Wystarczy spojrzeć na te przystanki, lipa jeszcze raz lipa
Te przystanki to mega porażka, woda leje się na głowe oczekującym pasażerom na autobus, zamiast wpadać do zamontowanej z tyłu rynny, to po co montowali te rynny, jak woda do niej nie wpada? Ktoś wziął niezłą kasę, a nasi urzędnicy nie umieją wyegzekwować naprawy tych przystanków.
Sorry ... Taki mamy klimat.
No niestety nasz MKS od wielu lat jest przeciwko swoim własnym pasażerom. Poprzednie przystanki z dykty były bardziej odporne lecz w innych czasach wszystko było twardsze. Następne w kolejce są prawie zawsze niesprawne biletomaty, najbardziej grymasi ten przy szpitalu. Jedynym plusem będzie naprawa po pięciu latach przystanku z panelem słonecznym przy starostwie, znów świeci i chyba te gniazda Usb znów coś tam wykonują.
"Wiesz co robi ten przystanek? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Przystanek na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym przystankiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo."
I to by było na tyle, jak mawiał prof. Stanisławski
p.s. Tak jeszcze na marginesie. Ktoś wziął niezłą kasę, a gdzie gwarancja? Ot, calą Polska
One mają tylko wyglądać... reszta jest nie ważna, ważne żeby się kasa zgadzała