Ankietę wśród uczniów ostatnich klas szkół ponadpodstawowych przeprowadzono w lutym zeszłego roku. Wypełniło ją 775 osób.
Celem badania było zdobycie i uzupełnienie wiedzy o odnajdywaniu się młodych na rynku pracy, ich stosunku do przedsiębiorczości i aktywności życiowej. Ankieta badała też atrakcyjność miasta pod względem zamieszkania. Uczniów pytano o ich plany edukacyjne, zawodowe i mieszkaniowe.
Jej wyniki posłużyły do tworzenia projektu „Kreujemy+ Rozwijamy+ Ożywiamy+ Stymulujemy+ Nakreślamy+ Odmieniamy=KROSNO”. Pisaliśmy o nim tutaj.
Na pytanie „Dla kogo Krosno jest dobrym miejscem do życia i rozwoju?” ankietowani odpowiedzieli, że dla osób starszych (63%) i rodzin z dziećmi (44%).
Chęć mieszkania w Krośnie zdeklarowały 54 osoby (7%). Większość młodzieży chciałaby jednak pozostać w regionie (województwie). 20% marzy o przeprowadzce w inny region Polski, a 17% o wyjeździe za granicę.
Motywacją do pozostania w Krośnie są dla nich więzi rodzinne i relacje z przyjaciółmi oraz znajomymi. To właśnie aspekt założenia rodziny oceniają jako najważniejszy i to do rodziny mają największe zaufanie.
Największy brak zaufania deklarują wobec kapłanów ze swojej parafii, lokalnych społeczników, pracowników instytucji publicznych i przedsiębiorców. Ponad 2/3 młodzieży ma ograniczone zaufanie lub nie ma go w ogóle w stosunku do władz miasta.
Drugim najważniejszym aspektem dla młodych krośnian jest dobrobyt, rozumiany jako stabilność finansowa i niezależność ekonomiczna. Niestety w przypadku Krosna wysokość zarobków oraz atrakcyjność ofert pracy są czynnikami, które przyczyniają się do opuszczania miasta przez młodzież.
Zdecydowana większość badanych miała już doświadczenie w pracy zarobkowej (dorywczej - 74%). Blisko 60% uczniów odpowiedziało, że aby znaleźć wymarzoną pracę, brakuje im znajomości języków obcych i praktycznych umiejętności związanych z zawodem. 25% z nich chciałoby pracować za granicą, 22% na terenie województwa, a 18% w innym regionie. Tylko 7% osób chce pracować w Krośnie.
Na pytanie „Co w największym stopniu decyduje o tym, że w Krośnie można znaleźć dla siebie dobrą pracę?” 42% młodych ludzi odpowiedziało, że powiązania rodzinne i znajomości, a 18% uważa, że szczęście. Na doświadczenie stawia jedynie 14%, a na dobre wykształcenie 9%.
Jako najbardziej atrakcyjne opcje pracy oceniają międzynarodowe firmy (51%) i własne działalności gospodarcze (45%). Nieatrakcyjne są dla nich prowadzenie gospodarstwa domowego i praca w rolnictwie.
Badanie wykazało także niski poziom doradztwa zawodowego w szkołach.
Chociaż ankietę przeprowadzono przed rozwojem epidemii koronawirusa w Polsce, to już wtedy 40% młodzieży odpowiedziało, że ostatni weekend spędziło w domu. Na drugim miejscu znalazły się kina, puby i restauracje (31%), a na trzecim nauka i wizyty w galerii handlowej (po 22%).
Gdyby mogło się spełnić jedno ich życzenie dotyczące Krosna, to większość młodych ludzi wybrałaby, aby w mieście było więcej klubów, miejsc spotkań i imprez kulturalno-rozrywkowych skierowanych właśnie do ich grupy.
46% młodzieży odpowiedziało, że oferta rozrywkowa miasta zachęca do jego opuszczenia. Krosno kojarzy im się przede wszystkim z „Miastem Szkła”, Rynkiem, zabytkami i architekturą Starego Miasta.
Pełne wyniki badań dostępne są tutaj.
