Łucja Kania ma dopiero 15 lat, ale to nie przeszkodziło jej w podjęciu się tak trudnego zadania, jakim jest organizacja I Marszu Równości w Krośnie. Rok temu w ramach programu "ObudźMY Miasto" wraz z Karmel Kreslins zrealizowała projekt (o)Kres Ubóstwa Menstruacyjnego. Miał on umożliwić dostęp do bezpłatnych środków higieny menstruacyjnej w toaletach publicznych, m.in. w Etnocentrum czy Miejskim Zespole Szkół Nr 3 w Krośnie.
Dzięki swojemu społecznemu zaangażowaniu poznała Róża Kasprzyckiego, który jest osobą niebinarną, czyli taką, której tożsamość płciowa wykracza poza tradycyjny podział na biologiczną tożsamość męską i żeńską. Róż, osoba studencka pierwszego roku, organizował Queerowe Podkarpacie, czyli dwudniowe wydarzenie, które odbyło się w 2021 roku w Biurze Wystaw Artystycznych w Krośnie. W ten sposób chciał stworzyć lokalną przestrzeń, w której osoby queerowe mogły poczuć się swobodnie. Można o tym przeczytać tutaj.
Teraz Łucja, Róż i grupa wolontariuszy postanowili zorganizować I Marsz Równości w Krośnie, który ma na celu pokazać i zaznaczyć, że w mniejszych miastach także mieszkają osoby LGBTQ+, czyli lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe, queerowe oraz aseksualne, panseksualne, interpłciowe i inne.
Marsze Równości są plenerowymi imprezami, które celebrują akceptację społeczną i społeczności LGBTQ+, czyli lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i queer oraz ich osiągnięcia, prawa i poczucie dumy. Są to też demonstracje przeciwko dyskryminacji. Większość takich marszów jest organizowanych raz do roku w czerwcu, celem upamiętnienia zamieszek Stonewall z 28 czerwca 1969 roku, które rozpoczęły ruch walki o prawa osób LGBT.
Źródło: Wikipedia
Jak się poznaliście?
Łucja: - Dzięki programowi "ObudźMy Miasto!".
A skąd u Ciebie, Łucjo zainteresowanie queerowymi tematami?
- Odkąd pamiętam są mi one bardzo bliskie. Moja mama bardzo angażuje się w tematykę queerową i w działania na rzecz tej społeczności [to Zuzanna Kania, seksuolożka, pisaliśmy o niej tutaj]. Wokół siebie mam też wiele osób queerowych. Chcę działać w tym temacie w Krośnie, bo mam poczucie, że nikt inny tego nie zrobi. Miałam szczęście, że poznałam Róża, który jest dla mnie wzorem. Trochę też przejęłam od niego pałeczkę.
Róż przez kilka lat mieszkałeś w Krośnie. Tutaj uczyłeś się i działałeś społecznie. Jak wspominasz nasze miasto?
- Bardzo się z nim zżyłem. Głównie przez mój aktywizm, który staram się kontynuować pomimo tego, że wyjechałem na studia do większego miasta. Wciąż chcę dbać o krośnieńską społeczność, a jej członkom dawać możliwość nawiązywania i podtrzymywania wspólnych relacji.
Kiedy narodził się w Was pomysł na organizację Marszu Równości w Krośnie?
Róż: - U mnie zanim poznałem Łucję. Przy organizacji Queerowego Podkarpacia pomagała mi moja przyjaciółka Yadwiga Drużycka. To ona rzuciła pomysł, że super byłoby zorganizować taki marsz. To jednak były bardzo odległe plany, raczej marzenia. Jednak od kiedy mniejsze miasta w całej Polsce zaczęły organizować takie marsze, ten pomysł stawał się coraz bardziej realny.
Łucja: - Gdy zobaczyliśmy Marsz Równości w Sanoku, stwierdziliśmy, że w Krośnie również da się zorganizować takie wydarzenie. Zwłaszcza że działy się już tutaj queerowe rzeczy, które spotkały się z dobrym odbiorem.
Skojarzenia z marszem równości są przeróżne. Od pozytywnych do negatywnych. Czym jest on dla Was?
Łucja: - To celebracja dumy, którą każda osoba queerowa ma w sobie. To też pokazanie, że mieszkają one również w małych miastach jak Krosno, a nie tylko w Krakowie czy Warszawie.
Róż: - Dzięki niemu chcemy dać przestrzeń i uczucie swobody osobom queerowym z małych miejscowości. Celem jest, aby chociaż w ten jeden dzień w roku osoby queerowe mogły wyjść na ulice swojego miasta i nie martwić się tym, że zostaną źle potraktowane.
