Ulice w Rynku zostały przebudowane w 2008 roku. Już wtedy mieszkańcy nie byli zachwyceni efektem prac. Mieli sporo wątpliwości co do jakości ich wykonania. Faktem jest, że przez ostatnie 14 lat przejeżdża tamtędy sporo samochodów, a na samym placu przed Muzeum Podkarpackim zlokalizowany jest parking.
Zbyt częste przejazdy pojazdów spowodowały, że kostka, z której zbudowano nawierzchnię, w niektórych miejscach nie trzyma się z podłożem, jest luźna, wypada lub układa się na sztorc.
W związku z tym Urząd Miasta postanowił wyremontować najbardziej zniszczone fragmenty. Prace rozpoczną się w piątek (14.10). Obejmą nie tylko odcinek ulicy Piłsudskiego wraz z parkingiem, od Muzeum Podkarpackiego do skrzyżowania z ul. Słowackiego, ale również chodnik od strony kamienic na wysokości pomnika Portiusa w kierunku muzeum. Łącznie ok. 600 m2.
Nawierzchnia z kamiennej kostki na ulicy i chodniku zostanie rozebrana i oczyszczona, a następnie ponownie ułożona. Cała jej podbudowa będzie wymieniona.
W związku z remontem ruch w tej części centrum miasta będzie całkowicie zamknięty dla samochodów. Na czas prac wyznaczono objazdy:
Prace będą kosztować 407 tys. zł i mają potrwać do drugiej połowy listopada.
Nie można fuszerki zrzucać na ruch samochodowy, kostka ułożona za czasów Austro-Węgier sluży do dnia dzisiejszego - przypadek?
Czy to w ramch gwarancji? Jeśli nie to napisałbym jaka to firma odwaliła taką fuszerkę i teraz trzeba poprawiać, oczywiście za nasze pieniądze, wrrr.
Kostka przy Lniarskiej trzyma się do dziś po ponad 60-ciu latach. Teraz to raz dwa i po robocie, a potem co chwilę poprawki i remonty.
Kilkadziesiąt lat temu praktycznie wszystkie ulice w obrębie starówki i okolicach były wykładane kostką brukową i wytrzymywało to dziesiątki lat, ale wtedy byli fachowcy. Wystarczy spojrzeć jak jest teraz ułożone, a jak było dawniej.
Bo w Rzymie kostkę układali doświadczeni wykonawcy, u nas na dzisaj wykonują to partacze. Bo o tym czy to tanio czy drogo to można długo dyskutować, najwazniejsze żeby było dobrze i trwale a nie byle jak (patrz do pierwszego deszczu/mrozu/jadącego samochodu).
Rzymskie konstrukcje i drogi jakoś potrafiły przetrwać prawie dwa tysiące lat. U nas chodniki nie są w stanie przetrwać nawet dziesięciu.
Szanowni kosztorysanci wypowiadający się poniżej.. Jeżeli nie macie pojęcia o kosztach jakie kształtują wydatki firmy to proszę nie zabierajcie głosu.. A skoro uważacie że zrobicie to za 200 tyś. to dajcie ofertę na 300 tyś i zarobicie jeszcze 100 tyś.. i nie będziecie mówić że grosze zarabiacie i ciągle nie będziecie narzekać... za dwa miesiące zarobicie 100 tyś... Dla uściślenia: w przetargu brało udział dwie firmy... podana cena jest ceną brutto a VAT jest zwolenników PIS-u. Podsumowując wykonawca dostanie o 23% mniej...
A może by wreszcie zrobili remont chodników na Pużaka, bo przejść po nich po opadach deszczu jest dużym wyzwaniem
Taką fuszerkę robi się celowo, aby co parę lat kasa płynęła. Teraz wszystko się tak robi, mam krzesło, które ma 70 lat i nawet nie zaskrzypi, a nowe po kilku miesiącach samo się rozlatuje. Ważne, aby włodarze naszego miasta wyciągali konsekwencje dla takiej fuszerki.
Dobry pomysł, bo już kilka razy o mało co nie skręciłam nogi
Koszt jest dramatycznie wysoki. Gdyby ludzie tak prywatnie zarządzali wydatkami jak urzędnicy miejscy to nic by nie mieli, niczego by się nie dorobili, bo przez całe życie nie byliby w stanie nawet płotu postawić, ani działki wykostkować, nie mówiąc już o budowie domu. Jak urzędnik szalety realizuje to 2 kible kosztują tyle co budowa domu.
Skąd tak wysokie koszty, jeśli materiały zostają te same jedynie trzeba podsypać pod nimi trochę? Robocizna nie może kosztować 400tys. przy tak małej inwestycji.
Na ciągłe remonty starówki i kostki są pieniądze podczas gdy drogi w całym Krośnie są w tragicznym stanie. :/
Kostka jest trwała i bardzo długo może spełniać swoje zadanie pod warunkiem że jest dobrze położona a nie "spartolona" jak to zostało zrobione w 2008r. Zapewne obecnie zostanie tak samo "spartolona" i za kilka lat kolejny remont.
Tytuł jak najbardziej trafny.
Nawierzchnia z kostki oczywiście jest najładniejsza na starówkach, ale to już kolejna naprawa (wymiana). Może wypadało by rozważyć coś trwalszego...
Jak nic wychodzi 678 zł za m.kw., drogo.
Nawierzchnię tego placu trzeba podzielić na mniejsze ponieważ skręcające samochody obracają kostkę, która na takiej płaszczyźnie się nie "klinuje". Jeśli kostka zostanie tylko wyminiona to problem powróci.