- Co by było, gdybym to ja się z nimi spotkała? – pyta jedna z osób, które jako pierwsze znalazły się na miejscu ataku. - Pobili go, bo się na nich popatrzył?
Ulica Krakowska w Krośnie należy do jednych z najbardziej ruchliwych. W ciągu dnia przejeżdża nią mnóstwo samochodów, na chodniku jest sporo przechodniów. Ale już około godz. 18:00 prawie wszystkie sklepy są pozamykane, a życie powoli zamiera.
W jedno takie późne popołudnie 36-letni Wojciech K. i 33-letni Łukasz C. szli ulicą Krakowską. Wracali z zakupami z Żabki. Wcześniej pili alkohol w pobliżu Starego Cmentarza. Według słów świadków mężczyźni od kilku tygodni przechodzili tędy, zachowując się głośno i wulgarnie. – Można było ich rozpoznać po głosach. Sprawiali wrażenie, jakby byli pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
W tym dniu we wnęce, pomiędzy budynkiem nr 15 a 21, na murku siedział 27-letni Remigiusz Lenik. Jadł kanapkę. Dwaj przechodzący chodnikiem mieszkańcy ulicy Wróblewskiego zauważyli go. Obydwaj byli nietrzeźwi. Nie znając Remigiusza, zaczepili go. - Usłyszałem, jak mówili do chłopaka: "Wypierdalaj, bo nie jesteś stąd" – opowiedział nam jeden ze świadków.
- Nie widzieliśmy ich, ale słyszeliśmy krzyki oraz bełkot, nie dało się rozróżnić słów – mówią kolejne osoby. – Sądziliśmy, że kłócą się między sobą, ale krzyki nagle ucichły. To trwało 2-3 minuty.
Okazało się, że to nie była zwykła kłótnia. Wojciech K. i Łukasz C. pobili Remigiusza, a następnie uciekli. - Chłopak leżał we wnęce, kanapka była rozgnieciona, plecak był rzucony nieco dalej – mówi jeden ze świadków, którzy wzywali pomoc. - Podeszliśmy do niego, oddychał, tak jakby pochrapywał, twarz miał zakrwawioną. Pierwsi na miejsce przyjechali policjanci i to oni zaczęli udzielać mu pomocy.
Remigiusz w krytycznym stanie trafił do szpitala w Rzeszowie. Następnie został przewieziony do Krosna. W wyniku pobicia doznał poważnych obrażeń głowy. Był nieprzytomny do samego końca. Zmarł dwa tygodnie po pobiciu, 16 września.
Policji bardzo szybko po zdarzeniu udało się zatrzymać Łukasza C. Mężczyzna nie zdążył wytrzeźwieć. W chwili zatrzymania przy jednym z bloków na ul. Wróblewskiego miał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Drugiego z napastników, Wojciecha K. policjanci złapali kilka dni po zdarzeniu. Sprawcy przyznali się do winy, z tym, że każdy z nich umniejszał swoją rolę w zdarzeniu.
- To było pobicie bez powodu - mówi prokurator rejonowy Iwona Czerwonka-Rogoś. - Napastnicy byli pod dużym wpływem alkoholu w chwili zdarzenia. Sami nie potrafią powiedzieć, dlaczego pobili pokrzywdzonego. Pierwszy z zatrzymanych napastników, Łukasz C. uderzył 27-latka pięścią bardzo mocno w twarz. Pokrzywdzony upadł i już się nie podniósł. Później kopali go razem po całym ciele, a w szczególności po głowie.
Obaj byli wcześniej karani. Młodszy z nich działał w warunkach recydywy. Kilkakrotnie odpowiadał za pobicia i uszkodzenia ciała.
Prokuratura Rejonowa w Krośnie obu mężczyznom postawiła zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała, które spowodowało zagrożenie życia. Napastnicy decyzją sądu zostali aresztowani na najbliższe trzy miesiące.
Z powodu śmierci Remigiusza wiadomo, że zarzuty prawdopodobnie zostaną zmienione, być może nawet na zabójstwo. Podstawą będzie raport z sekcji zwłok, a także opinia biegłych zawierająca ocenę obrażeń i mechanizm ich powstania. Wyniki z sekcji są już znane. 27-latek doznał poważnych obrażeń mózgowia (to najważniejsza, centralna część ośrodkowego układu nerwowego). Prokuratura czeka teraz na opinie biegłych. W najbliższym czasie zostaną też przeprowadzone inne dowody, które mogą zaważyć na zmianie zarzutów.
