Mózgi e-hazardu mieszkały w Krośnie

Ponad 250 przeszukań, 63 osoby zatrzymane, 200 zabezpieczonych terminali internetowych i symulatorów gier, ujawniony zakład-laboratorium - to efekt akcji Centralnego Biura Śledczego wymierzonej w hazard internetowy. Serce grupy przestępczej, działającej w 10 województwach, mieściło się w pobliżu Krosna. Nieoficjalnie wiadomo, że działania CBŚ miały też miejsce w naszym mieście.
Zabezpieczone przez policję terminale internetowe i symulatory gier

Pierwsze informacje o działalności grupy przestępczej zajmującej się hazardem w sieci internetowej oraz praniem brudnych pieniędzy pochodzących z przestępczego procederu pojawiły się już rok temu. Intensywnie Centralne Biuro Śledcze zajmowało się rozpracowaniem sprawy od kilku miesięcy.

Po ustaleniu mechanizmu działań przestępców oraz struktury grupy, policjanci pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie i przy udziale funkcjonariuszy Służby Celnej przystąpili do jej rozbijania. Działania trwały kilka dni, ale kulminacyjny moment miał miejsce w ubiegły wtorek (4.10).

- Akcja skierowana przeciwko przestępcom została dokładnie zaplanowana. Ponad 600 policjantów CBŚ i funkcjonariuszy z komend wojewódzkich policji weszło jednocześnie do ponad 250 mieszkań, lokali i innych miejsc na terenie 10 województw - informuje podkom. Paweł Międlar, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji.

W efekcie tych działań zabezpieczono 200 terminali, symulatorów oraz innych urządzeń służących do uprawiania nielegalnego hazardu.

Konferencja prasowa na temat akcji w siedzibie Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie (11.10)

Serce całej organizacji mieściło się na Podkarpaciu - była to firma produkująca takie urządzenia. Ujawniono w niej swego rodzaju "laboratorium", w którym produkowano i udoskonalano najnowsze technologie w sferze kasyn internetowych.

Policja nie ujawnia dokładnej lokalizacji zakładu. Wiadomo tylko, że mieścił się w powiecie brzozowskim. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że zakład zlokalizowany był w Haczowie i należał do firmy z Krosna, gdzie działania CBŚ także miały miejsce. Wśród zatrzymanych są krośnianie.

Mechanizm funkcjonowania grupy przestępczej wyjaśniał Robert Płoch, prokurator Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie: - Ta manufaktura składała się z kilkunastu pracowników. Zajmowała się produkcją terminali, wcześniej legalnie produkowała automaty do gier o niskich wygranych.

Schemat działania i funkcji osób działających w grupie przestępczej

Na czele grupy przestępczej stali liderzy, właściciele firmy. To osoby w wieku od 30 do 40 lat, ludzie od lat działający w branży hazardowej, z wykształceniem, kwalifikacjami, znajomością regulacji prawnych. Niżej byli tzw. operatorzy, których zadaniem było wyszukiwanie nabywców tych terminali - to były punkty gastronomiczne, stacje benzynowe i inne lokale. - Dla upozorowania legalności całego procederu powstawały tzw. firmy krzaki, które zawierały z nabywcami umowy sprzedaży lub dzierżawy. Operatorzy przekazywali właścicielom lokali instrukcje logowania poprzez terminale na odpowiednim serwerze, umożliwiając w ten sposób uczestnictwo w kilkunastu rodzajach gier o charakterze hazardowym - tłumaczył prokurator.

Interes był obustronny. Po miesiącu strony rozliczały się. 60 procent wartości przegranych klientów zabierali operatorzy, 40 procent pozostawało do dyspozycji właściciela lokalu.

Właściciele lokali, w których stały maszyny nie zawsze byli świadomi, że biorą udział w przestępczym procederze

Urządzenia oferowały wygrane rzeczowe. - Wygrana rzeczowa jest wtedy, gdy bez wpłacania pieniędzy występuje możliwość kontynuowania bądź rozpoczęcia nowej gry. Z kolei, jeżeli grając, nie mamy wpływu na to, co nam się ułoży na automacie, to mamy do czynienia z elementem losowości. Rezygnując z gry, ewentualną wygraną w postaci punktów kredytowych, można było wymienić na pieniądze - wyjaśnia Jerzy Karpiński z Izby Celnej w Przemyślu. Wtedy to już nie jest zabawa, a gra hazardowa w rozumieniu ustawy o grach i zakładach wzajemnych.

Skąd te urządzenia w lokalach? Zgodnie z obowiązującą od stycznia 2010 ustawą o grach i zakładach wzajemnych, urządzanie gier na automatach może odbywać się wyłącznie w kasynach. Jednak podmioty, które w dniu wejścia w życie uchwały, posiadały zezwolenie na urządzanie gier o niskich wygranych, mogły tą działalność prowadzić do chwili wygaśnięcia tych zezwoleń (ostatnie zezwolenia wygasną w 2015 roku). W lokalach, gdzie zezwolenia wygasły, pojawiały się wspomniane symulatory gier oraz terminale internetowe. Właściciele nie zawsze mieli świadomość, że uczestniczyli w przestępczym procederze.

Zatrzymane osoby, usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz naruszenia ustawy karno-skarbowej. Grozi im za to wysoka grzywna i kara więzienia do 10 lat. 12 członków grupy, łącznie z 3 liderami: Robertem Z., Jakubem H. i Mariuszem P., zostało już tymczasowo aresztowanych przez sąd.

Policja zabezpieczyła samochody członków grupy przestępczej o wartości około 400 tys. zł, zablokowała 5 rachunków bankowych, z których korzystali przestępcy (jest na nich ok. 350 tys. złotych), zabezpieczyła ok. 150 tys. złotych, 55 tys. euro i 90 tys. dolarów w gotówce. Same urządzenia zabezpieczone podczas przeszukań warte są ok. 70 tys. euro.

Jeden z zatrzymanych szefów nielegalnego biznesu hazardowego - Robert Z.

Jak ustalili śledczy grupa przestępcza dysponowała kilkuset terminalami, a osiągany przez nią zysk mógł sięgać kilkunastu milionów złotych - wolnych od podatków, gdyż działała w szarej strefie.

Wiadomo, że urządzenia służące do gier w sieci znajdują się jeszcze w wielu lokalach. Policja informuje właścicieli lokali i osoby zajmujące się organizacją tych gier o możliwości skorzystania z tzw. instytucji czynnego żalu. Sprawca, który po popełnieniu czynu zabronionego, sam zawiadomi organy ścigania, ujawniając przy tym okoliczności tego czynu, uniknie kary.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)