Pokonał lodowiec i kamienisty szlak. Po to, aby zdobyć kolejne szczyty

Paweł Kolanko jako pierwszy krośnianin jest coraz bliżej zdobycia wszystkich najwyższych wierzchołków europejskich państw. W tym roku realizując swoje wyzwanie, pokonał lodowiec na Islandii i kamienisty szlak w Finlandii, przy okazji ultramaratonu zdobył szczyt Andory, a w trakcie dnia polarnego wspiął się na najwyższą górę Szwecji.
Paweł w tym roku zdobył 6 najwyższych szczytów Europy. Na koncie ma ich już ponad 40
archiwum P. Kolanko

Krośnianin Paweł Kolanko, pasjonat trekkingu i biegania od kilku lat wspina się na najwyższe szczyty Europy. W tym roku udało mu się zdobyć 6 wierzchołków, łącznie na swoim koncie ma ich już 42. Swój projekt „Korona Gór Europy dla Miasta Krosna” chce zrealizować do 2024 roku. Jeśli mu się to uda, będzie pierwszym mieszkańcem naszego miasta, który tego dokona. O Pawle pisaliśmy m.in. tutaj.

Owiec jest tutaj więcej niż ludzi

W tym roku pierwszym wierzchołkiem Korony Europy, na który wspiął się Paweł, był Ben Nevis (1345 m n.p.m.) w Wielkiej Brytanii. Wyprawa została zorganizowana w marcu, więc góra była zdobywana w warunkach zimowych.

Natomiast w kwietniu krośnianin wybrał się na Wyspy Owcze, gdzie znajduje się najwyższy szczyt Danii - Slaettaratindur (882 m n.p.m). – Górzyste wyspy są wulkanicznym archipelagiem na Atlantyku, który znajduje się pomiędzy Wielką Brytanią, Islandią a Norwegią – mówi Paweł.

Paweł na szczycie Slaettaratindur na Wyspach Owczych
archiwum P. Kolanko

Wyspy Owcze liczą zaledwie 50 tys. mieszkańców. – Żyje tutaj dwa razy więcej owiec niż ludzi. Wzniesienia przecinają liczne doliny, a wybrzeża są na ogół skaliste i strome. Występują tutaj najwyższe klify Europy.

Po wypożyczeniu samochodu ekipa wyruszyła w kierunku Slættaratinduru, który znajduje się na wyspie Eysturoy. – Ta trasa była krótka i lekko wymagająca. Górę zdobyliśmy w ciągu 3 godzin. Pogoda nam dopisała, czasami byliśmy pod chmurami, a czasami nad nimi, to tworzyło piękne scenerie.

W krainie lodu

W kwietniu Paweł wraz z kolegami zdobył również Hvannadalshnúkur (2110 m n.p.m.), najwyższy szczyt Islandii. Krośnianin przyznaje, że to była ciężka góra do zdobycia. – Szliśmy prawie z poziomu morza na wysokość 2110 m n.p.m., przeszliśmy przez największy na Islandii i trzeci pod względem wielkości na świecie lodowiec, po drodze napotykaliśmy niebezpieczne szczeliny – wymienia.

Aby wspiąć się na Hvannadalshnúkur, najwyższy szczyt Islandii, trzeba było pokonać lodowiec
archiwum P. Kolanko

Islandia leży na granicy Oceanu Arktycznego i Atlantyckiego. Żyje na niej 360 tys. mieszkańców, z czego połowa mieszka w stolicy kraju Reykjaviku i jej okolicach. Na wyspie występują liczne wulkany, z których część nadal jest aktywna. Jednym z nich jest Hvannadalshnúkur, który po raz ostatni wybuchł w XVIII wieku. – Potwierdzeniem jego aktywności wulkanicznej są liczne gorące źródła i gejzery.

Droga na szczyt prowadziła przez największy lodowiec Islandii – Vatnajökull, który ma powierzchnię 8 300 km2. Ekipę Pawła prowadził przewodnik, Polak mieszkający na wyspie. Na wysokości 1100 m n.p.m. dotarli do lodowca. - Od tej pory szliśmy połączeni liną, jeden za drugim w odległości około 5-7 metrów. To może uratować komuś życie, jeśli wpadnie do szczeliny, która może mieć nawet 100 metrów głębokości.

Film z podróży na Hvannadalshnúkur, najwyższego szczytu Islandii

Duża ilość śniegu sprawiła, że szczeliny były słabo widoczne. - Pierwszą spotkaliśmy blisko szczytu. Mogliśmy zawrócić lub ją przeskoczyć. Zdecydowaliśmy się na to drugie. Otchłań, którą widziałem przez ułamek sekundy, była ogromna i jednocześnie piękna.