Remigiusz Lenik miał przed sobą całe życie. Był absolwentem krośnieńskiego Szczepanika. W czasach szkolnych bardzo lubił sport. Należał do młodzików drużyny piłkarskiej Karpaty Krosno, uczęszczał na lekcje karate, lubił pływać. Jako nastolatek kochał też zwierzęta. Hodował chomiki, świnki, króliki, a nawet zdarzyło się, że przez pewien czas miał egzotycznego węża.
Remigiusz interesował się ekonomią, płynnie posługiwał językiem angielskim. Rok spędził w Anglii, dokąd wyjechał w poszukiwaniu lepszych zarobków. Po powrocie pracował jako logistyk, ale jego marzeniem było założenie własnej firmy spedycyjnej.
- Remku, będziemy Cię wspominać jako osobę uśmiechniętą, pełną życia, radości. Miałeś ogromne poczucie humoru. Nieraz rozbawiałeś wszystkich do łez swoim pozytywnym usposobieniem i sprawiałeś, że zły dzień stawał się lepszy – tak zmarłego na pogrzebie żegnała jego rodzina.
Przyjaciele wspominają Remigiusza jako dobrego, ciepłego i inteligentnego człowieka, który potrafił zawalczyć o swoje. Bardzo go lubili. – Po raz ostatni widzieliśmy się parę dni przed tym zdarzeniem – mówi jeden ze znajomych ofiary. – O pobiciu dowiedziałem się od kolegi, który wysłał mi jeden z artykułów. Później zapytałem brata Remka, czy to prawda. Zapamiętam go bardzo pozytywnie, jako osobę, na którą można było liczyć.
27-latek został pochowany 23 września na cmentarzu w Krośnie. Wraz z jego śmiercią wielu mieszkańców zastanawiało się, dlaczego doszło do takiej tragedii i to w biały dzień. Jednym z nich była Kamila Bogacka ze Stowarzyszenia „Czyń dobro, mimo wszystko”, która postanowiła zorganizować Biały Marsz Milczenia jako krzyk wobec obojętności i brutalnej przemocy.
- Został bestialsko skatowany przez dwóch recydywistów – mówi Kamila Bogacka. - Jestem oburzona i niewyobrażalnie poraniona tą świadomością. Nie mogę zrozumieć, dlaczego w Polakach jest tyle nienawiści wobec siebie nawzajem.
Kilkadziesiąt osób w sobotę (3.10) przeszło z krośnieńskiego Rynku w stronę ulicy Krakowskiej. Na miejscu śmiertelnego pobicia złożono kwiaty i zapalono znicze.
Kamila Bogacka zaapelowała o powstrzymanie fali nienawiści. W marszu wzięli udział również przedstawiciele rodziny Remigiusza. - Marsz to szczytny cel – mówi ciocia 27-latka, która niosła zdjęcie bratanka. - Chcemy w ten sposób upamiętnić przedwczesną i tragiczną śmierć Remka, a także nagłośnić sytuację, w której w biały dzień został bestialsko zamordowany człowiek. Próbujemy uczulić ludzi, żeby widząc tragedię, adekwatnie się zachowali do zaistniałej sytuacji.
Wiele osób poczuło wewnętrzną potrzebę, aby uczestniczyć w tym wydarzeniu. - Jak nie wziąć udziału w tym marszu, skoro młody człowiek ginie z powodu głupiego motywu? Każdy mógł być na jego miejscu, i pan, i ja. Jestem nauczycielką, chciałabym, żeby młodzi wyrośli na porządnych ludzi – dodaje pani Zofia.
- Trzeba o tym pisać i mówić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła – mówi jeden ze świadków zdarzenia. - To bestialstwo, co zrobili temu chłopakowi.
Prokuratura Rejonowa w Krośnie zmieniła kwalifikację czynu obu sprawców. 36-letni Wojciech K. i 33-letni Łukasz C. usłyszeli zarzut zabójstwa. Mężczyźni nie przyznali się i odmówili składania wyjaśnień.
– Czekamy na wyniki badań m.in. genetycznych i psychiatrycznych. W sprawie pojawili się też nowi świadkowie, którzy zostaną przesłuchani. Po tym, jak wszystkie dowody zostaną zebrane, skierujemy akt oskarżenia do sądu – mówi prokurator rejonowy Iwona Czerwonka-Rogoś.