Nie wszyscy wiedzą, co kryje się za określeniem osoby queerowe.
Łucja: - Są to osoby identyfikujące się z którąś z literek akronimu LGBTQ+. Dla mnie to też społeczność, która dba o siebie i bardzo się wspiera.
Społeczność LGBTQ+ jest bardzo różnorodna. Mówiąc o niej, mamy na myśli:
‣ „L” jak lesbijki - to kobiety kochające kobiety
‣ „G” jak geje – to mężczyźni kochający mężczyzn
‣ „B” jak osoby biseksualne – to osoby kochające i kobiety, i mężczyzn
‣ „T” jak osoby transpłciowe – to osoby, które identyfikują się z inną płcią niż ta, do której zostały przypisane w momencie urodzenia
‣ „Q” jak osoby queerowe – to osoby, które nie są pewne swojej tożsamości seksualnej albo nie chcą być określane poprzez swoją płeć czy orientację seksualną
‣ „+” jak osoby aseksualne, panseksualne, interpłciowe i inne – czyli wszystkie pozostałe osoby, które nie wpisują się w powszechne wyobrażenie o płci i seksualności
Uczestniczyliście już w innych marszach równości?
Łucja: - Mój pierwszy marsz był w Krakowie w zeszłym roku. Wcześniej nie wiedziałam, jak to wygląda. Byłam w szoku, że aż tyle osób może przyjść, cieszyć się, tańczyć i śpiewać. Gdy zobaczyłam to na własne oczy, czułam bijącą dumę od tych osób i ich szczęście.
Róż: - Po raz pierwszy byłem na marszu w Rzeszowie w 2018 roku. Było to dla mnie takie wielkie "wow". Bardzo miło było przejść przez miasto na spokojnie, w otoczeniu innych osób queerowych. Uśmiech nie mógł mi zejść z twarzy. Byłem przeszczęśliwy, bo zobaczyłem te osoby na Podkarpaciu. Wiedziałem, że nie jestem sam.
Macie kogoś, kto wspiera Was w organizacji tego wydarzenia?
Róż: - Gdy ogłosiliśmy nabór na wolontariuszy, obawiałem się, że nikt się do nas nie zgłosi. Ale miło się zaskoczyłem.
Łucja: - W przeciągu 2-3 tygodni skontaktowała się z nami grupa siedmiu osób z Krosna. Jedni mają doświadczenie w organizacji różnych wydarzeń, inni nie, ale to nam nie przeszkadza.
Kiedy i skąd wyruszacie?
Łucja: - Marsz rozpocznie się na Rynku w Krośnie w sobotę, 26 sierpnia o godzinie 14:00 i tam też się zakończy. Potrwa ok. 1,5 h. Po marszu planujemy zorganizować Miasteczko Równości w BWA, gdzie organizacje pozarządowe będą mogły wystawić się ze swoimi materiałami edukacyjnymi. Każdy będzie mógł przyjść, porozmawiać i dowiedzieć się, czym się zajmują.
Róż: - Natomiast dzień wcześniej chcemy zorganizować wspólne tworzenie transparentów w BWA.
Jak w praktyce będzie wyglądać Wasze przejście?
Łucja: - Marsz będą prowadzić dwie osoby queerowe z Poznania, w rytmie muzyki i bębnów samby z m.in. Krakowa i Rzeszowa. Najlepiej, aby osoby uczestniczące wzięły ze sobą wodę i nakrycie głowy, a także parasol w razie deszczu.
Kto może się przyłączyć do marszu oprócz osób queerowych?
Łucja:
- Każdy! Także ci, którzy chcą po prostu wesprzeć osoby LGBTQ+ i pokazać, że wszyscy jesteśmy równi. Stąd zresztą nazwa marszu. Jednak głównie kierujemy wydarzenie do osób queerowych, aby miały możliwość pobyć w bezpiecznej przestrzeni.
W przygotowaniu Marszu Równości pomaga Wam Fundusz dla Odmiany. Co to takiego?
Róż: - To organizacja pozarządowa, która wspiera queerowy aktywizm. Zależy jej na tym, aby aktywizować ludzi w mniejszych miastach, a nawet wsiach. Co jakiś czas ogłaszają programy grantowe, do których może zgłosić się każdy i coś zrobić dla swojej lokalnej społeczności. Dzięki temu zrobiłem Queerowe Podkarpacie, a razem z Łucją możemy zorganizować marsz.
Macie już jakieś doświadczenia, jak społeczność queerowa jest odbierana przez krośnian?
