"1 września w pierwszy piątek miesiąca jesteśmy rano zebrani na medytacji. Nagle mury zadrżały. Klasztor zatrząsł się w swych posadach" - tymi słowami opisującymi początek II wojny światowej rozpoczyna się kronika franciszkanów. Podczas Dni Krosna - Miasta Szkła w Piwnicy PodCieniami (15.06) odbyła się promocja książki o. Zdzisława Gogoli pt. "Kronika Klasztoru OO. Franciszkanów w Krośnie 1939-1944".
Duchowny podjął się trudu przepisania i wydania drukiem dokumentu z okresu wojny. Kronika ta stanowi źródło wiedzy o życiu zakonników w czasie wojny, ukazuje rozmiar strat, jakie dotknęły klasztor, ale także miasto.
Przepisanie zapisków z kroniki nie było łatwym zadaniem, bo pierwotny tekst napisany został odręcznie, niewyraźnym pismem, zawierał błędy (forma oryginalna została przeniesiona do nowo wydanej książki). Kronika w rękopisie posiada 329 stron, znajduje się w archiwum klasztornym. Kronikarzy było trzech: o. Nikodem Szałankiewicz, o. Fulgencjusz Bąk i o. Bogdan Cisek.
- To jest cenny dokument, bo każdy może coś dla siebie znaleźć - historyk, meteorolog, geograf - mówił podczas swojego wykładu o. Gogola.
"9 września rano wkroczyły od strony Jasła wojska niemieckie. Miasto było, jak gdy by wymarłe. Nie było nigdzie żywego człowieka. Część ludzi się pokryła po piwnicach, a znaczna część uciekła, przeważnie mężczyźni w kierunku na wschód." - czytamy na początkowych stronach kroniki. Na kolejnych kronikarz opisuje wprowadzenie porządków okupanta: "Zmieniono nazwy ulic z polskich na niemieckie. Rynek nazywa się "Adolf Hitlerplatz", dawna Sienkiewicza - Hessßtrasse, Korczyńska - Schlachthofstrasse, ulica prowadząca na Duklę - Gering Hermannstrasse. Wydano rozporządzenie, że wolno używać dwóch języków. Język niemiecki urzędowy, a polski dopuszczony w mowach prywatnych. Język żydowski zniesiony i można używać języka ukraińskiego."
- Jeden z tematów to Niemcy w klasztorze, okupacja samego klasztoru, jak Niemcy zachowywali się, co robili, jaki był stosunek oficerów do zakonników - recenzował o. Gogola. - Był też nakaz zamykania instytucji, szkół, targów, kościołów. Natomiast franciszkanie nie byli bardzo posłuszni nie tylko wobec swoich przełożonych, ani nawet wobec Hitlera, bo nie zamknęli do końca kościoła, ludzi wpuszczali z boku. Było ryzyko, ale ludzie przychodzili, płakali, chcieli być na mszy.
W publikacji znajduje się też wątek opisujący sytuację Żydów. - Wielu przychodziło do furty klasztornej prosić o pomoc. To była sprawa trudna. Franciszkanie na ile mogli, to pomagali, ale nie zauważyłem, żeby ta pomoc była nadzwyczajna, bo potrzebujących było dużo - stwierdził franciszkanin. W zapiskach klasztornych znalazł też opis dotyczący getta. - Zostało założone niedaleko klasztoru na ul. Franciszkańskiej. Najpierw Niemcy wywiesili napis "Dzielnica żydowska", nikomu nie było wolno tam być, tylko Żydom. Potem, w 1942 roku stworzyli getto. 10 sierpnia o 6 rano kazano się wszystkim Żydom zebrać na targowicy, mogli zabrać ze sobą tylko 10 kg bagażu. Po sortowaniu starców, części mężczyzn i kobiet, wsadzono ich do aut i wywieziono do pobliskich lasów, gdzie zostali rozstrzelani. Część wywieziono na roboty, a część wróciła do getta i była wykorzystywana do różnych prac w mieście. Sklepy po Żydach były rozdawane Niemcom albo Polacy je przejmowali.
- Co mnie osobiście uderzyło - kontynuował wykład ojciec Gogola. - Bardzo dużo Polaków i Polek, w tym uczennice, uczniowie gimnazjum i liceum, wstępowało do gestapo. To daje do myślenia. Wydaje się, że autor kroniki też to przeżywał, bo mocno to akcentował. Ci chłopcy 16-letni może nawet nie wiedzieli po co idą do gestapo. Pomagali w różny sposób Niemcom, wiadomo, że jak się wstępowało do gestapo, to się było przeciwko swojemu narodowi.
Wojna przyniosła też inne problemy, z którymi mieszkańcy musieli się zmagać. W kronice sporo miejsca poświęcono szalejącej inflacji. Pod wieloma datami znajdują się dane dotyczące aktualnych cen żywności i innych produktów. Czerwiec 1940: "Chusteczka do nosa, która przed wojną kosztowała 1,20 albo 80 gr., obecnie kosztuje 18 zł, litr masła przed wojną 3,50, dziś 25 zł, 1 kg mąki przed wojną kosztował 30 gr., dziś 4 zł i trudno dostać, 1 l mleka 70 gr., zelówki do butów - 30 zł, trudno dostać. Najbardziej poszło w górę: żywność, płótno i skóra, to co najważniejsze." - czytamy w kronice sporządzonej przez o. Nikodema Szałankiewicza.
W styczniu 1941 roku opisuje walkę z durem plamistym. W zapiskach zamieszczono dokładną instrukcję tępienia wszy i gnid, które były roznosicielami tyfusu, wskazówki zapobiegające szerzeniu się choroby: "Wszy duszą się i giną we włosach natłuszczonych czy to wazeliną, czy naftą, czy smalcem, czy też masłem, a gnidy można wyczesać gęstym grzebieniem. (...) Nie wolno przyjmować na nocleg włóczęgów i cyganów. Nie wolno dzieciom zawszonym, czy zagnidzonym uczęszczać do szkoły i ochronki. Nie wolno zawszonych ludziom chodzić do kościoła. Nie wolno odbywać żadnych zgromadzeń, ani zabaw aż do odwołania. Należy unikać tłoku."
Jesienią 1944 roku franciszkanie przeżyli szczególnie trudne chwile, bo w wyniku walk pomiędzy wkraczającymi do Krosna bolszewikami i Niemcami, na ich zabudowania spadły pierwsze pociski. Bombardowania miały miejsce też w innych częściach miasta. "11 sierpnia. Całą noc były potworne detonacje - to wysadzają lotnisko. Potężny dom szkoły lotniczej i inne budynki rozlatywały się jak domek z kart. U nas impet powietrza był tak duży, że gdy się wyszło na dwór, to targało człowiekiem; klasztor drżał, a szyby i drzwi trzaskały. Straszna to była noc, bo potworne detonacje nie pozwoliły zmrużyć oka."
"Nasz klasztor wskutek wojny materialnie dużo ucierpiał, ale ponieważ pod względem zdrowia i duchowo dobrze się trzymamy, więc za to przedewszystkim należy Bogu dziękować i ufać, że i dalej pod Jego opieką życie nasze pomyślnie popłynie pod każdym względem." - tymi słowami zakończyła się w 31 grudnia 1944 roku kronika.
Publikacja licząca ponad 300 stron, zawierająca fotografie i archiwalne dokumenty, jest do nabycia w zakrystii kościoła Franciszkanów lub w klasztorze.
Wykorzystano fragmenty książki pt. "Kronika Klasztoru OO. Franciszkanów w Krośnie 1939-1944."