Paru z was pisze, że takie Marsze nic nie pomogą - zapewne, bezpośrednio NIE, ale gdyby tu się zjawilo tysiąc, a nie sto osob. Wszędzie był by widoczny sprzeciw i głośny protest społeczeństwa, gdzie takie tragedie miały, mają i będą mieć miejsce - to by prawo szybko zostało zmienione. Ustawodawcy mają gdzieś to co w internetach piszą, ale już nie kiedy ludzie zaczynają po za nie wychodzic, "czyli ulice". Więc zamiast wypocin zza monitora, rusz swoje 4 litery i coś zrób zamiast tylko klikukliku w klawiaturę.
Kara śmierci za zabójstwo bez powodu, ot tak dla zabawy powinna być oczywista. Wiem że to niehumanitarne, ale może uratowałoby to życie wielu innym ofiarom. Gdyby taki bandzior wiedział, że może dostsć czapę może by tę nogę odsunął i nie kopał leżącego. A tak skończy się na 5 latach (bo przecież nie ustalą który zabił - znane przypadki z sądownictwa ), wyjdą i znowu zabiją. I znowu, i znowu. Dożywocie dostaną dopiero jak skopią na śmierć dziecko jakiegoś notabla. Z powodu naszego humanizmu ofiar będzie znacznie więcej. Czy tak powinno być ?
Dla takich BANDYTÓW najsurowsza kara to rzecz oczywista. Ale nie osądzał bym rodziców, zapewne każdy rodzic chce wychować swoje dziecko jak najlepiej, chociaż nie zawsze to wychodzi. Wiąże się z tym alkochol, narkotyki i złe towarzystwo, a na to niestety już wpływu nie mamy. Przede wszystkim to dorośli mężczyźni, jak mogę ich tak nazwać i wiedzieli co robią sięgając po kieliszek lub inne używki. A że potem im kory popaliło to zrobili co zrobili. Szkda tylko chłopaka był młody i całe życie przed sobą i zapewne jakieś marzenia, plany na dalsze życie, a ci zwyrodnialcy Mu to zabrali. Poprostu brak słów. Mimo że chłopakowi to życia nie wróci ale śmierć za śmierć. Jak już wcześniej pisałem przywrócić karę śmierci w Polsce.
Sorka że się powtarzam.
Od siebie dodam tylko że na pewno nie usprawiedliwia tych bandytów bycie pod wpływem alkoholu. A wręcz przeciwnie - to ich pogrąża. Nie mogą tłumaczyć się przed sądem, że ich alkohol otumanił. Jak się komuś agresor włącza po wypiciu, to niech nie pije i tyle w temacie!
Takich morderstw będzie duuuużo więcej. Żadne marsze nie pomogą, dopóki państwo nie stworzy surowego prawa do karania takich BANDYTÓW . A ci za pięc max sześć lat wyjdą na wolność i dalej będą robić to samo
Zjawisko bandytyzmu i przemocy to nie tylko problem Krosna. To przedewszystkim wychowanie szkoły i rodziców, to reakcja na podobne zachowania reszty społeczenstwa. Jakże czesto sie zdarza, że niechcemy ingerowac w uliczne samosady, chuligankę - "a co to mnie k.....a obchodzi", " a niech sie pozabijają" , "od tego jest Policja". Tumiwisizm czyni tych zwyrodnialców bezkarnymi. Ludzie dlaczego odwracacie głowy - udajecie że to nie wasza sprawa?
... takie apele, marsze nic nie pomogą....
co weekend są zadymy na mieście , jak ludzie za dużo wypija albo jeszcze wciągna do tego to tracą rozumy....
Bardzo smutne wydarzenie, ktore NIGDY nie powinno sie zdarzyc. Rodzinie i przyjaciolom Remka skladam kondolencje. Przemoc, agresja, brak tolerancji i wszczynanie bojki z blahego powodu powinny byc surowo karane. Mam nadzieje, ze zabojcy tego mlodego, niewinnego czlowieka dostana odpowiedni , sprawiedliwy wyrok. A my powinnismy sie zastanowic nad przyszloscia mlodego pokolenia, nad tym co jeszcze trzeba zmienic, czego ich nauczyc, jak wypelnic im czas, aby rozrywka nie byl alkohol i zacisnieta piesc skierowana w strone drugiego czlowieka. I jeszcze jedno. Moze nalezy "obudzic" Krosno, aby miasto po godzinie 18 tetnilo zyciem, a ludzie widzac ze dzieje sie cos zlego, odpowiednio wczesnie reagowali. Tego Wam zycze.