Na pierzei wschodniej krośnieńskiego Rynku znajdują się podcienia, przy których niewiele już się dzieje. Funkcjonują tam: Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej, restauracja Ambrozja i antykwariat Zbigniewa Oprządka, który przeniósł się tu na czas remontu kamienicy przy ul. Portiusa 4. Poza tym straszą puste lokale.
To najbardziej zniszczone podcienia na całym Rynku. Na murkach można przeczytać różnorakie napisy dokonane flamastrami i długopisami, część została nawet wydrapana. Na ścianach widoczne są ślady opon rowerowych – to pozostałości po szaleństwach pasjonatów dwóch kółek. Posadzki z kolei są ciemne od plam po napojach, ale także śliny.
Właśnie taki "undergroundowy" klimat upodobała sobie krośnieńska młodzież, głównie w wieku gimnazjalnym. Na tegorocznych wakacjach były dni, że na podcieniach przesiadywało nawet 60-80 osób na raz.
Z jednej strony młodzi ludzie postrzegani byli jako ci, którzy ożywiają główny plac miasta, z drugiej – jako chuligani, którzy niszczą podcienia, szaleją rowerami, plują i przeklinają.
Oko na nich miała Straż Miejska. Strażnicy często patrolowali podcienia i sprawdzali, czy nie jest spożywany alkohol, czy jest czysto, czy przyprowadzane tam rowery miały obowiązkowe wyposażenie. - Interwencje miały związek z notorycznym i nasilającym się w ostatnim czasie niszczeniem elewacji i nawierzchni podcieni przez rowerzystów, którzy urządzili sobie na podcieniach miejsca do spotkań w celu „ekstremalnej jazdy”. Ich rowery często nie posiadają hamulców, odblasków, jak również oświetlenia – wyjaśniał Tomasz Wajdowicz, komendant Straży.
Jedna z interwencji skończyła się kontrowersyjną reakcją jednego ze strażników. Wykręcił on rękę 17-letniemu Michałowi, który zdenerwował się kolejną wizytą strażników i nie okazał legitymacji (Straż Miejska nazywa to „chwytem transportowym”). Był w grupie znajomych, którzy po prostu stali i rozmawiali na podcieniach. Szczegółowy opis sytuacji zamieściliśmy tutaj.
Pomiędzy młodzieżą a Strażą Miejską narastał konflikt. Z obu stron nie było woli zrozumienia i dialogu. Postanowiliśmy porozmawiać z młodymi ludźmi. Na pierwsze spotkanie przyszło kilka osób, na kolejne niemal 50.
Po raz pierwszy ktoś przemówił do nas ludzkim głosem
– komentowała jedna z nastolatek.
- Przychodzimy na Rynek, bo to centrum miasta. Każdy z nas ma mniej więcej taką samą drogę z domu. Jest upalnie, gdzie mamy przebywać, jeśli nie na chłodnych podcieniach? – mówił jeden z chłopców. Bruk na krośnieński Rynku rozgrzany był do temperatury niemal 50 st. (czytaj: tutaj).
Chłodno natomiast młodzież wyrażała się o Straży Miejskiej: - Strażnicy nie mają u nas autorytetu. Straszą Bogu ducha winnych. Niech łapią i karzą tych, którzy robią coś złego. Niech nie traktują wszystkich na równi – opowiadają. Wyrazili wolę dialogu - Chodzi o to, żeby strażnicy nas poznali, wtedy dowiedzieliby się, że nie wszyscy jesteśmy tacy, jak nas postrzegają.
Młodzi ludzie zaproponowali konkretne rozwiązania – spisali je w formie „postulatów” do władz miasta:
Dużo sugestii do władz związanych było z pasją wielu chłopaków – freeride’em. To jazda na rowerze w wolnym stylu, często wyczynowo. To właśnie ta forma jazdy na Rynku i podcieniach była jednym z punktów zapalnych konfliktu na linii młodzież – Straż Miejska.
