Obniżkę cen miejskich „normalnych” biletów MKS wprowadzono w grudniu 2016 r. Wówczas o niemal złotówkę spadła cena biletu jednorazowego, a bilet miesięczny potaniał o prawie 20 zł. Miesiąc później wszedł w życie nowy rozkład jazdy, zwiększający częstotliwość kursowania autobusów. Oba te ruchy miały zachęcić krośnian do korzystania z komunikacji miejskiej. Miasto zakładało, że taniej będzie jedynie przez pół roku, jednak niższe ceny utrzymano po ogłoszeniu sukcesu frekwencyjnego. Podrożał o 5 zł tylko bilet miesięczny.
Pierwszym krokiem do rezygnacji z promocji była podwyżka w styczniu tego roku. Wtedy cena „normalnego” zwiększyła się ze 1,50 zł do 1,80 zł, a „miesięcznego” z 54 zł do 58 zł. W uzasadnieniu uchwały wprowadzającej tę zmianę przypomniano o wzroście sprzedaży, lecz przeważyły „ciągle rosnące koszty świadczenia usług przewozowych”. Przeczytaj na ten temat tutaj.
30 października radni zdecydowali o kolejnej podwyżce: miejski „normalny” wróci do poziomu sprzed promocji (2,40 zł), bilet miesięczny zdrożeje do 64 zł (czyli o 6 zł), a jego ulgowa wersja, kupowana m.in. przez uczniów, będzie kosztować 41 zł (o 5 zł więcej). Zmiany wejdą w życie na przełomie listopada i grudnia.
W 2019 roku ilość przejechanych kilometrów wzrosła o 170 tys. w stosunku do roku 2018. W związku z tym wzrosły również koszty wynagrodzeń kierowców, którzy w ramach swojej działalności gospodarczej otrzymują wynagrodzenie za przejechane kilometry. Ponadto przychody ze sprzedaży biletów na nowych i zmodernizowanych liniach komunikacyjnych są niższe o 150 tys. zł niż planowano - uzasadniło miasto.
Dodatkowe koszty mają generować też „rosnące sukcesywnie ceny oleju napędowego oraz koszty ubezpieczenia i utrzymania nowo zakupionych autobusów niskoemisyjnych”. Według założeń urzędników, po podwyżce MKS będzie inkasowała o 250 tys. zł rocznie więcej, lecz liczba pasażerów zmniejszy się o 2 procent.
Zaraz przed głosowaniem radny Adam Przybysz (PiS) zapytał się, dlaczego dochody z nowych linii MKS są niższe niż zakładano. - Wszystko idzie w górę, także ceny usług, czy oleju napędowego, jak jest napisane. Ale podwyżka cen biletów o 30 proc. to niemało. Czy nie warto wprowadzać jej stopniowo? - zaproponował, przypominając o wprowadzonym 1 listopada wzroście opłat za wywóz śmieci. Dodał, że „mieszkańców to bulwersuje i złości”. Przeczytaj więcej o tej podwyżce tutaj.
Z kolei Paweł Krzanowski (również PiS) skupił się na frekwencji w autobusach i wynikających z niej wpływach do kasy MKS. Odpowiedział im obecny na sesji Rady Miasta prezydent Krosna Piotr Przytocki.
- Znaczna obniżka cen biletów spowodowała przyrost ilości pasażerów w granicach 30-40 proc. Jakość podróżowania MKS podniósł też zakup nowego taboru, ale to spowodowało zwiększone koszty. To wpłynęło też na wynagrodzenia kierowców, które nie są wygórowane, a ustalenia ustawodawcy o podniesieniu kwoty minimalnej powodują zwiększenie kosztów w każdej dziedzinie życia w Polsce – mówił Przytocki.
Lecz prezes MKS Kazimierz Szpak podał portalowi inne dane o frekwencji w autobusach. - Obniżka cen biletów w 2017 dała przyrost przewiezionych pasażerów na poziomie 30 proc., ale nie globalnie w skali całych przewozów, a jedynie w zakresie tych osób, które skorzystały z biletów w obniżonej cenie, czyli jednorazowych miejskich i miesięcznych miejskich – zaznaczył.
Szpak podkreślił również, że „fakt wzrostu liczby przewiezionych pasażerów przy znaczącej obniżce powyższych cen biletów nie przełożył się na wzrost przychodów, co było zresztą brane pod uwagę przy podejmowaniu przedmiotowej decyzji”.
