Oscary w 1987 roku. Wyróżnienie trafiło do krośnianina

Było to w 1987 r. podczas 60. edycji przyznania Oscarów Amerykańskiej Akademii Filmowej. Jedna z nagród powędrowała do krośnianina Tadeusza Krzanowskiego. Według oficjalnego serwisu Akademii, nie dostał on statuetki, ale oscarowy certyfikat.
Tadeusz Krzanowski na budowie modelu mostu do filmu "Long Kiss Goodnight"
archiwum T. Krzanowskiego

Amerykanie piszą o nim Tadeuz lub Tad Krzanowski. Oscarowe wyróżnienie otrzymał w kategorii "Nagrody naukowe i techniczne". Akademia wyróżniła Krzanowskiego za prace nad urządzeniem do sterowania ruchem małych modeli wykorzystywanych do efektów specjalnych w filmach. Otrzymał też nominację do Oskara za prace w filmie "Inner Space" oraz certyfikat Technical Achievment Award za skonstruowanie mechanizmu do poruszania obiektów symulujących latanie na żywo. Jest to jak do tej pory najwyższe uznanie w tej dziedzinie.

Jego urządzenia zadebiutowały w 1978 r. w filmie "Superman". Wynalazki krośnianina używane były też między innymi w słynnych Muppetach (1981) i Fragglesach (1983), a także w serii filmów "Powrót do przyszłości" (II - 1989 i III - 1990).

Tadeusz Krzanowski urodził się 15 lutego 1949 roku w Krośnie. Od szkolnych lat wraz z braćmi, pod nadzorem ojca Bolesława, związanego przez całe życie z modelarstwem lotniczym, nabywał umiejętności budowania i obsługiwania modeli. Czas wolny od nauki w SP 3 spędzał zazwyczaj w domowym warsztacie lub w prowadzonej przez ojca modelarni przy ul. Kletówki, później w Domu Kultury. Z wykonywanymi przez siebie modelami odbywali wspólne wędrówki na krośnieńskie lotnisko, gdzie "puszczali" swoje miniaturowe samoloty.

Okres Technikum Naftowego również wiąże się częściowo z praktyką w warsztatach mechanicznych i kontaktem z narzędziami, co było ciągłością w zamiłowaniu do majsterkowania. Po ukończeniu "Naftówki" rozpoczął pracę w geofizyce jako operator obsługujący sondę akustyczną. Młodzieńcze poszukiwania swojego miejsca skierował Tadeusz na taxi. Po roku postanowił jednak znaleźć zajęcie w Anglii.

- Początki - jak wspomina - nie były zachęcające. Brak znajomości języka, tęsknota za rodziną dawały o sobie znać. W tym trudnym okresie poznałem przyszłą żonę polskiego pochodzenia i nastąpił zwrot w życiowych planach. Ożeniłem się, poznałem też znajomego mojego ojca, który zachęcił mnie do wykonania modeli lotniczych do biur podróży. Kiedy ukończyłem model dla Niemców, ktoś zwrócił na to uwagę ze studia filmowego znajdującego się nieopodal. Zostałem zaproszony do wytwórni filmowej i otrzymałem propozycję pracy. Pierwsze miniatury mojego projektu i wykonania zastosowane zostały w filmie Superman I. Były to rakiety, uliczki z poruszającymi się samochodami. Niedługo napłynęły kolejne zamówienia do filmów m.in. Superman II. Później dwa miesiące pracowałem w Nowym Jorku przy realizacji miniaturowych ludzików w skali 1:16, mających się poruszać w wodzie przy kręceniu wydobywania Titanika. Był to w filmie pierwszy przypadek sterowania miniatur radiem.

