Uniwersytet Jagielloński otrzymał 3 mln euro od Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych na realizację projektu Hyades. Jego kierownikiem jest Michał Drahus, a w składzie zespołu znaleźli się Mikołaj Sabat, Tomasz Kawalec oraz Piotr Guzik – krośnianin, doktorant w Obserwatorium Astronomicznym UJ.
- Michała, kierownika projektu, poznałem już jako uczeń krośnieńskiego Kopernika podczas wyjazdów do pracowni fizycznej UJ. Przez wiele lat wymienialiśmy się obserwacjami, gdy jeszcze amatorsko oglądałem komety swoim domowym teleskopem. Już wtedy mówił mi, że założy na UJ-ocie grupę zajmującą się badaniem komet i że będę członkiem zespołu. Wtedy ciężko było mi w to uwierzyć – wspomina Piotr.
W liceum kosmos był jednym z jego zainteresowań, jednak nie miał jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłosć. Teraz jest astronomem, a obiektem jego badań są przede wszystkim komety, planetoidy i inne małe ciała Układu Słonecznego.
Woda jest głównym tematem projektu Hyades (Hiady to nimfy z mitologii greckiej, których pojawienie się zwiastowało deszcz). Naukowcy ustalą, które konkretnie ciała niebieskie przyniosły wodę na Ziemię.
- Kiedy nasza planeta formowała się parę miliardów lat temu, była gorącą skałą. Panowały na niej takie warunki, że woda nie mogła istnieć na jej powierzchni. Ustalono już, że najprawdopodobniej wodę przyniosły komety i planetoidy – mówi Piotr Guzik.
Te pierwsze to bryły lodu, tzw. brudne kule śniegowe, które parują, zbliżając się do słońca. Wówczas tworzy się wokół nich chmura gazu i pyłu nazywana głową komety, a także ciągnąca się za nią smuga nazywana warkoczem. Natomiast planetoidy to obiekty skaliste, które także mogą nieść ze sobą wodę (choć w znacznie mniejszych ilościach niż komety).
- Po uformowaniu się planet w Układzie Słonecznym było mnóstwo „gruzu”, m.in. skał czy brył lodu i bardzo często dochodziło do zderzeń. Takie planetoidy czy komety mają rozmiary kilku kilometrów i w momencie kolizji z Ziemią pozostawiały na niej wodę.
Do tej pory nie udało się ustalić, która populacja komet (bo mamy ich kilka) lub planetoid jest za to odpowiedzialna
- Woda w każdym z tych „rezerwuarów” ma inny stosunek wodoru do deuteru (przyp. red. izotop wodoru). Więc jeśli zbadamy ten stosunek w przestrzeni kosmicznej i porównamy go z tym mierzonym w ziemskich oceanach, dowiemy się skąd wzięła się nasza ziemska woda – wyjaśnia krośnianin.
Kwestia ta nurtuje astronomów od wielu lat, bowiem takie pomiary bardzo ciężko wykonać. Obecnie w przestrzeni kosmicznej nie ma teleskopu, który mógłby to dokładnie zbadać.
- W ciągu ostatnich 35 lat pomiary wodoru i deuteru wykonano z trudem dla ok. 10 komet. Ponadto wyniki były niejednoznaczne. My zakładamy, że przez trzy lata zbadamy ich kilkadziesiąt – mówi Piotr Guzik.
Do tego potrzebny jest teleskop ze specjalnym detektorem, który będzie miał dużą czułość na promieniowanie emitowane przez cząsteczki wodoru. Jego budowa i wysłanie w kosmos zaplanowane są na pierwsze dwa lata projektu. Chociaż urządzenie będzie miało zaledwie 10 cm średnicy, będzie mogło konkurować w tym temacie z największymi teleskopami kosmicznymi, w tym z jednym z najważniejszych w historii astronomii - teleskopem Hubble’a.
Projekt pozwoli również na dokładniejsze zbadanie obiektów międzygwiazdowych, czyli pochodzących spoza naszego Układu Słonecznego. Pierwszy z nich o nazwie ʻOumuamua pojawił się w 2017 roku.
Jego także miał okazję obserwować Piotr Guzikw ramach grupy badawczej w Obserwatorium Astronomicznym UJ, a ich odkrycia dały spory wkład w światowe badania nad tym obiektem.
- Komety ciekawiły mnie od zawsze. Są bardzo nieprzewidywalne - pojawiają się znienacka, potrafią gwałtownie jaśnieć, nie wiadomo dlaczego, rozpadać się i mieć nietypowy skład – przyznaje krośnianin.
Projekt Hyades wystartuje w lipcu tego roku i potrwa pięć lat.