W tym roku w Krośnie pojawiły się biletomaty. Stoją one przy przystankach „Szpital Wojewódzki”, „Grodzka Kino”, a maszynę z Placu Monte Cassino przeniesiono niedawno na dworzec
W głosowaniu nad podwyżką cen biletów MKS przeważyło dziewięciu radnych Samorządnego Krosna i jeden PO, którzy zagłosowali „za”. Wstrzymało się ośmiu radnych ze wszystkich klubów, a „przeciw” byli dwaj radni PiS.
Urząd Miasta twierdzi, że nawet po podwyższeniu opłat za przejazd MKS-ami, będą one "niższe lub porównywalne" do taryf obowiązujących w sąsiednich miastach. Podkreślił również, że" w MKS zwiększył się standard podróżowania", a większość taboru "to nowe, niskopododłogowe autobusy, które są znacznym udogodnieniem dla osób starszych, czy niepełnosprawnych".
Porównanie cen jednorazowego biletu normalnego w innych miastach Podkarpacia:
Rzeszów | Sanok | Jasło |
3,60 | 2,50 | 2,30 |
W sierpniu Piotr Przytocki wziął udział w programie „Onet Rano”. Prowadzący Bartosz Węglarczyk zapytał go wówczas, jak wyobraża sobie Krosno za 50 lat. Prezydent Krosna wspomniał wtedy m.in. o „zwiększeniu łatwo dostępnej dla mieszkańców komunikacji publicznej” oraz o „mniejszym ruchu samochodowym”. Cały wywiad możecie zobaczyć tutaj.
a może tak..... https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/bezp(...)
Brawo i to się nazywa gospodarka wolnorynkowa .Prywatni przewoźnicy mogą dostosować godz kursów do potrzeb pasażerów w MKS Krosno się nie da!!!!!! ,można wożic powietrze jak bedzie brakować kasy to podwyżka . Historia zna już takie działania n.p. PKS . Powtarzam już raz enty z mojej miejscowosci kurs 7,54 do Krosna Panie Prezesie komuuuu ? . Kubuś 7,08 jest pełny to znaczy normalny autobus okolo 50 miejsc ,po 16 po 17 bus ful ale MKS jest ślepy gluchy i kieruje się innymi wartosciami poza opłacalnościa .Cena biletu w Kubusiu 4,50 zł. To nie problem w cenie ale w mysleniu którego chyba brakuje .
Proszę nie porównywać Krosna do ;sąsiednich miast-te wymienione w artykule mają całkiem dobrą komunikację autobusową,kolejową i prywatną(busy).Logistyka komuni-kacji w naszym mieście jest beznadziejna!Proponuję radnym małą przejażdżkę miejskim autobusem nr 5-od Iskrzyni do Odrzykonia,szczególnie w godzinach rannych- zdarza się,że przy ulicy Chopina autobus nie zatrzymuje się,a pasażerowie upchnięci do granic wytrzymałości nie są w stanie dopchać się do drzwi.Tak właśnie wygląda prawdziwy komfort jazdy!Oprócz tego brudny,zaniedbany przystanek i brak połączenia z takimi miejscami jak szpital,urząd miejski,galeria VIVO,cmentarz.Przystanek na Chopina omijają także Jacki-Pan Prezydent wydał busom zakaz zatrzymywania się ,więc nie zabierają pasażerów z dzielnicy Krościenko Niżne.Starsi mieszkańcy są praktycznie wykluczeni komunikacyjnie.Nie rozumiem w jaki sposób podwyżka cen biletów ma uzdrowić tę chorą sytuację...?
To szykujemy dobre buty na zimę z bardzo drogimi przejazdami. Znów szkoda trochę że za fantazje planistów nowych nierentownych tras jak zwykle zapłaci biletowy pasażer.
A może w na nowych liniach puścić autobus po 5 00 by ludzie do pracy jechali a nie o
6 01
Idąć tym tokiem myślenia należy podnieść ceny biletów do CDS i to 100%. Przecież jest nierentowne. Musimy ratować jego sytuację. Żenada. MKS nie musi przynosić zysków. Powinna słóżyć pasażerom. Pozdrawiam.
Proponuję linie dostosować do potrzeb ludzi a nie starać się robić tego na odwrót. Czy nie można jak w normalnych miastach zrobić "0" która będzie jeździć dookoła miasta w jedną i drugą stronę a nie starać się jednym autobusem obskoczyć całe miasto. Wsiadam na Guzikówce i żeby dojechać na turaszówkę to muszę objeżdżać wszystkie ulice zaczynając od czajkowskiego dworzec, tysiąclecia, krakowską itp. A dużo szybciej było by pojechać podkarpacką. Potem się nie dziwcie, że ludzie nie jeżdżą miejskimi autobusami. Jak będę chciał pozwiedzać miasto to wsiądę do tej sezonowej ciuchci.
