A gdzie gwarancja, rękojmia itd na roboty budowlane? to nie jest 24 mies. tylko lata. A gdzie umowa z odpowiedzialnością wykonawcy ? Co z robotami od od UM do Kina ostatnio oddane? Przecież to tak samo za chwile będzie się sypać . Kto za to odpowiada....to są publiczne pieniądze.
Nie można zrobić dobrze, bo będzie długo służyło i się za parę lat znowu ktoś nie zarobi. Tak działa dzisiaj cały świat. Wszystko jest jednorazowego, no może kilkukrotnego użytku. Tak musi być i z kostką. Trzeba robić dziadostwo, byle drogo. Dla rządzących to też świetnie. Jakby raz zrobili to by ludzie zapomnieli. A tak po paru latach znowu włodarze się pochwalą, że kostkę zrobili. Owszem, można by za te pieniądze coś innego, ambitniejszego, ale po co, jak tak jest łatwiej. A im większa marża na robocie, to i może zlecającemu coś skapnie (np. deszcz na buta). Trzeba byc człowiekiem i dać zarobić i niech władzy żyje się lekko, jak się ją wybrało, niech mają (kostkę nową). Więc władzo droga, działać, wydawać i nie zapomnieć sowitych podwyzek podatków, śmieci żeby jeszcze były droższe, bo już jesteśmy w czołówce kraju, ale jeszcze jest gdzieniegdziej drożej. Musimy być najlepsi w kraju, więc wladzo dopieprz, szczególnie dużym rodzinom, a co że małe dziecko to nie śmieci. Śmieci, a jakże.
Nie można fuszerki zrzucać na ruch samochodowy, kostka ułożona za czasów Austro-Węgier sluży do dnia dzisiejszego - przypadek?
A co! Krosno Miasto Szkła. Stać nas to wymieniamy. Proponuję szklaną, będzie dodatkowo atrakcją .
Czy to w ramch gwarancji? Jeśli nie to napisałbym jaka to firma odwaliła taką fuszerkę i teraz trzeba poprawiać, oczywiście za nasze pieniądze, wrrr.
Kostka przy Lniarskiej trzyma się do dziś po ponad 60-ciu latach. Teraz to raz dwa i po robocie, a potem co chwilę poprawki i remonty.
Kilkadziesiąt lat temu praktycznie wszystkie ulice w obrębie starówki i okolicach były wykładane kostką brukową i wytrzymywało to dziesiątki lat, ale wtedy byli fachowcy. Wystarczy spojrzeć jak jest teraz ułożone, a jak było dawniej.
Ciekawy jestem, kto i jego współudziałowcy produkuje kostke. Kieszeń trzeba komuś nabić, żeby wykazać się pracą. Koniec z kostką . Na chodniki płytki conajmniej 50x50 a na ulice dywanik. Chodniki z płytek mają po 70 lat, a może przedwojenne i chodzi się z przyjemnością a tu po roku można sobie zęby powybijać. Kostka nie wytrzymuje nawet trzech lat. Wystarczy przejść się po deszczu i woda pokazuje lipe. Urzędnicy UM i nie tylko, nie odpowiadają za nic, martwią się tylko jak swoją kieszeń doładować.
Jeżeli chcecie wiedzieć, dlaczego nawierzchnia tak szybko się psuje, oglądnijcie sobie film: "Spisek żarówkowy".
Bo w Rzymie kostkę układali doświadczeni wykonawcy, u nas na dzisaj wykonują to partacze. Bo o tym czy to tanio czy drogo to można długo dyskutować, najwazniejsze żeby było dobrze i trwale a nie byle jak (patrz do pierwszego deszczu/mrozu/jadącego samochodu).
Jestem tego samego zdania.