„100 budek dla ptasiej dzielnicy” to projekt zaproponowany przez krośnian w ostatniej edycji budżetu obywatelskiego, który w głosowaniu uzyskał 157 głosów. Jego celem jest zahamowanie spadku liczebności ptaków, zachowanie i zwiększenie ptasiej populacji w naszym mieście.
Mieszkańcy Śródmieścia w uzasadnieniu projektu zaznaczyli, że ptaki odgrywają ważną rolę w funkcjonowaniu ekosystemu miejskiego, np. poprzez ograniczanie liczebności uciążliwych owadów. Ocieplanie budynków, wycinanie starych, dużych drzew oraz zajmowanie przez budownictwo miejskich terenów zielonych to niszczenie ich dotychczasowych miejsc lęgowych.
Część budek pojawiła się już na drzewach, które rosną wzdłuż potoku Lubatówka, reszta jest montowana w Parku Jordanowskim przy ulicy Grodzkiej. Ze stu sztuk 44 są przeznaczone dla wróbli i sikor, 11 dla sikor modrych, 40 dla szpaków oraz 5 dla półdziuplaków, czyli ptaków, które gnieżdżą się w szczelinach murów, próchniejących drzew, pod kamieniami. Różnią się między sobą wielkością, kształtem i wejściem oraz wysokością zawieszenia.
W Krośnie w obrębie doliny potoku Lubatówka, na odcinkach najmniej zagospodarowanych i półdzikich zaobserwowano ponad 60 gatunków ptaków, w tym wiele objętych ścisłą ochroną. Wśród nich znajdują się drozd śpiewak, dzięcioł duży, gawron, gołąb miejski, jerzyk zwyczajny, kawka, kos, modraszka zwyczajna, pliszka siwa, sójka, sroka, szpak, wróbel, czy zimorodek.
Inwestycja, która objęła nie tylko zakup i montaż budek, ale również wykonanie dokumentacji ornitologicznej, kosztowała 10 tys. zł. W przyszłości budki będą co pewien czas kontrolowane i konserwowane.
@martakrosno60 dlaczego sugerujesz że nie było tam ornitologa oraz że budki są zawieszone niepoprawnie? Może przejdź się z kompasem i sprawdź? Większość jest skierowana od wschodu, a część od północy. Nie ma ani jednej w innym kierunku, przed chwilą właśnie sprawdziłem.
Mam nadzieję, że jest to tylko pierwszy krok zrobiony przez miasto w celu ochrony dobrostanu zwierząt, a ptaków w szczególności. Większość z nich właśnie gniaduje w miastach (parkach, skwerach, nieużywanych ogrodach, bulwarach etc.), a nie na polach czy w lasach, jak inne zwierzęta. Wiele gatunków ptaków można zaobserwować w ogódku jordanowskim, okolicy Lubatówki, ulic Olejarskiej, Szpetnara, Jagielońskiej.
Pozostaje mieć nadzieję, że planowana budowa łącznika ulic Czajkowskiego i Niepodległości nie dojdzie do skutku, zniszczy ona uporządkowane życie tej dzielnicy i ludzi tam mieszczkających któreś pokolenie, a także miejsca dla ptaków, wiewiórek i innych zwierząt oraz park, który jest miejscem zabaw dzieci i wypoczynku.
Jest to przykład jak łatwo można wyciągnąć pieniądze z budżetu miasta. Zawieszono 100 budek średnio po 35 zł = 3500zł, a dokumentacja ornitologiczna 10 000 zł. Czyli człowiek zarobił prawie trzy razy tyle co ptak.
Racja dawniej uczniowie pod nadzorem nauczyciela przyrody robili i wieszali budki.
Sąsiad zawiesił ładną budkę dość nisko na drzewie, otworem skierowanym na północ. Już 3 lata żaden ptaszek tam nie zamieszkał.
Za moich czasów takie akcje wykonywało się inaczej, na ZPT w szkole był różnego rodzaju lekcji na których się wykonywało takie rzeczy, które później sie wykorzystywało np. w takich celach jak opisany w artykule. Nie dość , że nauczyliśmy się montażu takiej budki, karmnika itd...to jeszcze był z tego porzytek i satysfakcja ucznia. Myślę, że obecnie nie uświadczymy pracowni w szkołach podstawowych gimnazjalnych aby znaleźć gwoździe, młotki, płyty wiórowe, listewki, deski itd... szkoda, że obecnie nie ma takich inicjatyw, bo to był taki fajny mix: pracy ucznia, czegoś się nauczył (oprócz trzymania myszki i pisania na klawiaturze) , pożyteczności i przyjemności oraz satysfakcji, że coś się stworzyło samemu.
Budki winny być zawieszone od wschodniej strony drzewa a nie od południowej i nie od północnej . Za nisko te budki wiszą. GDZIE BYŁ ORNITOLOG dlaczego nikt nie podjął sie z nim konsultacji.