W artykule MKS uruchamia nową linię. Skromny rozkład jazdy apisałem:
"Przecież każdy wie o co chodzi. Napewno nie o brak kierowców. To jest zasłona dymna przed podwyżką cen biletów i wszystko w temacie."
https://krosno24.pl/informacje/mks-uruchamia-nowa-(...)
Mogę tylko dodać: "Prorok jaki czy co?"
Krośnieński syndrom sztokoholmski? Ponarzekacie w komentarzach, a potem idą wybory i wszyscy głosujecie na Przytockiego i Samorządne Krosno, więc macie w mieście taki syf na jaki zasługujecie.
CDS, Etnocentrum, jakieś inkubatory przedsiębiorczości i strefy inwestycyjne - wszystko to topienie kasy podatnika, nie służy mieszkańcom.
Śmieci odbieranie rzadko, nieregularnie, ceny coraz wyższe.
Ulice wieczorami nie oświetlone, norma od wielu lat, późną wiosną o 6 rano potrafią lampy się świecić, jesienią przez kilka godzin bywa ciemno zanim się zapalą, na niektórych ulicach przez całą noc są wyłączone.
Jakieś nowe (pewnie drogie) lampy stawia się przy ulicach, ale te lampy świecą jak świeczki, droga ledwo oświetlona, chodniki ciemne.
Mnóstwo dróg w mieście rozwalone, od dekad czekają na naprawę.
Patrząc jak się rozwijają normalne miasta w normalnych państwach, to my jesteśmy jeszcze w latach 90-tych.
Najważniejsze, żeby utrzymać się na urzędniczym stołku i zabezpieczyć byt swojej rodziny, to jest perspektywa naszych władz.
Czyli drożeja tylko "miejskie" . A dojazdy do szkół młodziezy w Krosnie droższe niz z podmiejskich gmin (tam sa dopłaty do biletów). Tak Krosno dba o mieszkańców.
Komunikacja miejska w Krośnie to od dawna farsa w porównaniu do innych miast, dość że kursy są sporadyczne większość linii jeden kurs na godzinę albo i rzadziej i dotyczy to większości linii. Mieszkam na ul. Żeromskiego w Krośnie i nie mam szans na dojazd do pracy autobusami komunikacji miejskiej bo to od dawna miasto na tym oszczędza. A w soboty i niedziele to na Żeromskiego komunikacja nie istnieje :-) i jak mam pozbyć się samochodu. Taxi się cieszy teraz oni pewnie też podniosą stawki.
Zamiast na CDS lepiej na MKS.
Zamiast podwyżki, lepsza dla miasta i jego mieszkańcow byłaby obniżka cen biletów. Likwidacja części parkingów w mieście zmusiłaby przyjezdnych jak rownież część mieszkańców do korzystania z autobusów. Autobusy nie woziłyby powietrza, a miasto skorzystałoby na tym bardzo. Mniej samochodów to mniej korków, mniej wypadków z udziałem pieszych i samochodów oraz zdecydowanie lepsza jakość powietrza.
Słodko gorzko z tym MKSem. Z jednej strony cieszą inwestycje i dodanie tras, ale zakładanie że MKS będzie zwiększał dochody to jest błąd, z którego inne większe miasta już wyciagają wnioski. Komunikacja miejska to nie jest biznes mający przynosić coraz większe zyski miastu, tylko przewozić ludzi i zastąpić samochody! Dlatego w innych miastach wprowadza się darmową komunikację dla dzieci i wpraowdza zmiany zwiększające konkurencję autobusów. To jest koszt jaki miasto powinno ponieść a nie zysk jaki powinno osiągnąć.
Miałem ostatnio kilka podejść do skorzystania z MKS, każde zakończone fiaskiem:
- Co z tego że mogę dojechać z obrzeży Krosna do centrum po południu, skoro wieczorem lub nawet kilka godzin później (spotkanie ze znajomymi) nie ma szans załapać się na jakikolwiek autobus powrotny?
- Mogę dojechać autobusem z Krosna do rodziny lub znajomych, ale co z tego skoro autobus jedzie 2x dziennie i na tym koniec?
- Wszystkich Świętych: podobna sytuacja, uznałem że nie będę korzystać z auta, ale odwiedzę wszystkie cmentarze autobusem (cmentarz w Krośnie + 2 w sąsiednich miejsowościach). Puszczenie w taki dzień 1 autobusu raz na 2h to nieporozumienie, chcąc odwiedzić 3 cmentarze spędziłbym pół dnia czekając na autobusy. Ostatecznie wygrało auto i odwiedziłem wszystkie miejsca w czasie, w którym stałbym i czekał na przystanku na kolejny autobus.