Śniadania w Werandzie smakują jak w domu

Jajka w koszulce na grzankach i kanapka z pieczoną wołowiną? Takiego śniadania nie zjecie nigdzie indziej w mieście. Ale Weranda, nowo otwarta restauracja przy ul. Piłsudskiego, zaprasza także na lunche oraz domowe ciasta.
- Chciałam, żeby w Werandzie było jak u mnie w domu - mówi Jolanta Janas, właścicielka lokalu
Damian Krzanowski

Skoro śniadanie jest ponoć najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia, to w Krośnie nie było dotąd zbyt wielu miejsc, w których można by ten dzień dobrze zacząć. Jolanta Janas słyszała to zewsząd od dawna.

Gotowania nauczyła się sama. Sporo doświadczenia zdobyła także pomagając przez wiele lat w prowadzeniu rodzinnego interesu - Restauracji Buda - ale bycie mamą to najlepsza kulinarna szkoła, mówi. - Na szczęście moje dzieci jedzą wszystko. Tu wyczytałam jakiś przepis, tam usłyszałam fajny pomysł, a że bardzo to lubię, chętnie eksperymentowałam - opowiada, kładąc na stole polecone wcześniej specjały.

Na jednym talerzu znajdują się grzanki z chleba razowego z jajkiem w koszulce, twarożek z rzodkiewką, pasta z suszonych pomidorów oraz pomidorki koktajlowe, a na drugim dwie duże kanapki z ciemnego chleba z pieczoną wołowiną, sałatą i sosami. Na sam widok czujemy się jak w domu.

Jajka w koszulce z twarożkiem, pastą z suszonych pomidorów i pomidorkami koktajlowymi - jedna ze specjalności Werandy
Damian krzanowski

Właścicielka Werandy, otwartej niecałe dwa tygodnie temu restauracji śniadaniowo-lunchowej przy ul. Piłsudskiego 45, uśmiecha się. - Jak w domu? O to mi chodziło - rozgląda się po przytulnym wnętrzu, w którym znajduje się kilka drewnianych stołów, kredens i ławeczka. - Meble ocaliłam od zniszczenia. Zazwyczaj ktoś chciał je wyrzucić, ja pytałam, czy mogę zabrać, a następnie ratowałam. Krzesła na przykład sama czyściłam i malowałam, a następnie zawoziłam do tapicerowania. Tu nie ma nic powtarzającego się, nawet dwóch takich samych filiżanek, w których serwuję kawę. Włoską, bo jako jej miłośniczka, chciałam mieć najlepszą.

Kuchnia także jest domowa, choć sporo w niej zaskoczeń, m.in. masło na bazie awokado. Całość - smaki i wystrój - tworzy atmosferę, która nastraja bardzo pozytywnie, mimo że krajobraz grudniowej ulicy za oknem kompletnie temu nie sprzyja.

Wnętrze jest ciepłe i przytulne. Meble, które do niego trafiły, zostały wyremontowane przez właścicielkę 
Damian Krzanowski

- Dlaczego Weranda? Przez długi czas nie mogłam znaleźć nazwy. Pewnego dnia wzięłam do ręki magazyn "Weranda Country", który prenumeruję, i pomyśłałam, że może właśnie tak? Pomysł spodobał się nie tylko mnie. Poza tym weranda kojarzy się z domem, a ja chciałam mieć taki lokal, który będzie go przypominał, w którym będę się czuła dobrze i w którym będę lubiła spędzać czas - zdradza, krojąc wielkie porcje świeżutkiego piszingera, andruta z konfiturami i nutellą, oczywiście własnej roboty, podobnie jak każde ciasto, które serwowane jest w Werandzie.

Serwowane od samego rana, warto podkreślić. Jolanta Janas otwiera lokal już o godz. 7. Nie ma ustalonej pory, do której podaje śniadania: jajka pod przeróżną postacią - wspomniane w koszulce, sadzone, zapiekane w pomidorach, jajecznica czy omlety z dodatkami - kanapki z pieczoną wołowiną lub indykiem, czy też dania na słodko - naleśniki, bułeczki drożdżowe i granola, a do tego kawa, herbata, a nawet inka lub kakao. - Jestem elastyczna, więc można u mnie zjeść bardzo późne śniadanie - zapewnia.

Kanapka z pieczoną wołowiną - kolejna specjalność szefowej kuchni. Ceny śniadań wynoszą od kilku do kilkunastu złotych. Najdroższe danie lunchowe kosztuje 20 zł, z reguły kilka złotych mniej
Damian Krzanowski

Właścicielka serdecznie zaprasza także na lunch. Dzisiaj poleca zupę dnia - krem z dyni, którego nie ma na stałe w karcie. W menu znajdziemy natomiast sałatki i makarony, bez wszędobylskiego grillowanego kurczaka. - Nie chciałam być jak wszyscy, dlatego postawiłam na pieczonego indyka - tłumaczy. Oprócz niego, jako dodatków używa m.in. buraków pieczonych, cukinii, ricotty, wędzonego łososia czy krewetek.

Zapowiada przy tym, że często serwować będzie na lunch danie, które przyjdzie jej do głowy rano. Mogą to być np. kopytka ziołowe, naleśniki ruskie (tak, naleśniki), kluski kudłate, zupa serowo-cebulowa lub zapiekanka warzywna (dania dnia można sprawdzać na stronie restauracji na Facebooku).

W restauracji podawna są domowej roboty ciasta, m.in. piszinger
Damian Krzanowski

Weranda otwarta jest w tygodniu do godz. 17, a w soboty od godz. 9 do 13. - W niedziele mam nieczynne, jem śniadanie razem z rodziną - uprzedza właścicielka. - Nie potrzebuję spędzać tutaj całego życia. Poza tym sama chcę wszystkiego dopilnować - mówi. Cieszy nas ta deklaracja, bo to przede wszystkim osoba Jolanty Janas wypełnia Werandę domowym klimatem.

Nie mamy wątpliwości, skoro śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, to doskonale trafiliśmy.

Weranda znajduje się przy ul. Piłsudskiego 45. W dni robocze jest otwarta od godz. 7 do 17, a w sobotę między godz. 9 a 13. W niedziele lokal jest zamknięty
Damian Krzanowski
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
jkr2
10.01.2018 21:18

Lokal posiada piękne stylowe wyposażenie, a co najważniejsze ciekawe dania śniadaniowe i lunchowe, ponadto miła i przyjemna atmosfera z lekką muzyką.

Warto wstąpić i przekonać się jak jest naprawdę.

jkr2
na forum od listopada 2017
alinanna
17.12.2017 10:17

Duże uznanie dla Właścicielki, wyjątkowy klimat lokalu, świetne jedzenie, super podejście do klienta. Pani Jolanto dużo siły do pracy, proszę nie zwracać uwagi na zazdrośników i maruderów, tylko robić swoje. Byłam spróbowałam i wszystkim polecam. Smacznego.

alinanna
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (14)