Absolutnie popieram młodzież. Człowiek młody po studiach, który wymagał od siebie więcej od części rówieśników, którzy skończyli edukację na liceum, technikum lub zawodówce i samym faktem posiadania wykształcenia wyższego, przez kilka lat obracając się wśród profesorów i wielu autorytetów potrafi napisać jakiekolwiek pismo i ma ogładę i część przedmiotów realizował przy komputerze więc i nauka jakiegoś programu komputerowego np. magazynowego nie stanowiłaby dla niego bariery tj. w ciągu tygodnia by ogarnął musi zmierzyć się z okolicznym systemem rekrutacji (nie jest to bynajmniej wina włodarzy miasta), w którym punkt pierwszy min. 3 lata doświadczenia. I takim sposobem utalentowana młodzież z wykształceniem przepada, bo ktoś niewykształcony po zawodówce dostawał stanowisko po znajomości i nabył doświadczenia i jest wyżej w procesie rekrutacji od takich. Młodzież słucha w domu historii rodziców, gdzie kierownik, mistrz, brygadzista po zawodówce ściga do roboty wykształconych to woli wyjechać i za większe pieniądze budować kapitał Holandii, Niemiec, Anglii i robiąc to samo zarabiać 6x tyle. Problem leży po stronie firm. I problem trwał będzie nadal dopóki nie zaczną traktować poważnie młodzieży z aspiracjami, która czegoś za to wykształcenie chce- niekoniecznie jest to pensja 15k miesięcznie, ale bardziej robota siedząca przy komputerze a nie fizyczna jako formowacz włókna szklanego- to niech robią ci, którzy się na te studia nie fatygowali. Po ogłoszeniach o pracę widać deficyt chętnych do pracy i tak nadal będzie a prędko rynek pracy w okolicach na Ukraińców się nie otworzy, bo oni wolą zachód Polski, gdzie za tę samą robotę mają 2x tyle co tu.
Mając 20 lat i kończąc szkołę, sama zastanawiam sie czy jest sens szukać w Krośnie jakiej kolwiek pracy, czy lepiej od razu stąd wyjechać aby znaleźć cos na prawdę opłacalnego. Mając wiek jaki mam ciężko będzie znaleść prace w Krośnie bez grupy inwalidzkiej co jest niedorzeczne, ze najczęściej teraz to jest wyznacznikiem przyjmowania ludzi do pracy. Dużo moich rówieśników z mojego środowiska tak myśli wiec widze ze nie tylko ja widze ten narastający problem.
Lukii świetnie napisane. 30 lat temu marzyliśmy aby móc wyjeżdżać i teraz kiedy to jest możliwe większość narzeka. To dobrze że ludzie wyjeżdżają i szukają czegoś lepszego co nie znaczy że tu jest źle. Fakty: w ciągu otatnich 17 lat (dane oficjalne) Krosno straciło 2 tysiace ludzi, a np Łódź 110 tysięcy, Tarnów - 11 tys.,Przemyśl 8 tys. Bydgoszcz 35 tys. , Kalisz - 7 tys. , o śląskich miastach to aż szkoda pisać. Biorąc to pod uwagę to widać że inne miasta w tym te przemysłowe są chętniej opuszczane przez mieszkańców niż Krosno. Co do Kopernika to co drugi urzędnik czy nauczyciel jest po Koperniku, a np ludzie po Bursie też wyjeżdżają za granicę czy pracują w Warszawie, więc to nie kwestia szkoły tylko indywidualnych potrzeb młodych ludzi.
Z dakżego miejsca w Polsce ludzie wyjeżdzają. Świat jest otwarty dzięki internetowi i swobodnym możliwością przemieszczania się. Młodzi ludzie widzą jak się żyje i pracuje w innych miejscach świata. Mamy otwarte granice UE , świat stoi otworem. Ludzie młodzi wyjedzają też z Rzeszowa, Krakowa, Wrocławia, Gdańska czy Warszawy. W obecnych czasach nie ma to znaczenia jakie miasto czy region.
Nie ma co płakać za starą LNIANKĄ, FABOSEM czy PACIARĄ. Przez ustrój i politykę tamtych czasów w każdym miejscu w Polsce upadały duże firmy. W każdym miejscu w Polsce tysiące ludzi traciło pracę. Przykład: Radom i Łódź która się wyludniła w zastraszającym tempie. Krosno się niczym szczególnym nie odróżnia od reszty Polski. Rownież w Krośnie powstało wiele nowych firm tak jak i powstaje w całej Polsce... Przypominam w Krośnie mieszka niecałe 50 tyś mieszkańców a Polaków za granicami kraju jest kilka milionów!!! Żeby zapełnić lukę pracowniczą do Polski przyjechało pracować ponad 2 miliony Ukrainców...
Prawda jest taka że prawie każdy kto skończy dobre studia w Krakowie, Warszawie lub gdzies dalej w Polsce to nie wraca do Krosna. Tam praktycznie wchodzą w dorosłość, zawierają nowe znajomości na uczelniach, podejmują pierwsze prace i nie wracają do Krosna, bo i po co? Tu ich czeka byle jaka praca często nie związana z wykształceniem za marne pieniądze. Oczywiście absolwenci "Kopernika" wiodą tutaj prym. Żeby się coś zmieniło to najpierw trzeba wymienić "mędrców" z magistratu łącznie z Prezydentem Przytockim.
A i jeszcze jedno - widzę w tym zasługę - główną - Pana Prezydenta Przytockiego. Dziękujcie, że macie właśnie takiego włodarza miasta, a nie "wieszajcie na nim psów".
A ja napiszę tylko krótko (będąc człowiekiem "z zewnątrz") - "nóż mi się w kieszeni otwiera" i "ręce opadają" jak czytam jak to Krosno "umiera od 20 lat".