Róż: - Dużo pokazało Queerowe Podkarpacie. Bałem się, że zostanie ono źle odebrane, a zostałem mile zaskoczony. Odbiór był bardzo dobry, no może z wyjątkiem komentarzy w Internecie, ale to nie jest jakiś wielki wyznacznik. Wiele osób queerowych podchodziło do mnie i dziękowało, że coś takiego zorganizowałem, bo tego potrzebowały. Mam nadzieję, że marsz zostanie odebrany tak samo pozytywnie.
Z tym odbiorem bywa różnie. Czy mieliście styczność z hejtem i czy obawiacie się go z powodu marszu?
Róż: - Dotknął mnie hejt, ale przede wszystkim ten internetowy związany z Queerowym Podkarpaciem. Bałem się, że to mnie przystopuje w moim aktywizmie. Jednak bawi mnie to, że ludzie mają problem z tym, że zrobiliśmy wydarzenie, które im w niczym nie przeszkadza. Ważne jest, że wyszło ono na plus osobom, do których było kierowane. Dlatego nie obawiam się hejtu związanego z marszem, ale bardziej niebezpiecznych dla uczestników incydentów. Postaramy się nie dopuścić do takich sytuacji.
Łucja: - Miałam przedsmak hejtu, gdy zorganizowałam (o)Kres Ubóstwa. Temat nie był kontrowersyjny, ale okazało się, że komuś może przeszkadzać, że rozdajemy darmowe podpaski i tampony osobom, które nie mogą sobie ich zapewnić same. Bardzo wsparli mnie wtedy współorganizatorki projektu. Przejmuję się jedynie tym, że po wakacjach rozpoczynam naukę w nowej szkole jako licealistka. Mam nadzieję, że poznam w niej osoby, z którymi znajdę wspólny język. Jeśli chodzi o marsz, to przedsmak hejtu mieliśmy już wtedy, gdy jeden z krośnieńskich portali poinformował o jego organizacji. Na ponad 100 komentarzy było kilkanaście wspierających, a reszta internautów „totalnie jechała” po naszym przedsięwzięciu. Mnie to jednak nie ruszyło.
Wiecie już, jaki może być odzew na marsz?
Łucja: - Na naszym wydarzeniu na Facebooku już ponad 150 osób deklaruje, że będą lub są zainteresowane uczestnictwem w nim.
Co daje Wam organizacja marszu równości?
- Przede wszystkim doświadczenie.
W przyszłości chcecie organizować takie wydarzenia?
Łucja: - Mam mieszane uczucia, bo nie chcę doprowadzić do wypalenia aktywistycznego. A boję się, że ku temu zmierzam. Na moich barkach naprawdę jest dużo rzeczy i ciągle uważam, aby się nie przeciążać. Jeżeli nie mam siły, to po prostu to mówię. Z drugiej jednak strony wiem, jakie to będzie uczucie i szczęście, gdy zobaczę marsz w Krośnie. Dla takich momentów warto się angażować. To niesamowite, gdy ma się to poczucie, że to wydarzenie odbyło się dzięki mnie.
Róż: - Tak, to wielka radość, gdy doprowadzi się jakiś projekt do końca i zobaczy, że inni z niego skorzystali. Działam bardzo aktywnie od 2019 roku. Przez ostatni rok mój zapał został ostudzony przez przeciążenie. W takich małych miastach jak Krosno wszystko zazwyczaj jest na głowie jednej osoby. A to może doprowadzić do wypalenia aktywistycznego. Marsz jest moim powrotem do aktywizmu.
Czy macie jakieś nadzieje związane z marszem?
Róż: - Liczę na to, że dzięki niemu zawiąże się grupa osób, które będą działać lokalnie w Krośnie i organizować tutaj queerowe wydarzenia. To jest takie moje marzenie.
Film z wydarzenia:
Ty @kurnachata w ogóle nie rozumiesz po co i o czym jest ten marsz, przecież na tym marszu nie musi być ani jedna osoba z LGBT+, a jego sensem jest by takie @@ jak skynet, paulo9, hejter i im podobni zrozumieli, że świat jest nie tylko na ich obraz i ich podobieństwo, i tacy ludzie mają mieć takie same prawa oraz nie muszą się przez całe życie ukrywać przed większością, w której niestety są i tacy z poglądami Hitlera.
Dobra inicjatywa, szczególnie w takim mieście jak Krosno.
Zaproście Dude, bo dla niego to nie są ludzie. Niech sobie popatrzy
Super, że są takie osoby i takie inicjatywy w naszym mieście. Gratuluję zapału. Oby tak dalej