zjawisko

Wakacje na podcieniach. Odrobiliśmy zadanie za władze miasta

Na tegorocznych wakacjach wyjątkowo dużo młodych ludzi przesiadywało na podcieniach krośnieńskiego Rynku. Kilkunastoletnia młodzież była postrzegana przez niektórych mieszkańców i strażników miejskich wyłącznie jako chuligani. Byli napiętnowani i karani, nikt z nimi nie rozmawiał.
Adrian Krzanowski
Tak wyglądało nasze spotkanie z młodzieżą na krośnieńskich podcieniach
artur jabłoński

Na pierzei wschodniej krośnieńskiego Rynku znajdują się podcienia, przy których niewiele już się dzieje. Funkcjonują tam: Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej, restauracja Ambrozja i antykwariat Zbigniewa Oprządka, który przeniósł się tu na czas remontu kamienicy przy ul. Portiusa 4. Poza tym straszą puste lokale.

To najbardziej zniszczone podcienia na całym Rynku. Na murkach można przeczytać różnorakie napisy dokonane flamastrami i długopisami, część została nawet wydrapana. Na ścianach widoczne są ślady opon rowerowych – to pozostałości po szaleństwach pasjonatów dwóch kółek. Posadzki z kolei są ciemne od plam po napojach, ale także śliny.

To przykład napisów na murku na podcieniach
damian krzanowski

Właśnie taki "undergroundowy" klimat upodobała sobie krośnieńska młodzież, głównie w wieku gimnazjalnym. Na tegorocznych wakacjach były dni, że na podcieniach przesiadywało nawet 60-80 osób na raz.

Z jednej strony młodzi ludzie postrzegani byli jako ci, którzy ożywiają główny plac miasta, z drugiej – jako chuligani, którzy niszczą podcienia, szaleją rowerami, plują i przeklinają.

Oko na nich miała Straż Miejska. Strażnicy często patrolowali podcienia i sprawdzali, czy nie jest spożywany alkohol, czy jest czysto, czy przyprowadzane tam rowery miały obowiązkowe wyposażenie. - Interwencje miały związek z notorycznym i nasilającym się w ostatnim czasie  niszczeniem elewacji i nawierzchni podcieni przez rowerzystów, którzy urządzili sobie na podcieniach miejsca do spotkań w celu „ekstremalnej jazdy”. Ich rowery często nie posiadają hamulców, odblasków, jak również oświetlenia – wyjaśniał Tomasz Wajdowicz, komendant Straży.

Tego lata Straż Miejska często patrolowała podcienia
adrian krzanowski

Jedna z interwencji skończyła się kontrowersyjną reakcją jednego ze strażników. Wykręcił on rękę 17-letniemu Michałowi, który zdenerwował się kolejną wizytą strażników i nie okazał legitymacji (Straż Miejska nazywa to „chwytem transportowym”). Był w grupie znajomych, którzy po prostu stali i rozmawiali na podcieniach. Szczegółowy opis sytuacji zamieściliśmy tutaj.

Pomiędzy młodzieżą a Strażą Miejską narastał konflikt. Z obu stron nie było woli zrozumienia i dialogu. Postanowiliśmy porozmawiać z młodymi ludźmi. Na pierwsze spotkanie przyszło kilka osób, na kolejne niemal 50.

Po raz pierwszy ktoś przemówił do nas ludzkim głosem

– komentowała jedna z nastolatek.

- Przychodzimy na Rynek, bo to centrum miasta. Każdy z nas ma mniej więcej taką samą drogę z domu. Jest upalnie, gdzie mamy przebywać, jeśli nie na chłodnych podcieniach? – mówił jeden z chłopców. Bruk na krośnieński Rynku rozgrzany był do temperatury niemal 50 st. (czytaj: tutaj).

Chłodno natomiast młodzież wyrażała się o Straży Miejskiej: - Strażnicy nie mają u nas autorytetu. Straszą Bogu ducha winnych. Niech łapią i karzą tych, którzy robią coś złego. Niech nie traktują wszystkich na równi – opowiadają. Wyrazili wolę dialogu - Chodzi o to, żeby strażnicy nas poznali, wtedy dowiedzieliby się, że nie wszyscy jesteśmy tacy, jak nas postrzegają.

Młodzi ludzie zaproponowali konkretne rozwiązania – spisali je w formie „postulatów” do władz miasta:

Dużo sugestii do władz związanych było z pasją wielu chłopaków – freeride’em. To jazda na rowerze w wolnym stylu, często wyczynowo. To właśnie ta forma jazdy na Rynku i podcieniach była jednym z punktów zapalnych konfliktu na linii młodzież – Straż Miejska.

Ślady opon rowerowych na ścianach podcieni
damian krzanowski

- To nasza pasja. Pozwólcie nam uprawiać freeride w normalnych warunkach. Zbudujcie nam porządny park freeride’owy na Zawodziu. Niech będzie tam jakaś wiata albo kurtyna wodna w lecie. Rozbudujcie skatepark przy SP 14, żebyśmy nie musieli jeździć do Jasła, Sanoka czy Rymanowa – mówili młodzi ludzie, spisując wszystko na wielkiej płachcie papieru.

Młodzież podkreślała, że starsi ludzie kompletnie nie rozumieją ich pasji. – Chcielibyśmy zrobić pokaz dla mieszkańców. Trzeba ich edukować, czym jest freeride.

„Postulaty” zostały przekazane końcem sierpnia prezydentowi Krosna – Piotrowi Przytockiemu.

Epilog

Początkiem sierpnia wraz z wolontariuszami Grupy Medyczno-Poszukiwawczej Legion Gerarda przeprowadziliśmy na podcieniach pokaz pierwszej pomocy. Młodzi ludzie mogli na fantomach przećwiczyć podstawowe zasady ratowania życia. Innym razem pobawiliśmy się wspólnie w kalambury. To zabawa, która polega na odgadywaniu haseł (np. "z deszczu pod rynnę", "przechodzić samego siebie"), pokazując je poprzez gesty i mowę ciała, bez udzielania podpowiedzi słownych. – W końcu coś się dzieje – komentowali młodzi ludzie.

Pokaz pierwszej pomocy na podcieniach
adrian krzanowski

W sierpniu rozpoczął się remont podcieni we wschodniej pierzei Rynku.

Na ostatniej sesji Rady Miasta (31.08) radni przegłosowali wsparcie finansowe na budowę toru pumptruckowego na Zawodziu. Wkrótce napiszemy więcej o tej inwestycji.

Na tej samej sesji autor niniejszego artykułu zaproponował reformę Straży Miejskiej: - Strażnikom brakuje kursów pedagogicznych i psychologicznych. Wpadają w rutynę.

Krótki film dokumentujący cały projekt:

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU: