Rynek umiera. Jak go ożywić?

W obrębie Rynku nie ma klimatycznych knajpek i kawiarni. Handel kończy się tu w godzinach 17.00-18.00. Wiele sklepów ledwo dyszy. Życie kwitnie tu od maja do września, ale tylko za sprawą ogródków piwnych. W pozostałych miesiącach miejsce to przypomina skansen.
Jak ożywić krośnieński Rynek? Ten problem spędza sen z powiek tutejszym przedsiębiorcom. W temacie zaczyna się jednak "coś" dziać

Jak temu zaradzić? Jak ożywić reprezentacyjną część miasta? Jak spowodować, żeby Rynek stał się na nowo "perełką" Krosna? Będziemy się nad tym zastanawiać. "Jak ożywić Rynek" to nowy cykl tekstów w Krosno24.pl.

Amerykańska organizacja Project for Public Spaces po przebadaniu ponad tysiąca miejsc publicznych na całym świecie, określiła cztery kluczowe cechy udanych przestrzeni: - dostępność i połączenia, - funkcje i działania, - komfort i wizerunek oraz - wartość społeczną.

Dostępność i połączenia to m.in. ruch pieszych, połączenia komunikacyjne, zasady parkowania i intensywność ruchu. - Miejsce jest udane, jeżeli łatwo można się do niego dostać i jest widoczne. Jeśli ludziom łatwo jest się poruszać w jego obrębie, to umożliwia to wygodne użytkowanie różnych jego części - wyjaśnia amerykański zespół.

Funkcje i działania to podstawowy budulec miejsca. - Są powodem, dla którego ludzie przychodzą tam po raz pierwszy i dla którego wracają. Działania mogą też zadecydować o wyjątkowości miejsca. Jeśli nie ma co robić, to miejsce pozostanie puste i nieużyteczne. Generalnie oznacza to, że sprawy mają się tam źle - uważa zespół Project for Public Spaces.

Komfort i wizerunek to takie cechy miejsca jak: czystość, możliwość spacerowania, "uduchowienie", atrakcyjność, urok, bezpieczeństwo. - Wrażenia bezpieczeństwa i czystości, skala przylegających budowli i ich charakter lub urok, najczęściej wpływają na nasze podświadome decyzje czy korzystać z miejsca. Nawet takie elementy jak to, czy można tam wygodnie usiąść! - zauważają amerykańscy specjaliści.

Wartość społeczną wyznaczają takie cechy jak: życie ulicy, więzi społeczne, możliwość spotkań, obecność kobiet, życie nocne. - Kiedy ludzie spotykają swoich przyjaciół, mijają i pozdrawiają sąsiadów, a także nie mają oporów, aby nawiązywać kontakty z nieznajomymi, silniej odczuwają charakter miejsca lub związek ze swoją społecznością - i z samym miejscem.

Centrum Doradztwa Strategicznego to firma konsultingowo-badawcza z Krakowa, która doradza instytucjom publicznym, w tym samorządom, w zakresie planowania i zarządzania strategicznego. W oparciu o wiedzę zebraną m.in. przez amerykański zespół Project for Public Spaces, firma ta przeprowadziła (10.04) warsztaty z przedsiębiorcami, właścicielami kamienic i osobami, które działają na krośnieńskim Rynku. Odbyły się one pod hasłem "Rynek - Reaktywacja".

Co się okazało? Że jest wiele do zrobienia.

Warsztaty prowadzone przez Centrum Doradztwa Strategicznego. Na zdjęciu: Marian Wszołek - kierownik krośnieńskiego PCK (swoją siedzibę ma właśnie w Rynku)

Dostępność i połączenia

Na pierwszy ogień poszedł ruch samochodowy w Rynku. Uczestnicy warsztatów podzielili się w tym względzie. Jedni uznali, że ruch powinien być zamknięty lub co najmniej ograniczony, inni wręcz przeciwnie - że takie rozwiązanie byłoby "gwoździem do trumny" dla lokalnego handlu. Zwrócono jednak uwagę, że samochody zasłaniają architekturę i przeszkadzają ludziom w ciągach pieszych (np. na ulicy Sienkiewicza), ale jednocześnie, że w pobliżu Starówki jest zbyt mało miejsc parkingowych. - To będzie duży problem - jak zapewnić dostępność komunikacyjną starego miasta z jednoczesnym ograniczeniem ruchu - zastanawiali się specjaliści z CDS (to skrót od Centrum Doradztwa Strategicznego, nie mylić z Centrum Dziedzictwa Szkła).

Inny wniosek - piesi nie mają w Rynku lekko: aby się na niego dostać z trzech stron trzeba pokonać wzniesienia lub schody, nawierzchnia Rynku jest może i ładna, ale nierówna i zaniedbana, a kobiety w obcasach mają problem z poruszaniem się po kostkach. Z drugiej strony są ławeczki, które przyciągają pieszych. Gorzej z rowerzystami - na Rynku nie ma ani jednego stojaka na rowery ("Rowery są zamykane do rur gazowych").

Uczestnicy i prowadzący warsztaty zauważyli też, że dużym problemem są godziny pracy lokali handlowych. Uznano, że są za krótkie. - Ludzie pracujący do godz. 16.00-17.00 nie mają się już po co wybierać do Rynku - argumentowano. - Sklepy powinny być czynne co najmniej do godz. 20.00, jeśli mają przyciągnąć pracujących krośnian i mieszkańców powiatu. Z kolei parkingi powinny być wolne od opłat po godz. 16.00 - postulowano.