Animatronic czyli mechaniczne ekspresje w Lucasfilm

Później Tadeusz wysłany został na Maltę gdzie zainteresował się nim Jim Henson z Mapet Production. Po realizacji zamówienia powrócił do Anglii, skąd wyjechał znowu na pół roku do Nowego Jorku i Kanady, by realizować inne projekty. Zatęsknił jednak do życia rodzinnego i stabilizacji, powrócił do Anglii, pracując tym razem przez 6 lat dla Henson Group. Na jego zdolności zwrócił uwagę George Lukas, więc Tadeusz za jego namową zdecydował się przenieść w latach 1984-1992 do San Rafaello, a następnie do San Francisco. Jeden z realizowanych przez nich filmów otrzymał wówczas nominację do nagrody Oskara. Oprócz tego filmu były jeszcze trzy inne, które wygrały tę konkurencję jednak ich film zdobył najwyższe uznanie za efekty techniczne.

- Otrzymałem najwyższą nagrodę za osiągnięcia techniczne w pracy w filmie. Takich nagród przyznaje się mniej niż Oskarów, tym większe było to dla mnie wyróżnienie i satysfakcja. Przypomniałem sobie wówczas powiedzenie mojego ojca, skierowane do mnie i moich braci: "...pamiętajcie, to co wam dałem z tego małego warsztatu, przyda się wam na całe życie". Nie przypuszczałem wówczas, że nabyte tam umiejętności zaprowadzą mnie z Krosna do Hollywood.

Później były kolejne zamówienia do filmów. Jednym z nich, również nominowanym do Oskara, była "Podróż w głąb człowieka". Przy otrzymaniu nagrody Tadeusz Krzanowski uhonorowany został listem Akademii Filmowej, co praktycznie oznacza prawo posiadania głosu podczas przyznawania nagród filmowych. Rok 1990 rozpoczął się zamówieniem przez Japończyków robota maskotki na wystawę techniczną. Przez rok trwała praca nad jego zaprojektowaniem i skonstruowaniem, co zakończyło się dwutygodniowym wyjazdem Tadeusza do Japonii celem przeszkolenia Japończyków w obsłudze. Robot ten z powodzeniem prezentowany był na wystawach technicznych w Japonii.

Prace nad filmem "Batteries not included". Urządzenie do symulowania ruchów mechanicznych pojazdów kosmicznych, za które Tadeusz Krzanowski dostał wspomnianą nagrodę

- W 1991 roku zaangażowano mnie do pracy w Hollywood - wspomina. - Później przeniosłem się do Los Angeles. Poznałem znakomitego elektronika i z nim założyłem firmę wykonującą makiety do filmów, m.in. wykonaliśmy w skali 1:8 dwa pociągi, okolicę i most, na którym te pociągi się zderzyły. To było w filmie "Park teritory". Jednak pracę w filmie powoli zaczęły wypierać komputery. Dlatego też w 1996 roku modelarstwo zeszło na drugi plan a wszedłem w dziedzinę budowy silników odrzutowych do latających modeli lotniczych. W tym też roku skonstruowałem pierwszy w Stanach Zjednoczonych miniaturowy silnik odrzutowy. Były to początki tej dziedziny w świecie. Dopiero później weszli na rynek Niemcy i Francuzi budując większe silniki.

Praca w filmie schodziła na dalszy plan. W roku 2001 Tadeusz wykonywał jeszcze miniatury do łodzi podwodnej. Angażowany był również do spraw technicznych przy realizacji programów telewizyjnych. Rozbudował w okolicach Los Angeles istniejącą od 1996 roku własną firmę modelarską i tam mieszka do dziś. Brał również udział w zawodach międzynarodowych prezentując modele lotnicze własnej konstrukcji.

Znaczącą była również współpraca z NASA w zakresie konstrukcji i testowania silników odrzutowych. Wykonywał prototypy silników, przeprowadzał ich próby, a wyniki wykorzystywane są w dalszych pracach przy budowie nowych maszyn w amerykańskim przemyśle lotniczym.

Rozmowę z Tadeuszem Krzanowskim opublikowaliśmy dzięki uprzejmości redakcji "Crosceny" - miesięcznika krośnieńskiej sceny kultury.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)