Na szczycie strasznie wiało, trwała zamieć śnieżna, więc niczego nie było widać. Trzeba było szybko wracać.

Zdobywanie szczytu w trakcie ultramaratonu

W czerwcu Paweł zdobył Coma Pedrosę (2942 m n.p.m.), najwyższy szczyt Andory. – Zapisałem się na ultramaraton po górach w tym maleńkim państewku między Francją a Hiszpanią. Bieg na 50 km przebiegał koło najwyższego szczytu Andory, który chciałem zdobyć.

Widok ze szczytu Coma Pedrosa w Andorze
archiwum P. Kolanko

W ciągu 14 godzin Paweł musiał przebiec trasę i dodatkowo wspiąć się na górę, czyli pokonać dodatkowe 3 km po kamieniach i głazach. – Miałem dwie godziny zapasu. Na 23 km trasy odbiłem w bok i pobiegłem na szczyt, który zdobyłem po dwóch godzinach.

Krośnianin dotarł do mety przed czasem. Wymaganą trasę pokonał w 12 godzin. – Mimo że wbiegłem na Coma Pedrosę, więc miałem dłuższy dystans, to niektórzy zawodnicy dotarli do mety za mną. Byłem mega zadowolony i dumny, że dałem radę. Pokonałem 52 km i 4 km przewyższenia.

W kręgu polarnym

W sierpniu w trakcie dnia polarnego Paweł wspiął się na Kebnekaise (2096 m n.p.m.), najwyższy szczyt Szwecji. Zdobył też Halti (1324 m n.p.m.), najwyższy szczyt Finlandii. Góra ta jest położona na granicy norwesko-fińskiej, w Górach Skandynawskich w Laponii, w kręgu polarnym. – Początkowo trasa prowadziła wydeptaną polną ścieżką, która delikatnie wznosi się ku górze. Po drodze spotkaliśmy stado reniferów. W końcu doszliśmy do stromego podejścia, gdzie zaczęły się wielkie kamienie.

Na szczyt Halti w Finlandii prowadziła kamienista droga
archiwum P. Kolanko

Cała góra jest usypana i obłożona kamieniami. – Takiej trasy jeszcze nie miałem. Musieliśmy przeskakiwać z kamienia na kamień przez około 12 km. Do tego cały czas padało i była mgła.

Szlak był oznaczony jedynie przez kamienne stożki. – Mgła na szczęście nie była zbyt gęsta i kolejne stożki były dobrze widoczne. Zdarzyło się jednak, że schodziliśmy z obranego kierunku trekkingu i błądziliśmy. Pomógł nam GPS. W końcu dotarliśmy na upragniony szczyt, na którym porządnie padało i wiało. Odczuwalna temperatura wynosiła minus 8 stopni Celsjusza, a ja zgubiłem rękawiczki.

Film z podróży na Halti, najwyższego szczytu Finlandii

Do zdobycia Pawłowi zostały jeszcze szczyty w Mołdawii, Kazachstanie, Portugalii, Szwajcarii i we Włoszech. Ze względu na wojnę w Ukrainie Paweł zrezygnował ze zdobycia szczytu w Rosji.

W spełnianiu marzeń krośnianina wspiera rodzina i przyjaciele. - Dziękuję im za dzielenie pasji i miłości do gór oraz pięknych widoków z najwyższych szczytów - mówi Paweł. Pomaga mu również Urząd Miasta Krosna oraz sponsorzy: Eba, Decathlon, Sigma, Greinplast, Klimatech. Patronat medialny nad projektem objął nasz portal Krosno24.pl.

Przygody Pawła można śledzić na Facebooku, Youtube i stronie internetowej. Można również o nich posłuchać na spotkaniach podróżniczych, które organizuje w Krośnie. Najbliższe prelekcje będą dotyczyły zdobytych gór z Korony Europy i wyprawy na Kilimanjaro, najwyższego szczytu Afryki. O terminarzu spotkań Paweł informuje na grupie na Facebooku.

W przyszłym roku krośnianin planuje nowy projekt - wyprawę, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów. - Jest to uzależnione od znalezienia sponsora strategicznego - osoby lub firmy, które mogłyby mi pomóc.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
popieram
11.09.2022 11:27

Paweł, gratuluję pasji.

popieram
na forum od listopada 2017
lechu
11.09.2022 08:30

Parafrazując tekst piosenki:

Rzeki przepłynąłem, morza pokonałem
Wielkim lasem szedłem, nocy nie przespałem
Żeby górę spotkać w małym kącie świata
Żeby zapamiętać na calutkie lata :)

lechu
na forum od kwietnia 2019
WSZYSTKIE KOMENTARZE (5)