O problemach centrum miasta dyskutowali właściciele kamienic, kupcy i osoby, które są z Rynkiem związane. Wszyscy po raz pierwszy usiedli przy jednym stole

Zwrócono też uwagę na to, że Rynek jest słabo dostępny dla użytkowników Internetu (to również rodzaj "dostępności"). - Trzeba poprawić jakość usługi hot-spot dla tych, którzy korzystają z laptopów i komórek z wi-fi.

Funkcje i działania

Wszyscy zgodzili się, że problem jest zauważalny - Starówka jest pusta, umiera. - Studenci są na Rynku, ale tylko przed południem. Rodziny z dziećmi tylko w niedziele, przy fontannie. Jest tu coraz mniej mieszkańców. Spada liczba punktów handlowych, a wzrasta liczba punktów bankowych. Te sklepy, które jeszcze funkcjonują mają nie za bogaty asortyment, a lokale gastronomiczne mają ubogą i mało zróżnicowaną ofertę. Lokale stoją puste. Galerie handlowe poza centrum odciągają ludzi. Oferta kulturalna praktycznie nie istnieje - argumentowano.

Ale brakuje też w Rynku atrakcji dla dzieci, nie ma tu też już żadnych publicznych toalet.

W czym upatrywano nadzieję? M.in. w powstaniu Centrum Dziedzictwa Szkła, które może przyciągnąć turystów. Uczestnicy warsztatów zauważyli, że jest wiele do zrobienia: trzeba wydłużyć czas pracy sklepów, również wtedy, kiedy coś dzieje się na Rynku, zacząć organizować wydarzenia handlowe (wyprzedaże, święta ulic itp.). - Musimy zacząć się organizować, integrować, dyskutować w branżach - właściciele lokali razem, sklepów razem itp.

Krośnieński Rynek z lotu ptaka. Jak tchnąć w niego więcej życia?

Komfort i wizerunek

Jaki jest wizerunek Rynku? Według samych jego użytkowników i gospodarzy - dyskusyjny. Z jednej strony część kamienic jest wyremontowana, z drugiej - wiele zaniedbanych i opuszczonych (np. cała kamienica na rogu Sienkiewicza i Rynku). Z jednej strony Rynek w dzień daje poczucie spokoju, z drugiej - często jest cicho i ciemno jak w lesie. W lecie tętni życiem, zimą wydaje się być nieprzyjazny jak syberyjska tajga.

Dużo do nadrobienia jest w sferze ogólnej estetyki:
- budynków - fasady są zróżnicowane, nie ma spójnej koncepcji dotyczącej ich kolorystyki i wykończenia, nie ma odpowiedniego i spójnego oświetlenia, widać też podziały w udziałach własnościowych kamienic,
- podcieni - są zaniedbane, nie ma jednolitej dbałości, oświetlenia itp.
- nawierzchni - jest reprezentacyjna, ale nierówna
- reklam, tablic, szyldów, wystaw sklepowych - funkcjonuje tu kompletny chaos i brak poczucia estetyki.

Wśród koniecznych działań wyliczano rewitalizację wieży farnej (miasto już od dawna stara się o fundusze unijne na ten cel) oraz poszczególnych kamienic - właściciele kamienic twierdzą, że trudno jest im z własnych środków to zrobić, miasto mogłoby partycypować w kosztach lub wesprzeć ich w inny sposób.

Uczestnicy warsztatów wpadli na pomysł - Rynek powinien mieć swojego gospodarza, jeden podmiot, który będzie odpowiadał za jego wizerunek i tzw. spójność identyfikacji wizualnej. Uznano, że Rynek musi się też zacząć promować: powinna funkcjonować strona internetowa, tablice z informacjami, plan z oznaczeniem sklepów, itp.

Wartość społeczna

Rynek nie ma już takiej wartości społecznej jak kiedyś - kiedy całe życia miasta (handlowe, towarzyskie, kulturalne) skupiało się w jego sercu. Młodzież przesiaduje na swoich osiedlach, a osoby pracujące odpoczywają w domach, nie na Rynku; życie handlowe kończy najpóźniej o godz. 18.00; wiele osób nawet nie wie, co dzieje się na Rynku, a na co dzień omija Rynek i pojawia się na nim 1-2 razy do roku gdy dzieje się coś szczególnego (koncert, impreza itp.). To wszystko powoduje, że na Rynku często "nic się nie dzieje".

- Bywanie na Rynku ma być modne, ma to być lans. Chcemy, żeby w Rynku byli ludzie, żeby to była strefa różnorodnych możliwości, miejsce spotkań - nakreślili jasno swoją wizję właściciele kamienic, przedsiębiorcy i osoby, które z Rynku korzystają.

Ciąg dalszy nastąpi

Co dalej? Firma Centrum Doradztwa Strategicznego z Krakowa poprosiła uczestników warsztatów, by określili najważniejsze działania, jakie należy podjąć, aby poprawić cztery strategiczne czynniki powodujące, że dane miejsce publiczne jest udane. Będzie to pierwszy krok do tego, by władze miasta i użytkownicy Rynku zdecydowali o strategicznych decyzjach w celu jego reaktywacji.

Nie jest to pierwsza inicjatywa w kierunku poprawy życia na Rynku. Przedsiębiorcy, kupcy i mieszkańcy centrum miasta założyli kilka miesięcy temu Stowarzyszenie Krośnieńska Starówka. W grudniu ub.r. zorganizowali handlowy weekend z Mikołajem i atrakcjami. Miasto z kolei zdecydowało o obniżeniu stawki za godzinę parkowania w Rynku z 3 na 2 zł. Można też wykupić bilecik na pół godziny.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)