Przyjechałem z tzw. "zachodu" i patrząc, i porównując region Polski, w którym mieszkałem z Krosnem, do którego przyjechałem, widzę to zgoła inaczej. Oczywiście na plus dla Krosna.
Wystarczy tylko prześledzić losy młodzieży opuszczających mury LO nr 1, tzw. "Kopernika". Do Krosna po studiach powracają tylko pojedyncze osoby.
@wed
Chyba trochę przesadziłeś z tym 1980 - wówczas tą mieścina dawała dużo większe perspektywy, a zarobki pozwalały przeżyć a nie wegetować. Po śmietnikach też nikt wtedy nie grzebał.
Obecnie Krosno to dobre miejsce dla kogoś na przyzwoitej emeryturze. Młode czy średnie pokolenie nie ma tu czego szukać. No chyba że ktoś lubi tyrać za grosze po 200+h/miesiąc i jeszcze być je....ym na każdym kroku przez przełożonych czy właścicieli lokalnych łagrów. Niektórym ''dobrodziejom'' wydaje się chyba że nadal mamy czasy chłopów pańszczyźnianych. A może rzeczywiście mamy tylko w nieco wspolczesniejszej i bardziej zawoalowanej formie. Nie ma tu przyszlości.
Wyniki klasyczne dla tej wielkości miasta. Każdy marzy o tym aby się gdzieś wyrwać. Jak zrobić taką ankietę dajmy na to w Jaśliskach czy Malinówce to wyjdzie, że 50% marzy o zamieszkaniu w Krośnie. A że padła Lnianka czy Fabos ? Na tej zasadzie można żałować że padła wytwórnia kamienia łupanego w XX wieku p.n. e. Na tym polega rozwój, że coś pada gdy jest nieopłacalne, a coś nowego powstaje. Młodzież jest w większości niezadowolona i bardzo dobrze bo niezadowolenie i chęć poprawy bytu motywije do działania i rozwoju. Gdyby zrobić taką ankietę w 1980 r. to 100% młodzieży deklarowałoby chęć opuszczenia Krosna, a jednak dalej ktoś tu mieszka...
Przykro ,że młodzież nie widzi przyszłości życiowej w Krośnie,a miasto staje się miejscem w większości dla emerytów i rencistów...Brak miejsc pracy za godziwe zarobki i możliwych w cenach do zakupu mieszkań ,to "barykada" dla młodych ludzi ,dla założenia rodziny....
black_crow
Owszem zmieniło się... na lepsze dla zamożnych a na gorsze dla tzw. Kowalskiego. 20 lat temu huty wysyłały swoje produkty do ok 40 krajów świata... gdzie są te huty? Jakie miasto szkła? Chyba skansen!!! Gdzie Lnianka? Fabos? tzw Paciara? Kończy się WSK i Polmo. Gdzie hotele robotnicze? mieszkania zakładowe? Gdzie praca - ale taka godna - za pieniądze nie za grosze? To wszystko to już historia!!! Teraz się buduje obiekty sportowe, kina, galerie, apartamenty za szpitalem... tylko kogo na to stać? Zresztą po co komu teraz hotele robotnicze czy nieszkania zakładowe jak nie ma pracy... a jak jest to za grosze? Budownictwo przeszło na skalę mini... teraz się buduje domki dla motyli - nie to żebym miał coś przeciwko motylom ale ludzie też chcą mieszkać jak to się mówi na swoim nie z teściami i mieć takie zarobki żeby godnie żyć.
Czyli od 20 lat nic się nie zmieniło. A nawet jest coraz gorzej. Wielu moich znajomych z czasów licealnych wyjechało z Krosna, zostali ci co założyli własne biznesy, rodziny, lub mieli jakiekolwiek perspektywy. Ale nie ma co się dziwić... nie ma perspektyw i godnej przyszłości w tym mieście
Czy kogoś to jeszcze dziwi ? Bo mnie nie! Krosno umiera od jakichś 15 -20 lat ! I co przez ten czas zrobiono ? Jeżeli dzieci, młodzież czy młodych dorosłych chcecie zatrzymać koncertami smyczkowymi, zespołami ludowymi a jedna praca na jaką mogą liczyć ludzie tuż po szkole ( bez znajomośći i tytułów inżyniera ) to jazda paleciakiem w eurokeszu, to nie liczyłbym na sukces! A raczej na bardziej pogłębiający się problem. Jak młodzi ludzie mają zostać w Krośnie jak sporo ogłoszeń to: przyjmę do pracy i owszem ale z grupą inwalidzką! No i o czym to świadczy ? Niestety Krosno zdziadziało i pomału z tego miasta robi się skansen - sanatorium dla emerytów i rencistów.
13% uczniów woli mieszkać i pracować byle gdzie tylko nie tu natomiast tylko 7% ma znajomości i chce zostać w Krośnie . Jak się ta prognoza sprawdzi to 93% młodzieży po a nawet jeszcze w trakcie kształcenia wyprowadzi się z Krosna. Panie Prezydencie Przytocki czy naprawdę trzeba to komentować? Dotaarło?