- To nasza pasja. Pozwólcie nam uprawiać freeride w normalnych warunkach. Zbudujcie nam porządny park freeride’owy na Zawodziu. Niech będzie tam jakaś wiata albo kurtyna wodna w lecie. Rozbudujcie skatepark przy SP 14, żebyśmy nie musieli jeździć do Jasła, Sanoka czy Rymanowa – mówili młodzi ludzie, spisując wszystko na wielkiej płachcie papieru.
Młodzież podkreślała, że starsi ludzie kompletnie nie rozumieją ich pasji. – Chcielibyśmy zrobić pokaz dla mieszkańców. Trzeba ich edukować, czym jest freeride.
„Postulaty” zostały przekazane końcem sierpnia prezydentowi Krosna – Piotrowi Przytockiemu.
Początkiem sierpnia wraz z wolontariuszami Grupy Medyczno-Poszukiwawczej Legion Gerarda przeprowadziliśmy na podcieniach pokaz pierwszej pomocy. Młodzi ludzie mogli na fantomach przećwiczyć podstawowe zasady ratowania życia. Innym razem pobawiliśmy się wspólnie w kalambury. To zabawa, która polega na odgadywaniu haseł (np. "z deszczu pod rynnę", "przechodzić samego siebie"), pokazując je poprzez gesty i mowę ciała, bez udzielania podpowiedzi słownych. – W końcu coś się dzieje – komentowali młodzi ludzie.
W sierpniu rozpoczął się remont podcieni we wschodniej pierzei Rynku.
Na ostatniej sesji Rady Miasta (31.08) radni przegłosowali wsparcie finansowe na budowę toru pumptruckowego na Zawodziu. Wkrótce napiszemy więcej o tej inwestycji.
Na tej samej sesji autor niniejszego artykułu zaproponował reformę Straży Miejskiej: - Strażnikom brakuje kursów pedagogicznych i psychologicznych. Wpadają w rutynę.
Krótki film dokumentujący cały projekt:
Chcielibyśmy zrobić pokaz dla mieszkańców. Trzeba ich edukować, czym jest freeride
Młodych niestety trzeba edukować czym jest wartość zabytków w otoczeniu, których tak lubią przesiadywać przy okazji je niszcząc. Przestaną je niszczyć mogą mnie poedukować w zakresie fistajlu czy czegoś tam
Młodzież lubi jeździć rowerami,dorośli też ,ale w miesie mało jest ścieżek rowerowych na chodnikach,więc rowery przeszkadzają wręcz pieszym i małym dzieciom.Może dochodzić do wypadkow.
Aktualnie na ul.Oficerskiej rozpoczął sie remont chodnika,ma być kladziona kostka brukowa,ale na jego początku przy wjeździe z Wojska Polskiego na łuku rośnie podeschnięte duże drzewo w środku chodnika które należaloby usunąć.Przeszkadza pieszym i stwarza niebezpieczeństwo(prawe odgałęzienie może się odlamać i spowodować wypadek).Pozostawienie w przyszłym okresie będzie stwarzało przez korzenie ciągłe podnoszenie kostki. Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta winien podjąć decyzję o jego wycięciu.Takiego zdania są mieszkancy bloków nr.1 i 2.
Nasza młodzież , dzieci, wcale nie są tacy żli , tylko trzeba do NICH dotrzeć. Pan Adrian potrafił ?
Bardzo rozsądne są też spostrzeżenia i postulaty dzieci i dobrze byłoby aby ktoś wreszcie się do nich pozytywnie odniósł. Tak, w Krośnie prawie nic nie robi się dla młodych to i uciekają.
Pozdrawiam serdecznie - piszących, malkontentów- którym wszystko się nie podoba i młodzież, która chce coś w mieście robić, zmieniać. Danuta K.
Straż Miejska niech się nie boi interwencji. Oni zamiast zająć się poważnymi sprawami, wzięli sobie za "przestępców" młodych ludzi. Co wy od nich chcecie? Młodzież jest w Krośnie ograniczana. To powoduje wyjazdy do większych miast.